bobiczek Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4101 Napisano 30 czerwca 2017 Rozumiem że można nie pisać przez cały rok. Nawet dwa lata można niczego nie napisać co się dzieje... Ale żeby przez 2 miesiące nic? Nic a nic? To przesada jest. Gruba przesada. 1 Link do komentarza
joks Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4102 Napisano 30 czerwca 2017 Dnia 30.06.2017 o 09:10, bobiczek napisał: Rozumiem że można nie pisać przez cały rok. Nawet dwa lata można niczego nie napisać co się dzieje... Ale żeby przez 2 miesiące nic? Nic a nic? To przesada jest. Gruba przesada. Rozwiń Zgadzam się.... nawet nie wiadomo czy Baszka siedzieć nie poszła za zabójstwo któregoś majsterka.... Link do komentarza
solange63 Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4103 Napisano 30 czerwca 2017 Dnia 30.06.2017 o 09:10, bobiczek napisał: Rozumiem że można nie pisać przez cały rok. Nawet dwa lata można niczego nie napisać co się dzieje... Ale żeby przez 2 miesiące nic? Nic a nic? To przesada jest. Gruba przesada. Rozwiń O mnie to się nie martwisz?! Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4104 Napisano 30 czerwca 2017 Dnia 30.06.2017 o 16:22, solange63 napisał: O mnie to się nie martwisz?! Rozwiń Ty ostatnio sie odzywałaś, a tak na marginesie to co zrobiłaś z tymi szynami z wąskotorówki pieniążków brakło Link do komentarza
Seifer Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4105 Napisano 30 czerwca 2017 Dnia 30.06.2017 o 09:27, joks napisał: Zgadzam się.... nawet nie wiadomo czy Baszka siedzieć nie poszła za zabójstwo któregoś majsterka.... Rozwiń jak sędzia przeczyta jej wpisy w dzienniku to na pewno dostanie uniewinnienie Link do komentarza
Leszek4 Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4106 Napisano 30 czerwca 2017 Baśka siedzi. Czeka na wyrok. Wielokrotne zabójstwo z okrucieństwem. Ma więc nowy dom. Pierwszy budowała dla wroga. Zabity. Link do komentarza
retrofood Napisano 30 czerwca 2017 Udostępnij #4107 Napisano 30 czerwca 2017 Dnia 30.06.2017 o 19:52, Leszek4 napisał: Baśka siedzi. Czeka na wyrok. Wielokrotne zabójstwo z okrucieństwem. Rozwiń Ale majstry coś robią przecież? Link do komentarza
bobiczek Napisano 1 lipca 2017 Udostępnij #4108 Napisano 1 lipca 2017 Dnia 30.06.2017 o 16:22, solange63 napisał: O mnie to się nie martwisz?! Rozwiń Od Ciebie zacząłem, ale powiesili piec, energetyki chcą Cię zrobić normalnie w tym kraju, więc się przestałem martwić. Poza tym oglądałem "rafałowe" SPA dla dzieci, więc wiem że wszystko trybi Link do komentarza
Leszek4 Napisano 1 lipca 2017 Udostępnij #4109 Napisano 1 lipca 2017 Dnia 30.06.2017 o 20:51, retrofood napisał: Ale majstry coś robią przecież? Rozwiń Robią, robią. I nie odbiegają od przyjętych onegdaj standardów. Link do komentarza
cieszynianka Napisano 7 lipca 2017 Udostępnij #4110 Napisano 7 lipca 2017 Dnia 30.06.2017 o 19:52, Leszek4 napisał: Baśka siedzi. Czeka na wyrok. Wielokrotne zabójstwo z okrucieństwem. Ma więc nowy dom. Pierwszy budowała dla wroga. Zabity. Rozwiń Uprzejmie informuję, że Baszka nie siedzi, wręcz przeciwnie - biega. Dokładnie rzecz biorąc, biega po swoich włościach intensywnie machając różnymi ogrodowymi narzędziami i roślinami, czego efekty widziałam na własne oczy. Owe efekty mnie zauroczyły, i teraz już wiem dlaczego się tu nie pojawia. Widać ogrom wykonanej pracy (katorżniczej), więc wcale się nie dziwię, że kiedy ją w końcu ciemność przegania z ogrodu do domu, to pada z wycieńczenia, a umęczone kopytka niosą ją prosto do wyrka. Boję się tylko, że jeśli tak będzie orać bez wypoczynku, to w końcu wyciągnie te kopytka jeszcze zanim się na stałe przeprowadzi Link do komentarza
retrofood Napisano 8 lipca 2017 Udostępnij #4111 Napisano 8 lipca 2017 Dnia 7.07.2017 o 23:37, cieszynianka napisał: Uprzejmie informuję, że Baszka nie siedzi, wręcz przeciwnie - biega. Rozwiń Jeden, nowy w celi, od samego początku wnerwiał starych, bo zamiast usiąść na wyrku to chodził tam i z powrotem od ściany do ściany. Wreszcie któryś nie wytrzymał i pyta - Ty uważasz, że jeśli tak chodzisz to już nie siedzisz? Link do komentarza
Leszek4 Napisano 8 lipca 2017 Udostępnij #4112 Napisano 8 lipca 2017 Dnia 7.07.2017 o 23:37, cieszynianka napisał: Uprzejmie informuję, że Baszka nie siedzi, wręcz przeciwnie - biega. Rozwiń Znaczy się, ma duży spacerniak... Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 8 lipca 2017 Udostępnij #4113 Napisano 8 lipca 2017 Ale przecież bieganie w niczym nie przeszkadza aby coś szrajbneła na forum od czasu do czasu. Dała by chociaż mały znak, że żyje, niepotrzebnie My się tu o nią zamartwiamy. No dobra, a tak na serio, jak wyjdzie na przepustkę to niech się odezwie Link do komentarza
Baszka Napisano 14 października 2017 Autor Udostępnij #4114 Napisano 14 października 2017 Uprzejmie donoszę, iż jestem. I daję znak . Wprawdzie do tych dwóch lat, o których pisał Preziu jeszcze trochę brakuje, ale co tam . Nie mam za wiele czasu, zatem skrótem pokażę jak się sprawy mają. Nie umiałam się zdecydować, czy zacząć od końca , czy od początku. Jednak zacznę po kolei. Wrzucę nieco wiosny jesienią. Najpierw wrócę do księciunia i jego dworu.Jakoś się nie zsynchronizowali do końca. Jak książę był w pełnej krasie, to damy dopiero zwiastowały pojawienie. Te różowe badyle to dalszy fraucymer. Kolejne fotki to oczko w głowie, czyli trawa w oczkach ażurów. Najpierw było łysawo, tylko perz, parszywek jeden, wybujał. Potem się trochę poprawiło. Niestety koszona była tylko raz. Sporo czasu upłynęło do ustalenia dlaczego kosiarka odmawia współpracy. Teraz już wiem, filtr jest nie teges. Bez filtra tnie jak złoto. Muszę gdzieś takiego poszukać, bo pewnie cięcie bez tegoż nie robi kosiarce dobrze. Cdn, bo na razie wykorzystując pogodę szlifuję meble. Link do komentarza
Leszek4 Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4115 Napisano 14 października 2017 Albo coś nie teges z tym chodnikiem, albo wczoraj było za dużo piwa, bo jakoś zemdliło mnie, kiedym nań zerknął. A ten staw na wlocie? Nie chwaliłaś się, że będziesz robić oczko. A tak w ogóle, to jest całkiem fajnie. Wrzuć jeszcze fotkę zrobioną w kierunku domu. Masz już jakiś podjazd do drzwi wejściowych? Link do komentarza
bajbaga Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4116 Napisano 14 października 2017 Pięknie - tak jakby bajkowo. Normalnie "zazdraszczam" i to okrutnie. Link do komentarza
joks Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4117 Napisano 14 października 2017 Fajnie że się w końcu odezwałaś.. Link do komentarza
Buster Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4118 Napisano 14 października 2017 A mnie aż za gardło ścisnęło bo jest ładniej niż u mnie A poza tym żal że wszelkie budowy,remonty i inne prace budowlane już za mną A lubię to Herezje prawda? Ale co ja zrobię że lubię ruch w interesie. Przypuszczam że Baszka jeszcze walczy z wykończeniem.I oby wykończyła jak najprędzej.Chyba że też lubi te rzeczy Link do komentarza
joks Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4119 Napisano 14 października 2017 Dnia 14.10.2017 o 09:29, Leszek4 napisał: Albo coś nie teges z tym chodnikiem, albo wczoraj było za dużo piwa, bo jakoś zemdliło mnie, kiedym nań zerknął. A ten staw na wlocie? Nie chwaliłaś się, że będziesz robić oczko. A tak w ogóle, to jest całkiem fajnie. Wrzuć jeszcze fotkę zrobioną w kierunku domu. Masz już jakiś podjazd do drzwi wejściowych? Rozwiń Leszek , nie dopierd....aj kobiecie , przecież każdy tuman skumałby że ta kałuża przed wjazdem jest po to aby samochody opłukały zachlewione kapcie przed wjazdem na tak dopieszczoną posesję ....oj Leszek , Leszek.... Dnia 14.10.2017 o 09:29, Leszek4 napisał: Albo coś nie teges z tym chodnikiem, albo wczoraj było za dużo piwa, bo jakoś zemdliło mnie, kiedym nań zerknął. A ten staw na wlocie? Nie chwaliłaś się, że będziesz robić oczko. A tak w ogóle, to jest całkiem fajnie. Wrzuć jeszcze fotkę zrobioną w kierunku domu. Masz już jakiś podjazd do drzwi wejściowych? Rozwiń a z tym chodnikiem ....to Retro ostatnio wstawiał zdjęcie podłogi z płytek , coby ludzie nie biegali.... Link do komentarza
Leszek4 Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4120 Napisano 14 października 2017 (edytowany) Dnia 14.10.2017 o 12:45, joks napisał: na świcie Leszek , nie dopierd....aj kobiecie , przecież każdy tuman skumałby że ta kałuża przed wjazdem jest po to aby samochody opłukały zachlewione kapcie przed wjazdem na tak dopieszczoną posesję ....oj Leszek , Leszek.... Rozwiń Nie znasz jeszcze Baśki. Ta niepozorna kałuża, to fosa przygotowana dla mnie. Wiesz ilu facetów na świecie zginęło w paszczy krokodyla pod pozorem wypadku? A tam dalej ma takie strome schody, jakbym jakimś cudem uszedł temu, co pływa w kałuży. Dnia 14.10.2017 o 12:45, joks napisał: a z tym chodnikiem ....to Retro ostatnio wstawiał zdjęcie podłogi z płytek , coby ludzie nie biegali.... Rozwiń O! Takie właśnie miałem wrażenie. Edytowano 14 października 2017 przez Leszek4 (zobacz historię edycji) Link do komentarza
joks Napisano 14 października 2017 Udostępnij #4121 Napisano 14 października 2017 Dnia 14.10.2017 o 14:27, Leszek4 napisał: Nie znasz jeszcze Baśki. Ta niepozorna kałuża, to fosa przygotowana dla mnie. Wiesz ilu facetów na świecie zginęło w paszczy krokodyla pod pozorem wypadku? A tam dalej ma takie strome schody, jakbym jakimś cudem uszedł temu, co pływa w kałuży. O! Takie właśnie miałem wrażenie. Rozwiń Skoro twierdzisz że ta fosa to dla Ciebie...??? musiałeś zasłużyć... Link do komentarza
Baszka Napisano 15 października 2017 Autor Udostępnij #4122 Napisano 15 października 2017 Cieszę się, że jesteście , poprawiacie mi humor . A tego mi najbardziej trzeba po wczorajszym stresującym dniu. Miałam bowiem kolejny etap przeprowadzki. Jechała lodówka , pralka, garderoba, łóżko i tona klamotów typu garnki. Nie obyło się bez torby książek. A że u mnie zazwyczaj "wesoło", tak było i tym razem. Najpierw sąsiad miał stłuczkę, cymbał jeden nieostrożny. Bez ofiar w ludziach, ale auta odwiezione lawetami. Policja zamknęła ulicę, więc musiałam przesuwać godzinę transportu. Potem, po odkręceniu pralki okazało się, że woda cieknie z zaworu doprowadzającego. Po drodze kupiłam zaślepkę z uszczelkami i musiałam wrócić , żeby to opanować. Sąsiad wrócił z imprezy i pomógł dokręcić. Łóżko mam nieskręcone do końca, bo brak był odpowiedniego narzędzia.Pies mi wyżarł resztę dobroci, które dostałam onegdaj w prezencie od Cieszki ( dziękuję Bożenko). No mam dość. Co do fosy. Lesiu jest zarozumialcem. Myśli, że jak zadzwoni do mnie raz na kwartał ( i to po pijaku, z garażu) , to będę z myślą o Nim montować komitet powitalny w postaci krokodyla, wątpię. Poza tym nie potrzebuję krokodyli. Mam lepsze smoczusie. Poniżej etapy powstawania rabaty południowej . Pewnie jeszcze będę nad nią pracować, róża tam zupełnie nie pasuje. Ta drobnica widoczna na przedostatnim zdjęciu , ulokowana wzdłuż kostki granitowej nie przeżyła wiosennego powrotu zimy. I jeszcze drewutnia w pełnej krasie. Tak wiem, jest niedomalowana. Wszystko przede mną. Link do komentarza
bajbaga Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4123 Napisano 15 października 2017 Dnia 15.10.2017 o 08:38, Baszka napisał: Rozwiń Tak jakoś w tyle głowy mi kołata, że tak blisko ściany nie sadzi się roślin z mocno rozgałęzionym systemem korzeniowym - czyli drzewek i krzakoli. Link do komentarza
Gość gawel Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4124 Napisano 15 października 2017 Dokładnie bo po 14 latach trzeba to wykarczować i wykopać niestety Link do komentarza
bajbaga Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4125 Napisano 15 października 2017 Dnia 15.10.2017 o 08:38, Baszka napisał: I jeszcze drewutnia w pełnej krasie. Tak wiem, jest niedomalowana. Wszystko przede mną. Rozwiń Jako Naczelny Czepialski - drewno można składować w odległości minimalnej 4 m od granicy. Link do komentarza
joks Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4126 Napisano 15 października 2017 Dnia 15.10.2017 o 10:22, bajbaga napisał: Jako Naczelny Czepialski - drewno można składować w odległości minimalnej 4 m od granicy. Rozwiń Chyba że somsiad nie ma nic przeciwko , nooooooo kobieto.........kawał dobrej roboty , a zapytam .....co z tarasem?? Link do komentarza
animus Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4127 Napisano 15 października 2017 Dnia 14.10.2017 o 09:13, Baszka napisał: Uprzejmie donoszę, iż jestem. I daję znak Rozwiń Pięknie się tam robi, napracowałaś się, gratuluję. Link do komentarza
Buster Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4128 Napisano 15 października 2017 Dnia 15.10.2017 o 08:38, Baszka napisał: Cieszę się, że jesteście , poprawiacie mi humor . A tego mi najbardziej trzeba po wczorajszym stresującym dniu. Miałam bowiem kolejny etap przeprowadzki. Rozwiń Nie ciesz się nie ciesz bo jeszcze nie był poruszany temat brzózek Przypomniałaś mi ostatnią przeprowadzkę 14 lat temu,z miasta na wiochę.Decyzja że przeprowadzamy się "tego dnia a nie jutro lub pojutrze" była prędka.Rano pościele w koce,książki w skrzynki,klamoty w kartony ,torby itp. Samochodem z przyczepą z wszystkim przeprowadziliśmy się w dwa dni,razem z meblami. Ale potem znaleźć coś graniczyło z niemożliwością To se ne vrati Link do komentarza
TINEK Napisano 15 października 2017 Udostępnij #4129 Napisano 15 października 2017 Cześć Baszka Robi się coraz piękniej, ogrom pracy wykonałaś, gratuluję czyli już mieszkasz na dobre? Link do komentarza
aaaa Napisano 16 października 2017 Udostępnij #4130 Napisano 16 października 2017 no moje gratulacje Link do komentarza
Leszek4 Napisano 16 października 2017 Udostępnij #4131 Napisano 16 października 2017 Dnia 15.10.2017 o 08:38, Baszka napisał: Lesiu jest zarozumialcem. Myśli, że jak zadzwoni do mnie raz na kwartał ( i to po pijaku, z garażu)... Rozwiń Nie lubię kiedy narzekasz, że tak rzadko piję. A co do tego badyla posadzonego pod elewacją. Nie było przypadkiem sadzonki brzozy? Dnia 15.10.2017 o 17:54, Buster napisał: Nie ciesz się nie ciesz bo jeszcze nie był poruszany temat brzózek Rozwiń A myślisz, że skąd zdjęcie było zrobione? Link do komentarza
PeZet Napisano 16 października 2017 Udostępnij #4132 Napisano 16 października 2017 Dnia 14.10.2017 o 09:13, Baszka napisał: Uprzejmie donoszę, iż jestem. I daję znak . Rozwiń Cieszę się, że piszesz, i najważniejsze - w jakim stylu! Miło poczytać. Do tego miło poczytać, że dzieje się u ciebie, że cieszysz się tym, co kwitnie, co sadzisz, co się buduje. To tak ładnie do tego wszystkiego opisujesz, że chce się czytać. Zaglądam tu do twojego dziennika co jakiś czas, aż proszę - jest! Wpis. Pisz, opisuj, bo to dużo radości daje, jak ty to robisz. Fajnie jest znowu cię przeczytać. Pozdrowienia, PeZet Link do komentarza
Baszka Napisano 21 października 2017 Autor Udostępnij #4133 Napisano 21 października 2017 Dziękuję Wam za zainteresowanie i gratulacje . Specjalne podziękowania dla PeZeta . Jest mi niezmiernie miło, że Tobie jest miło czytać te moje wynurzenia. Jestem w stanie , który określiłabym jako umiarkowanie pozytywny ( czytaj dół goni dół) i nie sądziłam , że komuś może być miło czytać to, co klecę. Doszłam bowiem do takiego miejsca, że zaczynam się zastanawiać nad sensem wyprowadzki, ha. Póki co jednak, piszę , co udało mi się poogarniać. Wrócę do nader wdzięcznego tematu parapetów. Pamiętacie tę zadymę ze stolarkiem, któremu się nie chciało przyjechać zmierzyć, posłużył się też słynnym skądinąd kafelkarzem, w efekcie czego parapety okazały się za małe. Piszę zadymę, bo choć trudno w to uwierzyć, każdy z nich miał pretensje do mnie. A ja zostałam bez parapetów. Idąc za Waszą znakomitą radą, by robić to , co się da nie czekając na to, co kotwiczy, zlekceważyłam te parapety i tyle. Jednak doszłam do etapu, w którym okazały się niezbędne. Nie dla względów estetycznych, jeno praktycznych. Do montażu mebli kuchennych niezbędne było wykończenie kafelkami, do których dolega blat, a te z kolei były nierozerwalnie związane z parapetami. Postanowiłam być odważna. Sama wymierzyłam te nieszczęsne parapety i pojechałam je zamówić u kolejnego stolarza. Wprawdzie był szczerze i gorąco niepolecany przez sąsiadów, ale jedyny, który obiecał je zrobić względnie szybko. Pomyślałam sobie , że niewiele ryzykuję, bo cóż można schrzaniać przy parapetach mając dokładną miarę i próbkę z kolorem? Myliłam się i tym razem. Wprawdzie wymiar się zgadzał, ale z kolorami było gorzej. Świadomie używam liczby mnogiej, bo najpierw okazały się czerwonowiśniowe w odcieniu, potem słomkowożółte, by ostatecznie przypomninać to, co na próbce, czyli złoty dąb, uff. Nie muszę chyba pisać, kto ganiał z tymi parapetami w tę i we w tę? Dobrze, że stolarz w tej samej wsi. Przygotował wszystko, a mąż koleżanki ( ten, z którym układałam panele na dole) wkleił kafelki i wpakował pianę, bo sama się obawiałam, jako że kupiłam klejące i rosnące paskudztwo montażowe. Na pierwszej fotce mój zestaw narzędziowoparapetowy. Link do komentarza
joks Napisano 21 października 2017 Udostępnij #4134 Napisano 21 października 2017 (edytowany) parapet ładny , ino widzę szpare między ramą a parapetem z prawej strony... Edytowano 21 października 2017 przez joks (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Baszka Napisano 21 października 2017 Autor Udostępnij #4135 Napisano 21 października 2017 I jeszcze fotka z efektem prawie końcowym. Piszę prawie, bo trzeba jeszcze wypełnić te szczeliny. Silikonem? W pokoju będę musiała te szczeliny pogipsować. Joksu , podpowiedz czym te wady urody zlikwidować. Cdn, bo pogoda sprzyja pracom ziemnym, więc idę działać. Link do komentarza
joks Napisano 21 października 2017 Udostępnij #4136 Napisano 21 października 2017 (edytowany) tu gdzie płytki na parapecie to sylikon w kolorze fugi (foto 1) , tu gdzie tynk doszpachlować gipsem , zagruntować , masa akrylowa , i farba (foto2) ....ot i wsio.. Edytowano 21 października 2017 przez joks (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Baszka Napisano 22 października 2017 Autor Udostępnij #4137 Napisano 22 października 2017 Dziękuję za info. Zaskoczyłeś mnie nieco. Myślałam, że silikon w kolorze drewna. Z tynkiem sprawa prosta, tylko po co masa akrylowa? Na grunt? Dobrze zrozumiałam? Teraz dwa zdania o moim nowym hobby. Postanowiłam meblom po mojej kochanej babci nadać nowy wygląd. Szlifuję je. W zasadzie główna praca zrobiona. Zostało cyzelowanie zakamarków, ale to zajęcie na zimowe wieczory. Niestety nie obyło się bez pewnych strat. Jak ściągałam górę kredensu ( sposobem, bo byłam sama i musiałam coś wymyślić) , ustawiłam ją pionowo na stoliku. I w tej pozycji była szlifowana. Wtedy jeszcze szlifierką kątową. No i jak w tym pionie ją przyłożyłam walcząc, by mi nie wyrwała ramienia ze stawu, to zdarłam fornir. Trudno. Dostałam kawałek forniru, więc ewentualnie można wymienić tę część. Jeszcze nie wiem, co zrobię. Rozważam bowiem pobielenie tych mebli . Kupiłam nawet stosowny środek, ale w tym kolorze naturalnym podobają mi się na tyle, że nie umiem się zdecydować. Może wypróbuję pastę wybielającą na garderobie i wtedy podejmę ostateczną decyzję. Jeśli będę bielić, to pewnie nie zdecyduję się na wklejanie forniru licząc w skrytości ducha, że bielenie zamaskuje mankamenty. Link do komentarza
zenek Napisano 22 października 2017 Udostępnij #4138 Napisano 22 października 2017 Dnia 22.10.2017 o 12:53, Baszka napisał: Jeszcze nie wiem, co zrobię. Rozważam bowiem pobielenie tych mebli . Rozwiń Nie rób tego - proszę Cię. Masz piękny kolor, fornir i ciepło i spokój płynący z takich mebli. Zostaw kolor naturalny. Nie wiem jak się taki fornir restauruje, czy tam jest politura, czy lakier? - ale bielenie - sorry, to herezja. Z tego co cos tam czytałem - bieliło sie podłogi meble, nawet w pałacach - ale nie fornirowane chyba, tylko drewno lite. Widze tam różne forniry - wygląda to na piękny mebel. Takie stare rzeczy trzeba szanować, bo to oryginały, nie podróbki - to jest ich wartość podstawowa. Proszę Cię - , nie wybielaj 1 Link do komentarza
zenek Napisano 22 października 2017 Udostępnij #4139 Napisano 22 października 2017 (edytowany) Już poczytałem - mało, ale chcę zdążyć przed bieleniem. Tak jak myślałem, to sposób odświeżenia starych mebli, ale stosuje sie to pośledniejszych sprzętów i z litego drzewa, bielenie podkreśla rysunek słoji i rozjaśnia, nadaje nowowcześniejszy wygląd (w kontekście obecnych trendów) - ale jednak - nie do forniru!!! Przykład: ale to ładne, ale to nie jest ranga twego pięknego kredensu Więc jeszcze raz: Proszę Cię, nie wybielaj Edytowano 22 października 2017 przez zenek (zobacz historię edycji) 1 Link do komentarza
Baszka Napisano 22 października 2017 Autor Udostępnij #4140 Napisano 22 października 2017 W późniejszym terminie wrzucę fotkę z moim błędem "renowatorskim". Dlaczego użyłam to określenie? Ano dlatego, że wiele lat temu zapytałam remontującego mieszkanie fachmana, ile by kosztowało zeszlifowanie do gołego drewna jakiegoś stoliczka. Mistrzu popatrzył na stolik, stwierdził, że jest przedwojenny i w takim razie to nie jest zwykłe szlifowanie, tylko renowacja ( czytaj X razy wyższa cena ) . Wychodzę z wnętrz i przechodzę do części ogrodowej. Pokażę, jak powstawał skalniak. W życiu nie marzyłam o skalniaku, ale musiałam jakoś zagospodarować "prezenty" zastane na działce. Wykorzystałam też resztki mojego porothermu. Jak widać na ostatnim zdjęciu mam do zagospodarowania górkę żwirku i parę roślin, które kupowałam z radością rok temu na wyprzedażach nie myśląc , że wszystko będzie szło mi tak wolno. Widać też wyraźnie, jak głupkowato jest ten skalniak usytuowany, tuż pod czeremchą. Mam co do tego drzewa mieszane uczucia. Z jednej strony jest świetną miejscówką dla ptaszydeł, pięknie wygląda, po prostu jest, z drugiej rośnie nieprawdopodobnie szybko, a rozmnaża się w tempie takim, że drosophila melanogaster mogłaby pozazdrościć. Tuż za nim rośnie zagajnik brzozowy. Zaczynam się obawiać, że mnie wszystkie liście przysypią w całości. A nawet jeśli nie mnie, to skalniak z całą pewnością. Teraz dla odmiany taras, o który onegdaj pytał Joks. Pominę historie związane z jego powstaniem. Może kiedyś do tego wrócę, a może nie. Ileż bowiem razy można rozpamiętywać swoje kolejne budowlane Waterloo? W każdym razie taras jest i nie dalej jak wczoraj został skończony, to znaczy przymocowane deski i zrobione stopnie. To, co zrobił słynny kolejny stolarz zostało rozebrane i zagęszczono konstrukcję. Niestety jedyną warstwą ochronną jest to zielone pacykadło. Jak już zostały dechy przykręcone, układałam murek oporowy z kamieni. Następnie woziłam ziemię i rozsypywałam ją wokół tarasu. W tym samym czasie kupiłam leżaki. Nie kupujcie takich, to szalenie wygodna pułapka usypiająca. Jak raz siadłam, by odpocząć, usnęłam momentalnie, co zostało uwiecznione przez dziecko ( Wredotę Jedną, jak matka pracowała, to fotki nie było, jak usnęła, to od razu, paparazza się znalazła ). Na ostatniej fotce "wyprodukowane " własnoręcznie schody. Cdn, bo muszę iść ze zwierzyńcem na należny jak miska ( już była) spacer. Link do komentarza
PeZet Napisano 22 października 2017 Udostępnij #4141 Napisano 22 października 2017 Nie biel tych mebelków. Są piękne. Są politury do kupienia - w sklepach internetowych - zalejesz nią miejsce i będzie zamiast forniru. Albo to miejsce pobiel. Nie zaklejaj, nie ukryjesz, a tylko będzie drzaźnić. Pacykadło!!!!! Ha ha! Gdzie zdjęcie śpiącej matki? Link do komentarza
Buster Napisano 22 października 2017 Udostępnij #4142 Napisano 22 października 2017 Dnia 22.10.2017 o 16:12, PeZet napisał: Gdzie zdjęcie śpiącej matki? Rozwiń No!!! 1 Link do komentarza
Gość gawel Napisano 23 października 2017 Udostępnij #4143 Napisano 23 października 2017 Dnia 22.10.2017 o 17:59, Buster napisał: No!!! Rozwiń No właśnie... Link do komentarza
Buster Napisano 23 października 2017 Udostępnij #4144 Napisano 23 października 2017 No Baszka,to już nie w kij dmuchał,trzech sympatyków prosi o fotkę 1 Link do komentarza
demo Napisano 23 października 2017 Udostępnij #4145 Napisano 23 października 2017 (edytowany) Też mogę się przyłączyć do grona sympatyków, ale wracając do tarasu to jednak powinien być wykończony deską czołową, będzie ładniej wyglądać. Ludzie nawet do trasów falistych tak robią. Edytowano 23 października 2017 przez demo (zobacz historię edycji) 1 Link do komentarza
Draagon Napisano 25 października 2017 Udostępnij #4146 Napisano 25 października 2017 A Mnie się bardzo podoba drewutnia. W końcu co nie co zaczyna wyglądać cywilizacyjnie Link do komentarza
Baszka Napisano 27 października 2017 Autor Udostępnij #4147 Napisano 27 października 2017 Wobaczcie proszę, że z powodu braku czasu nie odniosę się teraz do tego, co napisaliście, to zrobię w późniejszym terminie . w tym momencie wklejam tylko trochę zdjęć, które przygotowałam i zalegają na pulpicie. Najpierw pomidory. Moje ulubione. Mogłabym się nimi żywić na okrągło. Pokazuję etapy od przygotowania miejsca na nie w mojej "szkółce roślinnej", z której musiałam wyeksmitować inne badyle, poprzez utworzenie grządek ( mąż koleżanki je formował, my z koleżanką woziłyśmy ziemię). Potem już widać , jak rosną, czerwienieją. Na ostatniej fotce tuż przed wyrywaniem po klęsce urodzaju. .Gdyby nie te deszcze mogłabym się nimi długo delektować wprost z krzaczorów. Na drugiej fotce bohaterowie drugiego planu: selery, pory i miejsce na truskawki. Nie wiem , jak smakują, były bowiem dwie. Jedną , taką malutką delektował się jakiś ślimak. Drugą zeżarł fachowiec od tarasu, brutal bezwzględny, by nie rzec cham. Co on sobie myślał? Że hoduję tę jedną truskawkę specjalnie dla niego? Codziennie oglądałam, jak ona się powiększa, dojrzewa i...zrobiłam zdjęcie ogonka. Do dziś się trzęsę ze złości, jak sobie przypomnę. Dwa słowa o selerach. Urosły tak, że się zaczęłam zastanawiać, co zrobię z nacią. Mam tylko półtorej szuflady zamrażarki ( już zapełnionej), więc gdzie je pomieścić? Obiecałam sobie kiedyś solennie nie roztrząsać problemów, póki rzeczywiście nie nadejdzie czas właściwy, bo może się okazać, że problemy nie nadeszły, ale jestem słabo reformowalna i zaczęłam się głowić nad selerami. Niepotrzebnie. Przyjeżdżam kiedyś bowiem i widzę , że liście ogolone w zasadzie na łyso. Zdębiałam ze zdumienia. Kto mi chciał pomóc? Wprawdzie zaprosiłam onegdaj sąsiadkę do częstowania się nacią w procesie gotowania zupy, ale coś mi nie pasowało. Wszak sąsiadka nie gotuje dla pułku. Podejrzenia padły na najmilszych gości, których udało mi się uwiecznić przy innej okazji. Jakość zdjęć bardzo kiepska, ale nie marudzimy . 1 Link do komentarza
solange63 Napisano 27 października 2017 Udostępnij #4148 Napisano 27 października 2017 Rozpływam się Dla takich gości miałabym całe grzędy selerów i innych pyszności Link do komentarza
aaaa Napisano 27 października 2017 Udostępnij #4149 Napisano 27 października 2017 też miewam takich gości, ale przychodzą w odwiedziny tylko zimą Link do komentarza
demo Napisano 27 października 2017 Udostępnij #4150 Napisano 27 października 2017 Sąsiedzi jak widzę mają odruchy mocno terytorialne, co wnioskuję po tych rozciągniętych zielonych "firankach". Dla takich to każdy listek, każde źdźbło z działki sąsiada to zamach na jego prywatne metry kwadratowe i przestrzenne. Mam też takich, przez pierwsze lata latali jak durnie i obcinali każdy listek który przełaził na ich metry, ale po czasie chyba zrozumieli że są durniami i już dali sobie spokój. Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się