Gradu nie było.
Szkodnika od zeszłego roku nie potrafię ustalić.
Łażenie nocą z latarką niczego nie wyjaśniło.
Inteligencja internetowa zasugerowała brak składników pokarmowych, powodujących mikropęknięcia, a kiedy liść się rozrasta, one się powiększają tworząc rozerwane dziury.
Zaczynam się skłaniać ku tej sugestii.