-
Posty
6 269 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
36
Wszystko napisane przez Baszka
-
No cóż, dopytuję , bo wykonawca nie żyje z budowlanki. Zatem jak rozwiniesz temat pacykowania bez podszalowania, żeby płytki nie płynęły jak klej będzie wiązał, zatupię kopytkami ze szczęścia .
-
Rzecz w tym, że nie na każdy. Pierwszy stopień ma 13 cm, pozostałe 18. Muszę finalnie zmniejszyć wysokość stopni . Ostatni też jest niski. I pozostaje jeszcze spocznik, jako płaszczyzna do manewru. Szalowanie to długa zabawa. Klejenie gresu przed płytkami właściwymi też trwa i dodatkowo obciąża schody.O kosztach nie wspomnę.Dla mnie jako laika najprostszym by się wydawało napacykować grubo kleju i po temacie. Jednak o tym nie piszecie. Dlaczego? Wiele lat temu wykonawca podniósł klejem poziom podłogi w łazience , by uzyskać spad. Grubość tej warstwy to 10 cm. Nic się z tym nie dzi
-
Może też, a na pewno pracowitym .
-
Hej Daga , zatem nam wszystkim pędzi. Joksiu, też się cieszę, że Cię widzę i że tak szybko odpisujesz . Odnośnie schodów zapytam konkretniej: 1. uważasz, że podwójne płytkowanie da lepszy efekt? Obawiam się tego, że będzie dłużej i drożej. Jesteś pewien, że lepiej też? 2.jaki klej polecasz? Jak nie chcesz tu reklamować, pisz na pv.
-
Czy Wam też czas zasuwa jak oszalały? Jeszcze nie przetrawiam do końca tego życia na kocią łapę, a tu nagle zrobił się środek dziwnego skądinąd lata. Czemu dziwnego? Ano dlatego, że w lipcu ani razu nie latałam z wężem po ogrodzie. To jest plus niewątpliwie dodatni, jak tu koledzy mawiają. Pewnie niektórzy są ciekawi, co się z moim domkiem dzieje. Przede wszystkim ogród rośnie i wygląda coraz lepiej. Bodaj Animus pytał kiedyś o zdjęcia. Wstawię niebawem. Ciągle mam niezrobione schody i właśnie nadeszła na nie pora. Miały być drewniane, ale pamiętacie, że ze stolarzami to jakoś mam
-
Dziękuję Arturku . Nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że też mnie tu dawno nie było. A teraz uwaga:" nadejszła wiekopomna chwila". Tydzień temu odebrałam z nadzoru dokument, na mocy którego mogę sobie oficjalnie mieszkać w domku. Bardzo , ale to bardzo dziękuję Wszystkim Forumowiczom za pomoc . Gdyby nie Wy... ech , szkoda gadać, byłabym jeszcze w lesie. Ciągle niektóre stare tematy są nieskończone, ale mam nadzieję, że w końcu je pozamykam.
-
było, bo po zimie od razu przyszło lato. W tym roku jest inaczej. Prace wiosenne w toku. Od lutego plewię. Chcę się ostatecznie rozprawić z resztkami perzu i innymi niepożądanymi badylami. Przy okazji zbieram kamienie i wysypuję nimi drogę dojazdową. Od jakiegoś czasu kwitnie u mnie oczar. Cieszę się nim, bo jest humorzasty. W pierwszym roku kwitł, w ubiegłym nie było ani jednego kwiatka. W tym kwitnie dość obficie. W końcu zakwitły też ciemierniki. Długo się decydowały, pąki były od ho, ho. Z ziemi wychodzą już tulipany i krokusy. Na ostatnim zdjęciu zagadka. Kto wie, co to za
-
ergonomia nowoczesnych domów
Baszka odpisał igasonia w kategorii Eksperci Aerovac - centralne odkurzanie
Hmm, chyba gdzieś to już czytałam. -
Co za ludzie , nie wiecie, że mnie trzeba wprost i konkretnie? W przeciwnym razie tracę czas i energię na poszukiwanie Świętego Graala? Taki elastyczny Soudala jest wszędzie. Kupię. Nie muszę się jednak spieszyć, bo głos trąbki wezwał pana Czesława i już tydzień jak go nie ma. W przyszłym też go nie będzie. Najwcześniej pojawi się w kolejnym. Sama się tego nie łapię. Zraziłam się do prac wykończeniowych . Zatem kram czeka, pomocnicy też.
-
Też nie rozumiem, jak powstały, ale każdy szanujący się fachowiec wie, bo " dom pracuje". Te na suficie powstały dawno , nawet wykonawca raz przyjechał coś poprawić, jednak jak widać bezskutecznie. Te w narożnikach pojawiają się stopniowo. Może rzeczywiście połączenie ściany murowanej z k-g pracuje? Dziękuję Ci za rysunek płotków śniegowych . Nie umiem znaleźć tego specyfiku, który podał Joks. Ani żadnego odpowiednika. Chyba że zadzwonię do producenta. Brawo Uroborosie, to chytrusek. Wklejam zdjęcie, gdzie lepiej go widać. Skuteczne .
-
To dobrze, że zapytałam. Mam nadzieję, że to cudo jest bez trudu do kupienia tam, gdzie bywam najczęściej. W plotkarni mówiliśmy o ptaszkach. Miałam nalot sikorek. Na zdjęciu nie widać wszystkich, było ich sporo, około 20 sztuk. Uwijały się jak wiewiórki . Na kolejnym zdjęciu zagadka. Widzicie, kto ostatnio był w okolicy?
-
I ostatecznie nie znam zdania Animusa w kwestii szpachlowania pęknięć na suficie i w narożach . Co masz na myśli pisząc akryl elastyczny? Zwykły? Czy też ten lekki , którym są maskowane połączenia listew? Hmm, powinnam się cieszyć? Może z tego, że mnie nie kocha zachłannie, nie pisałabym wtedy . Na pierwszym zdjęciu efekty mojej pracy "na figurę" . Animusie , wspominałeś o tych zaporach na śnieg. Gdzie powinny być zamontowane?
-
Zewnętrzna, o ile Cię dobrze zrozumiałam.
-
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam pytanie. Ściana szczytowa zewnętrzna. Może być wewnętrzna?
-
Tak, to narożnik ściana i k-g. Na suficie poddasza w sypialni k-g. Wiem, wczoraj przy odśnieżaniu zostałam "zaatakowana" osobiście.
-
To jeszcze przemyślę. Wklejam efekt działań . Pan Czesław przeciął listwę wzdłuż i taką wąską wpakował, gdzie należało. Wklejam efekt. Jutro ma być kolejny dzień działań (o ile dojedzie, bo u mnie zima na całego). W związku z tym pytanie. Czym najlepiej zakitować pęknięcia w narożnikach i takie sufitowe, które widać na ostatnim zdjęciu. Mam biały gips, o którym pisał Bajbaga. Dać siatkę? Na sufit też? Gips zwykły, z włóknem szklanym ? Może pękać dalej. O właśnie mi się zsunęła "niespodzianka" na podjazd, na ranne pracowanie nad figurą . W temacie zima. Okazało
-
Odpada, są gusta i langusta . Możliwe, tylko trzeba być blisko, by dostrzegać . Dlatego chciałam mieszkać na wsi. Mam na pulpicie trochę cudu, tym razem jeszcze z lata
-
Pewnie tak, moja umarła . Plastikowa boazeria . Zaraz , zaraz , z czego się tak chichram? Plastikowy badziew pod sufitem mi się podoba . No ale on nie wygląda na badziew. Jakoś styrodur wygląga szlachetniej niż zwykły styro. Nie wiem, czy podzielacie mój pogląd. Jeśli boazeria, to drewniana, w angielskim stylu, odpada- stolarek w lesie. Praktyczna by była lamperia , ale tego mój zmysł estetyczny nie udźwignie. W poprzednim locum miałam porządne, zmywalne tapety. Tu rozważam porządną, zmywalną farbę. Myślę, że w dzisiejszych czasach takie są. Tapeta też korci, ale rozważam cegłę gdzie
-
Ależ z Was mąciwody. Znów zaczęłam myśleć o schodach drewnianych. Te układane w filmiku zdają się być banalne w obsłudze. To oczywiście pierwsze wrażenie, tylko ja się już na to nie dam nabrać. Mam doświadczenie, po listwach, też z filmiku . Poza tym zostaje kwestia poręczy. Stolarek by zrobił w całości, a tak? Jeszcze trzeba jakoś wykończyć przy drzwiach do garażu. I jak obrobić te podstopnie ( zakładając, że bym się zdecydowała na drewno), by się dało łatwo myć? Zobaczcie, jak wygląda ściana przy legowisku Potwory. Jutro ma być potencjalny mistrz schodowy ( nie stolarek). Ten gr
-
Właśnie o wizus mi chodzi. Jak się technicznie uzyskuje takie pogłębienie? Schody i tak mam z leksza skopane. Pierwszy i ostatni mają różne wysokości. Trudno, one się mają mnie podobać . Poza tym pomyśl, nie chcę być niewolnikiem schodów. Dwa koty, dwa psy. Myślisz, że rozłożę dywaniki, żeby je oszczędzić?
-
Listwy "się robią". Przy dobrym świetle zrobię zdjęcie wykończeń skosów. Teraz zaczynam nowy temat, a mianowicie schody. Najpierw trochę historii. Chciałam drewniane, w kolorze stolarki, z białymi podstopnicami. Może niepraktyczne przy moim zwierzyńcu, ale z założenia piękne. Jednak, jak pamiętacie ze stolarzami mam całkiem nie po drodze. Można by się pokusić o stwierdzenie, że jesteśmy przedstawicielami różnych gatunków. Tak ich pokrótce przypomnę: pierwszy- to ten od drzwi i pomocy Arturka- porażka drugi- to ten, który w celu dopasowania chciał heblować moją starą,
-
Potwierdzam, kibelkek Animusa znajduje się w moim dzienniku na wieczną rzeczy pamiątkę . Jak dam po łbie niektórym "moim" wykonawcą , stanę się chyba bezcenna Nnno, po dzieciach siostry widzę, jak się starzeję. Jak zawitałam na forum jeszcze nosiła Kleksia . Nie przejmuj się, ja biję wszelkie rekordy. Instalator "kończy" swoją robotę od 2015 roku .
-
Mistrz , który mi stawiał domek też miał taką u siebie w mieszkaniu, bardzo mi się podobała. Była bardzo starannie wykonana, proporcjonalna do wysokości mieszkania, ale on nie chciał wykańczać. Pan Czesiu natomiast nie jest mistrzem, dlatego cudów nie mogę oczekiwać.
-
Tak się zastanawiam nad zasadnością niektórych wpisów. Po co roztrząsać pewne kwestie, skoro decyzja jest podjęta? I nie chodzi o to, o czym pisze mhtyl, że nie można krytykować. Można, a nawet należy, ale wtedy, jak jest to zasadne. Nie otworzyłam wątku pod tytułem:"co sądzicie o sztukaterii", podjęłam decyzję, że listwy chcę mieć z wielu powodów, min. dlatego, że przykryją szczeliny, a i podobają mi się , bo mieszkając w post secesyjnej kamienicy przyzwyczaiłam się do wyoblonych ścian i takie wykończenie wpisuje się w mój zakres estetyki. Fakt, że w kamienicy były gipsowe, okazals
-
Mnie również się podoba, więc jest nas już cała kupa ( pozwoliłam sobie na takie określenie, bo harmonijnie wpisuje się w temat dekoracji sufitu) zwolenników . Zwiedziłam wczoraj okoliczne markety budowlane, ale węższych wałeczków nie mają ( szerokie mi wybiliście, zresztą nie byłam przekonana), tego gipsu podpowiedzianego przez Rysia też nie. Pan Czesiu poprawiał wczoraj moją fuszerkę , jest dobrze. Zdjęcia póki co nie zrobię, bo aparat, cham jeden, się zbiesił.