Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. To masz okazję zobaczyć. Mój bytomski przeżył. Szafki przy dolnych krawędziach rozstały się z okleiną , choć częściowo, a laminatu- nic . Ty to potrafisz zaskoczyć, zawsze się człowiek czegoś nowego dowie i poszerzyliśmy zakres dyskusji schodząc z blatu. Dołączam się powyżej .
  2. To tak po kolei. Łączenie blatów zostawiam panom od kuchni. Najwyżej zasugeruję to, co piszecie. To połączenie blatów mnie nie razi. Choć ze względów praktycznych wolałabym , by blat, w którym jest osadzony zlew był pociągnięty do końca. Na razie nie mam odpowiedzi ze sklepu w sprawie okapu. Styropian kołderkowy jest w mocnych workach, po ziemi i po piasku. Dlaczego mają się rozerwać? Nikt tam nie będzie po nich skakać. Układam je delikatnie. Ostatecznie nie wiem, w jakich workach powinien styro być. Jani mówi co innego, niż Animus. I bądź tu mądry. Problem wycierania podłogi w studni rozwiązał się tak, że nie będę wycierać. Wypompować też nie mogę. Wprawdzie mam taką pompę membranową do brudnej wody, ale z kolei na to wody jest za mało. Po wczorajszym deszczu jest tak na oko z 10 cm wysokości. Myślę, że przenika przez dziurę, w której idzie doprowadzenie wody do domu. Wklejałam niedawno zdjęcie. Czy ten specyfik polecony przez Animusa nada się do zakitowania tej dziury? To znaczy bardziej mi chodzi o to, czy nie narobię sobie większych problemów, jeśli wokół tej rury wpakuję to cudo. Sprawdziłam, zdjęcie z rurą wstawiłam w piątek.
  3. Mam tak, jak MrTomo, też lubię zapachy gotowania w kuchni, Jest jeden wyjątek, który mnie nie drażni, to zapach pieczonego ciasta drożdżowego. Może nim pachnieć wszędzie i to mi nie przeszkadza . Wklejam zdjęcia. Tam gdzie palce, tam wybrzuszenie blatu. Jeszcze dwa słowa informacji. Pod kuchenką jest szafka narożna, która się ciągnie do zlewu ( to w związku z takim a nie innym połączeniem blatów). I jesień z dzisiaj. To, co niedawno płonęło, teraz zaczyna dogasać. Ale ciągle jest pięknie.
  4. Aleśta naprodukowali czytania . Podsumuję tak. Okap jest potrzebny. Ostatnio dusiłam cebulę do pasty dyniowej. Najmniejszy płomyk, garnek energooszczędny, pokrywka. Zapach i tak doszedł do pokoju nad garażem. Zazwyczaj jak gotuję, są uchylone obydwa okna. Jednak przy pewnych potrawach to nie jest działanie wystarczające. I te ileś tam razy w miesiącu jest dla mnie warte posiadania tegoż ustrojstwa, zakładając że będzie skuteczne. Jani zwrócił onegdaj moją uwagę na wydajność, Gaweł na głośność. Obydwa parametry są bardzo ważne, tuż po najważniejszym, jakim jest estetyka . W rachubę wchodzi jeden z dwóch pokazanych modeli. Chyba, że ktoś zna coś podobnego, a z lepszymi parametrami, to nie wstydzić się i wklejać proszę . Czy z opisu ktoś doczytał coś o tych filtrach węglowych w tych modelach? Czy dobrze wywnioskowałam, że jak alu, to tylko myjemy i tego węglowego nie ma? Zresztą Ewa pisze, że zbędne. Po wpisie Animusa znów rozważam dziurę. Chyba oszaleję . Najwyżej wywalę ją na wiosnę, na razie poobserwuję , jak działa w systemie bezdziurzastym. Podłączenie pod istniejący anemostat wybiliście mi z głowy już dawno. Chcę uniknąć obudowy pod sufitem, tego kanału poprzecznego i zamieszania z Aventą. Wysokość do okapu będzie wynosić 80 cm, tak są położone płytki, przy gazie to nawet ok. Jani, zaraz piszę do sprzedawcy zapytanie o głośność na poszczególnych biegach. Sprzedawca jest kontaktowy, można odesłać okap bezproblemowo. Pytałeś o blat. Ten, który ma być wymieniony jest właśnie przy zlewie. Wycięcie na tenże niej jest w żaden sposób zabezpieczone. Na szczęście, będzie mniejszy problem z wyciąganiem. To nieszczęsne połączenie styku obu blatów panowie zrobili tak, bo uznali, że to lepszy pomysł niż mój. Chciałam, żeby blat od strony okna ze zlewem był pociągnięty do końca, a nie łączony. Obawiali się, że przy tym rozwiązaniu kuchenka będzie miała za małą podporę . Chyba muszę zrobić zdjęcie, by to pokazać. To za chwilę. Jeśli chodzi o kołderki studzienne. Znów wyjechały, bo lało a mnie nie było i nie zabezpieczyłam studni. Wyjęłam kołderki, powycierałam "podłogę", zabezpieczyłam folią. Dziś znów leje. Zatem jutro znów wytrę podłogę i muszę kupić nową folię, bo ta jest dziurawa i trochę napadało. Jeśli chodzi o worki, o których piszesz. Kupiłam taki jeden w nazwie ma , że na gruz, ale nie wiem, czy to polipropylen. Nie ma składu chemicznego. Zdjęcia ciut później, ładuję sprzęt.
  5. Teraz króciutko. Wklejam tylko zdjęcie. Co do okapu wezmę jeden z tych, które zamieściłam. Przy jednym ( już nie pamiętam którym) było napisane , że ma trzy filtry aluminiowe bodaj. Czy to oznacza , że nie trzeba kupować tych węglowych, tylko te myć? Oczywiście chodzi mi o montaż na ten moment, a jak się sprawdzi, to na zawsze "bezdziurzasty". Obawiam się tych filtrów węglowych, bo jak kiedyś zapytałam o cenę do okapu w BRW, to powiedzieli 80 zł i co dwa miesiące konieczność wymiany. Staram się unikać takich kosztów stałych, o ile się da.
  6. Heniu, konieczność właściwej wentylacji mam wbitą przez Was w mózg już dość dawno temu. Zapamiętałam kłopoty Tinka. Dlatego w łazienkach są zamontowane wentylatorki. Przed chwilą sprawdziłam przy pomocy świeczki, jak funkcjonuje ten anemostat. Płomień idzie w jego kierunku wyraźnie. Za oknem zero stopni. Jak zgram zdjęcie, to pokażę. Ten durny okap mnie przerasta. Piszę tak, bo szalenie biję się z myślami. Już się zdecydowałam na wywalanie dziury, a tu wpis Gawła mnie przystopował. Oczywiście, że z założenia wolałabym uniknąć takiego rozwiązania, ale czytałam sobie ,że to najefektywniejsze, stąd taki pomysł Nie mniej faktem jest, że dziurę zawsze można uskutecznić. Jani też napisał o filtrach węglowych ich dostępności i cenie. Z tym też jest różnie. Tenże sam Jani zwrócił mi kiedyś uwagę na rozróżnienie mocy trybu wyciągu i pochłaniacza. Przeczytałam informacje techniczne, ale nie umiem znaleźć w tych modelach rozróżnienia. Liczę na Was . 1.https://allegro.pl/okap-kominowy-brandt-ad1049w-szer-90cm-600m3-bialy-i7278260147.html 2.https://allegro.pl/okap-elica-tamaya-rail-crbr-a90-440m3-szer-90cm-a-i7154631103.html
  7. W kuchni od początku wentylacja była do kitu, czyli boczny kanał pod sufitem idący do łazienki.Zrezygnowałam z takiego rozwiązania. Jest dziura i anemostat. Nic nie wwiewa, nie zaobserwowałam osadzającego się lodu. Zatem idąc tropem obaw Gawła mam nadzieję, że na kolejnej dziurze też by nie było lodu. Kołderki skończone, zapakowane do studni. Fotki jutro.
  8. Uff, jak dobrze, że jesteście i tak szybko odpowiadacie . Tymczasem sprawa blatu rozwiązała się w ten sposób, że wczoraj wieczorem przyszedł sms , iż panowie będą za tydzień i nie podejmą próby reanimacji, tylko przywiozą nowy kawałek blatu. Będą to więc kleić na miejscu. Mogę zatem zadzwonić i pogawędzić na temat kleju, ewentualnie kupić sama stosowny. Mam tak połączony blat, jak Uroboros pokazał. Napęcznienie jest na tyle delikatne, że praktycznie niewidoczne. Wyczuwa się je pod palcami. Moje obawy są związane z tym, co dalej w tak naruszonej strukturze. Zaniepokoiło mnie to, że nic tam nie zostało wylane w sensie dosłownym. Mogłam pochlapać "przy okazji" . Potem zrobię zdjęcie. Panowie chcieli od początku dać taką listwę maskującą, o której pisze Sola. Oczywiście w czasie solidnego zalania pewnie nic taka listwa nie daje, ale w tym konkretnym przypadku spełniłaby swoją funkcję. Tyle że mój zmysł estetyczny od razu wykluczył takie rozwiązanie. Jeśli chodzi o blat właściwy, to został zupełnie świadomie wybrany. Owszem drewno jest szlachetne, ale...Poprzedni blat, który Olek lekceważąco nazywa "paździoch', a ja równie lekceważąco określam, że jest z "papendekla" wytrzymał 20 lat, praktycznie bez usterek. Fakt, był w jednym kawałku. Mogę go przetrzeć wilgotną szmatką, postawić gorący garnek bez obaw. Nie zrezygnuję z tego. Skoro jesteśmy w kuchni , to wrzucam temat na dziś. Okap. Jednak się zdecydowałam. Na 100 %. Po Waszych wcześniejszych uwagach i tym, co przeczytałam będzie z wyciągiem. Wywalę dziurę na zewnątrz ( ja, myślałby kto ). Waham się pomiędzy dwoma modelami. Jeden ma moc maksymalną 600, drugi 440 przy tej samej głośności. I tak się zastanawiam, czy ta mniejsza wydajność nie będzie wystarczająca w mojej siedmiometrowej kuchni ( wys. 2,7)? Drążę temat, bo nigdy nie miałam okapu, ale kuchnia miała dużą kubaturę. Jeśli chodzi o estetykę, to mocniejszy jest biały jak kuchenka i piekarnik, a słabszy jest kremowy, jak meble. Temat mufy poruszę później. Teraz jeszcze dwa słowa o tym, jak się skończył rozwój osobisty kota Teodora. Ano tak, że ubzdurał sobie, że chyba jest też psem. Zaczął nam towarzyszyć w spacerach na pobliskie łąki. Wprawdzie zachowuje bezpieczną odległość, gdy psy galopują, ale wyraźnie jest w grupie. Na zdjęciu łąki jesienią i trzej muszkieterowie.
  9. A skąd ten sceptycyzm u Demo? Może zamówię. Na razie , idąc za radą Rysia, czekam na rozwój wydarzeń. Póki co jest sucho i nie ma problemu. A jeśli woda zacznie się zbierać, zacznę działać. Nie pomyślałam wcześniej, ale największy, nazwijmy to przesącz wody będzie nie przy połączeniu kręgów, ale w miejscu, w którym idzie rura doprowadzająca wodę do domu. Aktualności. Dawniej kobiety wiejskie darły pierze, obecnie drą styropian. Zajęcie wbrew pozorom czasochłonne. Została mi ostatnia kołderka do wydziergania. Część już ułożyłam . Niepokojem napawa mnie niskie położenie puszki w studni. Instalator nie zostawił grama zapasu kabla, więc jest najwyżej , jak się da. Tato mnie męczy, żeby coś z tym zrobić. Wymyślił, żeby dokopać się do kabla gdzieś poza studnią, tam go przedłużyć i to przedłużenie poprowadzić do studni na nowo zawieszając puszkę wyżej. Pytanie nr 1 na dziś. Jak to bezpiecznie i rozsądnie zrobić? Pytanie nr 2 jest mniejszej wagi gatunkowej, ale też istotne. Folia na zewnątrz warzywniaka odmówiła dalszej współpracy. Pomyślałam o pomalowaniu tej skrzyni. Czym najlepiej? Jakąś emalią ftalową? Skoro o malowaniu, to mam i pytanie nr 3. Chcę pomalować blaszak, bo taki mi się nie podoba. Kupiłam farbę Nobiles "Dach i rynna ". Skuteczna, czy macie inny pomysł? Mnożą mi się te pytania. Jutro mają być goście od kuchni. Będą reanimować blat, który trochę napęczniał od wody w miejscu sklejenia dwóch jego części. Ktoś kiedyś napisał, że są lepsze środki na takie klejenie niż silikon. Jakie? Mają przyjechać z jakimś klejem i stolarskim ściskiem. Jak się nie uda, wymienią ten kawałek blatu, ale problem łączenia pozostaje. Co radzicie? To jest właśnie pytanie nr. 4 Z tematów niebudowlanych. Dawno, dawno temu , jak rozmawialiśmy o stosownych drzwiach dla kota ( te klapki itp) Rysiu zamieścił ( pewnie gdzieś tu) filmik, w którym kot własnoręcznie? "własnołapnie" raczej otwiera drzwi. Stwierdziłam pochopnie, jak miało pokazać życie, że mój jest za głupi i nie będę mieć z tym problemu. Kot się rozwinął niebywale. Kiedyś wypuścił psy do ogrodu. Byłam przy badylach i nagle patrzę leci moja wataha radośnie merdając ogonami. Na szczęście drzwi tarasowe są tak ciężkie, że mimo prób, nie jest w stanie ich otworzyć.
  10. Dołączam do grona dziękujących . Wpadłam z tak zwanego "nienacka" i na krótko. Zostałam serdecznie przyjęta, wyściskana że ho ho , nakarmiona pysznym tortem Kosiarki. Dziękuję raz jeszcze .
  11. Produkt, który podsunął Animus jest dostępny w wielkich opakowaniach. To mnie zniechęca. Piankę wybiliście mi z głowy. Skutecznie. A co powiecie na klej do styro na elewację? Mam , firma Tytan. Nie nadałby się ? I co na to mrówki? A zwykły staroświecki kit do okien? Miło Cię Jani widzieć znów w moim dzienniku .
  12. Widzę, że żadne dyplomatyczne milczenie tu nie przejdzie . Też się tego obawiam, ale to już "po ptokach" niealuzyjnie rzecz jasna .
  13. Aaaa bardzo dziękuję, na razie się nie kłopocz. Skoro u Bustera nie zamarzało, to i u mnie nie powinno. Na razie spróbuję z kołderkami. Jak to się nie sprawdzi, wtedy będę myśleć o innych rozwiązaniach. To jest rozwiązanie ostateczne, jak inne zawiodą. Nie mam zielonego pojęcia, co to takiego. Martwisz mnie tą pianką. Już się nastawiłam. Może jeszcze ktoś się wypowie?
  14. Tak, tym to sposobem nasz Lesiu stał się gwiazdą mediów . Ciekawe, co na to Igusia, że jej konkurencja pod bokiem wyrasta .
  15. Tak myślałam, że dno bez izolacji. Zaś pomysł z kołderkami to, ech szkoda gadać. Coś jak darcie pierza. Mam już jedną, prawie skończoną. W trakcie i po wyglądałam niczym Śnieżka. Calutka w białych kuleczkach, choć słowo daję , pilnowałam bardzo, by nie uciekały. Teraz żałuję, że nie robiłam tego latem. W stroju mniej kompletnym, potem prysznic i z głowy, a tak to muszę pieczołowicie z siebie ściągać mocząc rękę w zimnej wodzie, co już nie jest przyjemne w tych temperaturach. Jest pomysł, by między te betonowe kręgi napchać w celu izolacji pianki montażowej. Dobry?
  16. Druga część betonu już jest. To co widać na zdjęciu studni trzy posty wyżej, to zalane kamienie. Potem była warstwa właściwa, jutro koniec tej operacji. Jej ukoronowaniem ma być uszczelnienie między kręgami. Może pytanie wyda się Wam głupie, ale będę dzielna i zapytam. Jak się ma taki betonowy bunkier do ciepła ziemi?
  17. Nader klarownie to Heniu wyłożyłeś . Tymczasem w mojej studni zaszły pewne zmiany, a mianowicie tato zalał mi betonem te kamienie na dnie. Jego kumpel tak zrobił. Też geniusz. I doszliśmy do punktu spornego. Ja się upieram przy kołderce ze styro w workach , plus ten dekielek, a tato ( idąc w ślad za geniuszem) chce dno i ściany wyłożyć styrodurem. Jeden ze studniarzy powiedział, że studnia musi oddychać, cokolwiek to oznacza w przypadku studni.
  18. Po pierwszym przymrozku drążę temat kołderki. Tak mi chodzi po głowie. Jeśli kołderka ma być "plastyczna", to jaki sens klejenia styro? To wymyślił kolega taty, nie ja. Heniu, nie rozumiem Twojego pomysłu z tym wycinaniem. Czy chodzi Ci o to, żeby zrobić posklejany dekielek styropianowy, a w nim to wyciągane kółko? I na to oczywiście pokrywa betonowa? Te "anomalie" to gąsienica i kokon pajęczy .
  19. No dobrze , obcieramy ślinę i walczymy dalej . Ustrojstwo przybramne, że je tak nazwę już wiem, że mam skopane. Tak myślałam, Buster potwierdził. Taras na razie zostawiamy w spokoju. Deski mam, jak Heniu pisze, ryflowane. Jednak pal sześć ryflowanie. Pytanie nr 1 na dziś: czy jest szansa na ich wyprostowanie i sens takowego działania? Pytanie nr 2 czy styro kleić pianą montażową, czy nie. Jednak upieram się przy tych kołderkach. Będę spokojniej spała. Znajomy ojca wybetonował sobie dno w studni i póki co , ma tam sucho. Przyklejenie czegoś do pokrywy w moim przypadku jest pomysłem średnim. Czasem sama muszę tę pokrywę zdjąć, wtedy ją przesuwam. Nie podniosę jej ot tak. Nawet jakbym przykleiła styro solidnie, to bym uszkodziła przy przesuwaniu. Tak myślę, jeśli uważacie inaczej, proszę prostować. A Heniu niech się nie czepia okoliczności przyrodniczych, swojskich aczkolwiek oryginalnych .
  20. Mr Tomo, chyba dawno tu nie zaglądałeś : ). Jak mistrzowie osadzili bramę, nie było tej wstawki, tylko dziura ohydna. Brama też mi się podoba, z osadzeniem gorzej. Zrobili ławę płytką, niecałe 60 cm. Irytuje mnie natomiast ta podkładka przymocowana do ażuru w dwóch miejscach. O to mi chodzi, nie o tę wstawkę. Decydując się na nią wiedziałam, że będzie dokręcona, nie dospawana, bo i jak. Kolejny temat ocieplenie studni. Jak kiedyś pisałam planuję zrobić kołderkę ze styropianu ( Retro, bez jasieczka ). Pokruszę styro, wpakuję do worka. Ktoś mi zasugerował, że powinnam ten styropian sklejać pianką montażową. Niby w celu zabezpieczenia przed wilgocią. Jest to dobry pomysł? Męczy mnie też taras. Heniu onegdaj zwrócił uwagę na jego kolor i radził pomalować. To jedno, ale jest jeszcze coś. Tarasowiec przykręcał deski takimi cieniutkimi torksami. Skutek jest taki , że zaczęły łódkować. Zastanawiam się, czy odkręcenie ich i przykręcenie na nowo większymi grubalkami coś by dało, czy już nie ma to sensu? Na zdjęciach dalsze ciekawostki przyrodnicze.
  21. Jakiś czas temu pojawili się mistrzowie od osadzania bramy. Ponieważ zachowali się standardowo ( nie przyjechali w umówionym terminie) , wpadli bez zapowiedzi, kiedy byłam w pracy. Pokazuję efekt ich działań. Nie zachwyca mnie sposób zamontowania dolnego ustrojstwa. A ponieważ nie jesteśmy rozliczeni ( ciągle się uczę na własnej budowie) jeszcze mogę coś od nich chcieć. Tylko co? Dokręcenie tej wstawki widocznej na lewo od furtki pokazuje druga fotka. I mała ciekawostka przyrodnicza. Takie cudo koczowało kiedyś na drzwiach wejściowych. Nie dodałam jeszcze , że brukarze sprawdzili głębokość osadzenia na środku, niestety równie płytka, jak po bokach. Prezesie, skoro masz potrzebę, pisz.
  22. Hmm, gdybym miała wybór, wolałabym cokolwiek, tylko nie perz. Nie po to go zwalczam, żeby mnie teraz miał zachwycać. Prawda wyjdzie na jaw, jak zacznę kopać i obejrzę korzenie, aż za dobrze znam perzowe kłącza. Teraz o ostatnich działaniach budowlanych. W ten poniedziałek, czyli 27 sierpnia br. odwiedzili mnie brukarze. Panowie położyli kostkę rozebraną pod bramę i zrobili schodki przy "piździku". Do pełnego ich wykończenia powinnam jeszcze kupić proszek granitowy i wysypać go między kostkami. Dwa kilogramy mają wystarczyć.Jeszcze się nie rozglądałam, gdzie jest do nabycia. Tym samym zakończyliśmy współpracę rozpoczętą w ubiegłym roku wiosną. Te wielkie granity przywiózł wykonawca, a ponieważ zostały, wpadło mi do głowy, by je ułożyć jako siedziska przy ognisku.
  23. Też uważam, że ogród rozwija się nieustająco. Z racji swojej specyfiki musi być dynamiczny. Pewnie by mi było łatwiej z jakimś konkretnym planem, ale takowego nie mam. Rzeźbię go etapami i te powstające fragmenty mają w mojej głowie jakiś zarys. Rabata południowa przy ścianie budynku powstała w oparciu o sugestie Elfir, dziękuję raz jeszcze . Oczywiście popełniłam wszystkie z możliwych błędów, ale ogród ciągle powstaje. I jeszcze długo będzie. Prawie uporałam się ze żwirem. Dlaczego prawie? Ano dlatego, że mój żwir ma cudowne właściwości rozmnażania. Miejsce na ognisko jest w zasadzie gotowe, a żwiru ciągle sporo... Chcąc posadzić wg ostatniej koncepcji moją ulubioną sosnę, musiałam go usunąć. "Wyjechał" w taczce pod blaszak. Wyjechał, łatwo się pisze, wyjeżdżał, wyjeżdżał i wyjechać nie mógł.Trochę to głupiego robota, bo niewykluczone, że znów go zacznę zagospodarowywać, jak koncepcja się pojawi, ale chciałam mieć względny porządek. Obsadziłam też warzywnik cisami. Muszę jeszcze wykopać stamtąd krzewy, ale to jesienią. Delektuję się pomidorami, niestety chyba dopadła je zaraza. Na pędach widać brązowe plamy, część owoców też je ma. Teraz obmyślam, gdzie umieścić trawy. No i resztę tych otrzymanych badyli. Skoro o trawach, urosła mi kolejna samosiejka dzika. Podoba mi się. Rozważam jej przesadzenie. Przy okazji się zastanawiam, jakie jest niebezpieczeństwo takiego ruchu. A może nie ma żadnego? Jedną niską trawę dziką mam świadomie posadzoną. Jest piękna, ale do czasu, potem robi się łysy środek i tak traci urodę. Jednak ta jest inna, strzelista, wysoka. Z innej beczki. Heniu, powinieneś mieć ksywę Sokole Oko . To w związku z tym, na co zwróciłeś uwagę patrząc na deski tarasu. Taras to osobne zagadnienie, ale o tym potem.
  24. Demo, patrząc na nieliczne zdjęcia Twojego ogrodu, który mnie zachwyca, uważam, że masz się czym chwalić, zatem chwal się, nie żałuj sobie . Skoro rozplenice, to dobrze. Będę chciała te trawy powplatać jakoś między inne badyle. Raczej nie uda mi się osiągnąć efektu, który onegdaj pokazała Elfir, a mianowicie dużej połaci traw. Ogólnie przechodzę właśnie kryzys ogrodniczy, bo zaczynam się obawiać, czy jego "eklektyzm" nie będzie mnie samej przytłaczał. Przy okazji pytanie, jakich traw unikać z uwagi na ich inwazyjność? Kiedyś czytałam i wiem , że są takie. Heniu, Twoja czujność jest porażająca . Też o tym myślę. Mąż koleżanki wymyślił nawiercenia po bokach, by ta woda spływała. Rysiu, pomysł świetny . Tym bardziej, że mam baaaardzo duży problem z odsuwaniem tej pokrywy. Ustalmy, że to działanie nie jest moim hobby, więc czynię to rzadko ( jak na przykład wówczas, gdy robiłam dla Was zdjęcia), ale się zdarza. W wolnym czasie, czyli po skończeniu ogrodu, będę się rozglądać za takim cudem. Pokazuję pomidory, w końcu się zdecydowały odwdzięczyć. Pokazuję też trochę fauny, którą bacznie obserwuję. Rośnie kolejne "smocze" pokolenie. Ostatnie zdjęcie dla cenzury, takie zberezeństwa się na mojej elewacji odbywają .
  25. Skoro Wam się podoba styl dworkowy, zerknij na pracownię Arex z Warszawy. Wybudowałam dom wg ich projektu "Kasia". Bryła zwarta, funkcjonalna, klasyczna, mało ciągów komunikacyjnych, na górze trzy spore sypialne i pokój nad garażem. Dół można otworzyć, ja preferuję zamknięte kuchnie, więc nie otwierałam.
×
×
  • Utwórz nowe...