Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Właśnie o wizus mi chodzi. Jak się technicznie uzyskuje takie pogłębienie? Schody i tak mam z leksza skopane. Pierwszy i ostatni mają różne wysokości. Trudno, one się mają mnie podobać . Poza tym pomyśl, nie chcę być niewolnikiem schodów. Dwa koty, dwa psy. Myślisz, że rozłożę dywaniki, żeby je oszczędzić?
  2. Listwy "się robią". Przy dobrym świetle zrobię zdjęcie wykończeń skosów. Teraz zaczynam nowy temat, a mianowicie schody. Najpierw trochę historii. Chciałam drewniane, w kolorze stolarki, z białymi podstopnicami. Może niepraktyczne przy moim zwierzyńcu, ale z założenia piękne. Jednak, jak pamiętacie ze stolarzami mam całkiem nie po drodze. Można by się pokusić o stwierdzenie, że jesteśmy przedstawicielami różnych gatunków. Tak ich pokrótce przypomnę: pierwszy- to ten od drzwi i pomocy Arturka- porażka drugi- to ten, który w celu dopasowania chciał heblować moją starą, przedwojenną szafę. Przymknęłam na to oko, choć byłam zatrwożona. Heblować nie pozwoliłam. Wziął próbkę drewna z kolorem, coś przygotował ( był sms z info W X 2017) i nie odezwał się do dziś- też porażka trzeci- "współpracujemy" od wiosny ubiegłego roku. Ostatecznie schody miały być już w XII. Milczy jak zaklęty. Na szczęście pouczona przez Was, nie wpłaciłam żadnemu ani złotówki. Nie mam zatem strat finansowych. Niestety schodów też nie mam . Wiem, że nie chodzę po drabinie, ale po pierwsze znudziło mi się mycie tego betonu, z którego i tak mam wrażenie ciągle się pyli, po drugie estetyka, po trzecie męczy mnie ta ogólnobudowlana prowizorka i wszechobecne niedokończenia, po czwarte pędząc po nich ( zaraz Retro napisze, że mam nie pędzić na schodach, tylko w lepszym miejscu ) ze trzy razy już się potknęłam , a głupio by było się połamać u siebie. Krótko mówiąc pomyślałam, że może ta współpraca ze stolarkami jest tajemnym znakiem, że oto mam zrezygnować ze schodów drewnianych i zrobić sobie gresowe. Co myślicie? Technicznie układ jest taki: 8 stopni zwykłych, 4 zabiegowe, podest, 4 zwykłe. Na dole w holu jest gres drewnopodobny, więc schody w tej samej konwencji są akceptowalne. Bardzo podobają mi się schody, które bliżej nieznana mi firma uskuteczniła u kumpeli na klatce schodowej. Chodzi mi mianowicie o pogłębioną głębokość stopnia. Jak to się robi? I czy da się tak u mnie? Błagam, nie mówcie, że nie. Wklejam zdjęcia, najpierw moje.
  3. Potwierdzam, kibelkek Animusa znajduje się w moim dzienniku na wieczną rzeczy pamiątkę . Jak dam po łbie niektórym "moim" wykonawcą , stanę się chyba bezcenna Nnno, po dzieciach siostry widzę, jak się starzeję. Jak zawitałam na forum jeszcze nosiła Kleksia . Nie przejmuj się, ja biję wszelkie rekordy. Instalator "kończy" swoją robotę od 2015 roku .
  4. Mistrz , który mi stawiał domek też miał taką u siebie w mieszkaniu, bardzo mi się podobała. Była bardzo starannie wykonana, proporcjonalna do wysokości mieszkania, ale on nie chciał wykańczać. Pan Czesiu natomiast nie jest mistrzem, dlatego cudów nie mogę oczekiwać.
  5. Tak się zastanawiam nad zasadnością niektórych wpisów. Po co roztrząsać pewne kwestie, skoro decyzja jest podjęta? I nie chodzi o to, o czym pisze mhtyl, że nie można krytykować. Można, a nawet należy, ale wtedy, jak jest to zasadne. Nie otworzyłam wątku pod tytułem:"co sądzicie o sztukaterii", podjęłam decyzję, że listwy chcę mieć z wielu powodów, min. dlatego, że przykryją szczeliny, a i podobają mi się , bo mieszkając w post secesyjnej kamienicy przyzwyczaiłam się do wyoblonych ścian i takie wykończenie wpisuje się w mój zakres estetyki. Fakt, że w kamienicy były gipsowe, okazalsze. Te są skromne, najprostsze z możliwych, ale nie mam zamiaru z domu zrobić pseudo-pałacowego wnętrza. Wracając do meritum, czyli problemu z wykończeniem. Nawet mi do głowy nie przyszło, by gipsować osobiście, zwłaszcza po tym, jaka fuszera mi wyszła z akrylowaniem . Od razu ustaliłam to z p. Czesiem, choć nie wiem, jak długo będzie u mnie, kiedy go do pracy bardziej formalnej głos trąbki wezwie. Póki co jest i jest dobrze. Po pierwsze poprawił moją wykonywaną w akcie rozpaczy i desperacji papraninę. I teraz rzeczywiście jest tak, jak powinno. Ostateczna weryfikacja nastąpi w świetle dnia. Po drugie ten spryciarz, obawiając się równego gipsowania, przeciął wzdłuż kupioną przeze mnie listwę . Przyłożyłam i efekty widać na zdjęciu. Moim zdaniem jest ok, nie wiem, jak Wy uważacie. Na zdjęciu jest tylko przeze mnie wsunięta, klejone będą jutro. Gips stosowny też kupiłam, udało się w sklepie dla plastyków. Animusie, szkoda mi odrywać te przyklejone. W pobliskich sklepach nie było listew, wykonanych na miarę tego nieszczęsnego kąta rozwartego, w necie są. Poniżej listwa na skosie, listwa w salonie i zima wczoraj. Demo, miałeś rację, śmieci ta trawa okrutnie, ale i tak mi się podoba . Siostra, wolałabym mieć spartolone listwy, i móc odwrócić inkarnację.
  6. Mnie również się podoba, więc jest nas już cała kupa ( pozwoliłam sobie na takie określenie, bo harmonijnie wpisuje się w temat dekoracji sufitu) zwolenników . Zwiedziłam wczoraj okoliczne markety budowlane, ale węższych wałeczków nie mają ( szerokie mi wybiliście, zresztą nie byłam przekonana), tego gipsu podpowiedzianego przez Rysia też nie. Pan Czesiu poprawiał wczoraj moją fuszerkę , jest dobrze. Zdjęcia póki co nie zrobię, bo aparat, cham jeden, się zbiesił.
  7. Owszem, zasłonić też, pisałam wcześniej.
  8. Joksiu, Ty już lepiej nic nie wyrywaj, z kontekstu też nie . Wpadłam wczoraj na chwilkę do Casto. Był jakiś wałeczek, wzięłam go na próbę. Może ciut mniejszy byłby lepszy, ale nie mieli. Sprawdzę jutro tam, gdzie kupowałam listwy właściwe, może coś znajdę. Przymierzyłam. Esteci, budźcie się i wyraźcie swoją opinię . Może nie jest idealnie, ale też nie najgorzej. Czekam na sugestie.
  9. Też mi taki pomysł przemknął przez głowę, ale nie mam pojęcia, czy są tak maleńkie. Tam, gdzie kupowałam listwy raczej nie. Sprawdzę.
  10. Wnioskuję z wpisu Rysia, że ten z włóknem szklanym niekoniecznie. Pytam o niego, bo to pomysł pana Czesia. Z tego, co czytałam to on jest przeznaczony do narożników.
  11. Chodzi o całą długość. Akurat w sypialni będę patrzyła non stop, bo mam w tym miejscu łóżko .
  12. Zwyczajnym? Podobno są takie z włóknem szklanym. Który lepiej się do tego nada? Ten styk k-g i ściany ciągle pracuje. Widzę to, bo się nowe szczeliny pojawiają. A jakąś siatkę tam pakować? Wolę, by to było zrobione raz a dobrze. U jednej forumowiczki wykonawca dał pianę niskoprężną, potem przycinał kawałki k-g, ale u niej były większe te szczeliny.
  13. Zrobiłam fotkę tej nieszczęsnej szczeliny w świetle dnia. Mam nadzieję, że lepiej będzie na nim widać, w czym problem. Czy to można wypełnić gipsem? Może gipsem z włóknem szklanym?
  14. Proszę mnie tu nie robić kreciej roboty . Nawet pan Czesio widzi i potwierdza. Trzeba to poprawić. Sąsiad po ustnych konsultacjach sugeruje , że miałam ten akryl popacykować gruntem przed malowaniem. Prawda to? Inny, palący problem do rozwiązania ta dziura, gdzie kąt rozwarty. Widać na zdjęciu z lampą. Może powinnam w świetle dnia te fotki trzasnąć. Kto wie, co z tym zrobić, niech się podzieli wiedzą. Póki pan Czesiu jest i jest łaskaw mnie wspomóc.
  15. No cóż, filmik zobaczyłam , ale niestety w moim wykonaniu wyszło beznadziejnie. Wklejam zdjęcie, zrobiłam je niedawno, może w świetle dnia byłoby lepiej widać, jak to spartoliłam. Widzę ciemną plamę, jest na wprost drzwi. Jak wchodzę do salonu, nie muszę pisać, na co najpierw kieruje się mój wzrok?. Dałam akryl i pomalowałam. Dziś wpadł do mnie długo oczekiwany gość do klejenia. Na razie tylko wkleił i to w dwóch pomieszczeniach , akryl i reszta zabawy jutro, o ile dojedzie, bo strasznie sypie śnieg. Na skosach nie ma kąta prostego , w związku z tym mam pytanie, jak to wykończyć? Pan klejący mówi, żeby kupić gips z włóknem szklanym, że to się też nada do maskowania pęknięć na styku ściana-kg. Ta ciemna plama na trzecim zdjęciu to niegdysiejsze zapacykowanie przez wykonawcę ( już nie pamiętam czym, ale mogę znaleźć, jakby to było ważne). Żeby nie było tak monotonnie biało, wklejam zdjęcia wschodów słońca z listopada i grudnia.
  16. Oj źle ze mną, nie widziałam tego wpisu Animusa. Ciekawe . Zwykły akryl mam, ten polecony przez Joksa muszę kupić. A tak zapytam, którym będzie mi łatwiej? Bo wyobrażam to sobie tak, że jakoś palcami to nakładam? A może małym pędzelkiem? Nigdy tego nie robiłam, stąd ograniczenie wyobraźni. Skoro część pomalowałam, to czy mogę na pomalowanych "akrylować"? I kiedy potem mogę malować? Dla odmiany pochwalę się marchewką. To pierwsze zbiory w moim życiu. Jestem z niej bardzo dumna. Nie czepiać się szczegółów, czyli kształtu. Wynika on z tego, że nie pikowałam, jak była malutka, a potem było mi szkoda wyrzucać, bo podrosła i ją wtykałam w różne miejsca w ogrodzie.Przy tym wtykaniu musiała się wyginać Za to pachnie fenomenalnie i jest słodka. Na zdjęciu ta jej część, która została w warzywniku. Widać , że jest po wizycie gości, bo nać częściowo obgryziona.
  17. Zasypałam wczoraj wieczorem. W panice niemałej, jako że temperatura zaczęła spadać. Zrobiło się -6. Napiszcie proszę coś o maskowaniu listew . Mam rozłożony cały kram do malowania i nie wiem, jak to ugryźć.
  18. Teraz o studni. W końcu doczekałam tego, że przyjechał elektryk i przeniósł gniazdko studni najwyżej jak się dało. By to zrobić, odkopał kabel z drugiej strony studni, czyli od zewnętrznej. Zostawił dziurę, bo wiedział, że mam w planie akcję uszczelnianie. Po drodze zrezygnowałam z pianki ( tej słynnej ) i postanowiłam zakupić jednak maxpluga, preparat polecany onegdaj przez Animusa . Nawet to mniejsze opakowanie wydawało mi się zbyt duże na potrzeby studni. Postanowiłam zapytać u źródła o jeszcze mniejsze. Zadzwoniłam, opakowań mniejszych nie ma, ale ichni technolog odesłał mnie do marketu po ceresit cx20. Kupiłam, ale temperatura nie sprzyja. U mnie jest 0 lub ciut na minusie. Elektryk wymyślił, że skoro jest dziura w ziemi i chcę uszczelnić to połączenie, to zasadne będzie uszczelnienie z obu stron. No i mam zagwozdkę. Nie ociepla się, a dziura straszy. Boję się, że przyjdą mrozy i dopiero będzie. Chyba jednak zrezygnuję z tego obustronnego uszczelniania i zasypię tę dziurę, póki mam wodę. A jak się ociepli, to od strony wnętrza zakituję. Co myślicie?
  19. Pierwsze koty za płoty. Od tygodnia w salonie są listwy. Kupiłam klej polecony przez Solę. Jedyne w czym się z Siostrą nie zgadzam ( jeśli chodzi o listwy) to to, że się je montuje szybko. Może to kwestia nierównych ścian, może braku wprawy. Robiliśmy to we trójkę, zeszło kilka godzin. Wczoraj zaczęłam je malować, myśląc optymistycznie, że malowanie przykryje połączenia. Nie przykryło. Macie jakiś patent na to? Na zdjęciu stan jeszcze przed malowaniem. Z tematów niebudowlanych. Sąsiedzi mają zwyczaj wyrzucania starego pieczywa za płot. Moi kudłacze z radością je znajdują. Pierwsze zdjęcie zatytułowałam : "moja ci ona", a drugie: " jego ci ona, niestety". Pamiętacie, jak omawialiśmy kwestię kinkietów przy kominku? Animus szczególnie się ich czepiał, że niebezpiecznie z uwagi na abażury. Ostatecznie zostały (przynajmniej na razie), abażury zdjęłam, a przydały się ponadnormatywnie . W temacie grzybowym mam pytanie. Po pierwsze, co to za grzyby (na ostatniej fotce)? Od spodu blaszki. Po drugie co z tym rydzem? Czytałam, że rydze bywają atakowane przez inne grzyby, ale to białe cudo nie miało zapachu typowego dla grzyba. Nadmieniam , że zjadłam tego rydza też. I nic, żadnych sensacji. Pytam, bo wcześniej takie wyrzucałam.Podejrzewam, że Animus może wiedzieć, czego On nie wie?.
  20. Pięknota . Jak będziesz ją rozmnażał ze skutkiem pozytywnym, to proszę mnie zapisać na sztukę. Serio, serio . Nie mam zupełnie czasu, zatem teraz ekspresowo o tym , co teraz w planach. Otóż chcę mieć listwy przysufitowe. Wymyśliłam sobie, że z nimi moje życie stanie się łatwiejsze. Chodzi o ten moment życiowy, że trzeba będzie w końcu uskutecznić malowanie. Na razie jest tak, hmmm roboczo powiedzmy. Poza tym listwy przykryją pęknięcia na styku łączenia ściany z karton-gipsem. Chcę kupić klej, który ( uwaga, mam wymagania) - przyklei skutecznie i nic nie spadnie za jakiś czas - szybko będzie wiązał, bo perspektywa imprezy na drabinie z rękami uniesionymi do góry niespecjalnie mnie zachwyca -po wyschnięciu będzie biały, to by było na tyle. Koledzy wskazali różne, ale po Mamuta musiałabym jechać daleko, ten Animusowy pewnie nie dojdzie na sobotę, jedynie Tytan w zasięgu ręki w Casto. Tam , skąd biorę listwy mają polimerowy i taki Tytana w większych opakowaniach przeznaczony do klejenia styro. Pokazuję je. Który będzie lepszy? Ten Mamut w ostateczności też jestem w stanie kupić. Co radzicie? Na koniec jeszcze jesienne widoki. Mała impresja kolorystyczna i na kolejnym ostatnie płomienie brzozy. Na koniec róża w trzecim kwitnieniu w sezonie i jeszcze maliny , z tego samego dnia 17 listopada.
  21. Przechodząc do meritum. Nie strasz Animusie pomysłodawcy, mój fundusz budowlany udźwignie próbę z pianką . Byłam w studni. Wygrzebałam ziemię, ten kawałek papy jest luźny i wygląda na to , że spełnia tam rolę wątpliwej dekoracji. Coś innego mnie niepokoi. Na boczną rurę ( tę idącą do domu) zostało zrobione wycięcie w kręgu. Nie widać tego na zdjęciu, ale z prawej strony ta rura ma może 1 mm odległości od kręgu. Nie wyobrażam sobie, jak tam taką opaskę uciskową wcisnąć. Z drugiej strony nie ma takiego problemu. Poza meritum. Jest faktem , że budowa mnie chwilami przerasta. Forma niektórych wpisów jest dla mnie nie do zaakceptowania, pomijając intencje i trafność uwag. Milczenie też jest odpowiedzią. Poza tym nie będę jak Kserkses.
  22. Blat będzie poprawiany w ramach reklamacji. Firma kuchenna jako jedna z nielicznych zachowywała się profesjonalnie. Zapytali, czy się zgodzę, a ja się zgodziłam, bo nie stanowi to dla mnie problemu. To nie jest sytuacja analogiczna z tymi , które wielokrotnie miały u mnie miejsce, kiedy to- nazwijmy rzecz po imieniu- byłam przez wykonawców oszukiwana. Dziękuję za merytoryczne wpisy.
  23. Wpis uroborosa to kwintesencja moich wątpliwości, intuicja powiedzmy. "Mięszasz" i mącisz Demo . Spuchł ten w domku, do tego tak dyplomatycznie, że prawie nie widać, jest to wyczuwalne pod palcami. Taaak, oczywiście. Z drugiej strony będzie stał ten misio, co na filmiku i przytrzyma ten kit animusowy, by się nie wciskał głębiej . Jakie to proste .
  24. Poza tym: 1.News z dzisiejszego popołudnia: blat ma być robiony w styczniu. pan zadzwonił, poprosił pytając, czy wytrzymam, bo mają natłok, zgodziłam się. Zatem możemy o blatach jeszcze długo . 2. ci od okapu to jacyś dziwni, napisali o filtrach węglowych, że mają do obu modeli, ale o poziomach głośności na biegach ani słowa 3. wklejam jeszcze raz zdjęcie tej rury. Nie do końca sobie wyobrażam, jak mam ją poowijać, tylko na brzegu? Odsypać ziemię, do której sięgnę? Mówię o tej taśmie, którą Animus wkleił.
×
×
  • Utwórz nowe...