Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Uff, ależ się naszukałam. Zobaczcie, jeśli bym dała bramę przesuwną, to moja ścieżka zaczyna być dekorację. Długo mnie korciła ta przesuwna. Jednak szkoda mi drzew. Poza tym tam właśnie sobie gdzieś biegnie główny kabel zasilający do budynku. Z jego powodu musiałam zmienić lokalizację szamba i wpakować je na podjazd do garażu. Myślałam też o otwieraniu bramy za drzewami, jak Lesiu napisał. Wtedy znów ta ścieżka i w koło Wojtek ( bez aluzji do Wojtków ). Myślę, że furtka z boku, tam gdzie skrzynka prądu, będzie w porządku. To będzie mała furteczka. Retro, nie rozumiem co miałeś na myśli pisząc o ochronie szafy. Jaka ochrona i przed czym? Słupki do bramy będą solidne, połączone , jak mnie uczulaliście fundamentem łączącym. Z napędu nie zrezygnowałam, choć będąc wczoraj u koleżanki otwierałam bramę ręcznie i nie stanowiło to dla mnie problemu. Zobaczę , jak wycenią napęd. Teraz dwa słowa o kotle. Jak przyszło ocieplenie wyłączyłam go bezpardonowo całkowicie, bo było mi za ciepło, a nie umiałam inaczej sobie poradzić. W piątek jak był instalator , włączył go ponownie, zwrócił uwagę na niestosowność mojego sposobu regulacji i pokazał, jak powinnam to zrobić. Jeszcze sobie coś przypomniałam. Mimo poprzedniego ustawienia kotła na pracę w trybie komfort, nie było ciepło, mimo zadanej temperatury ( był to czas mrozów). Okazało się , że nie był wyczyszczony filtr pod kotłem. Jak mistrzowie instalatora uruchamiali pompę po pierwszej awarii ( zamarznięcie przy mrozach), wyczyścili go i zrobiło się ciepło. Kto w sumie powinien czyścić ten filtr? Pytam , bo w styczniu był serwisant do kotła i nie tknął tego filtra. I tak mam o nim wyrobione zdanie i już go więcej nie zobaczę, ale pytam, bo lubię wiedzieć . Na zdjęciu filtr. Posiadłam już wiedzę tajemną, że odkręca się kluczem nasadowym nr 25 zakręcając oczywiście uprzednio wodę.
  2. Hmm, o co mnie Buster podejrzewa. Najpierw o wjeżdżaniu do garażu. Wjeżdżam przodem, a wyjeżdżam nie zawsze, po śladzie. Czasem wykręcam w kierunku drewutni i wtedy "na ulicę" jadę już przodem. Czasem wykręcam w kierunku drogi i wówczas jadę tyłem wzdłuż posesji sąsiada, gdzie jest szeroko i mogę się ustawić przodem do jazdy. Auto mam niewielkie. Będzie mi łatwiej manewrować, jak zyskam miejsce w garażu. Korzystam z niego, jak jest mróz, tak się rozpieszczam. W związku ze specyfiką miejsca uznałam, że wjazd powinien być jak najszerszy. Po wycieczce. Ustaliliśmy , że furtka będzie z boku. Brama cofnięta, dwuskrzydłowa: 3 i 1 m. Przy czym to skrzydełko ma się otwierać pod kątem 120 stopni, na furtkę . Stanęło na 1,30 cm wysokości . O mocowaniu zawiasów, sposobem Bustera, powiedziałam. Wzór będzie prosty,bez zawijasów. Czy poprzeczne elementy bramy mogą być z 2 płaskowników? Wstępnie w okolicach świąt lub tuż po nich ma być montaż. Nie chwalę dnia przed zachodem, natomiast muszę nadmienić, że facet nawet nie wspomniał o zaliczce. Zatkało mnie.
  3. Otóż nie na wprost. Skręcam do garażu prawie pod kątem 90 stopni. Retro ma rację, to nie jest komfortowe. Wydawało mi się, że wklejałam tu onegdaj zdjęcie z odległościami. Nie znalazłam go, wklejam raz jeszcze. Jeśli brama w drodze , z furtką w linii prostej, to brama tylko trzymetrowa. Jeśli furtka z boku, co nęci mnie coraz bardziej , to brama 4 m. Mierzyłam tam sobie rano i jeszcze mi wpadło do głowy, żeby najwyżej zrobić drugie skrzydło bramie, takie na 1 m. Wówczas ono przy otwarciu zasłoniłoby furtkę z boku, ale bym miała swobodny wjazd do garażu. Poza tym przy wjeździe zasłonięta furtka w niczym by nie przeszkadzała. Tak na babskie wyczucie wydaje mi się , że niesymetryczna brama dwuskrzydłowa będzie ewentualnie generować mniej problemów niż jednoskrzydłowa. Jak uważacie? Myślcie chłopaki, ja jadę do mistrza.
  4. Mnie jest furtka potrzeba. Prowadzi do lasu i nad jezioro. Jak będę szła ze zwierzyńcem, nie będę zmuszona brać pęku kluczy , pilota i innych zdobyczy cywilizacji. Jeśli chodzi o słupek , to majster sugerował likwidację , nie dołożenie. Bramę będzie osadzał nie on, tylko ktoś inny, kto z nim współpracuje. Ten spawa, tamten osadza.
  5. Zaraz tam nieruchawość. Byłam w mieście ( jak to brzmi) załatwiać różności. Przy okazji nadrobiłam zaległości towarzyskie i kąpielowe. Jako stary żeglarz umiem się umyć w minimum wody, ale to nie to samo. Wietrzenie też nie- to uwaga do Animusa . Widziałam się też z instalatorem. Nie było to dla mnie łatwe. Jak Taki zauważył nie bardzo się nadaję do tego typu rozmów. Bez sięgania po argumenty straszące przypomniałam tylko, że regularnie robiłam przelewy i na jaką kwotę łączną. Ma się skontaktować z elektrykiem. Zatem coś drgnęło. Dlaczego Animus podejrzewa mnie o kombinacje?Przecież to Wy tutaj doradziliście onegdaj, że jak coś powoduje zatrzymanie prac, to robić coś innego, dalej do przodu. To staram się ogarnąć bramę. Jest mi bardzo potrzebna z uwagi na Potworę. Poza tym dwa psy to już stado. I jak jeden pędzi, by obszczekać sąsiada, drugi ochoczo dołącza. Brama jest niezbędna. Nie chcę, by tańczyła, zatem ten drugi słupek do furtki raczej też. Jutro planuję wycieczkę do wykonawcy, z uwagi na wąski wjazd ma takie rozwiązanie. Zobaczę je. Najbardziej mnie korci wersja z furtą z boku, tylko nie zapominajcie, że to ma być brama jednoskrzydłowa. Zatem sformułuję pytanie tak, jak szeroką bramę udźwignie ten główny słupek? Pozostaje jeszcze kwestia siłownika. Wiem, że istotna jest waga bramy, ale chyba długość skrzydła też jest nie bez znaczenia? Wstępnie ustaliłam, że ma mieć wysokość 1,30. Może w związku z powyższym należałoby zrobić jeszcze niższą? Owszem , jak pajęczyca Tekla .
  6. Muszę się skontaktować z wykonawcą bramy. Czy trzeci słupek , ten wewętrzny do furtki jest konieczny? Pytałam o to wczoraj ( post 4529 )j, ale umknęło w rozmowie o wodzie.
  7. Przed chwilą dodzwoniłam się z telefonu sąsiadki. Instalator powiedział, że to ja mam wezwać elektryka, bo może jest uszkodzony kondensator. Upomniał się o końcówkę rozliczenia. Powiedziałam, że zapłacę jak skończy instalacje. Nie wiem, czy przyjedzie. Gaz, wodę i co robiła jedna firma. I jeszcze sposób traktowania. Na moje zdanie: "jestem od wtorku bez wody'' usłyszałam: " i" ze znakiem zapytania.
  8. Podejrzliwość Orła jest zasadna. Nie mam faktur od instalatora. Jedyny ślad jego działalności jest w książce serwisowej kotła, gdzie widnieje jako wykonawca i w moim banku, jako odbiorca przelewów. Póki co od wtorku nie mam wody, a instalator zablokował mój telefon. Czuję bezradność. O dole, o którym pisze Animus nawet nie wspominam. Wczoraj był facet od bramy. Zaproponował, by z uwagi na wąski wjazd nie robić drugiego słupka do bramy. Mówi, że by coś zamontował od dołu, na czym by się furtka opierała i zamykała dochodząc do bramy. I że jak będzie wjeżdżać szersze auto, to nie będzie problemu. Jemu jest wszystko jedno. Koszt słupka do bramy relatywnie przy tej inwestycji niewielki. Co myślicie? Innym rozwiązaniem gwarantującym szerokość wjazdu byłoby przesunięcie linii bramy w głąb posesji i umieszczenie furtki z boku. Myślałam już o takim rozwiązaniu, ale to wymagałoby szerokości bramy 4 m. Facet wspominał o zamontowaniu jakiegoś kółka ułatwiającego ruch bramy, ale powiedział, że ta by podskakiwała ze względu na ażury. Z kolei moje obawy są takie , iż regularne podskoki bramy nie wpływałyby dobrze na jej osadzenie ( w końcu ma być na jednym słupku).
  9. Fakturę też. Z wielu względów wolałabym uniknąć takiego rozwiązania.
  10. Myślisz, że bym tego nie zrobiła? Papiery na pompę ma instalator.
  11. Zaimpregnowana jestem. Przeżyłam tu awanturki, ostatnio motocykle, tym bardziej przeżyję bliski memu sercu temat zwierzyńca. Wracając do wody. To, że jej nie ma to oczywiste, bo z "samości" nie przyjdzie. Natomiast instalator nadal milczy, jak zaklęty. Nie podejmuję prób dodzwonienia się, bo nie chcę irytować sobą człowieka .Życie wykonawcy z takim trudnym jak ja inwestorem nie jest łatwe. A to chcę, by po dwóch latach (sic!) instalacje zostały podpięte, bym mogła korzystać z tego, za co zapłaciłam, a to się nieszczęsnej pompy czepiam, że nie działa należycie. Przecież mam wodę pod dostatkiem w jeziorze. Jednak instalator jest wyjątkowy. W końcu wczoraj też nie odbierał telefonu, zignorował sms , a ludzi przysłał. Taki jest , wspaniałomyślny dla mnie. Znów zaczynam być na etapie, jak właściciel tego uroczego domku w Karkonoszach i rozważam powrót do miasta.
  12. A nawet bardziej. Orle, pewnie schroniska są "przyciśnięte" przepisami , jednak nie poddawaj się. Jest tyle cudnych psiaków do zaopiekowania... na skutek niegodziwości człowieka właśnie. Mój pierwszy pies też jest wzięty z ulicy. Byłam z dziecięciem na wakacjach w Sandomierzu i się przyplątał na rynku sandomierskim, podówczas jeszcze nie tak bardzo znanym jak obecnie. Wieści z budowy. Temat okapu zostaje na razie odłożony. Znów jestem bez wody. I tym razem nie sądzę by była to kwestia temperatury. Po ubiegłotygodniowej awarii , dół został dobrze zabezpieczony. Poza tym wtedy były dość grube temperatury ujemne, dziś 7 stopni na plusie. Fachmani dziś znów podgrzewali rurę , ale stwierdzili, że to nie to. Podejrzenia są dwa . Kondensator lub coś z pompą, która od początku działa niewłaściwie. Może jutro się okaże.
  13. Nie wybrałam. Jednak dziękuję Wam za rozjaśnianie tematu. Pogrzebię w modelach i pokażę, co wybrałam.Dzięki parametrom, o których pisze Jani , będzie mi łatwiej. Nie mniej już wiem, że wolę uniknąć czegoś, co będę musiała regularnie karmić filtrami. Znajomi mają okap podłączony do ciągu kominowego i filtr, który w nim się znajduje, jest regularnie myty. I taka wersja mi odpowiada. Poza tym przechodzę kolejny ( nie policzę który) kryzys. Elektryk nie odbiera telefonu, nie reaguje na smsy. To samo instalator. Nie umiem się do takich zachowań zdystansować. Kocioł jest ustawiony na pracę automatyczną. I zużywa dobowo przeciętnie ( w ostatnim czasie) 11-12 m. I dzisiaj, mimo że było ciepło, zużył 11 m. To wygląda tak, jakby nie reagował na temperaturę. A w chałupie gorąco. O ile 20 stopni jest przyjemne w salonie, czy łazience, to w sypialni jest nie do przeżycia dla mnie. Zatem wietrzę intensywnie, by przeżyć. I muszę wyjąć gazety z dziur wentylacyjnych , zwłaszcza w łazience. Tak wygląda okno po nocy, w czasie której sechł ręcznik. Tinku, w łazience będzie tak, jak radzisz. Ten zawór zwrotny, o który pytałam Animusa dotyczy salonu. Przy tych mrozach nawiew był do środka.
  14. Jani, już prawie zrezygnowałam i znów mi mieszasz. To zapytam konkretnie: 1. skoro nie mam łączyć okapu z istniejącą w innym miejscu kuchni dziurą, to czy wyrąbąć nową , specjalnie dla okapu? 2. moja kuchnia to jakieś 7m powierzchni, czyli kubatura prawie 20m , to jakie parametry powinno mieć to cudo? 3.wywalenie dmuchawy- nad kuchnią jest garderoba, pomieszczenie gospodarcze po drugiej stronie budynku-nie widzę tego Już wiem, że cicha praca to utopia , ale z kolei jak często będę z tego cuda korzystać. No właśnie, stąd dylematy. Skoro takie cuda projektujesz, to może potrafisz wskazać jakiś konkretny model klasyczny, który byłby dla mnie dobrym przykładem, czego mam szukać? I zmartwiłeś mnie tym projektowaniem. Brzmi poważnie. Ciągle mam kuchenkę nie uszczelnioną, podobnie zlew jest bez silikonu i luzem lata, bo nie ma kto tego skończyć, a tu jakiś nowy problem... Animusie, gdzie takie cudo kupię? Jak wpisuję zawory zwrotne, to w grafice różne wyskakują, ale nie takie.
  15. Ano smutno. Nie wiem, jaka jest przyczyna wycinki. W każdym razie teren należy do lasów. Chyba zostanę przy tej tubie, która już jest. Gdzieś rok temu u mnie wałkowaliśmy temat tej nieszczęsnej studni. Pokazałam wtedy, jak to rozwiązał sąsiad. Jak Bajbaga kiedyś zauważył, nie szukam dodatkowych kosztów.
  16. Animusie, nie wiem , skąd Twoje pytanie o zasłoniaki. Są rzadkie? Znalazłam je zarówno w "moim" lesie, jak i w tym, który tak lubię,blisko drogi, z której zgarnęłam Potworę. Skoro jesteśmy przy lesie, to muszę napisać, że diabli mnie biorą . Kupiłam działkę przy lesie. I ten las, który mam widoczny z okna północnego, właśnie jest strzyżony. I tu doszła puszczańska zaraza. Zagadka, poznajecie mój domek? j
  17. Fioletowy, żeby nie było. Też mnie zachwycił .
  18. Nie wiem Wojtku, co dla mnie w tym względzie jest lepsze. Tamta tuba już jest, też ma dekielek i prawie się do niej przywiązałam . A tak serio, to jaka jest przewaga tej studzienki, którą pokazałeś? Dlaczego Animus nie zachwycił się bukietem grzybowym?
  19. Tak Animusie, masz dobrą pamięć. To powtórka z rozrywki, jak niekończąca się historia.Przerabiałam to rok temu, tyle że nie mieszkając. Zadałam sobie trochę trudu i odnalazłam zdjęcie studni sprzed zimy. W dole jeszcze nie ma wody. Na kolejnym widać tubę, która ma być wkopana w dół . Ozdabia mój garaż i kotłownię od roku . W każdym razie mam już wodę. Pewnie powinnam podskakiwać z radości, ale czuję tylko złość na instalatora. Gdyby pokończył rok temu to, co powinien, nie miałabym teraz stresu. Bo ciągle to, co się u mnie dzieje mnie stresuje. Nie przyzwyczaiłam się. Tak jak Buster przewidział , zamarzło w studni. Wpakowali do niej grzejnik, potem jakimś palnikiem potraktowali. I w końcu puściło. Przy okazji miałam dobry pretekst, by zadzwonić do elektryka. Nie odebrał, nie oddzwonił, nie napisał. Też mam z nim niedokończone tematy, między innymi gniazdko zewnętrzne, które przydałoby mi się teraz bardzo. I jeszcze jesienią, jak trzeba było rozwiercić zamek po akcji Potwory. Przy okazji fachowcy oczyścili filtry, nie wiem, czy to dlatego, ale w domu zrobiło się wyraźnie cieplej.Pytałam ich o te głowice elektrozaworów, ale coś tłumaczyli, że się nie da, bo coś tam...Nie zapamiętałam. Instalatora właściwego nie było, nie udało mi się też z nim skontaktować . Odnośnie okapów. Nie wiem Animusie, jakie to rodzaje ich wymieniasz, a już dziś nie poczytam. Czy dobrze rozumiem, że wywalanie kolejnej dziury w kuchni na zewnątrz jest nieszczególnym pomysłem? Chciałam jakiś klasyczny, wzornictwem jak ikeowska Fortrolla ( już wycofany) i jeszcze żeby cicho pracował. Wklejam też dla Ciebie "bukiet" grzybów z jesiennych wycieczek. Odnalazłam je szukając niezalanej wodą studni.
  20. Animusie, cóż to za krążki hokejowe wpakowałeś? Zapomniałeś, że mnie trzeba wprost i to drukowanymi literami?No dobra , domyślam się, że to jakieś filtry. Jest sens cokolwiek Twoim zdaniem? PeZecie, też się ciągle zastanawiam. Hałasu nie lubię, zatem jak odpalę ustrojstwo, to się będę wściekać. Nie wiem, czy takie okapy, które nie mają bezpośredniego wyprowadzenia na zewnątrz są skuteczne. Bo sztuka dla sztuki mnie nie interesuje. W zasadzie raz mnie drażnił zapach w kuchni i było to po plackach ziemniaczanych. Inna sprawa, że nie mogłam w momencie smażenia intensywnie wietrzyć. Z nowości na budowie. W piątek dotarł instalator. Ma wszystko pokończyć. Nie doprecyzował, kiedy. Miał wprawdzie dzwonić w poniedziałek, ale...jakoś umknęło. Co tam kończenie instalacji, mam kolejny bigosik . Nie mam wody. Pewnie gdzieś zamarzła. Nie w kotłowni, bo to najcieplejsze miejsce. Zważywszy, że moja studnia to wielka dziura przykryta? dwiema paletami, owo zamarznięcie mnie nie dziwi. A instalatora, nie uwierzycie, tak! Na szczęście się dodzwoniłam i jutro ktoś ma być. Umyłam się w Muszyniance ( nadmieniam, bo Animus wyskoczy z wietrzeniem).
  21. Na szczęście nie, z innymi oknami nie ma problemu. Problem w łazience pojawił się raz, po zatkaniu otworu wentylacyjnego. Na zdjęciu pokazuję "nawiew" kuchenny. Na kolejnych ścianę w kuchni. Górny kabel jest do oświetlenia nadblatowego, kolejny do okapu. Po prawej anemostat wentylacji. Rozważam okap. W tak małej kuchni pomimo dwóch okien zapachy smażenia utrzymują się długo. I to mnie drażni. Tylko nie wiem, jak połączyć lokalizację okapu z dziurą wentylacyjną. Po obu stronach okapu ( jeśli będzie) mają być proste półki z oświetleniem. Nie bardzo wyobrażam sobie kanał łączący okap z wentylacją. Z kolei nie wiem, czy da się bezboleśnie zrobić dziurę tam , gdzie powinna być, za okapem. A może dać sobie spokój z okapem?
  22. Zadbałam, Ty tak zawsze? Mam dopływ powietrza do spiżarki pod schodami , mam też dziurę pod oknem w kuchni, coś mi instalator mówił, no i te kratki. Pokazałam na zdjęciu wcześniej, idąc za radą Animusa, jak się zachowuje płomień świeczki w salonie. W chałupie sucho, pranie w kotłowni, czasem przy kominku. Jak mieszam w garach ,uchylam okno. Na to liczę, przed chwilą zamówiłam .
  23. PeZecie, lubię spać w lodówce, nie w piekarniku . Zatkałam chwilowo, na czas mrozów. Upchnęłam tam zmięte gazety w formie sprytnego pakunku. Co do hodowli w domu , raczej nie grozi. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Przy tych mrozach też sobie chwilę wietrzę.
  24. Dziękuję za pomysły. Jeszcze nie wiem, na który się zdecyduję. Za drewutnią jest bardzo mało miejsca. Problem półek w garażu jest póki co rozwiązany przy pomocy tych dwóch zielonych półek. Widać je w głębi, po prawej stronie. W kotłowni mam pralkę i jako że jest w niej najcieplej, suszę w niej pranie. Ten rower musiałby się dać złożyć w harmonijkę . Animusie, ten wieszak rowerowy, który pokazałeś, czy on jest do obsługi damskiej? Pytam, bo nie wyobrażam sobie machania tym rowerem pod sufitem. Uszczelniłam sobie te dziury wentylacyjne i przestało wiać. Jednak zauważyłam też inny skutek, a mianowicie po kąpieli woda skropliła się w dole okna( Fakro), a następnie zamarzła . Podejrzewam , że okno , które wybrałam jest nieco byle jakie. Mam świadomość, że temu prawu fizyki sprzyjają dość niskie temperatury, ale mimo wszystko nie zachwyca mnie to.
  25. Busterku, nie martw się, trutnie też bywają sympatyczne . W związku z mrozami postanowiłam prowizorycznie pozatykać dziury wentylacji. Przedtem zrobiłam zdjęcie. Widać kierunek wentylowania. Muszę kupić takie ustrojstwo, o którym pisał Animus. A tak wygląda mój garaż. Jest niewielki i muszę go jakoś mądrze zagospodarować. Kosiarka musi w nim mieszkać, opony i rower też. Szukam patentu na rower i opony, ale takiego, bym sama potrafiła z niego korzystać. Jakoś wjeżdżam, ale mam malutko miejsca. Pewnie byłoby optymalnie opony dać tuż za kosiarką, to choć z lewej strony patrząc od strony wjazdu byłoby więcej miejsca. Docelowo dobrze by było zmieścić drugi rower. Nie wiem, czy to możliwe w takiej maliźnie. Przypominam wzór na balkonie. Muszę dobrać wzór bramy. Tak sobie rysowałam patrząc tu i ówdzie. Rozważam, czy powtórzyć na bramie motyw balkonowy, czy niekoniecznie. Liczę na sporo wypowiedzi . Trzeci wzór na pierwszym zdjęciu to mniej więcej brama Haga, którą rozważałam jako gotowca, rezygnując ostatecznie z tego pomysłu.
×
×
  • Utwórz nowe...