Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Gdzież bym tam śmiała śmiać się z PeZeta , w życiu . Poza tym ogólnie mi nie do śmiechu. Fachowcy od drewutni i domku narzędziowego się nie pojawili. Wczoraj za to pojawiło się słońce umożliwiając tym samym wszelkie prace. Już zaczęłam się cieszyć, że w końcu panowie wezmą się ostro do pracy i ... pan zadzwonił, że się rozmyślili i nie zrobią mi tego. Bo daleko trzeba dojechać, bo elementy więźby trzeba przeszlifować, bo trzeba by dokupić materiał, bo pan myślał coś itp. Nie każcie mi tego zrozumieć.
  2. Przyglądnęłam się różnym egzemplarzom na fotkach, mój wygląda podobnie. Serio?
  3. Jeśli chodzi o różę, to tę parkową wolę dać na ścianę, ale od zachodniej strony. Chyba, że ta południowa lepsza, wtedy zmienię koncepcję. Wracając do rabaty południowej. Mam jakieś sosny karłowe, więc jedną mogę tam umiejscowić. Popróbuję zestawień, jak się pogoda ustabilizuje, bo jak na razie to trzeci dzień z rzędu leje niemiłosiernie, dziś z urozmaiceniem śniegowym. W związku z aurą, akcja drewutnia raczej leży. Piszę raczej, gdyż nie byłam na miejscu, a "fachowiec" nie dzwoni. Znaczy nie robi, bo gdyby cokolwiek robił, to już by chciał kasę. Fachowiec, jak wcześniej wspomniałam był wzięty z łapanki. Otóż rozmawiałam ze znajomą, jak usłyszałam, że ktoś pyta , czy nie potrzebują tam kogoś do pracy. Pan jest emerytem, nudzi się i chętnie sobie dorobi. Słysząc to pomyślałam, że oto trafia mi się okazja życia . Nie pozostało nic innego, jak wziąć numer telefonu. Tak zrobiłam. W czasie rozmowy okazało się , że pan potrafi wszystko i drewnem też się zajmuje. Razem z zięciem zbudował przepiękny domek dla dzieci. Ucieszyłam się niebywale i umówiłam na spotkanie osobiste. To historia niemalże jak z cyklu ogłoszeń motoryzacyjnych, gdzie na miejscu po przyjeździe okazuje się, że to inny przebieg, inny wiek i niemalże inne auto niż w ogłoszeniu. Pan bowiem zajęcia szuka, ale jako stróż, to po pierwsze. Nie mam nic przeciwko stróżom , ale upadł mit emeryta, który się nudzi i lubi majsterkować. Po drugie domek robił zięć, a pan tylko pomagał. Wprawdzie przyszedł z zięciem, ale nie tym od domku , tylko zupełnie innym . Nie poddałam się jednak. Tyle, że aura zrobiła niespodziankę ...Fachowiec nie dzwoni, ja na wszelki wypadek też nie, jutro jadę zobaczyć. Wklejam zdjęcie rośliny, co to jest? Karteczka uleciała, a ja nie pamiętam.
  4. Typowa budka na narzędzia. Grabie, widły, szpadel i kosiarka.
  5. Niezła ekipa mi się zapowiada, jak tak dalej pójdzie . Ogarniam drewutnię i domek na narzędzia. Potencjalny wykonawca z łapanki, dosłownie. Szczegóły zdradzę potem. Teraz tylko pytanie , jak to rozplanować, by miało tzw. ręce i nogi? Ten odcinek wzdłuż zielonej folii ma 2,80, a ten widoczny na drugim zdjęciu 4,60. Muszę jakoś rozmieścić jedno względem drugiego. Czekam na sugestie. Oczywiście, że róża za lawendą, przy ścianie budynku. Źle się wyraziłam . Tylko którą tam posadzić? Pytam bo mam dwie. Doczytałam, że ta historyczna, parkowa jest pienna i dochodzi do 5 m. To może jej tam lepiej nie dawać, tylko przy tarasie na pergolę? Ta druga , wygląda jak widać na zdjęciu. Nie mam pojęcia , co to za gatunek.
  6. Moja irga, ta hodowana ze szczepek przeze mnie osobiście jest zimozielona. Ta szczepiona ( sprawdzę nazwę, bo ma karteczkę) chyba nie przeżyła. Po nadrywaniu gałązek nie widzę nigdzie nic zielonego, choć jest wiotka. Lawendę ciąć każdą? Pytam , bo oprócz tych rwących się, jak widać do życia, abakanowych zdechlaków, mam i przyzwoite lawendy. Zrobię im sesję przy okazji. No i szkoda mi trochę odcinać tego z zielonym, co się przebija, ale wiem, że tak trzeba. Mam też dwie róże. Tę jedną widać na zdjęciu. U góry gołe badyle, na dole zaczyna się dziać . Boję się ją ciąć. Na razie nie tknęłam. Ma karteczkę, że jest historyczna. Mam też jakąś pienną, bo to chyba nie to samo. Skoro o różach. Czy przed lawendą na tej rabacie południowej byłoby dobrym pomysłem którąś wsadzić? Na zdjęciu poniżej pigwowiec. Czy jego też obciąć? Gdzie? Na wyczucie to zielone bym mu już zostawiła. Jeśli chodzi o ogniki to zachwyciłam się nimi onegdaj, kiedy je widziałam zimową porą w mojej wsi. Obsypane kuleczkami czerwonymi i pomarańczowymi tworzą tak piękną dla oka kompozycję, że dech zapiera. W skali mikro chcę to powtórzyć u siebie. Mahonię obetnę bez mrugnięcia. Od początku ta góra nieco "straszyła", a teraz po zimie, to katastrofa.
  7. Dobra, dobra, nie zaśmiecamy dziennika . Pamiętacie lawendy, które kupiłam za 1 zł sztuka? Wyglądały tak, że Buster nazwał je abakanami. Oto jedna z nich.Widzicie, co tam się u niej dzieje? I na dole, i u góry, rośnie . Obok wiosna u mnie w tej części, gdzie będzie zagajnik brzozowo- sosnowy.Piszę obok, bo jak wklejam zdjęcia, to są obok, a potem jakoś duże wychodzą jedno po drugim.
  8. Podcięłabym osobiście, jak, o to mniejsza, gdyby tylko jakiś bociek zechciał porezydować na niej .Często przejeżdżam przez sąsiednią miejscowość tylko po to, by przez chwilę popatrzeć na bociany. Super masz pomysł z tym gniazdem . Do karmnika coś włożyłam i zniknęło. Sądząc po ilości "wspomnień" po ptaszkach , które są na ganku i balkonie, przychodzi ich sporo. Konkretną stołówkę połączoną z punktem obserwacyjnym uruchomię jesienią.
  9. Nie planuję, póki co . Od strony zachodniej, a stamtąd wieje najbardziej, osłania ją mój domek. Domy sąsiadów w bezpiecznej odległości. Zdarzyło mi się być w domu, kiedy wiało i nie widziałam, by nadmiernie tańczyła. Poobserwuję przy konkretnych nawałnicach, ale to dopiero, jak zamieszkam. Udekorowałam ją od dołu. Wygląda na to, że rośliny się przyjęły. Chyba, że to za wcześnie, by coś takiego stwierdzić.
  10. Niebawem będzie widać, co piszczy w trawie. Wprawdzie daleko jeszcze do "wiosennej bujności traw", ale "już zaraz, za chwilę" . Na drugim zdjęciu jest trochę lepiej, nie śmiać się .
  11. Nie dość, że piękny, to jeszcze odporny. Wcześniej śniegu było tyle, że księciunio musiał być pod kołderką. Wczoraj niebo było niezwykle dynamiczne: od słońca, przez deszcz, aż po śnieg, co udało mi się uwiecznić. W jednym aspekcie pogoda zawiodła, a mianowicie, nie pojawiła się tęcza.
  12. Uzupełniam trochę zdjęć roślin. Myślę o tym zagospodarowaniu rabaty południowej, które zrobiła Elfir. I tak może tam pójść osobnik widoczny na zdjęciu. Wiele wskazuje na to, że to roślina żywotna, gdyż jako jedyna z tych szczepionych na pniu, przeżyła zimę. Na lewo widać odrobinę irgi na pniu. Wygląda, jakby straciła zapał do życia. Gałązki ma wprawdzie wiotkie, ale wewnątrz nie mają zielonego koloru. Obok pokazuję mahonię. Zrobiła się wyraźnie piętrowa. I to górne piętro nie zachwyca. Najchętniej bym jej zrobiła fryzurę na wiosnę i pozbawiła tej góry. To dobra decyzja? Ogrodnicy, proszę nie spać. Kolejne fotki to mój "Książę Ciemności". To pierwsze zdjęcie jest z lampą i o dziwo pokazuje naturalny kolor tego kwiatka. Zdjęcie bez lampy przekłamuje go na niebiesko. Cieszę się, bo widzę, że wyrasta kolejny. W opakowaniu była tylko jedna cebula. Nawiasem kosztowna. Niniejszym dziękuję kretom, nornicom i powinowatym, że nie zeżarły jej na przednówku . No to mamy: 1. kierownika 2.herolda kto dalej i do czego zapisać? Napiszcie mi proszę, co zrobić z Księciem, jak przekwitnie. Nie chciałabym go stracić. Zachwyca mnie .
  13. No to kierowników tej budowy jest już dwóch, a jeden lepszy od drugiego .
  14. Pooglądałam realizację Lidki. U niej w lesie te drewutnie rosną niczym grzyby po deszczu. Po drugie ma pomocnika, a po pierwsze ma sprzęt stosowny. Nie ma sprawy, wpisuję Cię na pozycję nr 1 i czekam na deklarację, co będziesz ogarniać ( tak dla porządku) . W końcu masz niedaleko.
  15. Pięknie , to mówię ja laik i esteta . Przydałyby mi się takie łapki utalentowane , oj przydały. Nie chcesz może zrobić wycieczki na Śląsk? Poćwiczyłbyś taras, domek narzędziowy i drewutnię .
  16. Gliny jest trochę , właśnie w tych miejscach po obu stronach ganku. Najprawdopodobniej skieruję tę wilgoć na ścieżkę i po problemie. Jeszcze nie wiem. W każdym razie rośliny wodolubne też mam. Elfir, czy z tego zdjęcia powyżej da się wywnioskować, jaki gatunek irgi hoduję? Czy z takiego to pytanie raczej do wróża Macieja?. Jak będę, to zrobię może jakieś lepsze. Podobne pytanie mam o mahonię. Część pędów wyraźnie góruje nad tymi, które rosną z dołu. O ile na tym zdjęciu nie wygląda to jeszcze tragicznie, o tyle w rzeczywistości, po zimie jest wyraźnie gorzej. Rozważam sekator. Może też ją sfotografuję. W każdym razie pomyślałam sobie, że te irgi mogę posadzić na rabacie wschodniej przed ognikami ( ta rabata gdzie jest magnolia) O ile nie będzie tam zbyt ciasno. Robiłam przegląd roślin, tego tak na zdjęciach nie widać, ale jest ich rzeczywiście sporo. Mam całkiem przyzwoitą grupę pięknie wybarwiających się berberysów ( pomijam te ze zdjęcia, choć i one cudownie czerwieniały jesienią). Mam też kaliny, budleje, hortensje. Te ostatnie planuję posadzić przy tarasie, który nie wiem, kiedy powstanie. Posiadam trochę dziwnych traw, co do których nie jestem pewna, czy postanowiły pobyć ze mną na tym najlepszym ze światów. Jeszcze w temacie roślinnym. Przeżyły mi chyba ocalone ze śmietniska lwie paszcze. Przeżyły na pewno. Chyba się odnosi do nazwy rośliny. Przy czym je najlepiej posadzić? Dziś dzwonił facet od drewna. Zamówiłam onegdaj buczynę. I zaczęłam rozmyślać o drewutni. Jeden z dalszych sąsiadów może by zrobił, ale po pierwsze trzeźwego go nie widziałam chyba nigdy, po drugie finezja jego drewutni nie budzi żadnej zazdrości . Jednak za bardzo nie mam wyboru. Może jeszcze syn koleżanki coś będzie umiał w tym temacie. Okaże się. Taką drewutnię ma kuzynka. Wydaje się być prosta do zrobienia. Na co trzeba zwrócić uwagę? Moja będzie stała przy ogrodzeniu sąsiadów, nie przy ścianie budynku. Czasem żałuję, że nie jestem pająkiem - te 8 rąk i że doba taka krótka, różności bym się jeszcze nauczyła...
  17. Jest , jak na zdjęciu widać. Pada deszcz, woda spływa, potem stoi. Miałeś już trochę czasu, by się przyzwyczaić, do różnych "cudów" na mojej budowie . Teraz trzeba tylko to co jest przerobić na tak, jak być powinno. Ma wpaść, jeszcze nie wiem kiedy, facet od bruku. Obrobi stopnie tarasowe i może to jakoś wyrzeźbić w kierunku właściwym. Pisałam wyżej o korytku betonowym i odprowadzeniu wody na kostkę, stamtąd spłynie od domu. Jednak nie demonizuję tego faktu, wody gruntowe mają wysoki poziom. Poza tym akurat w tym miejscu ziemia jest gliniasta. Wiem, po jesiennym sadzeniu tam roślin. Oczywiście wszelkie uwagi , jak zawsze, mile widziane . Liczyłam na to, że wpadnie wykonawca z prawdziwego zdarzenia i poogarnia mi te różności. Niestety się nie udało.
  18. Nie miałam możliwości wnikliwego obejrzenia ognika. Gałęzie są wiotkie, nie suche, ale nie wiem, czy to ma znaczenie. Kiedyś wyglądał nieco lepiej, co widać na zdjęciu. Obok widać moje rośliny, te które hoduję kolejny rok ze szczepek. I tak jest widoczna irga. Obok lawendy rozchodnik. Na kolejnym zdjęciu berberysy zimozielone. Jakoby. Te o liściach wydłużonych rzeczywiście zachowały je , te o liściach kulistych niekoniecznie, choć nie wyłysiały do szczętu. Rozmyślam intensywnie nad tym projektem, który zaproponowała Elfir. Niektóre z tych roślin nie przepadają za nadmiarem wody, jak czytałam, a ja po deszczu mam tam tak, jak widać. Nawet się zastanawiam, czy by nie odprowadzić tej wody takim sprytnym korytkiem na ścieżkę ( jest spad), czy zostawić jak jest, ale wtedy woda stoi przez pewien czas. Z roślin nadających się w to miejsce (mam na myśli tę południową rabatę ) mam prócz lawendy jakiegoś cudaka na pniu, ale nie pamiętam jak się nazywa i kostrzewy sine. I tego sporego rozchodnika.
  19. Co się robi z takimi znaleziskami? To pytanie do Elfir. Na wszelki wypadek zostawiłam ją w tym samym miejscu. Wzbudzała zaufanie, w przeciwieństwie do takich innych, niebudzących zaufania, które wyeksmitowałam. A z liśćmi ognika co zrobić? Wstępnie je otrzepię i zobaczę, co z tego wyniknie, czy spadają chętnie, czy nie.
  20. To cudowna wiadomość, mam i tynki , i płytki, i już mam dość.
  21. I dalej nie zamówiłam parapetów. Też mi się podobają grubalki, ale nie wiem czy 3 cm wtłoczę pod ramę. Nie ja, ktoś, kto je będzie osadzał. Połówek cm nie ma, przynajmniej ta firma, w której chcę zamówić.
  22. Widzę, że Demo pozazdrościł forumowej koleżance umiejętności . A tak serio to wpis o muchach przypomniał mi owady, które onegdaj odkryłam przy górce ziemi z wykopu. Zamieściłam zdjęcie w poście nr 4000. Czy ktoś wie, co to za cudo? Skoro jesteśmy przy szeroko rozumianym "zwierzyńcu" ogrodowym, co robić z takimi osobnikami? Zdjęcie obok, to druga strona przy ganku. Obok tego nieklasyfikowanego zdechlaka jest ognik, który przemarzł, ale od dołu ma zielone łodygi. Czy obciąć do tego zielonego? Zabiorę go stamtąd , będzie siedział tam, gdzie magnolia.To miejsce zaplanowałam dla ogników. I w końcu muszę zdecydować, czy te zdechlaki zostawić przy domu, czy je przenieść. Na razie siedzą, dopóki nie ma tarasu i nie zrobię porządku z ziemią.
  23. Magnolia to G.H. Kern. Irga nanshan i jakaś na pniu, nie mam pewności, czy ta przeżyła. Pozostałych irg nie jestem w stanie sklasyfikować, bo dostałam w formie gałązek i sama je ukorzeniałam. Te sosny , pamiętam , że o to pytałam , miały być niskie. Mogę zrobić zdjęcia z bliska, jak będę, o ile to coś da. Mam wprawdzie paragony, ale nie jest doprecyzowane ,jaka to odmiana. Mam trochę różnych berberysów, pięknie się przebarwiają.
×
×
  • Utwórz nowe...