Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Ech życie, człowiek się napracuje, myśli , że go pochwalą, a tu ...klops. Nie ma mowy, bym na razie wzięła wiertarkę do ręki. Zresztą rozumowałam tak: sufit jest z kartongipsu, to i łatę zrobię z tego samego. Jutro to dopracuję i zobaczysz, że śladu nie będzie. Myślę sobie o tym jutrzejszym dniu i tak mi przyszło do głowy, jak mistrzu będzie naprawiać tę trzaśniętą ościeżnicę? Mam nadzieję, że tym razem nie zastosuje swojej ulubionej metody "na gwoździa" -hi, hi. Czyli akryl wszędzie. Może głupie pytanie, ale mistrz ma w koszyczku wszystkie kolory. Chcieć biały czy raczej w kolorze listewek? Ściany na razie będą białe, nie wiem jak długo. Te szczeliny przy drzwiach ( po poprzedniku) będę akrylować sama. Czy to ustrojstwo do silikonu, które kupiłam za radą Janusza, nada się do tego? Nigdy tego nie robiłam. I na co zwrócić jutro uwagę, jak mistrz będzie akrylował? Chodzi mi o to, by nie narobił jeszcze większych szkód, jak z tym rozpuszczalnikiem. Czym się taki akryl czyści czy usuwa?
  2. W międzyczasie wkleiłam zdjęcia. Retro napisał na pewno o szczelinach przy listwach podłogowych. A Mr Tomo? Czy te szczeliny przy drzwiach też akrylem? Bo dziury wyrąbane to taką masą gipsową wyrabiałam. Jak Mr Tomo radzi nie mam zamiaru się przejmować. Jutro też wielka próba, bo ma osadzić te brakujące dwie ościeżnice. Tamtego już nie chcę oglądać, a nie da się założyć listew bez ościeżnic. Mam cichutką nadzieję, że przy okazji ich nie uszkodzi.
  3. Akurat te drzwi są na tak zwanym widoku, te krawędzie ościeżnic są na wprost wejścia do pokoju. Muszę to jakoś wykończyć. Przy okazji się pochwalę. Załatałam dziś dziurę na suficie. Nie wiem, który z pacanów ją wyrąbał, ale jakie to ma znaczenie? Wyrzeźbiłam z płyty stosowną figurę geometryczną i wkleiłam. Nie mam jeszcze pełnej ruchomości w prawej dłoni, ale takie rzeczy już mogę powoli robić.
  4. Prezes niech mnie nie denerwuje: "wierzyć się nie chce". Wychodzi na to, że jesteś człowiekiem małej wiary . Demo, dziękuję za rzeczowe uwagi . Oczywiście, że ściany są krzywe. Ale też były takie, jak stolarz był pierwszy raz i robił przymiarkę do tematu. To nie jest pracownik. To szef. I ma warsztat z szyldem na głównej ulicy , w ulubionej przez Bajbagę miejscowości. Co do cen, oceńcie sami. Wycenił tę pracę na 1456 zł. W piątek osadzał 2.5 godz., w sobotę 4,5. Nie wiem, ile mu zejdzie jutro. Wyceniał mi różne usługi i nie wydaje mi się, by był szczególnie tani. Ma mi robić taras i rozważałam schody, ale po tych listewkach, to mam wątpliwości. Może na taras się zdecyduję, ale na schody to już raczej nie. Napiszcie proszę, czy tam dawać akryl, czy gips. Mistrz ma to jutro kończyć w środku, więc muszę wiedzieć co i jak. Dziś w ramach relaksu poprawiałam dziury wyrąbane przez pierwszego stolarza przy osadzaniu drzwi. Zapacykowałam. Nie wiem tylko, jak potraktować takie szpary, jak ta. Idę cyknąć fotkę.
  5. Jutro ma kończyć te listwy. Może napiszcie, co mam mu kazać i jak? Te dziury po gwózdkach pewnie zechce zatkać silikonem. I czy da się pozbyć tych maziajów po rozpuszczalniku?
  6. Ty się Rysiu nie załamuj, wystarczy że ja jestem. W końcu ktoś mnie musi wspierać. A ta załamka to w szczególności na co? Detal jakiś czy ogół wydarzeń?
  7. Teraz dla odmiany o stolarzach. Ten słynny pierwszy się nie odzywa. Mimo, że mieli dzwonić w poniedziałek, nie zadzwonili. A mnie ta cała sytuacja na tyle już zmęczyła, że nie chcę ich widzieć. Tych poprawek lakierniczych też nie chcę.Odpuszczam zupełnie, chyba że jakimś cudem zbiorę siły. Zobaczę. Stolarz nr dwa zaczął działać. Wprawdzie z pewnym poślizgiem, ale prawie w terminie. Wprawdzie przyjechał z listwami w ubiegły poniedziałek, tak jak byliśmy umówieni, ale... listwy okazały się rażąco inne kolorystycznie. Żeby uzyskać pewną spójność z drzwiami i schodami, zdecydowałam się na taki sam kolor. Podałam nazwę bejcy, adres sklepu. Niestety mistrz zawierzył swojemu oku, a nie mojej próbce. Jak wyłożył listwy, sam doszedł do nader odkrywczego wniosku, że kolor jakiś nie taki. Sam też stwierdził, że nie ma problemu i poprawi. Problemu nie ma, ale kolejne dni do tyłu są. Ostatecznie wpadł w piątek i sobotę. A współpraca? No cóż na samym wstępie pomazał mi panele rozpuszczalnikiem i są widoczne takie maziaje. Można z tym coś zrobić? Stolarz stwierdził, że może acetonem, ma przywieźć. Na szczęście to w pokoju u góry. Na dole dla odmiany porysował. No i metody pracy ma , że tak powiem niekonwencjonalne. Wprawdzie się nie znam na stolarstwie, ale oceńcie sami. Te gwózdki odkryłam po jego wyjściu. Może i dobrze. Przy okazji montażu uszkodził też jedną futrynę zrobioną przez poprzednika. Jutro ma kończyć i uzupełniać szpary akrylem. I nie pytajcie, dlaczego moje listwy są szerokości opasek drzwiowych i odstają znacząco od ściany pod kątem prostym. Takie wyprał mistrz mając za nic wzór listwy, który dostał. Oczywiście mogłam go pogonić, tylko nie zdecydowałam się na to, bo chcę jak najszybciej skończyć.
  8. Za życzenia nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. Nie wiem, co mnie jeszcze na tej budowie czeka. Współpraca międzynarodowa-hmmm. Nie skomentuję. Napiszę tylko, że onegdaj musiałam opuścić miłe towarzystwo, gdyż następnego dnia rano mieli się mistrzowie zjawić. Żeby nie było, że ktoś zapomniał, wspomnę, że dzwoniłam do Paszy wracając z tego spotkani, koło godz. 19. I umówiliśmy się na 10 rano kolejnego dnia. Podaję te szczegóły,bo jakoś mi trudno przyjąć aspekt zapomnienia. Pasza nie przyszedł, nie odebrał telefonu , nie oddzwonił i nie odezwał się. Zadzwoniłam więc do szefowei, czyli Oksany. Ponieważ te działania są w ramach poprawek, muszę ją gnębić. Mają mój dekielek odpływu.
  9. Wpadam podziękować za herbatkę , a nawet dwie . Szkoda, że nie mogłam zostać. To znaczy mogłam, ale wówczas jeszcze nie wiedziałam, że mogę. To pokazała przyszłość.
  10. Dobrze myślisz. Lubię jasne płytki w łazienkach, ale mam już za sobą etap szorowania fug starą szczoteczką do zębów. Teraz dałam wprawdzie nie czarną, ale grafitową. Na podłodze widać najmniejszy włos i plamkę, ale fuga bez zarzutu .
  11. Ależ tu zmian u Ciebie , ho, ho. Wszystko wygląda jak w katalogu. Takie uładzone, poskładane. Zmieni się to niebawem, jak Ci się rodzina powiększy i wnusia wniesie trochę kolorytu w przestrzeń .
  12. Ostatnie wieści z pola walki. Zebrałam się dziś w sobie i pojechałam do stolarza. Tak, tego niesłownego, który rok temu, najpierw na Wielkanoc, potem tuż po miał osadzić drzwi. Kto nie pamięta, jak się to skończyło, przypomnę. Pojechał ze mną Arturo i po tym spotkaniu ościeżnice zostały osadzone. Niestety nie wszystkie. Stolarz stwierdził, że resztę osadzi, jak zapłacę. A ja nie mam zamiaru płacić, dopóki nie skończy. Słynne spotkanie miało miejsce na początku sierpnia. A teraz kończy się luty. Ad rem. Stolarka właściwego nie było. Zastałam za to głównego pomagiera i podobno wspólnika w jednym. Wyobraźcie sobie ich bezczelność. Pomagier stwierdził, że skrzydła dostanę, jak zapłacę za to, co zrobili. Powiedziałam , że się rozliczę, jak skończą. Nadmieniłam też , że czekam na osadzenie listew, do mocowania których potrzebne są osadzone wszystkie ościeżnice. I że jak oni ich nie skończą osadzać, to zrobi to kto inny, ale wtedy złotówki nie zapłacę. Pomagier stwierdził, że zadzwoni w poniedziałek. Swoją drogą muszą być bardzo pewni siebie i mieć sporo zamówień, skoro pozwalają sobie na takie traktowanie klientów.
  13. Wpadłam, przeczytałam i ślad kopytka zostawiam na powitanie . Życzę Ci powodzenia i wytrwałości .
  14. Życzę udanego spotkania i dobrego samopoczucia po .
  15. Nikt nic na temat baterii wannowej nie może powiedzieć ? Dla lepszego oglądu wklejam jej zdjęcie. Nie umiałam inaczej, więc zrobiłam zrzut. Preparat kupiony, czeka na użycie.Moja niezastąpiona ekipa międzynarodowa ma być w niedzielę. Muszę ogarnąć temat dojazdu do domku. Od jutra zaczynam. Może wolałabym w nieco późniejszym terminie, ale teren przed domem przypomina mi jako żywo posiadłość Niechciców... Tak mi się nasunęło w związku ze słowem dom. Kiedyś Sola napisała , że jest ciekawa, w którym momencie przestaje się używać określenia budowa, a zaczyna stosować określenie dom. I uświadomiłam sobie, jak to jest u mnie. Kiedy jadę tam, by popracować, pobyć, ale być samą bez jakiegokolwiek wykonawcy, to myślę domek. Natomiast kiedy ktoś ma coś robić, myślę budowa. Jeszcze jeden wpis ku przestrodze. Onegdaj wydałam walkę perzowi. Dość skuteczną bym rzekła, choć jeszcze nie skończoną. Niestety u mnie skończyło się to nadwyrężeniem kopytka prawego, co nosi fachową nazwę palca trzaskającego. Nie pomogła rehabilitacja ani blokady. W poniedziałek miałam zabieg. Zatem parafrazując: pracą ludzie tracą .
  16. Orle, odniosę się do Twojego wpisu w innym terminie.Dziękuję za cenne uwagi. Jutro zapoluję na tego silikonowego killa, o którym napisał Janusz. A teraz pytanie odnośnie baterii. Znalazłam podobną do tej, którą pokazywałam. Mniej wycudaczona, ten parametr, na który mi zwrócił uwagę Bajbaga to 35 l./min, producent polski Nowotherm. Napiszę raz jeszcze, że oryginalna ma przepływ 20 l./min. i ma mieszacz, nie kurki. Która będzie lepsza? Ma to znaczenie przy zasobniku? Ten producent coś wart? Hasło gwarancja na 5 lat niewiele mi mówi, bo opiewa na głowicę i nie wiadomo co tak naprawdę.
  17. Pytanie na wieczór: została mi cała paczka paneli, które kładłam na dole. Jest sens zostawiać na wszelki wypadek, czy nie? Pytam, bo nigdy nie miałam paneli i brak mi wyobraźni w tym zakresie.
  18. Powoli do siebie dochodzę po piątkowych działaniach niezmordowanego i jedynego w swoim rodzaju duetu Pasza i Sasza. Przywiozłam ich przed 20. Powiedzieć, że wzięli się chyżo do pracy to pewne nadużycie, ale się starali. Przyrząd , który kupiłam dzięki Januszowi okazał się czynić cuda, nawet w ręku takiego patałacha, jak Sasza. Wydłubał stary silikon, ale zostały, co widać na zdjęciu takie maziaje i resztki. Jak się tego bezszkodowo pozbyć? Pytam, bo Sasza nie wiedząc , że będę przygotowana na to spotkanie, miał jakiś nożyk, którym chciał działać . I pewnie jak każę te resztki usuwać, zechce rzeźbić tym nożykiem. Czy to bezpieczne? Dla płytek oczywiście . Fugę jednak dali wg swojego pomysłu, to znaczy nie wydłubali starej, tylko uzupełniali nową. Pasza użył koronnego argumentu, że jak daje na ścianę gładź, to też nie daje jednej warstwy, tylko robi to etapami. Przy okazji okazało się, że dali grafitową ( jaka miała być od początku, tylko wtedy Sasza pomylił i wziął szarą, a ja machnęłam ręką). Do grafitowej ten silikon będzie wyglądał w porządku ( ten sam numer). Pasza nawet zrobił próbkę białego silikonu ( widać przy rurach kibelka). Wolę ciemny. Teraz jak mają ten "wygładzacz", jest szansa, że będzie równo. Tylko ta fuga mi nie daje spokoju, czy tak warstwowo położona nie będzie się kruszyć... Pokazuję też kawałek obróbki drzwi technicznych z garażu. Ze stanu trudno wywnioskować, czy to już jest skończone. Mistrzowie mają być za tydzień. Jest pewna szansa, że wtedy skończą tę łazienkę. Płytki, które przyjechały z nimi już pocięte ( te do dekielka odpływu ) znów wyjechały, w sumie nie wiem dlaczego. Na domiar wszystkiego wzięli moje wiaderko do mycia podłogi, ubrudzili tą grafitową fugą i miałam zabawę. To jeszcze nic. Przywłaszczyli też sobie kortytko do malowania i moją osobistą szpachelkę,używali do rozrobienia fugi. Odkryłam to znalezisko dziś, pod schodami z fugą już prawie zaschniętą. Wlałam wodę, ale nie wiem, czy uda się to odzyskać. Paproki i tyle, by nie rzec fleje budowlane. Ostatnie zdjęcie to żerowisko bobrów.
  19. Przemku, popłakałam się nad Twoim zwierzyńcem. Nawet nie wiesz, jak mi przykro. Nie "weszłam" w zdjęcia, ale one jakimś cudem i tak są na dole. Bardzo Ci współczuję . Jeśli zaś chodzi o sprawcę znanego czy nie. Parę lat temu, jak byłam na nartach na mojego psa rzucił się potężny pies właścicieli. Też zostałam draśnięta. Pies, jak się okazało nie był szczepiony, ale nie wykazywał oznak wścieklizny, więc obyłam się bez zastrzyków. Natomiast od tamtego czasu mój pies ma problemy z kręgosłupem. Pewnie bym miała szanse na jakieś odszkodowanie, ale odpuściłam.
  20. Dziękuję Ci za filmik, pokażę Paszy. Pewnie oszaleje ze szczęścia . Ma być jutro wieczorem. Odbieram go o 19, ale już kategorycznie zapowiedziałam, że kierowcą będę tylko w jedną stronę, bo zostanę w domku. Tego jeszcze nie pisałam, ale przeważnie ich wożę. Jutro nie wracam, więc tylko na przystanek lub do Tarnowskich Gór. Dostałam dziś w końcu informację o której pisał Bajbaga, dotyczącą baterii, wklejam przepływ wody dla obydwu baterii wynosi ok. 20 l / min przy ciśnieniu 3 barów. Są to informacje uzyskane telefonicznie, niepoparte żadnymi diagramami przepływu. Żaden z naszych klientów nie uskarżał się na zbyt mały przepływ.
  21. Kupiłam farbę do koszyka. Poszłam za radą Retra i wzięłam spray. Co się będę wysilać. Nabyłam też zestaw sugerowany przez Janusza, zdecydowanie tańszy niż ten z all. Nie wiem jeszcze kto będzie tę fuszerę poprawiał czy ja, czy Pasza, ale sprzęt jest. Nawiasem Januszu dobrze , że pokazałeś, jak ten zestaw wygląda, bo gostek w Brico zrobił wielkie oczy i zaklinał się, że nic takiego nie mają na składzie. Na szczęście go znalazłam. Zohydziliście mi ten komplet ogrodowy dość skutecznie. Może i dobrze, a może nie. Ewentualne spalenie tegoż byłoby, wbrew temu, co sądzi Retro działaniem ekologicznym mimo farby, gdyż podarowałabym go sąsiadom z wioski, którzy do tego celu używają opon i innych takich. Raz by użyli drewienek, a że pomalowanych , to już inna sprawa . Oczywiście mówimy o okolicznościach, gdyby się zestaw połamał. Facet od baterii ciągle się nie odzywa, zatem nie wiem nic na temat przepływu wody, o którym mówił Rysiu. To mógłby być czynnik decydujący. Z kolei pomyślałam, że jak przykręcę ten pochwyt do ściany, zakładając, że będzie to tak łatwe, jak Retro pisze, to wymieniając kiedyś baterię ( jak Orzeł kracze ), będę miała to ustrojstwo, a być może będzie zbędne. I co? Dla pewnej równowagi budowlanej wklejam zdjęcie "mojego" jeziora zrobione na niedzielnym spacerze.
  22. Rzadko Lesiu tu teraz bywa, więc nie mogę skomentować lesiowego pomysłu.I tak się zastanawiam, czy wolę, jak poświęca czas Igusi, czy mojej budowie .
  23. Demo, przestań mnie straszyć, bo nie będę wstawiać zdjęć, nie mogę Cię mieć na sumieniu . Jeśli chodzi o repertuar, to zdecydowanie wolę Minulost. Silikon był kładziony przez Saszę. Pasza wówczas siedział na schodach i słuchał muzyki. Toco widzicie na zdjęciu, to efekt kolejnych działań. Pierwszy wyglądał jeszcze gorzej. Oprotestowałam gorąco i w efekcie musiałam jechać do Casto po taśmę malarską, bo się skończyła, a do tego jej używał. Januszu, dziękuję za zestaw. Brico mam po drodze, kupię. Orle , Ty mnie nie denerwuj! Na ile przewiduję słuchawkę? Do śmierci planuję. Wracając do baterii, nic nie piszecie na ten temat, a muszę podjąć decyzję. I nie chodzi o to, byście mi napisali która bateria ma mi się bardziej podobać , tylko o to , czy można bezboleśnie zamocować ten pochwyt słuchawkowy do przyklejonej płytki, czy sposób przełączania wody na prysznic będzie jednakowo praktyczny, ot co. Jeszcze jedno. Mam w domu stary kosz wiklinowy, w którym trzymam drewno. Kosz ten nabyłam onegdaj w Jysku, więc mniemam, że wykonały go chińskie rączki. Został pomalowany białą farbą. W czasie mycia po akcji "gołąbek" zmyłam część farby. Muszę go pomalować. Jaką kupić , bo chcę, by był biały?
  24. Widzę, że spore zainteresowanie wywołał komplecik ogrodowy. Kosztuje 370 zł. Preziu , określ proszę, czy to cena adekwatna do wyglądu . Nie robiłam testu wytrzymałości stolika, ale na krześle siedziałam i jest stabilne. Korzystać ze stolika, jak sugeruje Retro raczej nie planuję . Materiał naturalny, można pomalować zbudować pergolę, a nawet spalić,się czepiacie . A jak mam dojść do tego, jakie to drewno? Zacząć rzeźbić czy co? Nie zapominajcie , że oprócz tarasu właściwego mam mieć też taki maleńki tarasik od południa. I wtedy wielkość tego stolika jest jak ulał. Dla Bustera na czas wizyty przygotuję materac . Sąsiadka takowym dysponuje i użyczy . Wymiar 2x2, nie będzie mowy o łamaniu kości. Nawet się będzie można na nim przemieszczać .
  25. Nie mam piwnicy. I z pewnością przy aucie nie będę grzebać.
×
×
  • Utwórz nowe...