Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

Napisano
Dnia 11.01.2018 o 21:00, Baszka napisał:

I tak zaczęłam się zastanawiać, czy takie przedłużenie nie oszpeci tej lampy do imentu

Co tu przedłużać?
Jest optymalnie

Napisano (edytowany)
6 godzin temu, Baszka napisał:

Nooo , to też jest problem. Przy wydłużeniu lampy kabel będzie za krótki. Jeszcze nie wisi ( tego tygodnia próbnego nie liczę) a już mi działa na nerwy. Da się kabel przedłużyć łącząc, czy to słaby pomysł? 

 

6 godzin temu, retrofood napisał:

Słaby. Przewody trzeba wymienić. Obowiązkowo!

 

Wyobraź sobie ze będziesz ją wycierać wilgotną szmatką, reszty się domyśl. :hahaha2:

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Napisano

Preziu, szczęściarz z Ciebie. Mnie ostatnio odwiedzają rzadziej, albo nie umiem na nie trafić. Ptaków więcej, nie pamiętam, czy pisałam w ubiegłą niedzielę było stadko gili. Dziś jakieś spore niezidentyfikowane, też stadko, kos na owocach ognika i sikorki. A w sylwestrowe popołudnie przyleciał bażant. Siadł na brzozie i przesiedział od 15 do 20.

Napisano

Do mnie oprócz pospólstwa przylatuje dzięcioł. Na starą jabłonkę. Szkodnik jakich mało. Zrobiłem dwa klata temu budkę dla sikorek, to otwór porozbijał i teraz szpaki mają wygodę. Jak powiesiłem słoninę dla sikorek na sznurku, to przyleciał, sznurek przeciął (sizalowy) i chyba uciekł ze słoniną bo nawet skórki na podwórku nie znalazłem.

Juz się tak do mnie przyzwyczaił, że na dziesięć metrów podchodzę bo jest zbyt leniwy na wczesniejsze uciekanie.

Napisano

Super masz, do dzięciołów mam szczególną słabość :). U mnie był latem na brzozie, zajrzał do karmnika, ale o tej porze roku stołówka świeciła pustkami. Potem go nie widziałam. Muszę tam zajrzeć, czy jeszcze coś jest do jedzenia. 

Napisano

Mój kot zeżarł już m.in. dzięcioła, wiewiórkę i dwa gołębie sąsiada. Sarny też gdzieś wymiotło. Doberman sąsiada panicznie spierd*la, jak tylko słyszy dźwięk otwieranego okna na taras.

 

A ta franca w domu je tylko z miseczki i nie byle co. Resztek z obiadu nawet nie tknie. Jakieś francuskie żarcie w puszce i tylko o smaku peklowanej myszy.

 

Kawał ch*ja, nie kot.

Doli z wiewiorka.jpg

Napisano
16 godzin temu, retrofood napisał:

Jakby w lecie, to można by winę zrzucić na przepięcie piorunowe, ale teraz... :icon_biggrin:

tak tylko się wtrącę..rok albo 2 lata temu - dokładnie o tej porze roku, miałem burzę z piorunami...byłem w ciężkim szoku.....

 

Napisano
2 godziny temu, aaaa napisał:

tak tylko się wtrącę..rok albo 2 lata temu - dokładnie o tej porze roku, miałem burzę z piorunami...byłem w ciężkim szoku.....

 

Było, było. Pamiętam pieruny w Wigilię, tuż przed wieczerzą. Działo się, działo...

Napisano

Mam gdzieś na starym komputerze filmik, jak w połowie stycznia 2008 przechodziła niezła burza z piorunami nad Olsztynem...

Chyba mnie już nic nie zdziwi w pogodzie...

A przymrozek 5 czerwca 2017 tylko mnie upewnił...

Napisano
8 godzin temu, Takiowaki napisał:

 

A przymrozek 5 czerwca 2017 tylko mnie upewnił...

Pamiętam oszronioną lekko betoniarkę i trawę około 15 sierpnia 2004 r...

Napisano

Uprasza się Lesia o usunięcie fotki tego mordercy z mojego dziennika.

 

Co do burz. Wiele lat temu przeżyłam burzę śnieżną połączoną z obfitymi opadami i piorunami,

to dopiero była zadyma !

Napisano
5 minut temu, Baszka napisał:

 

 

Co do burz. Wiele lat temu przeżyłam burzę śnieżną połączoną z obfitymi opadami i piorunami,

to dopiero była zadyma !

Więc już nic Ciebie nie złamie!!! 

Napisano
6 minut temu, animus napisał:

Tak.

No nie bądź skąpirus wiadomościowy, rozwiń temat. Jak to jest z grzybami o tej porze roku? Znalazłam jakieś podmarznięte blaszkowe u siebie na  łące, ale ich nie zidentyfikowałam. Szlachetnych zero.

Napisano
2 minuty temu, Baszka napisał:

Znalazłam jakieś podmarznięte blaszkowe u siebie na  łące, ale ich nie zidentyfikowałam. Szlachetnych zero.

 

Ja nawet jednego nie widziałem.:wallbash:

4 minuty temu, Baszka napisał:

No nie bądź skąpirus wiadomościowy, rozwiń temat. Jak to jest z grzybami o tej porze roku? 

A co nie rosną? nie wiedziałem. :hahaha2:

Napisano
11 minut temu, Baszka napisał:

Co rechoczesz jak do sera? Dziwnym trafem ludzie czynią zbiory jesienią nie teraz. 

Jak znajdę jakiegoś blaszaka po tych mrozach, to Ci zrobię fotkę.

Wiem, wszystko zależy od pogody,ale o tej porze to grzybów szukaj,  tylko na pniach jak znasz płomiennicę, grzyb jadalny, niezły w smaku, rośnie w kępkach na drewnie liściastym.

Napisano
2 godziny temu, animus napisał:

Wiem, wszystko zależy od pogody,ale o tej porze to grzybów szukaj,  tylko na pniach jak znasz płomiennicę, grzyb jadalny, niezły w smaku, rośnie w kępkach na drewnie liściastym.

Chyba w pieczarkarni :takaemotka:

Napisano (edytowany)
8 minut temu, gawel napisał:

Czy to jadalne więcej niż 1 raz w życiu?

Tak.

zimowka.jpg

Płomiennica zimowa (Flammulina velutipes var. velutipes)

Grzyb jadalny. Nazywana jest też zimówką aksamitnotrzonową. 

Płomiennica zimowa nadaje się do gotowania, duszenia, marynowania. Zupa ze świeżymi płomiennicami to zimowy rarytas. 
Zalecana dla osób cierpiących na bezsenność i zestresowanych.:scratching: W medycynie ludowej od dawna wyciągi z płomienicy stosowano jako lek na wszelkie stany zapalne organizmu. Znana jest również ze swych właściwości antybiotycznych.:tease2:

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Napisano (edytowany)
Dnia 11.01.2018 o 21:00, Baszka napisał:

W kontekście ostatniego zdania, które zacytowałeś, nasuwa mi się teraz tylko jedno pytanie: kiedy wpadniesz zamontować mi gniazdka?:icon_mrgreen:

I jeszcze jedno, odszukałam z myślą o Tobie zdjęcie śpiącej matki:).

Od razu zamontujesz... a gdzie że kawa, herbata, obiad, że pokonwersujemy, takie tam...

Pozdrów matkę.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Napisano

Obawiam się , że Mr Tomo może mieć rację. Chodzi mi po głowie taki zamysł, bo się zapisać na jakoweś forum mykologiczne. Jako osoba lubiąca las, natykam się na różne cudaki , ale na wszelki wypadek nie zbieram. Zadziwił mnie grzyb fioletowy, jak znajdę zdjęcie, to wstawię. Tej płomienicy, którą kusi Animus, nie znam . Wiem tylko, że z grzybami trzeba uważać. Znam przypadek, gdzie para wytrawnych grzybiarzy się zatruła, jedno z nich zmarło. 

2 godziny temu, PeZet napisał:

Od razu zamontujesz... a gdzie że kawa, herbata, obiad, że pokonwersujemy, takie tam...

No to chyba oczywiste :icon_mrgreen:.

18 godzin temu, cieszynianka napisał:

Brzmi zachęcająco :icon_cool:

Widzę, że nie tylko mnie urzekł ten opis. W sobotę lub niedzielę będę szukać. 

Napisano

Zależy od teściowej - miałem dobrą, ale zaprosiłbym paru sąsiadów...

Napisano
3 godziny temu, Buster napisał:

A Baszka stolarka,koniecznie !!! :hahaha2:

:DOczywiście stolarek na  krześle wyścielonym na biało! Choć by się zdało garnek większy grzybowej nastawić, bo i na obiad zasługuje jeszcze kilku gości zaprosić.  

Napisano
11 godzin temu, Buster napisał:

A Baszka stolarka,koniecznie !!! :hahaha2:

Obu  Busterku, obu. No i paru innych. Niezła impreza by się wyszykowała :icon_biggrin:.

 

Jest takie powiedzenie, że życie jest jak papier toaletowy: szare. No może u niektórych tak. U mnie przeciwnie. Nawet banalna sprawa opróżnienia szamba u mnie okazuje się przygodą na miarę Bilbo Bagginsa. 

Szambo zostało zainstalowane dawno temu, kiedy jeszcze nie mieszkałam, ale koczowałam bez zlewu, wanny, umywalki i tym podobnych mieszczańskich wynalazków. Woda była tylko w bidecie, no i działał kibelek. W miarę postępu cywilizacji zaglądałam do szamba wiedząc, iż przyjdzie taki moment, że trzeba będzie je opróżnić. Niestety jakoś ostatnio pokrywa odmówiła współpracy i jedynym wskaźnikiem był kamyczek wrzucany do środka i nasłuch czasu, kiedy będzie plusk. Ponieważ mam już podłączoną pralkę i wannę, to szaleję. A o sprawdzaniu poziomu zapomniałam. No i w poniedziałek rano zauważyłam, że na jednym z otworów klapy jest lód i ciągnąca się od niego zamarznięta niteczka. Niezbyt długa, ale jednoznacznie nie pozostawiająca wątpliwości co do poziomu . Zadzwoniłam do gminy, a tam informacja, że pan mnie może zapisać na" za tydzień". Nie potrafiłam chłopa przekonać, że potrzebuję "na wczoraj". Na szczęście w okolicy są inne firmy świadczące tego typu usługi. Zadzwoniłam, pan przyjechał i się zaczęło. Okazało się , że pokrywa nie chce współpracować z nikim. Pan stukał, pukał, ciągnął i nic. Zapytał, czy nie mam palnika. No faktem jest, że miewam różne cuda, ale palnika i butli nie. Za to mam kartony. Zrobiliśmy ognisko na tej pokrywie . Wyraziłam ubolewanie, że nie mam kiełbasek, byłoby jeszcze śmieszniej :icon_biggrin:. Niestety aparat był wyładowany, nie udokumentowałam tego. Czyż ja nie mam wesoło?:)

Napisano

Chyba bym się bał pójść z Tobą na spacer. ;):D

 

Dnia 15.01.2018 o 18:47, Baszka napisał:

Uprasza się Lesia o usunięcie fotki tego mordercy z mojego dziennika.

Mam mu pokazać Twoje zdjęcie? :D

Napisano
Dnia 14.01.2018 o 22:40, Leszek4 napisał:

Mój kot zeżarł już m.in. dzięcioła, wiewiórkę i dwa gołębie sąsiada. 

Kawał ch*ja, nie kot.

 

Widziałem go w akcji.

Szybki jest :)

 

 

 

  • 2 tygodnie temu...
Napisano

Teraz jeszcze mały powrót do przeszłości będący ilustracją powiedzenia , że życie jest ciekawe i pełne niespodzianek.

Dwa dni po tym, jak znalazłam Potworę Wielką wyszłam do ogródka, by wywalić rzeczy na kompost. Zwierzyniec został w domu. Jakie było moje zdziwienie, gdy po chwili zobaczyłam zmierzające w moim kierunku psy. Potwora radośnie, Filip z pewnym zawstydzeniem. Okazało się tym samym, że potwora potrafi korzystać z klamek, niestety. A ja nie wyciągnęłam natychmiast właściwego wniosku. Owszem wypowiedziałam się na temat niestosowności takiego zachowania, ale wiele to nie dało, jak miała pokazać najbliższa przyszłość. Chcąc potworę wychować, zaprowadziłam ją z powrotem do domu z wyraźnym "nie wolno". Zamknęłam drzwi i podeszłam 6 m dalej, by odczytać zużycie gazu. Po minucie wracam, naciskam klamkę i poraża mnie myśl, że to nie może być prawdą, to mi się śni!. Drzwi są zamknięte, a w domu potwora z moim Filipem, kluczyki z auta, dokumenty, telefon . Myślałam , że umrę.

Jak tylko wstawiłam drzwi właściwe, nie mając w wiatrołapie żadnej szafki, garderoby itp, przyjęłam że klucz będę trzymać w drzwiach i ominie mnie każdorazowy kabaret z szukaniem. W torebce? , w kieszeni spodni?, w polarze? Ta metoda się sprawdzała do owego wrześniowego dnia.

Szybciutko sobie zorganizowałam transport do Bytomia po klucze zapasowe, ale nic to nie dało. Potwora skacząc na klamkę przesunęła łapą tak, że przekręciła nieco ten klucz. Mąż koleżanki z sąsiadem do 1 w nocy wiercili. Niestety, bez skutku. Nie mieli odpowiedniej średnicy wiertła. Rano przyjechał mąż innej koleżanki z właściwym sprzętem i po 10 min. drzwi były otwarte. Sami więc widzicie, jak ciekawie w życiu może być ...

 

Napisano

Jest w tym wszystkim pozytyw - masz pewność, że wkładka jest idioto odporna, ulega tylko specjalistycznym sprzętom w specjalistycznych rękach.

 

Twój dom nie jest jakoś specjalnie zamożny (bez urazy), to raczej nie będzie przyciągał fachowców (od włamań), a innym amatorom kwaśnych jabłek, wkładka pokaże środkowy palec. 

Napisano
3 godziny temu, Baszka napisał:

Jak tylko wstawiłam drzwi właściwe, nie mając w wiatrołapie żadnej szafki, garderoby itp, przyjęłam że klucz będę trzymać w drzwiach i ominie mnie każdorazowy kabaret z szukaniem. W torebce? , w kieszeni spodni?, w polarze? Ta metoda się sprawdzała do owego wrześniowego dnia.

Szybciutko sobie zorganizowałam transport do Bytomia po klucze zapasowe, ale nic to nie dało. Potwora skacząc na klamkę przesunęła łapą tak, że przekręciła nieco ten klucz. Mąż koleżanki z sąsiadem do 1 w nocy wiercili. Niestety, bez skutku. Nie mieli odpowiedniej średnicy wiertła. Rano przyjechał mąż innej koleżanki z właściwym sprzętem i po 10 min. drzwi były otwarte. Sami więc widzicie, jak ciekawie w życiu może być ...

Czasem myślałem że u mnie jest biegun pecha,szalona koncentracja zdarzeń niemiłych i uprzykrzających życie.Teraz zastanawiam się czy dobrze myślałem :scratching:

Napisano
3 godziny temu, bajbaga napisał:

Jest w tym wszystkim pozytyw - masz pewność, że wkładka jest idioto odporna, ulega tylko specjalistycznym sprzętom w specjalistycznych rękach.

 

Twój dom nie jest jakoś specjalnie zamożny (bez urazy), to raczej nie będzie przyciągał fachowców (od włamań), a innym amatorom kwaśnych jabłek, wkładka pokaże środkowy palec. 

Dla tych którzy maja wątpliwości niech Baszka wydrukuje zdjęcie swojej kotłowni na wszelki wypadek. O.o

Napisano

Czy mnie się zdaje, czy Gawel się czepia mojej kotłowni? :scratching:Fotka jest w dzienniku.

 

Co do bogactwa. Liczy się duchowe :icon_biggrin:

 

Jeśli natomiast chodzi o pecha, no cóż takie miewam przygody. Więcej optymizmu Busterku :).

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Witam .Mam pytanie jak dokleić płytkę której już nie ma dłuższy czas do tarasu ,jak nie ma jak do czego jej dokleić .Na Zdjęciu to jest od kleju bo ta płytka na drewno jest przyklejona . https://zapodaj.net/plik-qmlTGjAND9
    • Kontrola Wydziału Budownictwa powinna ustalić stan faktyczny i odnieść się do Twoich uwag.
    • Formalnie nie ma obowiązku uzyskania dokumentów potwierdzających możliwość przyłączenia do sieci elektroenergetycznej, wodociągowej itd. na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę lub składania zgłoszenia z projektem. Zniesiono go jeszcze w 2015 roku, w ramach nowelizacji prawa budowlanego.  Ale są tu dwa zastrzeżenia. Pierwsze jest takie, że bez zapewnienia dostępu do mediów nie zakończymy budowy i nie będziemy mogli w takim budynku legalnie mieszkać. Tu trzeba mieć na uwadze przede wszystkim prąd. Ale chociażby bez kanalizacji się nie obędzie, jeżeli na danym terenie przewidziano tylko przyłączenie do sieci.  Drugi haczyk to oświadczenie projektanta o możliwości podłączenia domu do istniejącej sieci ciepłowniczej. Obecnie takie oświadczenie trzeba dołącyć do dokumentacji. Chociaż wciąż są niejasności interpretacyjne, czy zawsze trzeba to zrobić. 
    • Murowania już coraz mniej. Zbliżamy się do wysokości nadproży a więc docinamy wstępnie ostatnie pustaki na których zostaną wylane poduszki betonowe oraz obsadzone nadproża. Przenosimy również poziom zero do budynku tak aby łatwiej nam się pracowało. Porównujemy lasery krzyżowe trzech firm Nivel System, DeWalt oraz Hilti.    
    • Dzień dobry, Jako ekspert marki OSMO chciałbym podzielić się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi prawidłowego olejowania tarasu drewnianego. Temat wraca co sezon, a odpowiednie zabezpieczenie drewna jest kluczowe, by cieszyć się jego wyglądem i trwałością przez lata. Dlaczego warto olejować taras? Taras to miejsce narażone na intensywne działanie słońca, deszczu, śniegu i zmian temperatury. Drewno bez odpowiedniego zabezpieczenia zaczyna szarzeć, pękać i chłonąć wilgoć. Olejowanie, szczególnie z użyciem specjalistycznych olejów do drewna zewnętrznego, chroni powierzchnię i pozwala zachować jej naturalne piękno. Oleje OSMO – co je wyróżnia? Produkty OSMO do tarasów, np. OSMO Olej tarasowy, są na bazie naturalnych olejów i wosków roślinnych. W przeciwieństwie do lakierów, nie tworzą szczelnej powłoki, lecz wnikają w drewno, pozwalając mu oddychać. Olej nie łuszczy się i nie wymaga szlifowania przy odnawianiu – wystarczy oczyszczenie i ponowne nałożenie produktu. Krok po kroku: jak olejować taras Przygotowanie powierzchni: Drewno powinno być czyste, suche i odpylone. W przypadku starych powierzchni – zalecamy dokładne mycie oraz szlifowanie papierem o gradacji 80–100. Wybór oleju: OSMO oferuje kilka wariantów olei do tarasów  – zarówno bezbarwne, jak i pigmentowane (np. Bangkirai Teak, Szary). Pigmenty dodatkowo chronią przed promieniowaniem UV. Aplikacja: Olej nakładamy cienką warstwą pędzlem lub aplikatorem (np. OSMO Floor Brush 150 mm). Po 12 godzinach schnięcia można nałożyć drugą warstwę – tylko na surowe drewno. W przypadku renowacji zwykle wystarcza jedna warstwa. Warunki pogodowe: Olejować należy przy temperaturze powyżej +10°C, bez deszczu przez minimum 24h po aplikacji. Pielęgnacja i renowacja Regularna kontrola stanu powłoki – zwłaszcza po zimie – pozwala szybko zareagować. Jeśli kolor blaknie lub powierzchnia traci hydrofobowość, wystarczy ją oczyścić i nałożyć nową warstwę oleju. Chętnie odpowiem na pytania – zarówno dotyczące doboru produktu, jak i techniki aplikacji.   Pozdrawiam serdecznie, Ekspert OSMO 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...