Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

20 godzin temu, demo napisał:

No może i trafiłem, ale wydaje mi się że ten pancio za dużo śpiewa jak za bramkę 3,2m i furtkę bez osprzętu wykonaną z blaszki 1,5 mm. tym bardziej że chyba nawet nie będzie ocynkowana. To może choć niech wykona porządny fundament liniowy, taki jak pisał Joks. Albo jeszcze poszukaj innego wykonawcy.

Ma być ocynkowana. Oni tu na Śląsku życzą sobie bardzo drogo za bramy. Zobaczę, co powie, jak zadzwoni. Spróbuję się też jeszcze rozejrzeć. 

20 godzin temu, demo napisał:

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest też, jak wspomniał przedpiszący jeden pilot dwukanałowy tej samej marki do bramy i garażu.

 

 

Najprostszym rozwiązaniem jest zwykły zamek na klucz i tyle w temacie, jak chcesz zamknąć to zamykasz a jak nie, otwieranie klamką i kluczem, lub tylko kluczem.

Czasem jednak jest dobrze mieć możliwość wpuszczenia kogoś do domku bez konieczności wychodzenia w plener.:icon_idea:

Mam kabelek od domu do furtki. Od początku miał być domofon.

Nie wiem, czy pilot , który mam do bramy garażowej nadaje się jednocześnie do furtki. W każdym razie dokupienie elementu tego samego typu jest niemożliwe, bo producent bramy, jaką mam , wycofał się  już z polskiego rynku.

Link do komentarza

Ameryka. Po wczorajszej wizycie Adriana ( prezia nie liczę, bo w efekcie był jako element dodatkowy,żeby lepiej brzmiało:dekoracyjny :icon_mrgreen:) czuję,że  żyję w luksusie. Odkręcam wodę, leci od razu ciepła. Nieprawdopodobne :).

Teoretycznie mam cyrkulację. Serwisant kotłowy, jak był pod koniec stycznia, stwierdził, że kocioł nie ma podpiętej wody, bojler miałam załączony do prądu. Adrian odkrył, że jednak jest to podpięcie. To ja chyba mogę mieć o tym serwisancie zdanie do końca wyrobione. Bojler wyłączyłam z prądu.

Podobnie, jak zaobserwowałam w ubiegłym roku, nie mam równego rozkładu temperatur. Na razie pomierzyłam na dole. Najcieplejsza jest łazienka 20 C, salon 19,5, kuchnia 17 i jadalnia 16,5.

Do tej pory w trybie przeciwzamrożeniowym kocioł zużywał 2m gazu na dobę. Od wczoraj do dziś zużył 6. Ciekawe, czy taka dynamika będzie stale.

 

Link do komentarza
2 godziny temu, Baszka napisał:

 W każdym razie dokupienie elementu tego samego typu jest niemożliwe, bo producent bramy, jaką mam , wycofał się  już z polskiego rynku.

Nie jest absolutną koniecznością posiadanie urządzeń sterujących tej samej firmy bo każdy automatyk jest w stanie Ci to załatwić na jednego pilota. Ja mam np. bramę garażową Normstahl a wjazdową Faac i obie steruję pilotem dwukanałowym od faaca.

2 godziny temu, Baszka napisał:

 

Mam kabelek od domu do furtki. Od początku miał być domofon.

To nie będzie problemu, pod warunkiem że jest odpowiednia ilość żył.

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Dnia 12.02.2018 o 20:32, Baszka napisał:

Widzę, że jakaś cisza zapanowała. To wykorzystam to i napiszę teraz, co się dziś ważnego wydarzyło u mnie. Otóż miałam wizytę kolegi aaa oraz w ramach dekoracji samego prezesa. Przy okazji tej wizyty się wyjaśniło, dlaczego prezes jest prezesem. W każdym razie preziu jest zobowiązany do wpisania punktów ujemnych w słynnym kajeciku. Nigdy nie zgadniecie komu! Sobie :D.

W każdym razie dziękuję Szanownym Kolegom za przybycie i pomoc,a Lesiowi dziękuję za organizację :hug:.

Są już pewne skutki: odpowietrzony kaloryfer w łazience, gorąca woda w kranie i pewnie takie, które odczuję najwcześniej jutro. 

Wklejam zdjęcia z kotłowni i górnego rozdzielacza. Adrian , jak będzie mógł, podzieli się uwagami.

IMG_4486.JPG

IMG_4489.JPG

Basia to są te zdjęcia o których wspomniałem paręnaście postów wcześniej jako odstraszacz na ewentualnego złodzieja.

Link do komentarza
2 godziny temu, Baszka napisał:

Ameryka. Po wczorajszej wizycie Adriana ( prezia nie liczę, bo w efekcie był jako element dodatkowy,żeby lepiej brzmiało:dekoracyjny :icon_mrgreen:) czuję,że  żyję w luksusie. Odkręcam wodę, leci od razu ciepła. Nieprawdopodobne :).

 

Nieśmiało może chciałem przypomnieć, kto odkręcił czerwony kapturek na głowicy i tym samym odpalił zapowietrzony grzejnik w łazience! :)

Link do komentarza
10 godzin temu, Baszka napisał:

Podobnie, jak zaobserwowałam w ubiegłym roku, nie mam równego rozkładu temperatur. Na razie pomierzyłam na dole. Najcieplejsza jest łazienka 20 C, salon 19,5, kuchnia 17 i jadalnia 16,5.

Do tej pory w trybie przeciwzamrożeniowym kocioł zużywał 2m gazu na dobę. Od wczoraj do dziś zużył 6. Ciekawe, czy taka dynamika będzie stale.

 

To oczywiste, że zużycie będzie większe...wcześniej grzałaś przeciwzamrożeniowo, teraz już w miarę normalnie...Rozkład temperatur.....tak jak Leszek pisał, sciągnąć te siłowniki i wyregulować rotametrami, inaczej się nie da. I to niestety musisz we własnym zakresie (ja mogę co najwyżej pokazać co i jak), bo bezwładność podłogówki jest na tyle duża, ze to trochę potrwa. Dopiero jak wszystko będzie ustawione, to wtedy dopiero podpinamy te regulatory. Tak chyba powinna wyglądać kolejność prac...teoretycznie można podłączyć od razu regulatory, ale mi się nie podoba takie rozwiązanie, całość na pewno będzie pracować mniej optymalnie

Link do komentarza

No tak, wisienka , nic dodać , nic ująć :takaemotka:.

Do Adriana- wiadomo, że musi być wyższe zużycie. Tylko przy okazji nadmieniam jakie. Dziś poszło 7m. 

Temperatura u góry i na klatce schodowej 16 C. W łazience 17. A grzejnik, cham jeden, dalej zimny. 

21 godzin temu, bobiczek napisał:

Nieśmiało może chciałem przypomnieć, kto odkręcił czerwony kapturek na głowicy i tym samym odpalił zapowietrzony grzejnik w łazience! :)

Preziu, czy Ty się aby nie czujesz niedoceniony?:scratching:To wszystko przez fortepian.:D

23 godziny temu, gawel napisał:

Basia to są te zdjęcia o których wspomniałem paręnaście postów wcześniej jako odstraszacz na ewentualnego złodzieja.

I co sugerujesz? Mam je wydrukować i powiększyć , i powiesić najlepiej gdzieś w okolicy reniferka?

23 godziny temu, demo napisał:

Nie jest absolutną koniecznością posiadanie urządzeń sterujących tej samej firmy bo każdy automatyk jest w stanie Ci to załatwić na jednego pilota. Ja mam np. bramę garażową Normstahl a wjazdową Faac i obie steruję pilotem dwukanałowym od faaca.

To nie będzie problemu, pod warunkiem że jest odpowiednia ilość żył.

Sterczy mi jakaś wiązka kabli ze ściany. Co do bramy, też mam Normstahla. Wiem, że jest jakiś patent umożliwiający korzystanie z jednego pilota. Ciekawe, czy kosztowny?

 

Jeśli chodzi o tego pańcia od bramy, to na razie czyta. Nie dzwoni. Za to ja, na wszelki wypadek dzwoniłam dziś do innej firmy. 

 

Sterowniki -jeśli myślicie, że mam w sobie odwagę, by samodzielnie grzebać w tym ustrojstwie, to obawiam się, że mnie przeceniacie.

 

 

Link do komentarza
51 minut temu, Baszka napisał:

Dziś poszło 7m. 

Temperatura u góry i na klatce schodowej 16 C. W łazience 17.

Znaczy się, co ma niby grzać?

Teraz miele się wszystko w kotle i coś tam dogrzewa wodę w zasobniku (cyrkulacja). Wszystkie pętle ogrzewania odcięte.

Pozdejmuj chociaż te głowice. To nawet dla łosia bułka z masłem.

Link do komentarza
7 godzin temu, Leszek4 napisał:

Znaczy się, co ma niby grzać?

Teraz miele się wszystko w kotle i coś tam dogrzewa wodę w zasobniku (cyrkulacja). Wszystkie pętle ogrzewania odcięte.

Pozdejmuj chociaż te głowice. To nawet dla łosia bułka z masłem.

niektóre głowice są(były) pozdejmowane...pisałem o tym wcześniej, ale może umknęło..

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Byłam w kotłowni, nawet próbowałam pogrzebać. Bez skutku. Trudno, świetnie. Może jak się kto napatoczy, to go 

zaciągnę do kotłowni ? Na razie musi być tak, jak jest. Za to w końcu mogę posiedzieć w wannie. Już się obawiałam, że nabyłam wyjątkowy badziew, nadający się tylko do korzystania latem. Ten konglomerat , z którego jest zrobiona, nie chciał się nagrzać. Już chce :icon_biggrin:.

 

A teraz zagadka. Czyje ślady są na zdjęciach?

IMG_4547.JPG

IMG_4549.JPG

Link do komentarza

Nie mam w salonie żadnej kratki wentylacyjnej i czuję , jak mi nawiewa zimne powietrze.

Czym to można prowizorycznie zatkać? Chciałam tam przykleić taką gipsową kratkę, estetyczną, ale jak tak ma wiać, 

to już sama nie wiem. A może to przewrażliwienie, bo kanapa, na której siedzę jest właśnie w tym miejscu.

3 minuty temu, zenek napisał:

Strusia?

Zeniu, nie mam ogrodzenia i chodzą tu różne zwierzęta, ale skąd miałby się wziąć struś?

Odstaw, proszę, już ten napój :D.

Link do komentarza
6 minut temu, Baszka napisał:

Nie mam w salonie żadnej kratki wentylacyjnej i czuję , jak mi nawiewa zimne powietrze.

Czym to można prowizorycznie zatkać? Chciałam tam przykleić taką gipsową kratkę, estetyczną, ale jak tak ma wiać, 

to już sama nie wiem. A może to przewrażliwienie, bo kanapa, na której siedzę jest właśnie w tym miejscu.

Co zatkać, jak nie ma.:hahaha2:

 

Wentylacja w mieszkaniu czy w domu, składa się z wentylacji nawiewnej i wywiewnej.

Którą posiadasz?

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Najpierw odnośnie zagadki. Nie zgadliście. Nie kot, jak pisał Demo i Zenek, i nie Potwora , jak obstawiał Jani. Ani nie wilk, jak pisał Taki,  wilków w tych okolicach nie ma. To ślady lisa. I wiem to z całą pewnością, bo go widziałam , dwa razy :).

Był chłop do pralki i siedział w kotłowni, bo tam mam pralkę. Niestety nie umiał ogarnąć tych głowic. Musi się więc napatoczyć ktoś inny.

Link do komentarza

Basia mam dla Ciebie pocieszającą informację pokazałem zdjęcia twojej wypasionej kotłowni hydraulikom którzy montowali mi pompę ciepła i powiedzieli że owszem "ktoś tej Pani wcisnął dużo towaru za wszelką cenę" , ale to nie jest najgorsze co oni widzieli.

Link do komentarza

Czy ja się czuję pocieszona? Hmm:scratching:.

 

Teraz o pańciu ( spodobało mi się to określenie Takiego :)) od bramy. Milczy jak zaklęty. Pewnie ciągle czyta o montażu przy wysokim poziomie wód. W każdym razie ja też nie zasypiam gruszek w popiele i na jutro,, idąc za radą Demo,  jestem umówiona na telefon z kandydatem nr , już nawet nie wiem, który z kolei.

Link do komentarza
Dnia 16.02.2018 o 21:50, animus napisał:

Co zatkać, jak nie ma.:hahaha2:

 

Wentylacja w mieszkaniu czy w domu, składa się z wentylacji nawiewnej i wywiewnej.

Którą posiadasz?

Co zatkać? Dziurę zatkać :tease2:. Niby nie taka ogromna, ale jak stanęłam na oparciu kanapy i przyłożyłam rękę, to czułam zimny powiew. Trochę dziwne, ale czuję też, jak wieje z jednego kontaktu w kuchni. Dodatkowo mam dziurę pod oknem kuchennym , sama nie wiem dlaczego ( instalator wie, ale ma tę wiedzę dla siebie, póki co). Mam doprowadzenie powietrza pod kozą i mam też kanał wentylacyjny pod schodami, tam gdzie spiżarka. Drzwi stamtąd są nieszczelne, więc nawiewa. Czy o taki nawiew chodzi? Nawiewników w oknach nie robiłam, rozszczelniam i otwieram.

I znalazłam coś dla Ciebie, poniżej najprawdziwszy grzyby:). A tej płomienicy nie znalazłam, za to coś innego.Jednak teraz nie pokażę, muszę zgrać.

IMG_4672.JPG

IMG_4622.JPG

Link do komentarza
2 godziny temu, Baszka napisał:

Najpierw odnośnie zagadki. Nie zgadliście. Nie kot, jak pisał Demo 

No masz, ja przyznam że pomyślałem o lisie bo jest nieco dłuższy niż koci, ale całkowicie brakuje odcisku pazurów więc postawiłem na kota. Może ten lis miał świeżo zrobione manicure/pedicure.:icon_lol:

1 godzinę temu, Baszka napisał:

Teraz o pańciu ( spodobało mi się to określenie Takiego :)) od bramy.

Teraz  Twój błąd, bo to ja jestem autorem tego określenia.:icon_biggrin:

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
59 minut temu, demo napisał:

Teraz  Twój błąd, bo to ja jestem autorem tego określenia.:icon_biggrin:

No masz, takiego faux pasa strzeliłam, ale mam nadzieję, że wybaczysz:icon_biggrin:.Już mi się miesza, co  kto powiedział.

Jeśli chodzi o ślady to musiałby to być wyjątkowy zbieg okoliczności, żeby prawie w tym samym momencie pałętał mi się pod oknami kot. Może rzeczywiście wersja z zabiegami kosmetycznymi to tłumaczy :icon_biggrin:.

Link do komentarza
3 godziny temu, Baszka napisał:

Co zatkać? Dziurę zatkać :tease2:. Niby nie taka ogromna, ale jak stanęłam na oparciu kanapy i przyłożyłam rękę, to czułam zimny powiew. Trochę dziwne, ale czuję też, jak wieje z jednego kontaktu w kuchni. Dodatkowo mam dziurę pod oknem kuchennym , sama nie wiem dlaczego ( instalator wie, ale ma tę wiedzę dla siebie, póki co). Mam doprowadzenie powietrza pod kozą i mam też kanał wentylacyjny pod schodami, tam gdzie spiżarka. Drzwi stamtąd są nieszczelne, więc nawiewa. Czy o taki nawiew chodzi? Nawiewników w oknach nie robiłam, rozszczelniam i otwieram.

IMG_4672.JPG

 

Żeby stwierdzić czy to nawiew, czy wywiew trzeba świeczkę zapaloną przybliżyć, płomień pokarze, w którą stronę powietrze lizie.

Najlepiej ukierunkować wszystkie kratki wywiewne w domu zakładając im zawory zwrotne.

Zawor_zwrotny_z_kolnierzem_Vents_125_mm_

3 godziny temu, Baszka napisał:

I znalazłam coś dla Ciebie, poniżej najprawdziwszy grzyby:). A tej płomienicy nie znalazłam, za to coś innego.Jednak teraz nie pokażę, muszę zgrać.

 

IMG_4622.JPG

To chyba grzyb nazywany kurzawka, młode zjadliwe.:hahaha2: 

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Systematyka

Domena eukarionty

Królestwo grzyby

Typ podstawczaki

Klasa pieczarniaki

Rząd pieczarkowce

Rodzina pieczarkowate

Rodzaj kurzawka

Gatunek kurzawka czerniejąca

bądź purchawka jak komu pasuje 

info na temat jadalności nie znalazłem

Edytowano przez MTW Orle - osuszanie budynków (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
8 godzin temu, Takiowaki napisał:

Gdy młode, białe, zjadliwe. Po ówcześniejszym pokrojeniu w plastry, obtoczeniu w jajku i bułce. I oczywiście usmażeniu ;)

No to u mnie takich jest wypas! Serio jadalne? I przeżyję, i bez sraczki, bez womitacji? Purchawki jadalne, kiedy młode? Gdyby tak było, to by było super.

Link do komentarza

Orzeł mi zaimponował. A czym? Taksonomią. I pomyśleć , że zdawałam na maturze biologię :icon_biggrin:.

Ciekawe, czy te kolejne też tak gładko określi :D. Poniżej inna fotka gatunku wcześniej pokazanego, ale zamieszczam ją, bo okaz jest taki hmm, sami zobaczcie jaki :D.

PeZecie- Ty się nie wygłupiaj i nie konsumuj.

IMG_4665.JPG

IMG_4620.JPG

Link do komentarza
11 minut temu, Baszka napisał:

1. Orzeł mi zaimponował. A czym? Taksonomią. I pomyśleć , że zdawałam na maturze biologię :icon_biggrin:.

2. PeZecie- Ty się nie wygłupiaj i nie konsumuj.

ad 1

Ja dla odmiany kontakt z biologią zakończyłem na 6 kl szk.podst. Serio. Pani była cora, a w technikum nie było bioli.

ad 2

Dwie są rzeczy, których nie ruszę: grzyba, co go nie wiem i zjazdów na nartach. Mogę obeżreć się chwastami i zabić na otocyklu, ale grzyby i narty - oszczędnie.

Ale jeśli purchawka jest pieczarką?... Dziwne , bo czemu nikt jej nie sprzedaje w sklepie?

 

9 minut temu, Jani_63 napisał:

 i będę się go twardo trzymał :icon_biggrin:

jani, jestem tobie jak ta gęś wykluta z jaja - nie paczę, tylko idę. Za jakiś czas miminie. Przetrwaj ten akt histerii i tolerancyjny bądź. :D

Można by dopisać: i na drugi raz nie znikaj na jament.

Link do komentarza
7 minut temu, Baszka napisał:

Że z grzybami oszczędnie to rozumiem, ale narty?:icon_eek: Co zawiniły?

Narty? Dziś z bratem mym ciotecznym dyskusję nmiałem, otóż na nartach więcej niebezpieczenstwa jest niżby człowiek motocyklem jechał. Na nartach, szczególnie nieumiejący, jak traci kontrole na d PRĘDKOŚCIĄ, to ma przegwizdane. Narty są jakie są, a motocykl imo wszystko taki jest jaki jest i tak go pomyślano, ze jak człek oszczędnie prędkości używa, to nic mu nie będzie, a narta jest diabelskim nasieniem i kusi i w końcu na łeb pjedziesz i się połamiesz albo jak nie sie to kogo. Bo jest zasada do góry nie pacz, bo cię nie obchodzi: ten z góry paczy i on widzi. A co jak on tyle umie co ty?

Na motocykly i jeździć łatwiej, i jak już, to zabić się łatwiej. a frajda większa.

Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

No to u mnie takich jest wypas! Serio jadalne? I przeżyję, i bez sraczki, bez womitacji? Purchawki jadalne, kiedy młode? Gdyby tak było, to by było super.

Wszystkie gatunki purchawek są jadalna za młodu, ale muszę ostudzić zapędy, np. purchawka czarniawa bardzo szybko staje się nieprzydatna do spożycia, ze względu na nieprzyjemny zapach (torsje).

Część tej rodziny za młodu jest owszem jadalna, ale jest nieszczególna w smaku.

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

"Wtedy nic się nie działo".

 A pote raz gibniesz się i w gips. Już wolę tę samą adrenalinę na motocyklu.

O instruktorze cuda dziś słyszałem. i podziwiam i chwalę 0 jazda ty łem i te rzeczy, po godzinie.

Ale znam tak dużo opowieści o złamanych nogach, że myślę: po kichuj? lepiej motorem się tłuc.

Co ty na to, Baszko?

 

Link do komentarza

Z bieżących informacji. Wczoraj zadzwoniłam do pańcia. Nie odebrał. Nie oddzwonił. Brutal jeden.

Dziś rozmawiałam z kolejnym kandydatem. Wstępnie, bo nie był jeszcze na miejscu, powiedział, że montaż kosztuje u niego  500 zł. Jak chcę fundament łączący słupki to 950. Nawet jakoweś pręty wsadzi, bo mówi, że mu się pełno poniewiera. Głębokość  90, szerokość 30 cm. Słupki właściwe chce osadzić na głębokości 110 cm.Może w sobotę się spotkamy.

Na wieczorną radość symbol mojej budowy :icon_biggrin:.

 

IMG_4703.JPG

Link do komentarza
25 minut temu, PeZet napisał:

Na motocykly i jeździć łatwiej, i jak już, to zabić się łatwiej. a frajda większa.

@PeZet dajesz myślenia.
Weźmy takiego Schumacher'a. Całe życie się ścigał, z różnymi prędkościami miał do czynienia ze szczególnym wskazaniem na te większe...  choć dragstera zdaje się że nigdy nie dosiadał. No i czterema a nie dwoma kółkami był obudowany.

Ale poległ zdrowotnie na nartach właśnie.

 

Ale osobiście lubię i narty i prędkość... choć ja ani Schumacher, ani Mayer :icon_biggrin:

Link do komentarza

Owo "wtedy się nic nie działo" odnosi się do tego, że mimo szalonej prędkości nic się rzeczywiście nie stało. Potem brat koleżanki, instruktor, powiedział, że dobry narciarz jeździ tak, by móc się w każdym momencie zatrzymać. Wzięłam to sobie do serca. A ten scenariusz czarny, o którym wspominasz też przerobiłam, raz z gipsem, raz bez, na szczęście tylko skręcenia. Przy upadku nie wypięła mi się narta. To jest ważne, właściwe ustawienie wiązań.

Adrenalinę też lubię, ale najbardziej czuję ją jadąc konno. Bo tu nie do końca ode mnie zależy, co się będzie działo.

A motoru nie znam. W życiu nie jeździłam, nawet jako pasażer.

Link do komentarza
5 minut temu, Baszka napisał:

raz z gipsem, raz bez, na szczęście tylko skręcenia. Przy upadku nie wypięła mi się narta. To jest ważne, właściwe ustawienie wiązań.

Adrenalinę też lubię, ale najbardziej czuję ją jadąc konno. Bo tu nie do końca ode mnie zależy, co się będzie działo.

A motoru nie znam. W życiu nie jeździłam, nawet jako pasażer.

I właśnie tu jest sprawa. na motocyklu - jako z umiarem jedziesz, to nie wywalisz się. A jeśli nawet,m to obijes zsię i tyle. Na nartach - kontuizję masz na pewno./

Link do komentarza
45 minut temu, PeZet napisał:

Czy wystarczy usmażyć i powąchać, ewentualnie zubelek zjeść, żeby dowiedzieć się że się nie nadają? Czy niestety trzeba zjeść, strawić i się wyrzygać?

1.Doprawić można wszystko, ale grzyby to właściwie przyprawa, aromat, więc przyprawiać przyprawę? Dodam że składa się z bodaj 90% wody.

Zaletą jest, jak grzybiarzowi po zbiorze, do końca nie uda się ich oczyścić z  larw muchówek (tzw. czerw).

:zalamka: Co ja napisałem.:hahaha2:

2.Bywa że to drugie, niewiadomo jak człek na te frykasy zareaguje.:bezradny:

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Ja bym chciał zobaczyć to rozrysowane przynajmniej na jakimś szkicu naniesionym na rzut pomieszczenia. Tak aby było widać wzajemny układ rur oraz ich długość. Bo może się okazać, że chociażby robienie cyrkulacji całkiem mija się z celem, jeżeli odległości są małe.  W dużej mierze zgadzam się z Podczytywaczem, ale nie we wszystkim.  Rzeczywiście nie ma sensu komplikowanie ponad miarę. Zwykle im prościej, tym lepiej. Łatwiej potem wszystko ogarnąć i uniknąć błędów. Natomiast w większości sytuacji dawałbym jednak otulinę również na rury z zimną wodą. Bo bez niej z czasem potrafią się robić ciemne smugi na cienkiej warstwie tynku na rurach. Ponadto otulina zapewnia swego rodzaju dylatację pomiędzy rurą i tynkiem.  Natomiast co do średnicy rur, to zastosowanie np. PEX 20 mm ma jednak sens, nawet jeżeli na wyjściu ze zbiornika mamy króciec 1/2 cala. Po pierwsze, PEX ma tragicznie małe przekroje samych złączek. Przy PEX 16 mm faktyczny przelot zostaje mniej więcej grubości ołówka. Jeżeli mamy kilka takich zwężek poczynając od rozdzielacza to zaczyna się robić słabo. Można to w pewnym stopniu skompensować używając właśnie rur o większej średnicy. Do prysznica i wanny PEX 20 mm jest bardzo wskazany. Na ile ostatecznie różnica w ciśnieniu i przepływie wody będzie odczuwalna zależy zarówno od ciśnienia na początku układu jak i liczby złączek oraz długości rur. Ale żeby tu powiedzieć coś więcej jest potrzebny przynajmniej szkic sytuacyjny. 
    • W ścianie z g/k dałbym w otulinie.   Rozumiem, że w bruździe i ściana ma być oklejona płytą g/k... Tu będzie znikoma możliwość kondensacji, bo dostęp pary wodnej będzie minimalny...
    • Najwyraźniej jednak wentylacja nie jest wystarczająco skuteczna, skoro ościeżnica "puchnie" od wilgoci. Podejrzewam, że wentylator w łazience blokuje przepływ powietrza, gdy jest wyłączony. Tam powinna być założona powiększona kratka, tak aby powietrze mogło normalnie przepływać obok wentylatora. Podobne stosuje się do podłączenia okapów. Dlatego trzeba szukać ich jako kratek do okapów albo kratek podwójnych.   
    • No właśnie na wszystkich materiałach i filmach widziałem w otulinie dla zimnej wody, dlatego pytam. Zamówiłem otulinę 15/6 ale może i ta okazać się względnie duża, gdyż ta ścianka działowa jest bardzo chuda i nie chce w niej za bardzo bruzdować. A rury pex 16mm będą pod g-k(1.25cm) więc pytanie czy Ty byś dawał @podczytywacz? Dzięki za wcześniejszą wypowiedź.
    • Jeśli było impregnowane, to tak mocno nie nasiąknie wilgocią i nic specjalnego się nie stanie. Natomiast jeśli impregnowane nie było, to przy takiej pogodzie jak teraz trochę nasiąknie i w przypadku pokrycia dach, trzeba będzie zadbać o wietrzenie, aby wyschło. Co potrwa parę miesięcy.  Trwałych szkód być nie powinno, o ile drewno nie leży bezpośrednio na ziemi, albo nie jest szczelnie owinięte. Musi mieć dostęp powietrza i najlepiej przewiew. Mróz drewnu nie szkodzi, na odwrót. Spowalnia lub wstrzymuje procesy gnicia.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...