Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

Powoli do siebie dochodzę po piątkowych działaniach niezmordowanego i jedynego w swoim rodzaju duetu Pasza i Sasza. Przywiozłam ich przed 20. Powiedzieć, że wzięli się chyżo do pracy to pewne nadużycie, ale się starali. Przyrząd , który kupiłam dzięki Januszowi okazał się czynić cuda, nawet w ręku takiego patałacha, jak Sasza. Wydłubał stary silikon, ale zostały, co widać na zdjęciu takie maziaje i resztki. Jak się tego bezszkodowo pozbyć? Pytam, bo Sasza nie wiedząc , że będę przygotowana na to spotkanie, miał jakiś nożyk, którym chciał działać . I pewnie jak każę te resztki usuwać, zechce rzeźbić tym nożykiem. Czy to bezpieczne? Dla płytek oczywiście :D.

Fugę jednak dali wg swojego pomysłu, to znaczy nie wydłubali starej, tylko uzupełniali nową. Pasza użył koronnego argumentu, że jak daje na ścianę gładź, to też nie daje jednej warstwy, tylko robi to etapami. Przy okazji okazało się, że dali grafitową ( jaka miała być od początku, tylko wtedy Sasza pomylił i wziął szarą, a ja machnęłam ręką). Do grafitowej ten silikon będzie wyglądał w porządku ( ten sam numer). Pasza nawet zrobił próbkę białego silikonu ( widać przy rurach kibelka). Wolę ciemny. Teraz jak mają ten "wygładzacz", jest szansa, że będzie równo. Tylko ta fuga mi nie daje spokoju, czy tak warstwowo położona nie będzie się kruszyć...

Pokazuję też kawałek obróbki drzwi technicznych z garażu. Ze stanu trudno wywnioskować, czy to już jest skończone. Mistrzowie mają być za tydzień. Jest pewna szansa, że wtedy skończą tę łazienkę. Płytki, które przyjechały z nimi już pocięte ( te do dekielka odpływu ) znów wyjechały, w sumie nie wiem dlaczego. 

Na domiar wszystkiego wzięli moje wiaderko do mycia podłogi, ubrudzili tą grafitową fugą i miałam zabawę. To jeszcze nic. Przywłaszczyli też sobie kortytko do malowania i moją osobistą szpachelkę,używali do rozrobienia fugi. Odkryłam to znalezisko dziś, pod schodami z fugą już prawie zaschniętą. Wlałam wodę, ale nie wiem, czy uda się to odzyskać. Paproki i tyle, by nie rzec fleje budowlane.

Ostatnie zdjęcie to żerowisko bobrów.

 

IMG_1141.JPG

IMG_1137.JPG

IMG_1132.JPG

IMG_1149.JPG

Link do komentarza

Majątku nie dostaniesz za ta paczkę a w przyszłości mogą się do wymiany. Choć z drugiej strony to bynajmniej w moim przypadku nigdy do tego nie dochodziło, a panele czy płytki się tylko przewalały z kąta w kąt.

Link do komentarza
2 godziny temu, Baszka napisał:

Pytanie na wieczór: została mi cała paczka paneli, które kładłam na dole. Jest sens zostawiać na wszelki wypadek, czy nie?

Pytam, bo nigdy nie miałam paneli i brak mi wyobraźni w tym zakresie.

Myślę tak jak moi przedpiszcy obaj. Daj im rok, niech nabiorą mocy urzędowej, a potem nie wywalaj, tylko wykorzystaj inaczej.

Link do komentarza
14 minut temu, PeZet napisał:

Myślę tak jak moi przedpiszcy obaj. Daj im rok, niech nabiorą mocy urzędowej, a potem nie wywalaj, tylko wykorzystaj inaczej.

Do wszystkiego. Ja nie tak dawno zrobiłem z nich oparcie i siedzisko w fotelikach turystycznych, w miejsce wypłowiałego, starego płótna 

Podlejesz zbyt mocno roślinę, nie zauważysz, woda panel zniszczy - i co.  A tak?  Masz! :)

Link do komentarza

Baszko jeśli chodzi o te " resztki " nie usuniętego silikonu to należałoby je potraktować tym preparatem http://www.budmax.pl/den-braven-sili-kill-srodek-do-usuwania-silikonu-100ml.html  jest to żel do nakrętki jest przymocowany pędzelek i należy dość solidnie posmarować resztki fugi silikonowej i odczekać 30 minut i usunąć za pomocą suchej szmatki bądź delikatnie szpachelką. Środek sprawdzony usuwa dokładnie

Link do komentarza
Dnia 19.02.2017 o 19:50, Baszka napisał:

Powoli do siebie dochodzę po piątkowych działaniach niezmordowanego i jedynego w swoim rodzaju duetu Pasza i Sasza. Przywiozłam ich przed 20. Powiedzieć, że wzięli się chyżo do pracy to pewne nadużycie, ale się starali. Przyrząd , który kupiłam dzięki Januszowi okazał się czynić cuda, nawet w ręku takiego patałacha, jak Sasza. Wydłubał stary silikon, ale zostały, co widać na zdjęciu takie maziaje i resztki. Jak się tego bezszkodowo pozbyć? Pytam, bo Sasza nie wiedząc , że będę przygotowana na to spotkanie, miał jakiś nożyk, którym chciał działać . I pewnie jak każę te resztki usuwać, zechce rzeźbić tym nożykiem. Czy to bezpieczne? Dla płytek oczywiście :D.

Fugę jednak dali wg swojego pomysłu, to znaczy nie wydłubali starej, tylko uzupełniali nową. Pasza użył koronnego argumentu, że jak daje na ścianę gładź, to też nie daje jednej warstwy, tylko robi to etapami. Przy okazji okazało się, że dali grafitową ( jaka miała być od początku, tylko wtedy Sasza pomylił i wziął szarą, a ja machnęłam ręką). Do grafitowej ten silikon będzie wyglądał w porządku ( ten sam numer). Pasza nawet zrobił próbkę białego silikonu ( widać przy rurach kibelka). Wolę ciemny. Teraz jak mają ten "wygładzacz", jest szansa, że będzie równo. Tylko ta fuga mi nie daje spokoju, czy tak warstwowo położona nie będzie się kruszyć...

Pokazuję też kawałek obróbki drzwi technicznych z garażu. Ze stanu trudno wywnioskować, czy to już jest skończone. Mistrzowie mają być za tydzień. Jest pewna szansa, że wtedy skończą tę łazienkę. Płytki, które przyjechały z nimi już pocięte ( te do dekielka odpływu ) znów wyjechały, w sumie nie wiem dlaczego. 

Na domiar wszystkiego wzięli moje wiaderko do mycia podłogi, ubrudzili tą grafitową fugą i miałam zabawę. To jeszcze nic. Przywłaszczyli też sobie kortytko do malowania i moją osobistą szpachelkę,używali do rozrobienia fugi. Odkryłam to znalezisko dziś, pod schodami z fugą już prawie zaschniętą. Wlałam wodę, ale nie wiem, czy uda się to odzyskać. Paproki i tyle, by nie rzec fleje budowlane.

Ostatnie zdjęcie to żerowisko bobrów.

 

 

Dnia 19.02.2017 o 19:50, Baszka napisał:

IMG_1137.JPG


bardziej niż ciągłością fugi to martwiłbym się niedomyciem kafli po fugowaniu czyli albo szop atlasa albo coś z mapei do usuwania albo do biedronki po 3 butelki octu i też tym octem umyć.

 

Cytat

Pasza użył koronnego argumentu, że jak daje na ścianę gładź, to też nie daje jednej warstwy, tylko robi to etapami.

 

Ty się Paszy powiedz że dooopą sie nie myśli i jak nie potrafi jej znaczy dooo od głowy odróżnić to najlepiej niech obu nie używa .

są karty technologiczne i wskazania producentów co do minimalnej warstwy i nie są identyczne przy fudze i przy gładzi to pewne.

dla mnie koronnym argumentem jest to że przy takim potraktowaniu sprawy Twoje kafelki są bezpieczniejsze.

dopilnuj żeby za ten tydzień skończyli , podziękuj panom , wykasuj ich za flejowatość , wykasuj ich za taksówkę.

i sie z panami pożegnaj bo zdrowia stracisz więcej niż to wszystko warte.

 

Link do komentarza

Orle, odniosę się do Twojego wpisu w innym terminie.Dziękuję za cenne uwagi.

Jutro zapoluję na tego silikonowego killa, o którym napisał Janusz.

A teraz pytanie odnośnie baterii. Znalazłam podobną do tej, którą pokazywałam. Mniej wycudaczona, ten parametr, na który mi zwrócił uwagę Bajbaga to 35 l./min, producent polski Nowotherm. Napiszę raz jeszcze, że oryginalna ma przepływ 20 l./min. i ma mieszacz, nie kurki. Która będzie lepsza? Ma to znaczenie przy zasobniku? Ten producent coś wart? Hasło gwarancja na 5 lat niewiele mi mówi, bo opiewa na głowicę i nie wiadomo co tak naprawdę.

Link do komentarza

Nikt nic na temat baterii wannowej nie może powiedzieć ? Dla lepszego oglądu wklejam jej zdjęcie. Nie umiałam inaczej, więc zrobiłam zrzut.

Preparat kupiony, czeka na użycie.Moja niezastąpiona ekipa międzynarodowa ma być w niedzielę. 

Muszę ogarnąć temat dojazdu do domku. Od jutra zaczynam. Może wolałabym w nieco późniejszym 

terminie, ale teren przed domem przypomina mi jako żywo posiadłość Niechciców...

Tak mi się nasunęło w związku ze słowem dom. Kiedyś Sola napisała , że jest ciekawa,  w którym momencie przestaje się używać określenia budowa, a zaczyna stosować określenie dom. I uświadomiłam sobie, jak to jest u mnie. Kiedy jadę tam, by popracować, pobyć, ale być samą bez jakiegokolwiek wykonawcy, to myślę domek. Natomiast kiedy ktoś ma coś robić, myślę budowa. 

Jeszcze jeden wpis ku przestrodze. Onegdaj wydałam walkę perzowi. Dość skuteczną bym rzekła, choć jeszcze nie skończoną. Niestety u mnie skończyło się to nadwyrężeniem kopytka prawego, co nosi fachową nazwę palca trzaskającego. Nie pomogła rehabilitacja ani blokady. W poniedziałek miałam zabieg. Zatem parafrazując: pracą ludzie tracą :D.

 

bateria retro sklep marecki.png

Link do komentarza

Ostatnie wieści z pola walki. Zebrałam się dziś w sobie i pojechałam do stolarza. Tak, tego niesłownego, który rok temu,  najpierw na Wielkanoc, potem tuż po miał osadzić drzwi. Kto nie pamięta, jak się to skończyło, przypomnę. Pojechał ze mną Arturo i po tym spotkaniu ościeżnice zostały osadzone. Niestety nie wszystkie. Stolarz stwierdził, że resztę osadzi, jak zapłacę. A ja nie mam zamiaru płacić, dopóki nie skończy. Słynne spotkanie miało miejsce na początku sierpnia. A teraz kończy się luty. Ad rem. Stolarka właściwego nie było. Zastałam za to głównego pomagiera i podobno wspólnika w jednym. Wyobraźcie sobie ich bezczelność. Pomagier stwierdził, że skrzydła dostanę, jak zapłacę za to, co zrobili. Powiedziałam , że się rozliczę, jak skończą. Nadmieniłam też , że czekam na osadzenie listew, do mocowania których potrzebne są osadzone wszystkie ościeżnice. I że jak oni ich nie skończą osadzać, to zrobi to kto inny, ale wtedy złotówki nie zapłacę. Pomagier stwierdził, że zadzwoni w poniedziałek. 

Swoją drogą muszą być bardzo pewni siebie i mieć sporo zamówień, skoro pozwalają sobie na takie traktowanie klientów. 

Link do komentarza

a

3 minuty temu, Baszka napisał:

 

Swoją drogą muszą być bardzo pewni siebie i mieć sporo zamówień, skoro pozwalają sobie na takie traktowanie klientów. 

To dziady a nie fachowcy. Założę się, że nie mają aż tak dużo zamówień i innych traktują tak samo jak Ciebie. na Twoim miejscu jeżeli nie zadzwoni to olej go i szukaj innych. Gdybym ja tam był to moja cierpliwość dawno by się skończyła a upust mojej cierpliwości zakończyłby się chyba oklepaniem facjaty temu stolarzowi strugiem do drewna.

Link do komentarza
Dnia 16.02.2017 o 09:35, janusz13 napisał:

Baszko możesz swoim fachowcom pokazać ten filmik co prawda jest tam pokazane ten droższy sprzęt ale zasada użycia jest taka sama 

 

Tak ... to jest cudo na widok którego szeroko uśmiechnęła mi się facjata ...  zanabędę bo mi silikon przy wannie wymienić trzeba niebawem. 

Baszka - dużo zdrowia , przede wszystkim psychicznego - jak czytam o "Twoich" zagranicznych chłopakach to mam wrażenie, że mogłabyś to zekranizować i rozeszłoby się jak ciepłe bułeczki ;) - a i Pulitzer nie wykluczony - wysyłaj pisemnie gdzie trzeba  :D 

Edytowano przez daggulka (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Za życzenia nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. Nie wiem, co mnie jeszcze na tej budowie czeka.

Współpraca międzynarodowa-hmmm. Nie skomentuję. Napiszę tylko, że onegdaj musiałam opuścić miłe towarzystwo, gdyż następnego dnia rano mieli się mistrzowie zjawić. Żeby nie było, że ktoś zapomniał, wspomnę, że dzwoniłam do Paszy wracając z tego spotkani, koło godz. 19. I umówiliśmy się na 10 rano kolejnego dnia. Podaję te szczegóły,bo jakoś mi trudno przyjąć aspekt zapomnienia. Pasza nie przyszedł, nie odebrał telefonu , nie oddzwonił i nie odezwał się.

Zadzwoniłam więc do szefowei, czyli Oksany. Ponieważ te działania są w ramach poprawek, muszę ją gnębić. Mają mój dekielek odpływu.

Link do komentarza

Teraz dla odmiany o stolarzach. Ten słynny pierwszy się nie odzywa. Mimo, że mieli dzwonić w poniedziałek, nie zadzwonili. A mnie ta cała sytuacja na tyle już zmęczyła, że nie chcę ich widzieć. Tych poprawek lakierniczych też nie chcę.Odpuszczam zupełnie, chyba że jakimś cudem zbiorę siły. Zobaczę. 

Stolarz nr dwa zaczął działać. Wprawdzie z pewnym poślizgiem, ale prawie w terminie. Wprawdzie przyjechał z listwami w ubiegły poniedziałek, tak jak byliśmy umówieni, ale... listwy okazały się rażąco inne kolorystycznie. Żeby uzyskać pewną spójność z drzwiami i schodami, zdecydowałam się na taki sam kolor. Podałam nazwę bejcy, adres sklepu. Niestety mistrz zawierzył swojemu oku,  a nie mojej próbce. Jak wyłożył listwy, sam doszedł do nader odkrywczego wniosku, że kolor jakiś nie taki. Sam też stwierdził, że nie ma problemu i poprawi. Problemu nie ma, ale kolejne dni do tyłu są. Ostatecznie wpadł w piątek i sobotę. 

A współpraca? No cóż na samym wstępie pomazał mi panele rozpuszczalnikiem i są widoczne takie maziaje. Można z tym coś zrobić? Stolarz stwierdził, że może acetonem, ma przywieźć. Na szczęście to w pokoju u góry. Na dole dla odmiany porysował. No i metody pracy ma , że tak powiem niekonwencjonalne. Wprawdzie się nie znam na stolarstwie, ale oceńcie sami. Te gwózdki odkryłam po jego wyjściu. Może i dobrze. Przy okazji montażu uszkodził też jedną futrynę zrobioną przez poprzednika. Jutro ma kończyć i uzupełniać szpary akrylem.

IMG_1240.JPG

IMG_1232.JPG

IMG_1239.JPG

IMG_1233.JPG

I nie pytajcie, dlaczego moje listwy są szerokości opasek drzwiowych i odstają znacząco od ściany pod kątem prostym. Takie wyprał mistrz mając za nic wzór listwy, który dostał. Oczywiście mogłam go pogonić, tylko nie zdecydowałam się na to, bo chcę jak najszybciej skończyć. 

Link do komentarza

Mnie w zasadzie ten standard wykończenia za bardzo nie dziwi, bo to raczej norma. Oni pracują na pieniądze i nie mogą poświęcić więcej czasu na dopieszczenie wszystkich detali, bo ile by to zajęło czasu a następne fuchy i kasa czekają. Rach ciach załatwić szybko i lecimy dalej, czy jakoś tak.  Fachowiec który długo dłubie przy jednej robocie mniej zarobi, więc trza się spieszyć a tym bardziej jak szef pogania i na zegarek patrzy. Ja tam zawsze po fachowcach musiałem wiele rzeczy poprawiać i dopieszczać bo chciałem mieć zrobione idealnie a oni niestety nie mają czasu na takie fanaberie. Pewnie są też tacy którzy zapewniają najwyższy standard wykończenia ale to też kosztuje, a inwestor niestety nie za bardzo jest skłonny ponosić koszty takiego działania, bo ma być dobrze i tanio. Do tego ci ludzie to często osobniki nie tak dawno od pługa oderwani i estetyka wykonania to dla nich pojęcie tyleż obce co i obojętne.

Odbarwienia po rozpuszczalniku raczej nie da się niczym usunąć, chyba jedynie przez polerowanie pastą polerską, ale można je nieco zamaskować zwykłą pastą do podłóg.

Ostatnie zdjęcie to chyba ściana jest krzywa i listwa nie przylega do niej na całej długości, tragedii nie ma wystarczy wcisnąć trochę gipsu, to zamaskuje krzywiznę, bo co innego można zrobić. Tak wysokiej listwy nie da się dogiąć po całej krzywiźnie ściany, jeśli takie występują. To nie plastelina.

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Prezes niech mnie nie denerwuje: "wierzyć się nie chce". Wychodzi na to, że jesteś człowiekiem małej wiary :D.

Demo, dziękuję za rzeczowe uwagi :). Oczywiście, że ściany są krzywe. Ale też były takie, jak stolarz był pierwszy raz i robił przymiarkę do tematu. To nie jest pracownik. To szef. I ma warsztat z szyldem na głównej ulicy , w ulubionej przez Bajbagę miejscowości. Co do cen, oceńcie sami. Wycenił tę pracę na 1456 zł. W piątek osadzał 2.5 godz., w sobotę 4,5. Nie wiem, ile mu zejdzie jutro. Wyceniał mi różne usługi i nie wydaje mi się, by był szczególnie tani. Ma mi robić taras i rozważałam schody, ale po tych listewkach, to mam wątpliwości. Może na taras się zdecyduję, ale na schody to już raczej nie.

Napiszcie proszę, czy tam dawać akryl, czy gips. Mistrz ma to jutro kończyć w środku, więc muszę wiedzieć co i jak.

Dziś w ramach relaksu poprawiałam dziury wyrąbane przez pierwszego stolarza przy osadzaniu drzwi. Zapacykowałam. Nie wiem tylko, jak potraktować takie szpary, jak ta. Idę cyknąć fotkę.

 

 

 

 

Link do komentarza

Akurat te drzwi są na tak zwanym widoku, te krawędzie ościeżnic są na wprost wejścia do pokoju. Muszę to jakoś wykończyć. Przy okazji się pochwalę. Załatałam dziś dziurę na suficie. Nie wiem, który z pacanów ją wyrąbał, ale jakie to ma znaczenie? Wyrzeźbiłam z płyty stosowną figurę geometryczną i wkleiłam. Nie mam jeszcze pełnej ruchomości w prawej dłoni, ale takie rzeczy już mogę powoli robić. 

IMG_1250.JPG

IMG_1249.JPG

IMG_1243.JPG

IMG_1244.JPG

IMG_1248.JPG

Link do komentarza

W międzyczasie wkleiłam zdjęcia. Retro napisał na pewno o szczelinach przy listwach podłogowych. A Mr Tomo? Czy te szczeliny przy drzwiach też akrylem? Bo dziury wyrąbane to taką masą gipsową wyrabiałam.

Jak Mr Tomo radzi nie mam zamiaru się przejmować. Jutro też wielka próba, bo ma osadzić te brakujące dwie ościeżnice. Tamtego już nie chcę oglądać, a nie da się założyć listew bez ościeżnic. Mam cichutką nadzieję, że przy okazji ich nie uszkodzi.

Link do komentarza
13 minut temu, Baszka napisał:

 Załatałam dziś dziurę na suficie. Nie wiem, który z pacanów ją wyrąbał, ale jakie to ma znaczenie? Wyrzeźbiłam z płyty stosowną figurę geometryczną i wkleiłam.

Kotek... ratunku! To się robi tak: przez dziurę wkładasz kawałek listewki, najlepiej drewnianej lub "listewkę" gipskartonu. Mocujesz oba końce listewki wkrętami, po prostu przewiercasz wkreta przez dwie warstwy, czyli sufit i tę listewkę. A potem do tego mocujesz wkretem lub wkretami ten wycięty fragment. Szpary się szpachluje, łby wkętów również, całość wygładza i śladu nie ma!

To jest często spotykany sposób dostania się nad sufit, a przy budowie to wręcz normalka!

15 minut temu, Baszka napisał:

W międzyczasie wkleiłam zdjęcia. Retro napisał na pewno o szczelinach przy listwach podłogowych.

O wszystkich! przy drzwiach również.

Link do komentarza

Ech życie, człowiek się napracuje, myśli , że go pochwalą, a tu ...klops. Nie ma mowy, bym na razie wzięła wiertarkę do ręki. Zresztą rozumowałam tak: sufit jest z kartongipsu, to i łatę zrobię z tego samego. Jutro to dopracuję i zobaczysz, że śladu nie będzie.

Myślę sobie o tym jutrzejszym dniu i tak mi przyszło do głowy, jak mistrzu będzie naprawiać tę trzaśniętą ościeżnicę? Mam nadzieję, że tym razem nie zastosuje swojej ulubionej metody "na gwoździa" -hi, hi. :D

Czyli akryl wszędzie. Może głupie pytanie, ale mistrz ma w koszyczku wszystkie kolory. Chcieć biały czy raczej w kolorze listewek? Ściany na razie będą białe, nie wiem jak długo. Te szczeliny przy drzwiach ( po poprzedniku) będę akrylować sama. Czy to ustrojstwo do silikonu, które kupiłam za radą Janusza, nada się do tego? Nigdy tego nie robiłam.

I na co zwrócić jutro uwagę, jak mistrz będzie akrylował? Chodzi mi o to, by nie narobił jeszcze większych szkód, jak z tym rozpuszczalnikiem. Czym się taki akryl czyści czy usuwa?

Link do komentarza
Gość mhtyl

Baszka, utwierdziłaś mnie że u Ciebie nie ma porządnych fachowców. Te listwy powinien zamontować na specjalne uchwyty/klipsy do ściany wtedy nie było by być może takich szpar. A o tym że przy takich listwach już chyba wcześniej pisałem że ściany muszą być równe w innym razie wyjdą takie cuda. Było trzeba kupić plastikowe z pcv i nie było by kłopotu.

Link do komentarza

Ustrojstwo a jakże nadaje się także do akrylu. A mistrzowi każ okleić taśmą zarówno brzeg futryny jak i ścianę do niej przylegającą. Akryl ma wypełnić i maskować szczelinę. W zasadzie większość akryli daje się pomalować. Świeży akryl usuwasz wilgotną szmatką.

W zasadzie rozpuszczalnik nie powinien robić plam. A jeśli jest plama to wydaje mi się że po prostu niedokładnie usunął klej montażowy i to resztki tego kleju zrobiły tą plamę. Zresztą jeśli został Tobie kawałek panela to możesz zrobić próbę trochę rozpuszczalnika na szmatkę i kilkakrotnie przetrzyj panel i wtedy sama stwierdzisz co i jak.

Link do komentarza
47 minut temu, Baszka napisał:

Ech życie, człowiek się napracuje, myśli , że go pochwalą, a tu ...klops. Nie ma mowy, bym na razie wzięła wiertarkę do ręki. Zresztą rozumowałam tak: sufit jest z kartongipsu, to i łatę zrobię z tego samego. Jutro to dopracuję i zobaczysz, że śladu nie będzie.

I bardzo dobrze, że z tego samego. Ja Ci tylko podpowiedziałem sposób mocowania, aby powierzchnia łaty i sufitu była na tym samym poziomie

Cytat

 

Myślę sobie o tym jutrzejszym dniu i tak mi przyszło do głowy, jak mistrzu będzie naprawiać tę trzaśniętą ościeżnicę? Mam nadzieję, że tym razem nie zastosuje swojej ulubionej metody "na gwoździa" -hi, hi. :D

 

Kurna, ościeżnice można było kupić rozsuwane w takiej sytuacji. Czyli o zmiennej szerokości... madry Polak po szkodzie.

Cytat

Czyli akryl wszędzie. Może głupie pytanie, ale mistrz ma w koszyczku wszystkie kolory. Chcieć biały czy raczej w kolorze listewek? Ściany na razie będą białe, nie wiem jak długo. Te szczeliny przy drzwiach ( po poprzedniku) będę akrylować sama. Czy to ustrojstwo do silikonu, które kupiłam za radą Janusza, nada się do tego? Nigdy tego nie robiłam.

Chyba listewek, skoro ściany będą białe.  Akryl w odróżnieniu od silikonu, daje się swobodnie pomalować, więc jeśli coś nie spasuje to da się zmienić. A o ustrojstwie nie wiem o czym mowa. jesli o takim do wyciskania tuby, to oczywiście.

Cytat

I na co zwrócić jutro uwagę, jak mistrz będzie akrylował? Chodzi mi o to, by nie narobił jeszcze większych szkód, jak z tym rozpuszczalnikiem. Czym się taki akryl czyści czy usuwa?

wodą, ale zawsze jest najlepiej powierzchnie ważne okleić taśmą.

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

To ja tylko napiszę że przeczytałem coby nie stresować.Ale wytrzeszcz oczu jeszcze mam.

Z listwami przypodłogowymi to tak jak bodajże demo radzi,akryl ,zamalować i nic nie będzie widać

Tylko niech oklei taśmą malarską bo zapaskudzi

Najlepiej niebieską

aha,retro już to pisał 

nie wiem czy ktoś już wspomniał,jeśli będziesz miała ubytki,dziury w panelach to zastosuj kit/masę w kolorze panela 

2538x3567.thumb.jpg.b0c942da4f7f4ce624ae0b0141da83f6.jpg

Link do komentarza

co do ceny....dwa lata temu....fachowiec z ogłoszenia....
u dzieciaków założenie białej wys 10 cm razem z akrylowaniem wycenił i zrobił po 15 zł za mb.

robił w części domu czyli salonie,przedpokoju i wiatrołapie jeden dzień,wziął jeśli dobrze pamiętam coś ponad 380 zł (?) 

Link do komentarza

 

4 godziny temu, Baszka napisał:

Czyli akryl wszędzie. Może głupie pytanie, ale mistrz ma w koszyczku wszystkie kolory. Chcieć biały czy raczej w kolorze listewek?

Jeżeli jest do zamaskowania szczelina pomiędzy listwą przypodłogową i ścianą, to wypełniasz ją w kolorze ściany.

Link do komentarza

e

11 godzin temu, Baszka napisał:

 

Jak Mr Tomo radzi nie mam zamiaru się przejmować.

I to jest słuszna ta koncepcja.
Gdy budowałem się na przełomie lat 80-tych i 90-tych to przejmowałem się do momentu gdy fachowcy wykonali tynki wewnętrzne.Później już nie.Z jakiego powodu łatwo się domyśleć.

Link do komentarza

e

10 godzin temu, Buster napisał:

co do ceny....dwa lata temu....fachowiec z ogłoszenia....
u dzieciaków założenie białej wys 10 cm razem z akrylowaniem wycenił i zrobił po 15 zł za mb.

robił w części domu czyli salonie,przedpokoju i wiatrołapie jeden dzień,wziął jeśli dobrze pamiętam coś ponad 380 zł (?) 

mała korekta po nocnym przypominaniu sobie

listwy przypodłogowe kosztowały około 15 zł za mb a montaż 10 zł za mb

ogólna suma zgadza się

Link do komentarza

Dziękuję Wam za uwagi,  działania trwają. Mistrz poakrylował brązowym akrylem miejsca łączeń, żeby, jak to powiedział się nie świeciły. To samo z miejscami po gwoździach, tam gdzie zamaskował, nie widać śladu. Ścian jeszcze nie ruszył, ale ma w planach. Ościeżnicę też naprawi, nie zauważył wcześniej tego pęknięcia. Wczoraj zaczął dłubać taras. Zapomniałam zapytać, czy te kantówki na obrysie mają być na stałe, czy tylko coś sobie zaznaczył. Wygląda to tak.

IMG_1264.JPG

IMG_1265.JPG

IMG_1266.JPG

Link do komentarza

Dylematy kobiety budującej.

1.Szpachlowałam dziury powstałe przy osadzaniu drzwi. Prace nie są jeszcze ukończone, ale mam problem. Co zrobić z taaaaaaaaaaaaaką szczeliną? 

2. W jednym pokoju tuż przy ościeżnicy panele uginają się pod naciskiem palca i powstaje dość mocna szczelina. Myślałam, że osadzenie listew przypodłogowych eliminuje takowe, ale jak widać się myliłam. Co można z tym zrobić ? Na pierwszej fotce widać, że nie widać, na kolejnej , gdy naciskam panel palcem , szczelina jest już widoczna.

 

IMG_1267.JPG

IMG_1268.JPG

IMG_1272.JPG

IMG_1270.JPG

Link do komentarza

ad 1
Teraz to już chyba tylko pianka,może niskorozprężna i na to gips. Nie trzeba nakładać na raz,lepiej psiknąć 2-3 razy,po wyschnięciu ściąć nadmiar i potraktować gipsem.

ad 2
może nie ruszać,nie wiem......teraz to już pozamiatane,nic nie podłożysz chyba że masz dostęp w progu ,ale nie wiem na jakiej długości ugina się.
No właśnie,w progu nie ugina się ? bo przy samej futrynie nie będziesz chodzić.

Link do komentarza
1 godzinę temu, Baszka napisał:

Kolejne zdjęcia z działań tarasowych.

Czy mogłabyś napisać, jakie przekroje mają elementy konstrukcyjne tarasu?

I w jakim rozstawie są słupki?

Na jaką głębokość jest wlany w ziemię beton?

I jakie wymiary ma ten betonowy w ziemi słupek?

Link do komentarza
Gość mhtyl

Nie chce krakać ale ta konstrukcja tarasu wg mojego oka jest skazana na niepowodzenie. A przecież jak pamięć mnie nie myli jakiś czas temu był tu przerabiany dogłębnie temat tarasu, jak ma być zrobiony poprawnie i jakie materiały maja być użyte.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...