Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

Słupki pewnie już zostaną,nie są za grube ale może nie robiłbym z ich powodu tragedii ,trudno,są jakie są......

krokwie masz konkretne ,natomiast legarki ,hmmm.....dechy będą poprzecznie do ściany domu,wyobraź sobie że stanie 5 osób na jednej,dwóch deskach pośrodku między krokwiami,mała katastrofa możliwa ;) tym bardziej że bywają z sękami.....czy to są łaty 4x6 cm?.....może dać dwie obok siebie.....pytasz czy to źle że łata ugina się pod Twoim ciężarem,lepiej żeby nie uginała się zbyt mocno ale po nabiciu dech wszystko będzie wspólnie pracować i ugięcie będzie wyraźnie mniejsze....

pytasz o zabezpieczenie dolnej części słupków,skoncentrowałbym się na tym ,to najprędzej "padnie" ,zabezpieczałbym to na wszelkie sposoby......jeśli dysperbit jest zbyt gęsty to zrobiłbym pół na pół z przepracowanym albo i nie olejem lub zalewał czymś podobnym,przeznaczonym do impregnacji.

co napisałem to ocena na oko w dodatku z perspektywy......

Link do komentarza
Gość mhtyl
17 godzin temu, Baszka napisał:

 

IMG_1382.JPG

 

 

Te słupki nie są niczym malowane, wygląda mi to na opalenie palnikiem gazowym.

Pisałem już wcześniej, jak mistrzu nie słucha się inwestorki to mistrza za płot, w końcu to inwestorka jest jego pracodawcą, ale jak inwestorka ma miękkie serce to cóż.

Nie chce być złym prorokiem ale z kostką może być podobnie jak z tarasem.

Link do komentarza
Gość mhtyl
1 godzinę temu, Buster napisał:

albo psiknięte jakimś sprayem na czarno.....

Po sprayu obrzeża nie były by brązowawe tylko czarnawe a na fotce widać jak czerń przechodzi w brązowawy "margines" takie coś zostaje po opalaniu palnikiem. je zeli Baszce będzie się chciało wystarczy przetrzeć palcem po tym czarnidle i się okaże czym było drewno potraktowane.

Link do komentarza

Widzę, że jesteście poczynaniami tarasowca zachwyceni równie jak ja. Dotykałam to czernidło, ale nic nie wywnioskowałam. Na pewno nie żadna smoła. Byłaby konkretna warstwa. W każdym razie to pacykadło, którego zdjęcie wstawiłam ( to w kuble) ma postać rzadką, chlupało intensywnie. Zresztą MrTomo potwierdził, że może coś tak wyglądać.  Dziś przyjrzę się temu dokładniej, poskrobię paznokciem, powącham.

Może by zrobić tak, jak pisze Buster, czyli ponabijać te wykałaczki podwójnie (dobrze zapamiętałeś, wymiar 4x6 ). 

A mistrz? No cóż. Nie pisałam o tym, jak kolejne dwa razy przyjechał z listewkami pod okna tarasowe w kolorze nie wiadomo skąd wyjętym. Skończyła mu się bejca właściwa i robił próby chyba na przetrzymanie mnie ( sam się przyznał, nie do prób, tylko do "wyjścia" bejcy). Oczywiście mogę żyć bez tych listewek pod oknami jeszcze długo, tylko że po każdej jego wizycie mam podłogi całe brudne i kolejny raz latam na miotle i mopie, jakbym co najmniej nie miała tam innych zajęć to po pierwsze i jakby kopytko było całkiem zdrowe, to po drugie. A mistrz wzbił się na wyżyny humoru i zapytał o pieniądze. To było w poniedziałek. Odmówiłam stanowczo i zdecydowanie. Możecie być ze mnie dumni, odkrywam nową siebie :D. Decyzję uzasadniłam poślizgiem terminowym i powiedziałam, że rozliczymy się na koniec, za całość. Mistrz stwierdził, że tylko pyta, ja na to , że tylko odpowiadam. Wydawało się , że zrozumiał. Ale były to pozory. Wczoraj zadzwonił z pytaniem, o której będę, po czym stwierdził, że przyjedzie tylko wówczas, jak przygotuję jakieś pieniądze, bo UWAGA , siądźcie wygodnie, nie ma za co przyjechać . I skoro odmawiam pieniędzy, to na razie musi je zarabiać gdzie indziej. I że poniósł koszty. Pewnie miał na myśli kotwy, które w Casto , dwa razy dłuższe od moich są po 11 zł, a mnie usiłował wmówić, że płacił 40 za sztukę. Nieważne. Na moją uwagę dotyczącą zagęszczania konstrukcji i izolowania właściwego ( ustaliłam moczenie w smole) stwierdził, że można poprawić. Ale to było przed pytaniem o kasę. Więc teraz nie wiem, co ma w zamyśle. Może od siebie odpoczniemy. I to też nie jest głupie, bo muszę mieć siły na kolejnego pajaca. Pewnie trudno Wam będzie uwierzyć, sama trochę nie dowierzam, ale dziś ma być Pasza i kończyć swoje partactwa.Ciekawa jestem , co mi powie i jak mi w oczy spojrzy.

Link do komentarza
Gość mhtyl

Jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy za zakupiony towar to niech mistrz okaże się najpierw fakturą. Dla mnie ktoś kto naciąga ludzi  jest skończony bo jest oszust i  w sprawach finansowych jak i w wykonawczych.

Co do tego mazidła, nie widzę problemu abyś wziewa kawałek drewna i na próbę pomalowała tym specyfikiem, zobaczysz jak faktycznie wygląda drewno pomalowane. A jak dotykałaś palcem nie zabrudził się czarną sadzą?

Link do komentarza

Krótko, bo nie warto rozwlekać. Stolarek nr 2, że pozwolę sobie na takie określenie, nie odezwał się, znaczy  zarabiał. Te słupki są, wbrew temu, jak wyglądają, pomazane jakimś pacykadłem. I ono wyraźnie tworzy na nich cieniutką warstewkę. W niektórych miejscach dało się zeskrobać paznokciem, w innych nie. Zatem pomalował, ale nie moczył. Heniu nie mogę sama pomalować, bo robił to u siebie, nie mam pojęcia czym.

Pasza, dla porządku napomknę. Skończył we właściwym sobie stylu. To znaczy dał silikon, nie wyczyścił tak, jak należało ( czepiam się , nieprawdaż ? ). Płytki w dekielek wkleił dopiero na miejscu, mimo że dysponował i dekielkiem, i płytkami. W związku z tym dekielek nie ma fugi. Cokoliki przy drzwiach garażowych wkleił, ale tylko z jednej strony. Poszłam do koleżanki, której mąż ma taką przecinarkę do płytek, przyciął, przykleję sama. A pomazańce silikonowe wyczyszczę preparatem, który kiedyś kupiłam. Tę fugę też uzupełnię . Doszłam do etapu, że różnych rzeczy bym się nauczyła, byle nie oglądać więcej tych kreatur.

 

 

Link do komentarza

Budowa pokazała mi się z nowej strony. Wczoraj zaczęło się brukowanie. Wykonawca spóźnił się 5 min i to tylko dlatego, że pobłądził i pojechał do ościennej wsi. Jest to nieprawdopodobne zważywszy, że jechał do mnie ponad 200 km. Dodatkowo jest artystą. Tak uważam po zobaczeniu fragmentu ścieżki. Wydrukowałam sobie realizację zrobioną w kostce, którą wybrałam i w zamieszaniu, jakie powstało , zapomniałam tę kartkę zostawić. A tu proszę jest to , co miało być. Tinku , dziękuję :hug:.

Przy brukowaniu wyniknęły kolejne kwestie do ogarnięcia: pociągnięcie kabla do bramy, wyprowadzenie rury od szamba do kanalizacji, która kiedyś być może będzie , a nie chciałabym pruć całego podwórka, no i najtrudniejszy problem, a mianowicie brama wjazdowa. Dla przypomnienia: światło bramy ma 5 m. Wklejam zdjęcia dla lepszego wyobrażenia. Najwygodniejsza byłaby : uwaga, robię przegląd bram

1. rozsuwana, ale wówczas musiałabym ściąć brzozy. Niewykluczone, że i tak będę musiała to zrobić, sąsiad pracuje nad tym intensywnie.

2.brama dwuskrzydłowa , taka typowa nie da pełnego komfortu wjazdu do garażu, który jest pod kątem 90 stopni. Facet sugerował otwieranie na zewnątrz, nie kolidowałoby to z niczym, a miałabym wygodny wjazd.

3. brama z jednym ramieniem musiałaby być baaardzo porządna ( czytaj kosztowna), żeby udźwignąć całość, do tego dochodzi jeszcze ewentualne podnoszenie kostki zimą

Nie będę teraz robić bramy, ale chcąc uniknąć rozbierania kostki, planuję fundament pod bramę. Dziś rano przed pracą miałam spotkanie z wykonawcą bramy, który z kolei mówi, że fundament robi zawsze sam i jest to ława na całej szerokości. Mistrz wygląda na takiego, który zna się na rzeczy, ale koszt bramy mnie prawie zabił. 

Jutro mam spotkanie z kolejnym bramiarzem. Na wszelki wypadek zamawiając dziś cement oglądałam takie gotowce w Casto. Tyle że tam nie ma wyboru. Tylko dwuskrzydłowe z furtką. I mają teraz promocję na sterowanie. Cały zestaw Nice, nie chińszczyzna . A może nie myśleć o elektrycznym napędzie? Czy to rzeczywiście taki kłopot otworzyć ręcznie bramę? Co radzicie? Boję się awaryjności.

Link do komentarza

Wklejam fotki. Na ostatniej mój cień na tle wielkiej góry :)

Nie wspomniałam jeszcze o kolejnym problemie. Wykop rury pod kanalizację jest głęboki. Brukarz stwierdził, że trzeba będzie ubić tak zwanym skoczkiem, bo w innym razie to , co ułoży, po kolejnej zimie zmieni lokalizację.

Jeszcze słowo do bramy. A może furtka z boku? a brama cofnięta wgłąb posesji, wtedy  światło wjazdu ciut szersze. Drążę ten "bramowy" temat, bo nie wiem, co z fundamentem. A decyzja musi zapaść szybko, a nawet szybciej.

IMG_1361.JPG

IMG_1377.JPG

IMG_1415.JPG

IMG_1445.JPG

Link do komentarza

Tak bez mapy sugerowanej przez Draagon - a.

Radzę bramę cofniętą

I fundament pod całą szerokością bramy.
I furtką jeśli są w jednej linii.

Jaka brama? Tu tylko mój gust,opatrzyły mi się przesuwane,
Gdy zrobią drogę u mnie wstawię ponownie dwuskrzydłową.

Napęd? Teraz nie mam ale zrobię.Nie wiem jak daleko masz od domu do bramy.Ja mam 40-50 m i cholera mnie bierze gdy muszę wysiadać przed bramą,otwierać ją,wsiadać do samochodu,przejechać kilka metrów,znów wysiadać,zamykać bramę,wsiadać do samochodu i jechać te 50 m.Alternatywą jest jednokrotne otworzenie i później krótki spacerek do bramy ale wolę to pierwsze.

Link do komentarza

Panowie, po co Wam mapa? Specjalnie zrobiłam zdjęcia, żeby było widać "na żywca" co i jak. To te fotki powyżej.

Kupka gruzu obok zrolowanej tablicy leżąca tuż pod drzewami jest przy granicy. Na drugim zdjęciu ten gruz jest jeszcze widoczny, tablica się nie załapała. Światło bramy to cała szerokość drogi dojazdowej, to zdjęcie nr dwa. Słupek prądowy, że tak go nazwę jest w zasadzie w linii prostej ze słupkiem gazowym. Obydwa stoją w granicy, więc brama przed nimi patrząc na to zdjęcie, lub za nimi wjeżdżając na działkę. Garaż jest pod kątem prostym do wjazdu, to widać na pierwszym zdjęciu. Odległość od garażu do płotu wynosi 4 m 10 cm. Brukarz mówi, że jak cofnę bramę w kierunku wjazdu, to utrudnię sobie tym samym wjazd do garażu. 

Było tu dwóch magików od bram. Jeden mówi o fundamencie w całości, drugi o trzech stopach głębokich na 80-100 cm i wymiarach 30 x 30.  Chciałam , by ten fundament zrobił brukarz, bo to rozsądny wykonawca. On nie bardzo chce, bo to nie jego działka i mówi, że jak to zrobi, to będę mieć potem tylko kłopot, bo nie będzie jak osadzić tych metalowych słupków na fundamencie.  No właśnie, jak to się robi? 

Odpowiadając na pytanie Bustera , odległość od granicy, czyli przyszłej bramy do garażu to 7-8 m.

 

Link do komentarza
5 minut temu, Baszka napisał:

 

Było tu dwóch magików od bram. Jeden mówi o fundamencie w całości, drugi o trzech stopach głębokich na 80-100 cm i wymiarach 30 x 30.  Chciałam , by ten fundament zrobił brukarz, bo to rozsądny wykonawca. On nie bardzo chce, bo to nie jego działka i mówi, że jak to zrobi, to będę mieć potem tylko kłopot, bo nie będzie jak osadzić tych metalowych słupków na fundamencie.  No właśnie, jak to się robi? 

Odpowiadając na pytanie Bustera , odległość od granicy, czyli przyszłej bramy do garażu to 7-8 m.

 

Jeśli będzie ciężka brama to lepiej zrobić ciągły fundament,jeśli lekki to niekoniecznie.

Tego o osadzaniu słupków nie bardzo rozumiem,robi się tak że słupki i fundament są osadzane przed kładzeniem kostki,poziom betonu robi się na tyle niski żeby zmieściło się jeszcze kilka cm podsypki oraz kostka.

7-8 m to faktycznie mało,wersja ze skrzydłami otwierającymi się na zewnątrz może być dobra.Ale to z kolei zabiera nieco miejsca przed bramą.

Link do komentarza

Widzę to tak. Masz idealne warunki do bramy przesuwnej, która będzie znacznie lepsza niż skrzydłowa (otwieranie wzdłuż płotu).

Fundament Ci narysowałem. Powinnaś przewidzieć w nim kabelek komunikacyjny z czujką w pierwszym słupku, a także kabel doprowadzający 230 V. Rozumiem, że ta szafka elektryczna po lewej jest Twoja.

Powinnaś mieć jeszcze przewód (skrętka komputerowa, zewnętrzna) od domu do słupka, gdzie będzie domofon.

(poprzedniego tematu nie dokończyłem, bo nie miałem czasu. Zajmowałem się pierdołami na FB i życiem.  Z tym tematem może być podobnie).

wjazd do baszki-z bramą.jpg

Link do komentarza
29 minut temu, TINEK napisał:

Dobre wyszło????

Na dzisiaj średnio. Nagazowane już są, ale to długotrwały proces. Tak jak nagazowanie szampana. Potrzebują jeszcze miesiąca, by się zharmonizować. I wtedy będą pyszne.

Masz tu fotkę z dzisiejszej degustacji piwa zabutelkowanego 9 marca br.

 

20170331_164034.jpg

Link do komentarza

na wygląd super,

czyli można powiedzieć, że to taka "niecierpliwa" degustacja :)

raz miałem okazję popróbować piwa domowej produkcji, byłem zaskoczony, że takie smaczne było

 

Baszko, Baszko, plac wybrukowany??? brama wybrana?
przesuwna będzie wygodniejsza i w tej lokalizacji odpowiedniejsza, a brzozy, no cóż, posadzisz nowe, szybko rosną, za sto lat, będą mieć sto lat ;) (i się Leszek ucieszy)
jest jeszcze jeden powód by je wyciąć, "bo można" :)

Link do komentarza
Dnia ‎2017‎-‎04‎-‎01 o 20:14, TINEK napisał:

na wygląd super,

czyli można powiedzieć, że to taka "niecierpliwa" degustacja :)

raz miałem okazję popróbować piwa domowej produkcji, byłem zaskoczony, że takie smaczne było

 

Baszko, Baszko, plac wybrukowany??? brama wybrana?
przesuwna będzie wygodniejsza i w tej lokalizacji odpowiedniejsza, a brzozy, no cóż, posadzisz nowe, szybko rosną, za sto lat, będą mieć sto lat ;) (i się Leszek ucieszy)
jest jeszcze jeden powód by je wyciąć, "bo można" :)

To była degustacja wstępna. Już po niej wiadomo czego się będzie można spodziewać. Żałuję, że w trosce o sylwetkę w grę wchodzi spożywanie tylko raz w tygodniu. Po ośmiu latach przerwy w warzeniu, to prawdziwa kara. A Ty żałuj, że nie mieszkasz za moim płotem. :D

Brzozy. Jakoś średnio trafia do mnie argument o poszanowaniu tych drzew w miejscu, w którym one swoimi korzeniami ingerują w ogrodzenie i fundament bramy, a jesienią będą zasypywały to wszystko liśćmi. Cofanie bramy w głąb posesji oznacza dorabianie ogrodzenia po obu stronach. Nie dostrzegam sensu.

A skoro sąsiad napiera w sprawie wycinki, to zagadałbym z nim, żeby sobie je wyciął w zamian za pozyskane drewno. Jak się zgodzi, to wtedy zaznaczyłbym, ze nie powinien zapomnieć o zabraniu ze sobą reszty pnia z korzeniami. :D

Owszem, brama jest jedną z ostatnich rzeczy, jakie tam potrzebujesz (wszak to dom na końcu ślepej uliczki!), ale wycinkę i przygotowanie fundamentu zrobiłbym już teraz.

5 minut temu, Leszek4 napisał:

Cofanie bramy w głąb posesji oznacza dorabianie ogrodzenia po obu stronach.

Wróć! Nie po obu, po jednej, od strony brzóz. Ale sens też słabiutki.

Link do komentarza

Bruk raz jeszcze, dwa pierwsze ujęcia z góry, zamówił je Buster, wprawdzie nie z drona, a z balkonu, trudno :).

Odpowiadam na pytanie Elfir o linie. Powiem tak. Lubię miękkie linie, co nie znaczy, że nie podobają mi się proste. Gdybym wybrała rozwiązanie z płytami chodnikowymi obrzeżonymi kostkami granitu, byłyby to linie proste. Przy tej kostce  uznałam , że bardziej podobają mi się miękko prowadzone linie i że będą lepiej wyglądać. Nie umiem obsługiwać programów graficznych, więc do wizualizacji musi mi wystarczyć kartka, ołówek i własna wyobraźnia. 

IMG_1493.JPG

IMG_1471.JPG

IMG_1461.JPG

Takie oto owady ujawniły się tydzień temu , jak było ciepło. Co to jest? I czy należy się obawiać? Było ich sporo. Może jaki domek im kupić? 

IMG_1481.JPG

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...