Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

Cytat

Co do kafelarka: wrzuć tu telefon do niego, wszyscy do niego podzwonimy z ponagleniem, że ma skończyć u ciebie robotę.

A wiesz, że jak zgubiłem w lesie telefon, to pół forum dzwoniło?


Też bym dzwoniła, ale wiesz, bez numeru to ciężko icon_lol.gif .

Jak mówią Amerykanie, prześpię się z problemem, a potem wezmę na klatę. Nie mogę biedaka narażać, co on winnym że tak ma? Odwagi nabrał tylko, jak dziabnął. Nie napisałam z tego wszystkiego, że na koniec nawrzeszczał, że ma robotę u kuzyna (prawda), że jestem niezdecydowana i mam fantazję do wyborów (też prawda), że mogę mu nie płacić( zawsze płacę, jak wiecie) i trzasnął słuchawką. Dotknął mnie całokształtem, bo jestem uczciwa i honorowa. No cóż nie pierwszy raz doszłam do wniosku, że się porwałam z motyką...
Link do komentarza
Cytat

Poza tym Tinku, każdy ma inną sytuację, jak pamiętam , masz stosunkowo małe dzieci, to i garów więcej.

No z tym bym polemizowała...


Cytat

Jak mi dasz jego telefon to ja zadzwonię.

Że ja na to nie wpadłam!!!


Cytat

Zapytam teraz jak ta kura w kawale, Ty tak serio, czy dla jaj? icon_lol.gif
W każdym razie już tyle przeszłam na tej budowie , że i tę żabę łyknę sama, ale dziękuję :hug: .

Ależ oczywiście, że serio!!!
Przyłączę się!!!
A jak mu polecę z austriackiego numeru, to się gościu zdziwi hahahaha!!!!


Cytat

Jestem, czytam, przysłuchuję się.
Co do kafelarka: wrzuć tu telefon do niego, wszyscy do niego podzwonimy z ponagleniem, że ma skończyć u ciebie robotę.

Albo z opierdalem, albo ze straconymi zleceniami, które mógbły dostać, gdyby był słowny...itp.itd


Cytat

A wiesz, że jak zgubiłem w lesie telefon, to pół forum dzwoniło? Retro dzwonił najwięcej. Żebym po dźwięku znalazł.
I znalazłem.

Się ciesz, że Ci się bateria wcześniej nie rozładowała icon_wink.gif

A w temacie zmywaniowym...
Zmywarka jest ok raczej powyżej 2 osób. Mnie jest obecnie 3 i bywa, że też zbieram 2-3 dni, ale ja leń zmywaniowy jestem i nie zrezygnuję z tego luksusu. Po za tym to fajna sprawa dla zapracowanych. Wkładasz i możesz robić coś innego, kiedy samo się myje. Uwielbiałam mojego Bosha...wszystko domywała...kieliszek w literarkę, a literatkę z kieliszkiem w szklankę i domyte było icon_mrgreen.gif
Po za tym latka lecą i jak mnie chwyciło reumatoidalne zapalenie stawów, to nie było zmiłuj.

Zlew... miałam 3-komorowy...to był luksus też.
Teraz mam powiększony 1-komorowy z ociekaczem i po 9-ciu miesiącach uważam, że do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. Kwestia podejścia. Trzeba polubić to co się ma, bo nie ma wyboru.
U CIebie Baszko jest wybór. Albo teraz, albo później.
Zrób podejście do zmywarki, miejsce, a kupić możesz później.
Koleżanka tak miała przez kilka lat. Zmywarka jako ostatni element zabudowy kuchni otwartej na jadalnię. 60cm blatu pozostającego po za obrębem 60-ciu cm przeznaczonych na zabudowę zmywarki.
Wyglądało to jak 120cm stół z blatu roboczego, który potem został pomniejszony o wielkość zmywarki.
Link do komentarza
Cytat

Nawet od strony czysto technicznej. Ze swojego doświadczenia wiem,że zaschniete resztki z naczyń ciężko zmyć nawet po kilku godzinach i nawet na programie parowym a co dopiero po kilku dniach...



Słaby zaawansowanie technologicznie masz sprzęt. Mój (bardzo drogi) 10-letni Whirpool łyka to wszystko, mlaska, oblizuje się i śladu nie ma nawet kiedy zleżałe, przeterminowane,.
myje......
Myje wszystko na tiptop Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Odwagi nabrał tylko, jak dziabnął. Nie napisałam z tego wszystkiego, że na koniec nawrzeszczał, że ma robotę u kuzyna (prawda), że jestem niezdecydowana i mam fantazję do wyborów (też prawda), że mogę mu nie płacić( zawsze płacę, jak wiecie) i trzasnął słuchawką. Dotknął mnie całokształtem, bo jestem uczciwa i honorowa. No cóż nie pierwszy raz doszłam do wniosku, że się porwałam z motyką...



Doświadczyłaś właśnie niepopularnego, bo arabskiego starego przysłowia.
"Nie bądź za slodki bo cię zjedzą , nie bądź za gorzki bo cie wyplują."

Na razie jesteś w pierwszej połowie tego przysłowia.
Rób wszystko - abyś nie stała się jego drugą częścią

PS: szybka edycja

http://ohme.pl/lifestyle/gdzie-nie-ma-aser...a-mila-i-dobra/

w tym linku to na pewno ja.
A może i Ty?
icon_smile.gif
Polecam Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Słaby zaawansowanie technologicznie masz sprzęt. Mój (bardzo drogi) 10-letni Whirpool łyka to wszystko, mlaska, oblizuje się i śladu nie ma nawet że przeleżano przeterminowae myje......

O to to!!!!!
Co prawda na mój obecny sprzęt też narzekać nie mogę...wiekowe to to, jeszcze z grzałką niezabudowaną a szaleje na najtańszych kostkach do mycia icon_mrgreen.gif


Cytat

Ądziu, mam podejście pod zmywarkę od prawie 19 lat icon_lol.gif . I na podejściu się skończyło, z różnych względów. W nowym domku też zrobiłam, na wszelki wypadek .

Hmmm... chyba mam de ja vu...
Albośmy o tym gadały w innym miejscu...


Cytat

http://ohme.pl/lifestyle/gdzie-nie-ma-aser...a-mila-i-dobra/

w tym linku to na pewno ja.
A może i Ty?
icon_smile.gif
Polecam

Paweł...Ty i brak asertywności?
Coś nie wierzę.
Ale o mnie to jest na 100%
O dawnej mnie.
Basiu... ASERTYWNOŚĆ WYCHODZI NA ZDROWIE!!!!!
Polecam iść tą drogą.
Link do komentarza
Gość arturo72
Cytat

Słaby zaawansowanie technologicznie masz sprzęt. Mój (bardzo drogi) 10-letni Whirpool łyka to wszystko, mlaska, oblizuje się i śladu nie ma nawet że przeleżano przeterminowae myje......


Ja mam 3 letniego Whirlpoola ;)
Super sprawa dla mniej ludziow w domu jest mycie jednego kosza,górnego lub dolnego chodziaz tak jak pisałem,przy 2 osobach,które w dodatku jedzą w różnych porach dnia talerz czy szklankę myje się na bieżąco.
Link do komentarza
Cytat

Kto do mnie dziś wieczorem zadzwonił? Mistrz kafelkarski we własnej osobie. Bardzo nieprzyjemnym tonem zapytał, kiedy mu w końcu zapłacę. Kiedy nieśmiało napomknęłam o łazience i parapetach zrobiło się jeszcze mniej przyjemnie. Wiem, że był po spożyciu, ale to niczego nie zmienia.
Dlaczego ja trafiam na takie kreatury? Nawrzeszczał, że nie zwalę na niego parapetów, bo po pierwsze stolarz miał sobie je sam pomierzyć, po drugie miałam jakoby zrobić zdjęcia. A że sam nagryzmolił wymiary na karteczce, tej słynnej , którą mam do dzisiaj, jakoś mu umknęło. Wrzeszczał, że codziennie do niego wydzwaniałam, a teraz się nie odzywam.I to jest fakt. Przestałam dzwonić. Ten drań zapomniał, że umawiał się ze mną wielokroć i nie przyjeżdżał, albo nie odbierał telefonu. Cierpliwie czekałam, aż się pojawi. Pisałam o tym. Mam dość.


Jeśli po tej akcji nie zrobisz z nim porządku, to facet uwierzy, że tak właśnie powinien Cię traktować.
Zaproś go pojednawczo. Że przemyślałaś to, co Ci ostatnio powiedział i chcesz o tym pogadać. Tak żeby z ochotą przyjechał, a potem...
Nie, nic nie rób krzykiem, bo to oznaka słabości.
Rzeczowy, dosadny MONOLOG, który sobie przygotuj!
Żadnych dialogów!
Cedzisz słowa, a potem dajesz mu tylko dwa wyjścia:
- kończy to, co tam sobie wcześniej ustaliliście, a potem dopiero mu płacisz,
- wypier*ala za drzwi.

I żadnych negocjacji. Jak je tylko rozpocznie, to paluch wskazujący na drzwi i wynocha.
Pokaż w końcu, że masz jaja! icon_mrgreen.gif Edytowano przez Leszek4 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Szanowna Pani Barbaro.

W sieci natrafiłem na opis Pani perypetii z niejakim Panem Kafelkarzem.
Naszym (radia) zdaniem problem tkwi w błędnej interpretacji co do podgatunku podgatunku tego człowieka.
To nie jest homo i tylko sapie.
To nie jest koń - ba, nie jest to nawet ochwacona chabeta. Nawet z osłem ma niewiele wspólnego. Toć to pospolita świnia i tak ten podgatunek należy potraktować.

Podpowiedź, zdalnej tresury telefonicznej uważamy za bardzo trafny - zwłaszcza jak telefon wykona "Urząd Skarbowy".
Świniom należy się, jak miska psu, należyte traktowanie - godne ich rodzajowi.

Co do zmywarki.
Prawda tkwi w "nazewnictwie".
Jeśli ktoś gotuje to zmywarka będzie tego elementem.
Natomiast, jeśli ktoś "gotuje" (na bazie doupy Romana), zmywarka będzie chybionym gadżetem.

To tak jak z viagrą - zdania są podzielone.
Niektóre kobiety uważają, ze warto kupować bo skutecznie wspomagają ich partnerów, inne, że nie warto, bo w zimnej wodzie, to stanie tylko kaczorowi.
Ale jest też grupa słuchaczek, która twierdzi, ze nie warto, bo przy takich rządach, za dwa lata wszystko stanie i spokojnie czekają.

Z poważaniem: Redaktor Rumian, Radio Erewań
Link do komentarza
Szanowny Panie Redaktorze,
dziękuję za niezwykle trafne podsumowanie moich perypetii.
Byłabym tchórzem, gdybym napisała , że zgadzam się z Panem w całej rozciągłości. Otóż nie. Jak do tej pory udzielałam się w kuchni bez pomocy Romana, tudzież zmywarki. I dawałam radę.
Co do viagry. Nie mogę się wypowiedzieć. Nie stosowałam.
Natomiast jeśli chodzi o kwestie związane z Panem Kafelkarzem nie odpowiem nic, gdyż temat jest nader osłabiający.
Postanowiłam iść tropem zdradzanych żon. Przeczekuję. Zważywszy, że roboty kafelkarskie są u mnie wykonywane od połowy lipca, traktuję to jako ciekawą obserwację socjologiczną.

Łącząc wyrazy szacunku pozostaję w podziwie dla Pańskiej przenikliwości.

Wierna słuchaczka B.
Link do komentarza


Ponieważ dziś piszę o różnych sprawach, pozwolę je sobie ponumerować, by zachować pewien porządek.

1. Prace ogrodowe w toku. Chyba jednak na wstępie zasieję trawę. Chciałam sobie dać czas na projekt ogrodowy , ale obawiam się , że niezasianie trawy spowoduje wysianie roślinności średnio pożądanej, mówiąc delikatnie. Pewnym rozwiązaniem byłoby przykrycie tej przygotowanej powierzchni czarną folią, ale nie chcę generować kosztów. Chyba, że można gdzieś kupić tanio folię, a ja o tym nie wiem?
Mam jeszcze parę dni pracy zanim skończę pewien obszar, nazwijmy to ogrodowy. Z trawy łąkowej chyba będę musiała zrezygnować. Obawiam się kleszczy. Dwa dni temu weszłam w kontakt intymny z jednym osobnikiem. A nie tarzałam się w trawie, nie pasłam, jeno wynosiłam na kompost wiaderka z wyciąganym perzem. Wystarczyło. Dostałam antybiotyk, ale nie wzięłam. Siedział krótko, jakieś 14 godzin, nie zdążył się napić. Nie mam pomysłu, jak się skutecznie chronić przed tymi kleszczydłami.

Temat ogrodowo-ziemny, część druga. Teren, mimo jesiennych działań koparki, nie jest zbyt równy. Teoretycznie wiem, że spad powinien iść od domu, ale jak to zrobić? Wziąć minikoparkę? Dziobać grabiami?
Przy samym domu jest niziutko , bo tam mają być przyklejone płytki, wiec nie zasypuję tego na razie.

2. Rynny bimbają jak nie powiem co i gdzie. Wkopać beczki? Jakie będą odpowiednie i skąd je wziąć tanim sumptem?
A może nie wkopywać, tylko puścić wodę luzem w ogród?

3. Wokół domu nie chcę chodnika, tylko jakieś płożące krzaczory, które będą oddzielać dom od trawy. Czy powinnam pomyśleć o wkopaniu jakiegoś krawężnika? W które miejsce? Przy samym budynku, potem pasmo żwiru i krzaczki, czy też najpierw pasmo z krzaczkami, potem krawężnik i trawa. A może nie jest potrzebny taki krawężnik?

4. W tak zwanym międzyczasie rozwiązał się problem listew przypodłogowych. Panowie od paneli stwierdzili, że dawno nie widzieli tak krzywych ścian. Zatem listwy drewniane odpadają. Muszę tylko znaleźć te pcv-ki w ludzkiej cenie. Mam wrażenie, że w marketach budowlanych niekoniecznie. Mam tych metrów od groma.

5. Wiosną ( czyli niby teraz) ma być tynkowanie. Wykonawca dyplomatycznie nie dzwoni. Ja też nie. U mnie praktycznie codziennie pada. Chciałabym trafić w moment, że będzie sucho, ale jeszcze nie gorąco. Dobrze kombinuję? A może warto to tynkowanie przeciągnąć do jesieni?

6. Kiedy najlepiej wyklejać płytki na cokole? Myślę, że tynki powinny być pierwsze. I jeszcze jedno. Tam, gdzie ma być taras jest folia kubełkowa. Jednak nie sięga ona do górnej krawędzi poziomu tarasu, tylko niżej. Czy nie byłoby zasadne dać ją jeszcze wyżej? Czyli tam, gdzie nie ma tarasu, będzie cokół. Tam , gdzie przyjdzie taras , folia kubełkowa po samą górę.

7. Taras / podjazd do garażu. Jeden z sąsiadów zrobił na swojej działce ( ale nie dla siebie, bo chce ją sprzedać) podjazd z kamieni polnych, takich żółtych wapieni. Naturalność i niebanalność tego rozwiązania trafia w mój gust estetyczny. Rozważam powielenie patentu u siebie, ale nie do końca wiem, czy to dobry pomysł. Nie jest to zbyt miękki kamień?

Na ten moment tylko tyle mi przyszło do głowy icon_biggrin.gif .
Link do komentarza
Myślę że zdobywał i zdobył nad Tobą jakąś dziwaczną, psychologiczną przewagę.
Ja ja widzę tak. Spodobało Ci się to jak robił, że tak jak chciałaś, czysto, estetycznie. I nie chciałaś od tego momentu ryzykować partacza jakiegoś. Pewnie go nie raz pochwaliłaś za wykonane prace. Więc zaczął to wykorzystywać.

edit:
ja o kafelkarzu, tylko w międzyczasie kolejny post mnie zasłonił icon_smile.gif Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Pewnie już sprawdzałaś ale napiszę. Na allegro


Jeszcze nie sprawdzałam. Ktoś napisał. A masz konkretnego sprzedawcę, którego polecasz?

Cytat

ja o kafelkarzu


Oj Preziu, Preziu. Specjalnie nie poruszam drażliwego tematu , a Ty wyciągasz jak królika z kapelusza...
Powinieneś wpisać sobie punkciki w kajeciku.
Link do komentarza
Cytat

Jeszcze nie sprawdzałam. Ktoś napisał. A masz konkretnego sprzedawcę, którego polecasz?




Nie,nie mam konkretnego sprzedawcy,zwykle kierowałem się wyglądem,ceną lub/i bliskością firmy oferującej produkt.

Kup kilka listew na zapas,tak samo z narożnikami,łącznikami itd. Typ a raczej model listew zmienia się co pewien czas. Na oko są identyczne. Ale chcąc coś przerobić,uzupełnić nie można tego zrobić bo kształtki nie pasują.
Link do komentarza
Doceniam, doceniam a jakże.

Ja też mam od groma roboty - do której jakoś nie mogę się zabrać icon_mrgreen.gif

Cytat

Ale doceń. By nie przeginać, jak to kolokwialnie mówią, pały, nie wspomniałam o karniszach. To dopiero będzie icon_mrgreen.gif.



Możemy się zamienić.
Ja przykręcę Ci karnisze a Ty wysprzątasz mi poddasze z trocin... icon_mrgreen.gif (tylko 15m3)
Link do komentarza
Cytat

Kup kilka listew na zapas,tak samo z narożnikami,łącznikami itd. Typ a raczej model listew zmienia się co pewien czas. Na oko są identyczne. Ale chcąc coś przerobić,uzupełnić nie można tego zrobić bo kształtki nie pasują.


Dlatego od razu chcę zrobić całość. Żeby uniknąć późniejszych niespodzianek.
Jednak najpierw muszę jakieś wybrać "na żywca". Facet od paneli obiecał, że dziś przywiezie wzornik, będę mogła przyłożyć i zobaczyć. Jak coś wybiorę, poszukam w sieci. Nie mam teraz czasu na markety. Wykorzystuję fakt, że gleba jest wilgotna,
łatwiej mi ją okiełznać.

Cytat

Możemy się zamienić.
Ja przykręcę Ci karnisze a Ty wysprzątasz mi poddasze z trocin... icon_mrgreen.gif (tylko 15m3)


O Ty spryciarzu, nie jestem pewna , czy to dla mnie interes życia icon_mrgreen.gif . Chyba musiałbyś coś dorzucić. Krawężniki? Przelot z widłami przez resztę działki? Muszę pomyśleć ... icon_mrgreen.gif .

I bardzo proszę o zachowanie porządku. Dziś nie o karniszach. To będzie osobny punkt. Najpierw trzeba je wybrać icon_biggrin.gif .
Link do komentarza
Nie pamiętam ceny. Gdzieś mam zapisane. Jak znajdę, to Ci podam.

Posprawdzałam sobie ściany. Poza dwoma miejscami nie jest aż tak tragicznie. Może te drewniane listwy by mogły być. Oglądałam też te z pcv. Znalazłam te dwa typy, o których kiedyś pisał Preziu. Wszystko dla mnie do łyknięcia, tylko te łączniki i narożniki...Zupełnie nie budzą mojego estetycznego entuzjazmu.


Cytat

Ponieważ dziś piszę o różnych sprawach, pozwolę je sobie ponumerować, by zachować pewien porządek.

1. Prace ogrodowe w toku. Chyba jednak na wstępie zasieję trawę. Chciałam sobie dać czas na projekt ogrodowy , ale obawiam się , że niezasianie trawy spowoduje wysianie roślinności średnio pożądanej, mówiąc delikatnie. Pewnym rozwiązaniem byłoby przykrycie tej przygotowanej powierzchni czarną folią, ale nie chcę generować kosztów. Chyba, że można gdzieś kupić tanio folię, a ja o tym nie wiem?
Mam jeszcze parę dni pracy zanim skończę pewien obszar, nazwijmy to ogrodowy. Z trawy łąkowej chyba będę musiała zrezygnować. Obawiam się kleszczy. Dwa dni temu weszłam w kontakt intymny z jednym osobnikiem. A nie tarzałam się w trawie, nie pasłam, jeno wynosiłam na kompost wiaderka z wyciąganym perzem. Wystarczyło. Dostałam antybiotyk, ale nie wzięłam. Siedział krótko, jakieś 14 godzin, nie zdążył się napić. Nie mam pomysłu, jak się skutecznie chronić przed tymi kleszczydłami.

Temat ogrodowo-ziemny, część druga. Teren, mimo jesiennych działań koparki, nie jest zbyt równy. Teoretycznie wiem, że spad powinien iść od domu, ale jak to zrobić? Wziąć minikoparkę? Dziobać grabiami?
Przy samym domu jest niziutko , bo tam mają być przyklejone płytki, wiec nie zasypuję tego na razie.

2. Rynny bimbają jak nie powiem co i gdzie. Wkopać beczki? Jakie będą odpowiednie i skąd je wziąć tanim sumptem?
A może nie wkopywać, tylko puścić wodę luzem w ogród?

3. Wokół domu nie chcę chodnika, tylko jakieś płożące krzaczory, które będą oddzielać dom od trawy. Czy powinnam pomyśleć o wkopaniu jakiegoś krawężnika? W które miejsce? Przy samym budynku, potem pasmo żwiru i krzaczki, czy też najpierw pasmo z krzaczkami, potem krawężnik i trawa. A może nie jest potrzebny taki krawężnik?

4. W tak zwanym międzyczasie rozwiązał się problem listew przypodłogowych. Panowie od paneli stwierdzili, że dawno nie widzieli tak krzywych ścian. Zatem listwy drewniane odpadają. Muszę tylko znaleźć te pcv-ki w ludzkiej cenie. Mam wrażenie, że w marketach budowlanych niekoniecznie. Mam tych metrów od groma.

5. Wiosną ( czyli niby teraz) ma być tynkowanie. Wykonawca dyplomatycznie nie dzwoni. Ja też nie. U mnie praktycznie codziennie pada. Chciałabym trafić w moment, że będzie sucho, ale jeszcze nie gorąco. Dobrze kombinuję? A może warto to tynkowanie przeciągnąć do jesieni?

6. Kiedy najlepiej wyklejać płytki na cokole? Myślę, że tynki powinny być pierwsze. I jeszcze jedno. Tam, gdzie ma być taras jest folia kubełkowa. Jednak nie sięga ona do górnej krawędzi poziomu tarasu, tylko niżej. Czy nie byłoby zasadne dać ją jeszcze wyżej? Czyli tam, gdzie nie ma tarasu, będzie cokół. Tam , gdzie przyjdzie taras , folia kubełkowa po samą górę.

7. Taras / podjazd do garażu. Jeden z sąsiadów zrobił na swojej działce ( ale nie dla siebie, bo chce ją sprzedać) podjazd z kamieni polnych, takich żółtych wapieni. Naturalność i niebanalność tego rozwiązania trafia w mój gust estetyczny. Rozważam powielenie patentu u siebie, ale nie do końca wiem, czy to dobry pomysł. Nie jest to zbyt miękki kamień?

Na ten moment tylko tyle mi przyszło do głowy icon_biggrin.gif .



Asertywnie icon_biggrin.gif ,
jak było o wylewce, to ho, ho, co tu się działo.
A teraz, przy tylu konkretnych pytaniach nikt nic??? ( poza Busterem, który podzielił się doświadczeniem "listwowym")
Link do komentarza
Cytat

Asertywnie icon_biggrin.gif ,
jak było o wylewce, to ho, ho, co tu się działo.
A teraz, przy tylu konkretnych pytaniach nikt nic??? ( poza Busterem, który podzielił się doświadczeniem "listwowym")


3
nie wkopywać
grunt ukształtować ze spadkiem od domu
2
beczki - jak już to tam gdzieś niżej pod warunkiem że masz zamiar potem tą wodę zużywać
beczkę jeszcze trzeba zabezpieczyć od góry żeby się ktoś nie wtarabanił
oraz beczki muszą mieć możliwość przepuszczania nadmiaru wody
inaczej rynny podleją Ci domek
5
nie warto przeciągać
jak nie będzie padać to chłopy będą Cię budzić przed kurami
6
robi się od góry
7 a może kamienne pieczątki z barwionego betonu ???

Link do komentarza
3. sąsiad mówił, że jak jest wkopany krawężnik, to łatwiej jeździć kosiarką. Prawda to?
Tak kombinuję, by zrobić spadek od domu. I już widzę, że będę musiała trochę ten cokół
zasłonić.
2. Wnioskuję z tego, co piszesz , że mogę te beczki olać. Na wodzie póki co mi nie zależy, bo mam
studnię, więc mogę szaleć.
6. Czyli najpierw tynki, tak jak myślałam.
7. Co to za cudo te kamienne pieczątki? Żartujesz?
Link do komentarza
Człowiek się uczy wszędzie, nawet we własnym łóżku, jak widać. Nie znałam tego sposobu.

Ciągle coś zmieniam i mieszam, mieszam i zmieniam, aż sama jestem tym zmęczona.
Sąsiad wrzucił mi temat tarasu ze zwykłych desek. Najpierw jakieś wkopane krawężniki ( on też ma z nimi związek emocjonalny icon_biggrin.gif ). Na nich ułożone legary i na tychże deski właściwe. Byłoby naturalnie. Gdzieś też widziałam takie elementy drewniane? ułożone na jakimś spodzie. Wyglądało to interesująco. Jedno jest pewne coś musi być. Tylko tak mi teraz przyszło do głowy. Wiosną czy jesienią będzie mnóstwo błota i te dechy upaćkane...sama nie wiem.

Czy to , że przechodzę od wylewek do tarasu to jakaś schizofrenia budowlana czy normalna przypadłość inwestorska?
Pytam, bo zaczynam się gubić.

Cytat

do samego krawężnika kosiarką nie podjedziesz i przy samym krawężniku będziesz musiała używać podkaszarki żyłkowej


W takim razie inaczej zapytam. Po co ludzie wkopują krawężniki?
Link do komentarza
zadaniem nadrzędnym krawężnika jest :]


dobrze
zabezpieczać krawędzie
czy to ulic , czy chodniczków , czy wreszcie trawników żeby nie polazły dalej dołem bo górą i tak polezą
nie ma krawężnika to się rozjeżdża nad gruntem chyba że wpuszczone w grunt to już grunt będzie trzymał

Cytat

Czy to , że przechodzę od wylewek do tarasu to jakaś schizofrenia budowlana czy normalna przypadłość inwestorska?
Pytam, bo zaczynam się gubić.



raczej bym stwierdził że masz mały rozrzut
lejąc ławy już można projektować łazienkę na 3 kondygnacji :P
Link do komentarza
Cytat

Czy to , że przechodzę od wylewek do tarasu to jakaś schizofrenia budowlana czy normalna przypadłość inwestorska?
Pytam, bo zaczynam się gubić.



proszzzzzzzzzzzzzzzzz Cię, ale ja Cię proszzzzzzę. Błagam nawet. Byłaś ostatnio w moim dzienniku? Tam to taka rozpierducha, że jakbym chciała znaleźć jakiś wątek, to umarł w butach icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Cytat

raczej bym stwierdził że masz mały rozrzut
lejąc ławy już można projektować łazienkę na 3 kondygnacji :P


Kolejnego budynku, tego dla przyjaciela icon_biggrin.gif .
Wiedziałam, że ktoś tu mnie musi pocieszyć icon_biggrin.gif .

Cytat

proszzzzzzzzzzzzzzzzz Cię, ale ja Cię proszzzzzzę. Błagam nawet. Byłaś ostatnio w moim dzienniku? Tam to taka rozpierducha, że jakbym chciała znaleźć jakiś wątek, to umarł w butach icon_rolleyes.gif


Cudze nieszczęścia mnie nie pocieszają, ale...dziękuję Ci :hug: .
Link do komentarza


A teraz wieści z frontu.
Dzisiaj się dużo działo. Przyjechali magicy od balustrad . Pomierzyli i pojechali. Na razie opcja z metalu. Na coś szczególnie powinnam zwrócić uwagę? Muszę się pospieszyć, bo warto je zrobić przed tynkami ( Dygresja tynkowa dla Mr Tomo: płaciłam 14 zł od metra). Panowie stwierdzili, że ocynkowane i malowane proszkowo w cenie 300 zł za metr. To pierwsza i jedyna wycena, więc nie mam z czym porównać. Sąsiad mi wrzucił temat gotowych elementów marketowych, które się spawa, cynkuje, maluje, montuje. W sumie nie wiem za ile i czy warto.
Byli też instalatorzy. Geberit na dole został przełożony i obudowany. W górnej łazience zamontowano kibelki i baterię umywalkową. Jak tylko elektryk coś tam podłubie, będę mieć w domu H2O, a to oznacza biwakowanie na budowie :4_16_1:
Żeby nie było wątpliwości , nie tzw. "mój" elektryk. Ten zaginął i jeszcze się nie odnalazł. Obmyślam plan...

Dla pełnej radości zaszczycił mnie dziś stolarz. Zabrał drzwi i jest poważna szansa, że w przyszłym tygodniu będzie działał. Na razie się nie cieszę, bo on też z tych słownych i terminowych "inaczej".

Szukam wanny wolnostojącej w ludzkiej cenie. Ktoś gdzieś widział i może coś polecić?

Rozglądam się też za kozą. Ma być tradycyjna i z doprowadzeniem powietrza z zewnątrz.

Tak więc karnisze na razie schodzą na boczny tor, Lesiu wybacz icon_biggrin.gif .

Jeszcze mi się przypomniało. Góra stelaża geberitu , która jest w zasadzie obok okna, pod kątem prostym jest niżej niż okno. Wydaje mi się , że lepiej by było uzyskać jeden poziom.
Dziś wątpliwości nie numeruję. Jak były numerki, to było prawie milczenie. Zatem bez numerków icon_biggrin.gif .
Link do komentarza
ale żwir tylko wierzchem
nie masz drenów czyli zbędny Ci grunt przepuszczalny
ważne aby woda w jak największym stopniu wierzchem odpływała dalej
i w jak najmniejszym stopniu miała możliwość powrócić dołem
oraz zeby przykrywka betonowa w sposób nienaturalny nie utrzymywała podniesionego poziomu wilgoci przy budynku Edytowano przez MTW Orle - osuszanie budynków (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Teraz rozumiem.
Jak uzyskać ten jak najmniejszy powrót wody dołem?
A dreny ciągle chodzą mi po głowie. Póki nie ma tarasu, można kopać ile się chce. Tylko jest sens? Beczki mi wybiłeś skutecznie. Musiałabym wypuścić gdzieś dalej od domu w ogród. No i znów koszty, koszty.
Na zdjęciach widać, jak się kształtuje obecnie poziom terenu.
Tam gdzie siedzi nadzór inwestorski jest wyżej. Na prawo od nadzoru spad. Na lewo wyżej. Przy samym budynku też niżej, bo ma być coś na cokole. Będę przegrabiać dalej tak, by od budynku był spad.
Nie wiem tylko co z cokołem. Chcę tam płytki. Tyle , że potem może się okazać, że będą choć w części przykryte. To gdzie sens ich kładzenia? Można to inaczej rozwiązać?



Ta kupa ziemi przy blaszaku- co ja piszę?- kupka raczej, podobno ma dwie tony. Wierzyć mi się nie chce. W każdym razie za tyle zapłaciłam.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Cytat

Ta kupa ziemi przy blaszaku- co ja piszę?- kupka raczej, podobno ma dwie tony. Wierzyć mi się nie chce. W każdym razie za tyle zapłaciłam.



Na moje perskie oko ta kupka może mieć około 2 ton.Przemierz ją,zastosuj wzór na pole trójkąta razy długość pryzmy i otrzymasz przybliżoną objętość.
A ponieważ metr sześć. ziemi ogrodowej waży 1800 kg to łatwo policzysz.

http://iletowazy.pl/ogrod/ile-wazy-ziemia-ogrodowa/
Link do komentarza
Cytat

Teraz rozumiem.
Jak uzyskać ten jak najmniejszy powrót wody dołem?
A dreny ciągle chodzą mi po głowie. Póki nie ma tarasu, można kopać ile się chce. Tylko jest sens? Beczki mi wybiłeś skutecznie. Musiałabym wypuścić gdzieś dalej od domu w ogród. No i znów koszty, koszty.
Na zdjęciach widać, jak się kształtuje obecnie poziom terenu.
Tam gdzie siedzi nadzór inwestorski jest wyżej. Na prawo od nadzoru spad. Na lewo wyżej. Przy samym budynku też niżej, bo ma być coś na cokole. Będę przegrabiać dalej tak, by od budynku był spad.
Nie wiem tylko co z cokołem. Chcę tam płytki. Tyle , że potem może się okazać, że będą choć w części przykryte. To gdzie sens ich kładzenia? Można to inaczej rozwiązać?



Ta kupa ziemi przy blaszaku- co ja piszę?- kupka raczej, podobno ma dwie tony. Wierzyć mi się nie chce. W każdym razie za tyle zapłaciłam.



brak powrotu dołem znaczy grunt nieprzepuszczalny
a dreny jest sens stosować tam gdzie ma się co zrobić z wodą którą dreny zbiorą
jeśli tylko ma dren wypełnić i w nim stać
to szkoda kasy
jak trzeba podłączać jakieś ustrojstwa w celu przepompowania
szkoda kasy
czyli gdzieś na stoku - ma to jakiś sens bo wodę się odprowadzi niżej i sobie pójdzie - choć z drugiej strony robiłem już piwnice z drenami na około , a w środku woda .
piwnice gdzie nie robiłem a zadziałały dreny znam tylko ze słyszenia - czyli z całą pewnością "TO MUSI BYĆ PLOTKA , Albo chwyt reklamowy " :P

co do ziemi
jak mi przywieźli wannę 21 ton to kupka tylko była nieco większa
jak trzeba było to przetaczkować - oooo to Ci powiem że z każdym krokiem i każdą taczką nabierało wagi
pod koniec twierdziłem że chyba jakiś bonus dostałem icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

Na moje perskie oko ta kupka może mieć około 2 ton.Przemierz ją,


Zaufam Twojemu oku. Nie mam czasu na taki luksus, jak przemierzanie.

Cytat

a dreny jest sens stosować tam gdzie ma się co zrobić z wodą którą dreny zbiorą

co do ziemi
pod koniec twierdziłem że chyba jakiś bonus dostałem icon_smile.gif


Jedyne co mogłabym zrobić, to wyprowadzić te dreny w głąb ogrodu. Chyba sobie daruję.

A to , co piszesz o ziemi, to ilustracja względności rzeczy icon_mrgreen.gif .
Link do komentarza
Wczoraj byłam oglądać kozy. Zrobiłam niecałe 200 km icon_evil.gif .
A było tak. Pan sprzedawca zaprosił mnie do salonu. Lekko oporowałam, tłumacząc, że daleko. Pan, że tuż za Gliwicami.
A potem mnie powiezie w drugie miejsce. Uwierzyłam.
Tuż za Gliwicami ( mój "ulubiony" kierunek Europa Centralna ) to ponad 15 km. Potem pan kazał jechać za sobą. W efekcie byłam w Knurowie, Żorach, gdzieś pod Rybnikiem. W drodze powrotnej oczywiście zabłądziłam przy tej cholernej E.C. i jechałam w kierunku na Wrocław. Wysiadając spojrzałam znacząco na pana mówiąc, że mamy inne zrozumienie pojęcia "niedaleko".
Gdybym wiedziała, że to będzie taka wycieczka, pojechałabym do Wrocławia. Są tam sklepy kominkowe, gdzie jest ogromny wybór. Lubię zobaczyć na własne oczy. Na zdjęciu wielu szczegółów nie widać. Z kolei dokumenty też nie oddają wszystkiego.
Kozy mnie nie powaliły. Owszem jedna tak :Charnwood Tor. Niestety cena też powala. Mój pierwszy wybór estetyczny to był włoski piecyk. Pomijam kwestię ceny. Jak zobaczyłam coś podobnego z bliska ( kształt cylindryczny, małe polana), to zrezygnowałam.
Z moim gustem sprawa ma się następująco. Podobają mi się rzeczy ultranowoczesne, ale takie, które są w zasadzie poza moim zasięgiem. Stare , piękne rozwiązania też mi się podobają. Klasyka jest ponadczasowa, więc skoro nie mogę tego , co mnie urzeka , wybieram coś , co też mi się podoba, choć troszkę inaczej.

Z kozami nie jest łatwo. Wysłałam zapytania ofertowe do kilku firm i bez większego echa. Dlaczego? Ano dlatego, że jako warunek zakupu ustaliłam doprowadzenie powietrza z zewnątrz przy klasycznym wzornictwie.
Są dla mnie do zaakceptowania dwa piece marketowe : Nordfamm Iberia(Casto) i Invicta Orense (LM).
Z kwestii technicznych: nie mogę mieć kozy o zbyt dużej mocy. Oczywiście ma być , jak to się elegancko nazywa , duża wizja ognia no i najważniejsze , ma mi się podobać icon_mrgreen.gif .
Liczę na wsparcie i propozycje icon_biggrin.gif .
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...