Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

Zastanawiam się w czym moczyć. Przejrzałem różne miejsca. I nic nie ma. Drogo. ALbo namawiają na pędzlowanie.

Pomyślałem, że kupię siarczan miedzi i zrobię roztwór. Ładny, niebieski.

Worek 20 kg CuSO4 wystarczy na zrobienie 180litrów roztworu.

Tylko co ja z tym potem zrobię? 200 litrów chemii...

Link do komentarza
1 godzinę temu, ariaprimo napisał:

Odparowac ? Jak przyjda upaly (przyjda, przyjda), to samo wyschnie, i bedziesz znow mial worek z troche mniejsza iloscia CuSO4 (bo troche tego w drewno wejdzie).

Tak mi sie pomyslalo, ale ja z chemia to nie bardzo sie lubilysmy :icon_mrgreen: ...

Jak to dobrze, że to zaproponowałaś, bo dziś w rozmowie ze znajomym ten sam pomysł się pojawił jako rozwiązanie. Tylko że... właśnie zdałem sobie sprawę, że CuSO4 jest substancją higroskopijną, więc nie wiem na ile sie to da odparować z powrotem do postaci kryształków. Obawiam się, że wymaga specyjalnych warunków odparowania. 

 

No myślę o tym odkąd Animus napisał. I właściwie mam następujące konstatacje:

1. konstrukcja będzie zadaszona

2. konstrukcja co zamoknie, to wyschnie.

3. robienie wanny to papranina na kilka dni.

4. na pewno coś się rozleje

5. odparowanie to papranina, magazynowanie to papranina nie mówiąc o utylizacji.

6. kupię 1 kilogram CuSO4, zrobię 10 litrów roztworu i pomaluję po wybudowaniu konsrtrukcji. 2 dni, 2 butelki wina i z głowy.  A co zostanie, to pójdzie do oprysku pomidorów i ogórków.

 

Taki jest stan na dziś.

Link do komentarza
1 godzinę temu, gawel napisał:

a moze pomaluj czymś takim 

Rozumiem, że uważasz, że nie mam na co wydawać pieniędzy?

:D

 

A poważnie mówiąc, rozważałem i taką ewentualność, ale przy okazji spryskałbym całą okolicę - i dom, i rośliny. A żeby tego nie zrobić, musiałbym się bawić w stawianie namiotu z folii. Po co? Wolę wydać na wino. Pędzel mam.

Link do komentarza

Aru, no tak, ale wino... No i ponadto, a nawet przede wszystkim, gdy będę malował pędzlem, to będę miał asystę, dla której mazanie pędzlem po belkach będzie megaatrakcyjne, do tego na ulubiony niebieski kolor.

No i policzyłem, że powierzchnia belek, którą mam do pomalowania to marne około 21m2.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
23 godziny temu, PeZet napisał:

6. kupię 1 kilogram CuSO4, zrobię 10 litrów roztworu i pomaluję po wybudowaniu konsrtrukcji. 2 dni, 2 butelki wina i z głowy.  A co zostanie, to pójdzie do oprysku pomidorów i ogórków.

Rób impregnację przez namoczenie, potem kto to będzie rozkręcać lub malować od dołu,  

Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

A co potem zrobię z 200 litrami chemikaliów? Do szamba wleję? Nie, nie wleję. Pomaluję przed złożeniem.

Nie wiem, kombinuj, zrób węższą  rynnę, rozrób mniej. :scratching:

9 minut temu, PeZet napisał:

Dziś idę na pierwsze szczepienie przeciwko covid-19

Byłem przedwczoraj, moja wczoraj.

A czym?  

Link do komentarza

Hm. A jak długo powinienem moczyć? Wyczytałem, że 30 minutowa kąpiel to krótka kąpiel i ma skuteczność podobną do pędzlowania.

Kilka godzin będzie okej? 2 godziny? 4 godziny?

Kupiłem już 2kg CuSO4.

Zrobię z tego 20litrów.

W kąpieli pojedynczo, żeby w pełni zanurzyć belkę, potrzebuję 50 litrów roztworu dla najkrótszej belki i 38 litrów dla najdłużej. 

Ale mogę obracać. Cztery obroty co 2 godziny? 8 godzin na jedną belkę.

Mam 22 belki do zabezpieczenia.

Przy 2-godzinnych kąpielach pojedynczo zajęłoby to 176 godzin - gdyby robić to non stop.

Jakiś absurd. 

 

No i to jest przy założeniu, że nic nie wsiąka. A wsiąknie pewnie wszystko, więc generalnie - nie wiem.

Link do komentarza
32 minuty temu, PeZet napisał:

Hm. A jak długo powinienem moczyć? Wyczytałem, że 30 minutowa kąpiel to krótka kąpiel i ma skuteczność podobną do pędzlowania.

Kilka godzin będzie okej? 2 godziny? 4 godziny?

Kupiłem już 2kg CuSO4.

Zrobię z tego 20litrów.

W kąpieli pojedynczo, żeby w pełni zanurzyć belkę, potrzebuję 50 litrów roztworu dla najkrótszej belki i 38 litrów dla najdłużej. 

Ale mogę obracać. Cztery obroty co 2 godziny? 8 godzin na jedną belkę.

Mam 22 belki do zabezpieczenia.

Przy 2-godzinnych kąpielach pojedynczo zajęłoby to 176 godzin - gdyby robić to non stop.

Jakiś absurd. 

 

No i to jest przy założeniu, że nic nie wsiąka. A wsiąknie pewnie wszystko, więc generalnie - nie wiem.

Nawet 10 minutowe namoczenie to nie to samo co pędzlowanie, a miejsca spękań to tylko przez namoczenie da się impregnować.

Jesteś inteligentny i rozplanujesz jakie elementy potrzebujesz najszybciej do wbudowania.  

Skuteczność owej impregnacji zależy od wilgotności drewna. 

Powinieneś wcześniej o tym pomyśleć.:bezradny:

Link do komentarza

o czym powinienem wcześniej pomyśleć? O moczeniu? Nie, bo nie jest konieczne. Wychodzę w tej dyskusji naprzeciw Twoim sugestiom, dlatego dyskutuję o kąpieli impregnującej, niejako uznając, że może warto by, gdyby to nie wiązało się z nadmiernymi komplikacjami. Ta kąpiel nie jest w mojej sytuacji niezbędna, a problemy z nią związane są generalnie absurdalne.

Więc proponuję zakończyć rozmowę o kąpaniu drewna.

Link do komentarza
1 godzinę temu, gawel napisał:

No wlasnie a jaki impregnat polecasz bo tez musze przemalować parę rzeczy na działce. 

 

Parę rzeczy musi zostać określone. Czy to są rzeczy ruchome, czy nie, czy czyste drewno, czy materiał złożony (z "dodatkiem" metalu, szkła, itp. Jaki gatunek drewna i tak dalej. Nie można dawać odpowiedzi określonych do pytań nieokreślonych.

Dnia 29.04.2021 o 11:50, PeZet napisał:

 

3. robienie wanny to papranina na kilka dni.

 

Przyznam, że czytałem o :moczeniu" pobieżnie, ale tu zaprotestuję. Znajomi wytwórcy konstrukcji dachowych, w sytuacjach nagłych, kiedy nie można impregnować ciśnieniowo, "wannę" robią z paru desek i takie korytko wykładają folią. Pół godziny roboty, nie więcej. I moczą drewno w ilości roztworu dziesięć, może dwadzieścia litrów.

Link do komentarza
32 minuty temu, retrofood napisał:

 

Parę rzeczy musi zostać określone. Czy to są rzeczy ruchome, czy nie, czy czyste drewno, czy materiał złożony (z "dodatkiem" metalu, szkła, itp. Jaki gatunek drewna i tak dalej. Nie można dawać odpowiedzi określonych do pytań nieokreślonych.

Przyznam, że czytałem o :moczeniu" pobieżnie, ale tu zaprotestuję. Znajomi wytwórcy konstrukcji dachowych, w sytuacjach nagłych, kiedy nie można impregnować ciśnieniowo, "wannę" robią z paru desek i takie korytko wykładają folią. Pół godziny roboty, nie więcej. I moczą drewno w ilości roztworu dziesięć, może dwadzieścia litrów.

odpowiadam : nie, nie, nie. To czym impregnować? 

Link do komentarza
Napisano (edytowany)
10 godzin temu, retrofood napisał:

Przyznam, że czytałem o :moczeniu" pobieżnie (...)

Retro, faktycznie pobieżnie czytałeś, bo pisząc o papraninie kilkudniowej nie miałem na myśli procesu budowania wanny, a samo moczenie. Postawienie wanny to kwestia chwili.

Choć być może zbyt mało wyraźnie to napisałem.

 

Myślę, że wrócę do tematu, kiedy już ogarnę tenony i mortisy. Za tę dyskusję bardzo wam dziękuję, bo dzięki niej powoli rysuje się możliwość, żeby jednak zrobić tę kąpiel i niekoniecznie musi ona zająć miesiąc i niekoniecznie musi wymagać 200dm3 chemii. 

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
5 godzin temu, PeZet napisał:

 Myślę, że wrócę do tematu, kiedy już ogarnę tenony i mortisy. Za tę dyskusję bardzo wam dziękuję, bo dzięki niej powoli rysuje się możliwość, żeby jednak zrobić tę kąpiel i niekoniecznie musi ona zająć miesiąc i niekoniecznie musi wymagać 200dm3 chemii. 

 

Oczywiście, że tak. Koryto robi się takiej wielkości, aby ledwo mieścił się element największy gabarytowo. Wtedy kilkanaście litrów wystarcza. Tylko folia musi być nie ta najcieńsza, żeby się nie pokaleczyła przy normalnym użytkowaniu.

Link do komentarza
22 godziny temu, PeZet napisał:

 

 

No i to jest przy założeniu, że nic nie wsiąka. A wsiąknie pewnie wszystko, więc generalnie - nie wiem.

 

No widzisz, wsiaka. Wiec na koniec na pewno nie zostanie 200 litrow swinstwa, z ktorym nie wiadomo, co zrobic. A jak jednak troche zostanie, to wrzucisz tam pare desek, czy czegokolwiek, co by spelnilo role bibuly.

Pisze to nie w ramach namawiania na moczenie, tylko tak mi sie myslalo o problemie "co zrobic z cieklym, trujacym fantem"

Link do komentarza
1 godzinę temu, ariaprimo napisał:

 

 na koniec na pewno nie zostanie 200 litrow swinstwa, z ktorym nie wiadomo, co zrobic. A jak jednak troche zostanie, to wrzucisz tam pare desek, czy czegokolwiek, co by spelnilo role bibuly.

 

 

Tak to się własnie robi. I kantówkę się obraca w korycie, żeby wyssało do czysta.

Link do komentarza

Siarczan miedzi CuSO4 ma bogate zastosowanie:

7g na litr wody do spryskiwania trawnika w walce z grzybem

5g na litr oraz 4 łyżki mydła potasowego i 3 łyżki denaturatu - do oprysku ekologicznego drzew owocowych

10g na litr do odkażania ścian i podłóg i kanałów wentylacyjno-chłodniczych ) (stosowane w zakładach mięsnych)

10g na litr do korekcji schorzeń w racicach u krów.

szczypta wsypana do alkoholu wykrywa wodę (barwi na niebiesko)

5g na litr do oprysku pomidorów.

 

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 3 tygodnie temu...

Foto-aktualizacja. Pozostało przykryć i zrobić podłogę.

Pokrycie chcę zrobić z przezroczystego poliwęglanu, żeby chronił przed deszczem. Jako zacienienie planuję zrobić coś jakby żaluzje na sznurkach, wiklinowe - będzie można otwierać i zamykać zacienienie w dowolnych konfiguracjach. Podłogę pokryję płytami betonowymi, szarymi 35x35.

 

2054255805_DSC0169529cz2021.thumb.JPG.0fdd2bf00469cc8106b7cfced87313c1.JPG

 

540926525_DSC0169329cz2021.thumb.jpg.058533e2b8011ec70041da4c49bda75b.jpg

 

838298866_DSC0169429cz2021.thumb.JPG.4427415dc9c1a13cac08a72b00a74bcc.JPG

 

 

Link do komentarza

Z rzeczy bardziej prozaicznych, właściwie podziemnych, załączam ku pamięci fotkę dokumentującą datę kolejnego wywozu substancji elegancko zwanych nieczystościami płynnymi, jako że wydarzyło się to właśnie dziś. A zatem ...

  

Dnia 24.11.2020 o 14:10, PeZet napisał:

large.Szambiara8mar2018.JPG.8a3d1d47096b

 

Zdjęcie cytowane, ale co tu kombinować, skoro dziś rano wyjechała taka sama beczka.

 

Tym razem beczka 10m3 tego i owego wyjechała po siedmiu miesiącach. Nic nie kombinuję już przy odpływie szarej wody na ogród, bo nie ma potrzeby, krzaki rosną jak głupie, a ja oszczędzam na wywozie nieczystości dobre kilka stówek rocznie.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Dla Ariapirmo (Ariiprimo?), która u siebie w dzienniku (link) zastanawia się, co zrobić z połamanymi sosnami, wstawiam zdjęcia mojej sosny, co kiedyś brzydko się złamała, a teraz wygląda bardzo ładnie. No i drugiej sośnie zrobiłem fotkę, zwanej jabłonką, bo kiedyś przez chwilę przypominała jabłonkę. Ta się nie złamała, ale była podcięta baaaardzo uczciwie i teraz rośnie wg mnie całkiem niezgorzej, jeśli chodzi o kształt. 

 

Ta przed domem:

1944850742_sosnaprzedchatDSC01696.thumb.JPG.3bef600f9ab7d3896dd77e17b3d3d8fd.JPG

 

I zbliżenie na miejsce złamania:

2077817794_sosnaprzedchatdetalDSC01697.thumb.JPG.fd6362ef786a7431002a07c2f36df77e.JPG

 

Sosna przy bramie:

223080843_sosnaprzybramieDSC01698.thumb.JPG.2ac4083f44c2364f815aec2bae688efd.JPG

 

I zbliżenie na jej pień, jak znikają miejsca cięcia:

1396108949_sosnaprzybramiedetalDSC01699.thumb.JPG.f6c5386fb04d0ab2612fb1c5fb525ef9.JPG

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Czesc PeZet, piekna masz dzialke, taka wiejska, sielska, z ktorej nie chce sie ruszac :). A i sosny maja piekny pokroj.

Chyba niezbyt jasno opisalam sytuacje, bo ja sie nie zastanawiam, co zrobic z polamanymi sosnami, tylko co zrobic, zeby te sosny sie nie polamaly i ewentualnie padly na planowana chatke. Tez myslalam, ze pojedyncza sosna, albo mala grupka, nie powinna sie lamac, dlatego bardzo mnie zmartwila ta sosna tuz obok mojej dzialki. Stad m.in. pomysl, zeby kilka drzew skrocic, zanim sie zlamia, do mniej-wiecej jednej trzeciej. Tak, czy owak, do jesieni mam czas, bo chyba tam mieszkaja jakies kosy, albo cos innego, co pieknie spiewa.

Pozdrowienia. I owocnej kontynuacji pracy nad tarasem - zapowiada sie swietnie

Link do komentarza
1 godzinę temu, ariaprimo napisał:

, dlatego bardzo mnie zmartwila ta sosna tuz obok mojej dzialki. Stad m.in. pomysl, zeby kilka drzew skrocic, zanim sie zlamia, do mniej-wiecej jednej trzeciej. T

na nawalne wiatry i trąby niestety nic nie pomoże.
natomiast najbardziej podatne na wyłamania są wysokie sosny które rosły pierwotnie w uprawach leśnych - mają wysoki pień i koronę wysoko, co zaburza statykę drzewa - nacisk wiatru jest największy na górze i działa jak dźwignia.
Sosna o naturalnym pokroju korony, przysadzista, wielopniowa, parasolowata lepiej sobie radzi. Wówczas złamania przez wiatr pojawiają się w wyniku lokalnego osłabienia drewna przez szkodniki lub grzyby.
 

Link do komentarza
Dnia 29.06.2021 o 14:32, PeZet napisał:

Foto-aktualizacja. Pozostało przykryć i zrobić podłogę.

 

 

2054255805_DSC0169529cz2021.thumb.JPG.0fdd2bf00469cc8106b7cfced87313c1.JPG

 

 

 

 

 

 

 

Kawał dobrej roboty.

Powiem Ci dlaczego potrzebnej.

Ano po to - abyś miał za kilka lat co robić.

Szlifować, impregnować - jak ja teraz swoje drewniane przęsła tarasowe, te na ganku, bramę garażową i bramę wjazdową.

Roboty moc, moc pędzlowania, zamiast na rybach siedzę, szlifuję i maluję :) 

Link do komentarza
8 godzin temu, bobiczek napisał:

Roboty moc, moc pędzlowania, zamiast na rybach siedzę, szlifuję i maluję :) 

E tam.  Musiałeś coś schranic i dlatego masz tę robotę. Ganek postawiłem w taki sam sposób i jakoś od 15 lat nic mu nie dolega, Drewno pociemniało, bo tak ma i tyle. Chyba że czegoś nie wiem.

Zabejcuję na niebiesko, a jak zblaknie to znowu zabejcuję na może inny kolor. Ważne by nie pakować się w lakierowanie i malowanie powłok, bo to potem kruszy się i jest shit. Tak sądzę, ale mogę się myić.

Link do komentarza

Żeby nie było, że tylko taras i taras, przedstawiam cudowną dwudziestolatkę, co mi serce skradła w maju i każda chwila bez niej ból mi sprawia i tęsknotę budzi. Czysta adrenalina, przygoda, angażuje wszystkie zmysły. Smoczyca Fanaberia. 

 

2063943988_fanaberiacze2021.jpg.949d9d7b24c1666f08178d98ce6f73f4.jpg

Na zdjęciu - właśnie ruszamy na wyprawę, jest 24 czerwca. Przed nami cztery upojne dn na Mazurach. W sumie wykonaliśmy w tym czasie ponad 1200 km i było bosko.

Jeśli poczytują ten mój dziennik motocykliści, dajcie znać. LwG.

Link do komentarza

Tak się Piotrze górnolotnie wyraziłeś o tej 20 że myślałem w pierwszej chwili że poderwałeś jakąś 20 letnią cipke na motorze O.o. A tu jak zwykle rzeczywistość okazała się grawitacyjnie prozaiczna jak kowadło lecące z Wieży Eiffla, lub co najmniej z Pałacu Kultury i chodzi o struclowaty motor vel źródło organów do przeszczepu :icon_mrgreen:

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...