Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

Napisano
No cóż .... teraz odrobina autoreklamy, jestem :
- niesystematyczna,
- niezorganizowana ,
- leniwa,
- żyję chwilą i nie planuję życia do przodu , lubię żyć tu i teraz .... a więc zdrowe odżywianie , rzucenie fajek i inne pierdoły w moim przypadku można sobie o kant doopy potłuc,
- za słodycze oddałabym pół królestwa i rente królewny a za chipsy solone z biedronki dałabym sie pociąć icon_wink.gif icon_lol.gif - łasuch straszliwy- życie bez czekolady byłoby w moim wypadku nędzną wegetacją,
- nie cierpię ruchu i sportu a najbardziej nie cierpię szukać swojego biustu w rozmiarze 80F na plecach podczas nadmiernego ruchu i nie mówcie mi że staniki sportowe pomagają bo czuję się wtedy jak powiązany baleron.

Tak, taka jestem .... wadliwy egzemplarz.
Żyje się za krótko żeby sobie odmawiać - nie odmawiałam sobie w święta? ok - teraz przecierpię kilka tygodni i wrócę do stanu używalności publicznej .... albo w końcu kiedyś zaakceptuję siebie w tej wadze która mnie prześladuje 63 kilo i będzie po kłopocie. A może mnie jutro szlag trafi ... nie wiem .... ale wiem jedno - zdrowe odżywiania, zdrowe życie , ruch , sport - nie dla mnie icon_rolleyes.gif icon_razz.gif .
To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!

icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

Napisano
Parafrazując:

Jeść albo nie jeść, oto jest pytanie,
jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą znosić
na głodno kopniaki od życia,
czy lepiej otworzyć lodówkę z lekarstwem
na wszystkie smutki i cienie istnienia...
i zakanszając, zapomnieć. Usnąć, zapomnieć -
nic więcej, i tylko w obżarstwym widzie
życiem się radować. Bez bólu serca, bez wstrząsów nijakich,
które miotają bezradnym człowiekiem; i taki koniec jest dlań upragniony..
Najeść się, usnąć....
Przeto jedz.
Napisano
eee, daga głupoty opowiadasz i tylko się usprawiedliwiasz sama przed sobą. (że nie będziesz sobie odmawiać, bo zycie za krótkie itp)
kiedyś myślałem podobnie jak ty, ale na szczęście przestałem.
Sytuację miałem podobną.
Wszystko siedzi w głowie i nic więcej. Najpierw spadłem z wagą, sporo, trochę wróciłem, ale pewnego poziomu nie przekraczam już. Fajki po jakims czasie też rzuciłem. I z dzisiejszej perspektywy nie było to dla mnie jakieś specjalne wyrzeczenie - tam samo słodyczne,chipsy i cała reszta śmieciowego jedzenia. Wszystko siedzi w głowie....
Napisano
W jakiej głowie.
U mnie siedziało w obsuniętej tarczycy, która to spowodowała lustrzycę w stopniu więcej niż zaawansowanym. icon_cool.gif icon_mrgreen.gif

A tak prościej ujmując - butów nie miał kto mi sznurować icon_rolleyes.gif icon_mrgreen.gif
Napisano
Adrian .... i co zostaje z przyjemności?
Ja lubie jeśc czekoladę, lubie od czasu do czasu zażerać sie chipsami , lubie palić . Nie lubie gotować , nie lubie planować ... brak systematyczności jest mi zdecydowanie bardziej bliski niż regularność. I autentycznie nie cierpię sie ruszać w kontekście jakiegokolwiek sportu. I na domiar złego nie cierpię sie do czegokolwiek zmuszać. Taka jestem i za stara jestem żeby cokolwiek już zmieniać.
Co do pewnego progu - tak, mam wagę zaporową - jesli cyferki krzyczą 63 , to zaczynam sie ogarniać i pilnować przez jakiś czas . Wiem, że gruba to ja już nigdy nie będę ;) .... już byłam, i mi się nie podobało icon_biggrin.gif .
Zresztą - ktoś mi niedawno powiedział, że facet to lubi mieć za co złapać , więc in plus bo chudą szczapą choćbym sie miała zesr.... - nie będę , taką mam budowę - jabłko z wielkimi cyckami. To moje "około 60" mi wystarcza .... byle nie 65 ;) .
I tego się trzymam od latek kilku juz - jak na razie wychodzi , za wyjątkiem nielicznych momentów paniki jak np. ten poświąteczny czas ;) .
Dukan - dieta dla leniwych , nie trza ćwiczyć i można jeść słodkie na słodziku ... więcej mi nie trza.
Raz za jakiś czas - to nie tragedia.
I tyle ;)
Napisano (edytowany)
Po pierwsze zgadzam się wszystko zaczyna się w głowie a kończy w dup... i brzuchu hehe icon_lol.gif
a tak serio to ja sobie nie odmawiam - jem wszystko oczywiście nie w ilościach jak dla pułku wojska icon_cool.gif ale jem absolutnie wszystko nawet chipsy z biedronki icon_redface.gif choć z tego nie jestem dumna bo to chemia sama ale zdarza mi sie
uwielbiam majonez i tez sobie pozwalam
słodyczy jem bardzo mało bo nie przepadam akurat ale tak to pizze frytki tez jem jak mam ochote a sery wszelakie uwielbiam icon_lol.gif a to przecież kalorii mnóstwo ale staram sie jesc to w ilościach rozsądnych noi sport sprawia ze moge a jednocześnie straciłam sporo na wadze
noi sport ma to do siebie ze na początku sie go nienawidzi a potem nie można bez niego żyć icon_smile.gif

mnie dukan nie pasował raz ze bałam sie jojo a dwa totalnie nie moje smaki noi ja sobie czasem winko lubie chlapnąć a tu ni huhu nie wolno icon_cool.gif Edytowano przez Sorbek (zobacz historię edycji)
Napisano
Daga, podpisuję się pod wszystkim co napisał Adiqq. Skończ się nad sobą użalać i rusz w końcu cztery litery, nie wspominając o tym, że zagryzasz problemy, a takie zachowania się leczy. Jesteś najnormalniej w świecie uzależniona i jak każdy narkoman wymyślasz sobie 100 powodów, by się kolejny raz naćpać. Nie wciskaj kitów, że życie jest za krótkie , bla bla bla i inne banały. Tak, jedząc czekoladę w organizmie wytwarzają się endorfiny, które dają chwilowe uczucie szczęścia i błogości. Takie same endorfiny wytwarzają się u ludzi aktywnie uprawiających sport tyle, że utrzymują się dłużej i nie niosą za sobą skutków ubocznych.

Byłoby cudownie żyć sobie wcinając czekoladę, chipsy, popijając piwem, paląc fajkę i pewnego dnia zejść z tego świata, tak po prostu, ale to nie jest takie łatwe. Uwierz mi, że jak będziesz się kłóć insuliną, łykać kolejną dawkę leków, to wtedy będziesz pluć sobie w brodę, że można coś było lepiej... inaczej, ale będzie już za późno.

Mój dziadek, długoletni palacz, zmarł na raka płuc. Byłam przy jego śmierci i uwierz mi, to był najgorszy okres w moim życiu. To jest chyba najgorsza śmierć... walczysz o każdy oddech i jednocześnie każdy sprawia ci niewyobrażalny ból. Lekarze rozkładają ręce, powtarzając tylko, że to się niedługo skończy... a taka agonia trwa miesiącami.

Może i ja będę miała raka, może inną nieuleczalną chorobę. Jednak chce przeżyć życie tak, by nie mieć później wyrzutów sumienia, że można coś było zrobić lepiej, inaczej...
Napisano
Rysiu - tarczyca to inny przypadek, faktycznie czasami sie zdarza (kolega za niedługo idzie na zabieg, nie zdawał sobie sprawy)

Daga - znowu zaczynasz się tłumaczyć ;)
rób jak uważasz, jak tylko ci pasuje....ja nie mam zamiaru nikogo nawracać ;)
Napisano
Dziopy, ale już teraz z nią sex jest ryzykowny, a jak zacznie żyć "zdrowo" i bez "nałogów", to będzie bardzo niebezpieczny = można będzie się uszkodzić o te wystające kości. icon_cool.gif
Napisano
  Cytat

Trochę się zapasłem icon_redface.gif
Waga skoczyła na 92kg icon_confused.gif

Rozwiń  

no tak jak masz 150 to jesteś grubaskiem ja 215 to chudzielcem hehe podawanie wagi bez wzrostu to troche takie no jak podawanie pensji bez podanie stanowiska godzin pracy i kraju w jakim sie pracuje icon_razz.gif

Napisano
  Cytat

no tak jak masz 150 to jesteś grubaskiem ja 215 to chudzielcem hehe podawanie wagi bez wzrostu to troche takie no jak podawanie pensji bez podanie stanowiska godzin pracy i kraju w jakim sie pracuje icon_razz.gif

Rozwiń  


156...prawie trafiłaś icon_cool.gif
Napisano
  Cytat

noi sport ma to do siebie ze na początku sie go nienawidzi a potem nie można bez niego żyć icon_smile.gif

Rozwiń  


ojjj ... naprawdę nie cierpię , nie poradzę :bezradny:

  Cytat

A wcześniej dwóch takich, że zupełnie straciłaś pewną część ciała - i prawie się obraziłaś icon_biggrin.gif

Rozwiń  


taaaa ... że doopy nie stwierdzono - pamiętam icon_biggrin.gif

  Cytat

Byłoby cudownie żyć sobie wcinając czekoladę, chipsy, popijając piwem, paląc fajkę

Rozwiń  


faceci tak mają icon_lol.gif


  Cytat

Daga heheh no u mnie w dalszym ciągu jest za co złapać hehe

Rozwiń  


ja faktycznie doopy niet , wsjo mi w brzuch idzie zawsze i w plecy icon_evil.gif ... na szczęście trochę jednak w cycki icon_lol.gif


  Cytat

Dziopy, ale już teraz z nią sex jest ryzykowny, a jak zacznie żyć "zdrowo" i bez "nałogów", to będzie bardzo niebezpieczny = można będzie się uszkodzić o te wystające kości. icon_cool.gif

Rozwiń  


:hahaha2:


  Cytat

Trochę się zapasłem icon_redface.gif
Waga skoczyła na 92kg icon_confused.gif

Rozwiń  


oj tam, oj tam ... icon_wink.gif icon_biggrin.gif


dla rozluźnienia icon_biggrin.gif

Napisano
61 rankiem na blacie ... dziś na śniadano sałatka, na obiad kukuryku z marchewką gotowaną .... wieczorem się wybieram na balety , pewnie zarzucę jakieś piwko - ale też wyskakam w tańcu ... nie będzie źle icon_smile.gif
powodzenia odchudzaczom ;)
Napisano
Bracia bliźniacy przeprowadzili eksperyment dietetyczny - Alexander bardzo ograniczył ilość zjadanych węglowodanów, Chris - tłuszczu. Ponieważ genetycznie obaj mężczyźni są identyczni, reakcje ich organizmów można było porównać - geny nie miały wpływu na różnice w skutkach obu diet. Eksperyment opisał "Daily Mail", a pokaże telewizja BBC.
Co jest gorsze - cukry czy tłuszcze? Aby udzielić odpowiedzi na - jak pisze BBC - "najgorętsze pytanie w dietetyce" - bliźniacy Chris i Alexander Van Tulleken przez miesiąc nie jedli odpowiednio: tłuszczów (poza niezbędnym do przeżycia minimum) i węglowodanów. Brytyjska telewizja pokaże efekt ich eksperymentu w swoim programie "Horizon". Alexander opisał go też w "The Daily Mail".

Bracia mogli jeść tyle, ile chcieli. Skutki? Choć Alexander mógł jeść mięso, ryby, jajka i ser, czuł się źle. "Nigdy nie byłem głodny, ale byłem powolny, czułem się zmęczony, miałem nieświeży oddech. Odstaw owoce i warzywa - i szykuj się na zaparcia" - pisze. Jego brat na diecie niskotłuszczowej nie radził sobie lepiej - był wiecznie głodny i ciągle coś przegryzał.

Obaj stracili na wadze (Alexander 4 kg w miesiąc), ale stwierdzili, że jedzenie przestało być przyjemnością. Brak węglowodanów źle wpłynął na Alexandra tak fizycznie, jak i psychicznie. Przegrał z bratem zarówno w testach na bystrość umysłu, jak i na sprawność fizyczną. Co więcej, jego organizm pozyskiwał część energii, spalając białko zawarte w mięśniach. Obie diety okazały się niezbyt zdrowe.

Eksperyment bliźniaków: Chcieli schudnąć.
Napisano
  Cytat

poległam na dukanie ... przyznaję z ręką na sercu .... jeszcze trochę i będę zakupy ubraniowe robić w sklepie z namiotami icon_confused.gif

Rozwiń  


Daga mały remoncik w mieszkaniu i wszystko wróci do normy. To co kiedy z gruzem latamy? Może jakieś przejście w ścianie dodatkowe? icon_biggrin.gif To nic tylko 3 dni roboty :P
Napisano
No dobra nie ma co się oszukiwać nadejszła wiekopomna chwila, Dukana czas zacząć powiedział ... ponton do lustra icon_confused.gif Od wczoraj start , dziś dzień 2
Napisano
  Cytat

No dobra nie ma co się oszukiwać nadejszła wiekopomna chwila, Dukana czas zacząć powiedział ... ponton do lustra icon_confused.gif Od wczoraj start , dziś dzień 2

Rozwiń  


też się zastanawiam co z sobą zrobić ... utopić nie da rady bo wyporność nie pozwala, powiesić nie bo linka pęknie na bank , pod tira nie bo szkody będą jak po hipopotamie , szkoda auta ... ech , pozostaje zrzucić te nadbyte 5 kilo , i to szybko żeby mi się organizm nie zagalopował na amen ...
dukan nie - źle go ostatnio toleruję ... coś wymyślę, jak wrócę z urlopu ...
tobie - Piotr powodzenia ...
Napisano
Dzięki, ja to juz chyba definitywnie odchudzam się z 7 raz w życiu zawsze sie udaje i na jakiś czas starcza, zobaczymy. A słyszałaś o diecie Oxy bardzo sobie ludzie chwalą
Napisano
Dzieki, czuje sie jakoś zdecydowanie lepiej. Właśnie zrobiłem rybe po grecku i pieke sernik oczywiście made in Dukan icon_wink.gif
Napisano
No cóż 4 dzień fazy uderzeniowej się rozpoczął , jak na razie wszystko ok
Napisano
  Cytat

No cóż .... teraz odrobina autoreklamy, jestem :
- niesystematyczna,
- niezorganizowana ,
- leniwa,
- żyję chwilą i nie planuję życia do przodu , lubię żyć tu i teraz .... a więc zdrowe odżywianie , rzucenie fajek i inne pierdoły w moim przypadku można sobie o kant doopy potłuc,
- za słodycze oddałabym pół królestwa i rente królewny a za chipsy solone z biedronki dałabym sie pociąć icon_wink.gif icon_lol.gif - łasuch straszliwy- życie bez czekolady byłoby w moim wypadku nędzną wegetacją,
- nie cierpię ruchu i sportu a najbardziej nie cierpię szukać swojego biustu w rozmiarze 80F na plecach podczas nadmiernego ruchu i nie mówcie mi że staniki sportowe pomagają bo czuję się wtedy jak powiązany baleron.

Tak, taka jestem .... wadliwy egzemplarz.
Żyje się za krótko żeby sobie odmawiać - nie odmawiałam sobie w święta? ok - teraz przecierpię kilka tygodni i wrócę do stanu używalności publicznej .... albo w końcu kiedyś zaakceptuję siebie w tej wadze która mnie prześladuje 63 kilo i będzie po kłopocie. A może mnie jutro szlag trafi ... nie wiem .... ale wiem jedno - zdrowe odżywiania, zdrowe życie , ruch , sport - nie dla mnie icon_rolleyes.gif icon_razz.gif .
To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!

icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

Rozwiń  

Uf właśnie przeczytałem cały wewatek odchudzający tak z sentymentu, ale dobrnąłem do pewnych osobistych wniosków, mianowicie że faktycznie Adrian wszystko tkwi w głowie, a z wagą jest jak ze zdrowiem (którego j
est ona częścią składową przynajmniej na dłuższą metę). Wymaga ona jak i zdrowie szeroko pojęte, nadania właściwego priorytetu wśród rożnych aspektów życia codziennego. Zastanawiałem się dlaczego znowu przytyłem i już wiem ponieważ w pewnym momencie zacząłem jeść byle co i zepchnąłem dbałość o odżywianie na ostatni plan, drugi wniosek to chudne 3 krotnie szybciej niż tyję i to jest duży +, po trzecie nieocenione jest wsparcie np na naszym wątku icon_wink.gif bo czytając obserwujemy innych i siebie w kontekście różnych okoliczności życiowych w których zmarnowali (śmy) efekty naszej diety i to daje odpowiedź i motywacje jednocześnie do naprawienia zaistniałej sytuacji.

[quote name='bobiczek' date='14.02.2014, 09:01 ' post='409299']
a ja mam zawsze wątpliwości....


Pawełku Ty jesteś szczupły i Ciebie to nie dotyczy icon_biggrin.gif
Napisano
No tak, ale nie wypominając wyglądasz korzystnie a jesteś o prawie 10 starszy ode mnie
Napisano
Miałem problem z otyłością (nie nadwagą) i to spory, bo utrudniający życie.
Zrzuciłem przeszło 30kg - w zasadzie bez diety, wolniutko po około 10kg rocznie.
Zmieniłem tylko ilość wchłanianej karmy. przestałem lubieć colę (wypijałem ponad 3l dziennie), po godz 20 nic nie uzupełniałem (wcześniej żarłem suto nawet w okolicach godziny 24 )

Jedyny środek jaki stosowałem w pierwszym okresie "wyrzeczeń" to były krople b-01.

Teraz bez trudu, na stojąco zawiązuję buty.

Co ciekawe - zrobiłem eksperyment i przez (dokładnie) 1 tydzień wróciłem do starych nawyków - w efekcie przybyło mi 2kg.


Ps. Prowadzę bardzo siedzący tryb życia, ze sportu, to tylko uprawiam ćwiczenie kciuka na pilocie TV icon_mrgreen.gif
Napisano
Dokładnie Rysiu moja Mama tez tak zrobiła jak Ty i to jest trwałe, a co to za krople b-o1? Jeżeli można spytać?
Napisano
Trzeba by chyba napisać dzisiejsze menu coby tradycji stało sie zadość; wiec tak : juz zjedzone do teraz :
1 śniadanie - 3 kawałki sernika (bo wyjątkowo pyszny wyszedł) plus 2 kawy;
2 śniadanie - kefirek 0% (i smaku też 0% więcej nie kupię icon_confused.gif );
1/2 bułki dukanowskiej i 15 dag twarogu;

do zjedzenia w odwodzie pierwś pieczona z sosem tymiankowym i 2 egg na twardo;
oraz
1/2 kg serek wiejski light,
ale pękam wiec na razie nic nie jem

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • 🟩 SIATKI I PRĘTY KOMPOZYTOWE GRP – MĄDRA ALTERNATYWA DLA STALI ✅ 3x tańsze. ✅ 9x lżejsze. ✅ Bez rdzy. ✅ Z CE i ISO. Jeśli nadal zbroisz beton stalą, to wiedz, że istnieje sprawdzone i certyfikowane rozwiązanie: kompozytowe zbrojenie z włókna szklanego GRP od TROKOTEX – polskiego producenta z 40-letnim doświadczeniem. 🧱 Co oferujemy: 🔹 Siatki kompozytowe GRP – na fundamenty, wylewki, posadzki, podłogi, prefabrykaty 🔹 Pręty kompozytowe GRP (w kręgach i odcinkach) – od fi6 do fi16 mm 🔹 Produkty z certyfikatem CE, ISO 9001, ISO 14001, KOT 💪 Dlaczego kompozyt? Nie koroduje – odporność na sól, wilgoć, chemię Nie przewodzi ciepła – idealny pod ogrzewanie podłogowe Lekki – łatwy transport i montaż bez ciężkiego sprzętu Wytrzymały – nie ustępuje stalowym zamiennikom Ekonomiczny – mniej strat, niższe koszty robocizny Ekologiczny – żywotność do 100 lat, zero rdzy i strat 📦 Kup online: 👉 https://sklep.trokotex.pl/ Próbki wysyłamy GRATIS.
    • A to już zależy od zastosowanego impregnatu i efektu jaki chce uzyskać inwestor.
    • To nie przepisy się zmieniły tylko ich interpretacja.  Te zawarte w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych w tym względzie nie zmieniły się od ich przyjęcia w 2002 r. Prawie tak samo brzmiały stosowne zapisy w rozporządzeniu z roku 1994 (to też § 14), chociaż były nieco bardziej szczegółowe i lepiej sformułowane. Największe znaczenie mają więc zapisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. 2022 Poz. 1225, z późniejszymi zmianami).   § 14. 1. Do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych należy zapewnić dojście i dojazd umożliwiający dostęp do drogi publicznej, odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni stanowiącej dojazd nie może być mniejsza niż 3 m. 2. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów. 3. Do budynku i urządzeń z nim związanych, wymagających dojazdów, funkcję tę mogą spełniać dojścia, pod warunkiem że ich szerokość nie będzie mniejsza niż 4,5 m.   Obecnie te przepisy są przez część urzędników interpretowane w ten sposób, że zasadniczo droga prowadząca do budynku powinna mieć przynajmniej 5 m. To jest niejako punkt wyjścia. Natomiast 4,5 m dojścia to przypadek szczególny, co do którego nie ma jasnej interpretacji. Natomiast 3 m to w tej interpretacji minimalna szerokość samej jezdni, jeżeli jest ona częścią drogi, obejmującej również choćby chodnik.  Natomiast dawniej interpretowano to w ten sposób, że wystarczająca minimalna szerokość drogi wynosi 3 m i przynajmniej tyle musi mieć jej jezdnia. Na tej podstawie akceptowano drogi o szerokości 3 m. Ponadto przypominam, że w razie braku chodnika pieszy może zgodnie z prawem poruszać się po jezdni, kierowca ma zaś obowiązek zachowania w takiej sytuacji szczególnej ostrożności.   Dotychczasowe stanowisko sądów i opinie prawników przychylają się jednak do starej interpretacji, uznając 3 m za wystarczającą szerokość drogi dojazdowej. Polecam do przeczytania:   https://www.mpoia.pl/index.php/dzialalnosc/zespol-rzeczoznawcow?view=article&id=1790&catid=39 https://serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/1494335,jaka-szerokosc-drogi-dojazdowej-do-dzialki-nowe-prawo-budowlane.html   Generalnie stanowisko jest takie, że to właśnie § 14.1 zawierający wymóg dostosowania drogi do potrzeb, a przy tym zapewnienia jezdni o szerokości nie mniejszej niż 3 m jest podstawową ogólną regulacją. Natomiast te zawarte w kolejnych (§ 14.2 oraz § 14.3) są przypadkami szczególnymi. Na to wskazuje sama konstrukcja tego przepisu, kolejność podania wymagań. Ponadto wskazuje na to również brzmienie § 14 w wersji z roku 1994.   Jest więc podstawa, żeby odwoływać się od decyzji. Tu przepisy prawa nie są jednoznaczne, to kwestia ich interpretacji. Ewentualnie jest też możliwość wystąpienia do właściwego ministra o jednorazową zgodę o odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych. Jest tu jeszcze jedno ważne zastrzeżenie. Jeżeli w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub w decyzji o warunkach zabudowy określono minimalną szerokość dróg dojazdowych to podważyć te zapisy będzie trudno. Samorząd ma bowiem prawo zamieścić tam wymagania ostrzejsze, niż przewidują to przepisy ogólne. Ale i tak nie jest to sytuacja bez szans, skoro przy tej drodze już są zabudowane działki. Wymóg zapewnienia szerszej drogi tylko w odniesieniu do niektórych działek prowadzi przecież w takiej sytuacji do absurdu. Ale to trudna droga i należałoby się powoływać już na tzw. klauzule generalne. PS. w załączniku umieszczam stary wariant rozporządzenia z 1994 r. Nowy zacytowałem w odpowiedzi.    WT 1994 D19950046.pdf
    • Podobno z tego co nam urzędnik dzisiaj powiedział to że od tego roku ściśle trzymają się tych 5M bo w 2024 roku jeszcze by z tym nie było problemu... Z tego co podpowiedział to napisać odwołanie i możliwe że uda się uzyskać ustępstwo od tych wytycznych i otrzymać pozytywną decyzję, muszę liczyć na trochę szczęścia
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...