Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

Aby jasność dla czytających była:

Odnośnie odchudzania - ktoś tu napisał, że każdy ma to co ma (skrót myślowy) i tu pełna zgoda. Z tym nie ma co walczyć bo najwyżej w depresję się wpadnie.

Co do mojej osoby - tak zacząłem uczęszczać na tance bo stwierdziłem, że jakiś WF uprawiać czas zacząć (emerytura od 67 roku życia i trza dożyć). Tańczyć nie lubiłem, nie umiałem i miałem to w duuuu pie. Ale podobało mi się npto. Żona chciała ja nie protestowałem. Teraz wiem, że to co się uczę od pół roku nie koniecznie mi się przyda w praktyce, ale raz w tygodniu mam WF. A żona twierdzi, że jej to daje w nogi (w sensie odchudzania właśnie). A ja twierdzę, że wypacam całe tygodniowe piwo na jednym spotkaniu a i atmosfera jest spoko.
Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

ja mam po prostu fisia na punkcie zdrowego zywienia dlatego wszelkim dietom mówie nie - dla mnie najwazniejszy jest sport i zdrowe odżywianie a nie dieta - ja zmieniłam sposób odzywania sie na zawsze nie jestem chwilowo na diecie icon_smile.gif



jakkolwiek to nie zabrzmi - dla mnie te tzw. "zdrowe żywienie" to najgorsza rzecz która spotkała ludzkość...
bo taki układ jaki jest teraz - pasuje wszystkim, oprócz konsumentów
produkuje się coraz gorszą żywność, więc jest okazja produkować i sprzedawać całą masę nikomu niepotrzebnych suplemetów,leków etc
przykłady można mnożyć....

tak mi się skojarzyło:
Cytat

Do czego nadaje się margaryna najlepiej wiedział mój Ś.P. dziadek od strony mamy, rodowity Ślązak, który nie przepadał za chlebem, kluskami śląskimi ani żadnymi innymi, makaronami czy warzywkami, który od 14 roku życia pracował na kopalni i dożył 82 lat nie mając nawet pojęcia że istnieją takie choroby ja miażdżyca czy inne problemy sercowo- krążeniowe.Mój dziadek uznawał jedynie mięsko, jaja które wręcz uwielbiał, tłuszczyk zwierzęcy pod wszelką postacią jedynie z wykluczeniem wszelkich produktów mlecznych a zwłaszcza samego mleka bo miał jego nietolerancję.Więc całe życie jadał wyłącznie jajka - potrafił "na spokojnie" zjeść jajecznicę z 12 jaj! wszelkie mięsa, słoninkę jego ukochaną , masełeczko ukochane, goloneczkę ukochaną a natomiast kiedy pojawiły sie u schyłku jego życia dziwadła tłuszczowe o nazwie margaryna na chleb, stwierdził,że "to to" sie do jedzenia nie nadaje, bo dziwnie smakuje ale za to bardzo mu pomaga jak go kości bolą i sobie te "rojmatyki" ( czyt. bóle reumatyczne ) smaruje tą "maryną" ( czyt. margaryną ) i tylko jako "szmarowidło" ( czyt.maść do smarowania ) sie ta "maryna" nadaje Dziadek nigdy nie był otyły, był niewysoki i bardzo krępy, miał wielkie spracowane ręce i wielkie dłonie , słynął w okolicy z siły ( był nie do pokonania "na rękę" ) ,nigdy niczego się nie bał i był zdrowy jak przysłowiowy koń.Nigdy na nic nie chorował, w szpitalu był tylko raz bo miał przepuklinę.Zmarł w wieku 82 lat - zasnął w łóżku... zapaść... całe życie miał niskie ciśnienie.Do końca miał świetną pamięć, nie miał miażdżycy ani demencji starczej, do końca pełen wigoru i chęci do życia, do końca zdrowy... jedynie czasem bolały go kości i jak to mawiał - że gnaty go bolą... ale całe życie unikał wszelkich węgli bo to takie niejadalne dla niego było, nic tylko to mięsko, jajeczka i słoninka ... Tak byłam wychowana, moja mama tak była wychowana chociaż jadła więcej węgli niż jej ojciec, ja tak samo.( zwłaszcza w czasach komuny, kiedy mięso było na kartki ) Ale zawsze wiedziałam,że trzeba jeść masło, słoninę ,jaja i mięsko.To była podstawa naszego żywienia.No niestety z dodatkiem sporej ilości węgli.Ale co do margaryny dziadek miał racje i nigdy nikt w naszej rodzinie nie zapadł na histerie "antymasłową" a "promargarynową" ') Dziadek był bardzo mądrym człowiekiem.
I dlatego każda mądra mama, powinna uczyć swoje dzieci,że - "maryna to się jedynie jako świetne szmarowidło na rojmatyki nadaje"



reasumując - produkujmy więcej różnego rodzaju g.....a zamiast jedzenia, jedzmy to sami, dawajmy naszym dzieciom - a potem szukajmy szybko "zdrowego odżywiania"
Link do komentarza
To że jemy wszelakie gówno to fakt - wystarczy przeczytać etykietę dowolnego produktu, lub nekrologi w gazetach. Zresztą o szkodliwości współczesnego żarcia przekonałem się na własnej skórze - od listopada walczymy z rakiem u mojej Justyny. Nie jest to normalne aby moda 30l kobieta, bez żadnych wskazań genetycznych (w rodzinie nie było przypadku) chorowała na takie gówno. Wystarczy zajść na oddział chemioterapii i zobaczyć ze tam nie siedzi 2 staruszków , a jest tłum pacjentów i w większości do 50. icon_cry.gif
Co do zdrowej żywności - wystarczy poczytać etykiety naszych ulubionych smakołyków- o soli drogowej, padlinie i czort wie czym jeszcze nie wspomnę. Na zdrowy rozum, skoro w szynce jest 63% mięsa, to co stanowi resztę? Nie wierzę też zupełnie w tzw. zdrową żywność (bio, eko itp.) z marketów - to tylko takie uspokojenie sumienia. Skoro naszym dziadkom wychowanym na ziemniakach i kapuście żyło się lepiej i zdrowiej więc trzeba iść tą drogą. Problem jest tylko taki jak pogodzić zdrowe naturalne odżywianie z współczesnym tempem życia - jak to jest na co dzień.
Tak się spieracie o te diety i inne ale myślę że wasze menu są bardzo do siebie podobne - dla osoby bez silnej motywacji i pewności siebie łatwiej jest się trzymać z góry ustalonych reguł. Jeżeli dieta to oczywiście zdrowa i bez wszelakich skutków ubocznych (oprócz spadku wagi).
Sport to zdrowie - wszystko wiadomo i nie ma co tu dyskutować. Odrobina ruchu + zdrowa dieta = sukces. Jednak z własnego doświadczenia wiem że sport trzeba tez dawkować i nie wolno z nim przesadzać. Kiedyś bardzo intensywnie trenowałem kolarstwo , ważyłem 72-75 kg , wszystko było super do czasu kiedy złamałem nogę. Pech chciał że złamanie było dość poważne i skutecznie mnie odłączyło od mego roweru na jakiś rok - wystarczyło aby przytyć z 20 kg. Wniosek jest taki - jeżeli sport to taka dawka jaka bez problemu będziemy mogli zawsze utrzymać.

Sorbek - napisz jak sobie radzisz z żywnością w życiu codziennym, tzn. jak wyglądają śniadania dla całej rodziny, co robisz na obiad i jak jedzą twoje dzieci. Cały czas chcę przejść na zdrowe jedzenie tylko nie wiem jak to pogodzić z tym pośpiechem, zachciankami dzieciaków itp.
Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

Skoro naszym dziadkom wychowanym na ziemniakach i kapuście żyło się lepiej i zdrowiej więc trzeba iść tą drogą. Problem jest tylko taki jak pogodzić zdrowe naturalne odżywianie z współczesnym tempem życia - jak to jest na co dzień.


nie tylko na ziemniakach i kapuście....a wbrew pozorom - wcale nie jest to takie trudne do pogodzenia - oczywiście - patrze przez pryzmat mojego odżywiania. Nie jedząc tego wszystkiego badziewia, nie mam potrzeby ciągle jeść - ograniczając liczbę "złego" jedzenia, reguluje się całkowita ilość spożywanego pożywienia, maleje....problem jest tylko na początku, bo żołądek jest rozepchany, ale bardzo szybko wraca do normalnych rozmiarów...

Cytat

Tak się spieracie o te diety i inne ale myślę że wasze menu są bardzo do siebie podobne - dla osoby bez silnej motywacji i pewności siebie łatwiej jest się trzymać z góry ustalonych reguł. Jeżeli dieta to oczywiście zdrowa i bez wszelakich skutków ubocznych (oprócz spadku wagi).



polemizowałbym, że nasze menu są podobne icon_biggrin.gif
jesteś pewny że chcesz wiedzieć co dzisiaj jadłem/będę jadł? icon_biggrin.gif Edytowano przez adiqq (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
NWT - najlepszą dietą. icon_cool.gif
Strój kąpielowy w lodówce - najlepszą motywacją dla kobiet. icon_mrgreen.gif

A poza tym, tak jak w tej anegdotce: osoby, Ktoś i Amator.

Opiekał sobie Ktoś kiełbaskę nad ogniskiem.
Smakowita woń przyciągnęła innego Amatora, który stwierdził, że jest głodny.
Ktoś rzekł był - dam ci nawet całą, jeśli wypijesz dzban wody (dodam, że dzban był pokaźnej objętości, a woda przegotowana).
Amator zgodził się.
Po wypiciu całej wody ze dzbana (pokaźnego), Ktoś wręcza smakowicie przyrumienioną (nad ogniskiem) kiełbasę, ale Amator twierdzi, że nie może już jej zjeść.
Na to Ktoś, do Amatora: ja od samego początku wiedziałem, że tobie chce się pić, a nie jeść. Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

jakkolwiek to nie zabrzmi - dla mnie te tzw. "zdrowe żywienie" to najgorsza rzecz która spotkała ludzkość...
bo taki układ jaki jest teraz - pasuje wszystkim, oprócz konsumentów
produkuje się coraz gorszą żywność, więc jest okazja produkować i sprzedawać całą masę nikomu niepotrzebnych suplemetów,leków etc
przykłady można mnożyć....

tak mi się skojarzyło:


reasumując - produkujmy więcej różnego rodzaju g.....a zamiast jedzenia, jedzmy to sami, dawajmy naszym dzieciom - a potem szukajmy szybko "zdrowego odżywiania"



powiedziałąbym - pieprzenie heheh

tak gada każdy komu się nie chce zdrowo odzywiać - ja nie mówie o kupowaniu w sklepach ze zdrową żywnością o paszach jakis czy ziarnach tylko o wyeliminowaniu chemii kupowaniu zywności bez zbednych ecików

Bigl- my jemy zupełnie normalnie staram się po prostu nie uzywać chemii - nie uzywam vegety, rosołków czy kogutków jak to ludzie nazywają - nie uzywam magii jak najmniej soli - wszystkie przyprawy to zioła - jak potzrebuje przyprawe do gyrosa robię sama - chyba nie ma takiej przyprawy której bym w domu nie miała łącznie z jałowcem, szafranem i wszystkiem - niektóre nawet nie wiem jeszcze do czego sie przydadzą ale mam icon_smile.gif
Uzywam tylko masła do smażenia olej rzepakowy najzdrowszy - do sąłatek oliwa z pierwszego tłoczenia dobrze się witaminki wchłaniaja - nie jadamy pierogów kupnych ze sklepu - mam tu na miejscu wytwórnie albo raczej wytwórenkę Kurkowskich - mają rewelacyjne pierogi bez dodatków
czytam wszystkie etykietki nie jemy sera topionego bo to sama chemia - żółty tez dla dorosłych juz nie wskazany - chleb najlepeij jak upieke sama - włąsciwie najważniejsza zasada to czytac etykiety i kiedy jest na niej cos innego niz sama natura odrzucam icon_smile.gif

schudłam narazie 6,5 kg ale objętościowo wiecej bo jednak mięsnie waża wiecej niz tłuszcz - a na dodatek mam zdrowo odzywianą rodzinę i to dla mnie najwazniejsze


Link do komentarza
Gość adiqq
Cytat

powiedziałąbym - pieprzenie heheh

tak gada każdy komu się nie chce zdrowo odzywiać - ja nie mówie o kupowaniu w sklepach ze zdrową żywnością o paszach jakis czy ziarnach tylko o wyeliminowaniu chemii kupowaniu zywności bez zbednych ecików



nie rozumiesz...
dla ciebie to co ja jem będzie niezdrowe, strasznie niezdrowe....

i vice versa....(nawet jak te twoje będa ekologiczne i bez chemii)
hehe, zapisuj sie na zlot, to pogadamy więcej na ten temat icon_biggrin.gif
bo tutaj możemy nie osiągnąć porozumienia...
Link do komentarza
heheh mówisz icon_razz.gif
pomyśle hehe o zlocie w sensie icon_smile.gif

ale ja jestem ogólnie otwarta na sugestie tylko ostatnio tez w pracy rozmawialiśmy i podejście niektórych mnie rozwaliło - we wszystkim jest chemia czyli nie zaszkodzi jej podokładać jeszcze hehe ja sie bardziej w tym sensie bulwersuje icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Przeczytałem książkę Lutza i tak jak pisałem wcześniej - nie widzę sprzeczności pomiędzy zdrową żywnością Sorbek i twoją dietą Adiqq. Wszystko da się ze sobą pogodzić tzn. wprowadzić zdrowe produkty bez chemii w diecie 72 ww.
Napisz Adigg o swoich efektach (ile kg mniej) i czy jadasz surowiznę.
Teraz jestem w trakcie lektury Montignaca i jak już przeczytam to dam znać która z tych diet jest dla mnie bardziej odpowiednia.
Link do komentarza
Cytat

Przeczytałem książkę Lutza i tak jak pisałem wcześniej - nie widzę sprzeczności pomiędzy zdrową żywnością Sorbek i twoją dietą Adiqq. Wszystko da się ze sobą pogodzić tzn. wprowadzić zdrowe produkty bez chemii w diecie 72 ww.
Napisz Adigg o swoich efektach (ile kg mniej) i czy jadasz surowiznę.
Teraz jestem w trakcie lektury Montignaca i jak już przeczytam to dam znać która z tych diet jest dla mnie bardziej odpowiednia.



nie, nie jadam surowizn, czasami (rzadko!) tatar, i zdarza mi się surowe żółtka zjeść - czasami mam taką chcice icon_smile.gif

od 6 tygodni jak się wziąłem za siebie, to tak około 10kg mniej...a to tylko dlatego, że robię wszystko żeby za szybko nie chudnąć... icon_redface.gif
dla mnie to najlepsza możliwa dieta...
Link do komentarza
Nie - to tak dla naszego zdrowia icon_confused.gif . Lutz zalecał jedzenie bez obróbki termicznej i szperając po necie wynalazłem jakieś sekty icon_eek.gif - ludzie tak się dają wkręcać że jedzą surowe nerki , wątroby i inne. Niektórzy aby przyzwyczaić dzieci do smaku i zapachu do wanienki dla niemowlaka (podczas kąpieli) wkładają kawałki surowego mięsa icon_eek.gif Skrajność rodzi skrajność icon_cry.gif
Tatara mogę zjeść (nawet z ogromną przyjemnością icon_biggrin.gif ) - co do reszty to wolę być gruby icon_biggrin.gif
Link do komentarza
jakoś mi umknął ten fragment zalecający brak obróbki....chyba że to wymyślili zwolennicy raw paleo icon_biggrin.gif
naprawdę nie przypominam sobie, żeby Lutz tak pisał...a raw paleo - to skrajność...ale ja jestem tolerancyjny, jak im smakuje - to niech jedzą....
ja jem po obróbce termicznej - ponoć to gorzej, bo dłużej się trawi- dla mnie to nie argument.....
praktycznie wszystko "obrabiam" a efekty są rewelacyjne jak dla mnie...
Link do komentarza
Cytat

o to juz widze ze dieta nie dla mnie - ja nie uznaje diet eliminacyjnych pzoa tym węglowodany przy sporcie niezbędne

A ile chcesz zrzucić ?? - narazie rozumiem zrzuciłes 10 kg w 6 tyg ( po mojemu za szybko ale to moje osobiste zdanie)



tyle ile będzie trzeba - ta dieta ma to do siebie, że waga się stabilizuje na właściwym poziomie...
a co do tych węglowodanów i sportu - ale przy intensywnym uprawianiu sportu dawkę się zwiększa, nie tylko węglowodanów zresztą...
czy za szybko....moim zdaniem tak w sam raz, bo tak jak pisałem, mogłem dużo szybciej zrzucić, tylko specjalnie się "ociągałem" icon_biggrin.gif
oczywiście - zdaję sobie sprawę że nie jest do dieta dla wszystkich, wręcz powiedziałbym że jest to dieta dla niewielu, bo ma ograniczenia, które mogą być dla niektórych nie do przejścia.....te 72g węglowodanów icon_biggrin.gif
Link do komentarza
I jeszcze odnośnie tego przetwarzania termicznego produktów: w zasadzie każda taka ingerencja temperatury (gotowanie ,smażenie, pieczenie)powoduje podniesienie tzw. indeksu glikemicznego produktu. Tak jest np. z warzywami:moja ulubiona gotowana marchewka zyskuje po ugotowaniu dodatkowe 30 IG (surowa ma 20).Czyli ponad dwukrotnie. Makaron gotowany na miękko ma dużo wyższy IG niż al dente. Czyli jedzmy surowe i niedogotowane icon_biggrin.gif Edytowano przez Czapi (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Wklejam linka bo może komuś się przyda http://tabelekaloryczne.w.interia.pl/a-g.htm - w górnym rogu można zmieniać na kolejne litery alfabetu. Fajna sprawa bo zawiera gotowe produkty icon_wink.gif



ja mam w excelu arkusz -też z wszystkimi produktami - można też tworzyć nowe produkty (i dodać do bazy) i liczy od razu jakie są wartości BTW składowe icon_biggrin.gif bardzo przydatne narzędzie

Cytat

I jeszcze odnośnie tego przetwarzania termicznego produktów: w zasadzie każda taka ingerencja temperatury (gotowanie ,smażenie, pieczenie)powoduje podniesienie tzw. indeksu glikemicznego produktu. Tak jest np. z warzywami:moja ulubiona gotowana marchewka zyskuje po ugotowaniu dodatkowe 30 IG (surowa ma 20).Czyli ponad dwukrotnie. Makaron gotowany na miękko ma dużo wyższy IG niż al dente. Czyli jedzmy surowe i niedogotowane icon_biggrin.gif



dla mnie ten tzw. indeks glikemiczny, nie ma żadnego znaczenia...istotne sa tylko wartości BTW
Link do komentarza
Cytat

ja przez święta nie przytyłam nawet deko a wręcz przeciwnie icon_biggrin.gif

no i wreszcie wiem ze nie jestem na diecie tylko po prostu zmieniłam sposób na zycie i żywienie icon_smile.gif



oba stwierdzenia - jak ulał pasują też do mnie icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

no dobra jak juz będziesz miał takie BMI jakie ci pasuje to się pochwal od jakiego zacząłes - ja bym chiała jeszcze zrzucić 8-9 kg zrzuciłam narazie 7 kg



to nie tak - ja osiągnę te, które jest dla mnie idealne - gdybym miał niedowagę, to na tej diecie zacząłbym przybierać na wadze...a ta idealna to pewnie będzie w okolicy wzrost w cm-100
Link do komentarza
a ja powiem tak .......najbardziej rozpowszechnionym kształtem we wszechświecie jest kula .....i nie głupi to wymyślił .....minimum objetosci ....maximum pojemności ......nie wiem po co walczyc z czymś co jest ideałem wszyscy faceci lubią krągłości , to jest fakt niezaprzeczalny ,,,,ja pomału z biegiem upodabniam się właśnie do ideału icon_biggrin.gif

dziwię się kobietom że na siłe chcą sie upodabniać do czegoś z czym im nie po drodze ....
Link do komentarza
icon_biggrin.gif Pierwszy dzień diecie Lutza mam za sobą. Kiedy czytałem że trzeba się ograniczyć do 3 posiłków itp. to myślałem że będzie gorzej - jest super. W ogóle nie czuję potrzeby podjadana, a do obiadu to raczej trzeba było się zmusić aby kolacja nie była zbyt bogata icon_wink.gif Zobaczymy jak będzie dalej.... icon_wink.gif
Link do komentarza
jak tylko nie zaczniesz coś "kombinować" to będzie dobrze...icon_smile.gif
na początku z tym podjadaniem czasami jest problem, bo często ma się rozepchany żołądek - przyzwyczajony do jedzenia zbyt dużych ilości pokarmu...jak z tym nie ma problemu - to już jest duży plus.
Link do komentarza
Sorbek - a tak mi się jeszcze skojarzyło:

Cytat

nikt nie neguje, że ruch jest najczęściej zdrowy, niezbędny do dobrego i długiego życia, ma bardzo wiele niepodważalnych zalet i ogólnie jest ok.

Ale... przy odchudzaniu jako celu samym w sobie, ruch nie daje praktycznie nic. Więcej, działa tucząco . Przecież nic prostszego poczytać Garego Taubsa i zakumacie o co kaman.

Nie mieści się to Wam w głowach, ale nie ma żadnego wiarygodnego badania o wpływie ruchu na spadek tkanki tłuszczowej. To są mity. A są badania, które pokazują odwrotnie co innego. Np.takie że ludzie chcąc schudnąc przygotowywali się do maratonu przez dwa lata - i co pewnie wychudli strasznie?? Mężczyźni średnio 3kg w dwa lata, kobiety nic,zero, null. Jeszcze raz Gary Taubes, który to logicznie tłumaczy. polecam

Na chłopski rozum cobyście zrozumiały, wcześniej już pisałem, że jak nie pódę poćwiczyć przez tydzień to jem dwa razy mniej i na wadzę 3 kg mniej. A jak ćwiczę po takiej przerwie, to mam straszny apetyt, i te 3 kg do góry - co bym nie robił - ciężary, biegi, piłka nożna. Oczywiście mógłbym podczas tych ćwiczeń zacząć się głodzić, ale chyba nie o to chodzi, żeby potrenować dwa tygodnie, zagłodzić się, stracić siły, przerwać trening, wspaść w depresję albo nerwicę... to nie jest chudnięcie tylko nadmierna eksploatacja



a tu trochę o książce wspomnianego Taubsa
http://ziolowyzakatek.com.pl/dlaczego-tyje...ic-gary-taubes/
Link do komentarza
Adiqq no ja chudne wiec dla mnie to są bzdury - i usprawiedliwienie się leniwców no ale każdy ma prawo do włąsnego zdania
odką ćwicze zrobiła się ze mnie juz całkiem fajna laska a nie zwały tłuszczu wiszące po bokach icon_smile.gif waga dla mnie nie ma znaczenia to ze waze nie wiele miej jest nieistotne bo mięsnie wazą wiecej ale ważne jest jak wyglądam icon_smile.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...