Skocz do zawartości

Buster

Uczestnik
  • Posty

    2 762
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    34

Wszystko napisane przez Buster

  1. Tak jak pisałem nie miałem do czynienia z takimi schodkami ale jeśli chciałabyś górny zawias też mieć prosto to musiałabyś,zgodnie za radą mhtyla a może i joksa (nie pamiętam) obciąć po kawałku wang od dołu.Ale można i nie ruszać. Więc to są te dwie opinie,wg każdej wejdziesz po nich na górę
  2. Pod kozą mam 60-tki bez spoiny ale nie mam podłogówki która mogłaby wpływać na te płytki. Wprawdzie to było kilka lat temu ale też nie mogłem znaleźć w marketach długiej listwy takiej jak chciałem,do obramowania płytek pod kozą.Znalazłem dopiero w dużym sklepie z artykułami metalowymi. Baszka,poszukaj takiego sklepu,najlepiej żeby też prowadził sprzedaż artykułów z metali kolorowych.
  3. I dobrze że nic nie zrobiła,bo jeśliby postąpiła zgodnie z moją radą to byłoby to ze szkodą dla schodów.Fakt że widziałem tylko jeden zawias ale trzeba myśleć o całości.
  4. Może Baszce chodzi o to że listwy łączone zawiasem nie są w prostej linii? Jeśli tylko o to to niewielkie skrócenie którejś z listew musi pomóc bo zawias chyba da się jeszcze bardziej rozewrzeć.Ale niewielkie skrócenie bo może być na odwyrtkę,linia listew "wygnie się" w drugą stronę. A może tak zostawić bo z czasem,pod ciężarem czoła listew trochę ustąpią i będzie dobrze. Nie mam doświadczenia z takimi schodami. I może dobrze że nie mam.Kilka krzeseł mam już "na rozkładzie"To znaczy one w rozkładzie połamane,schodów jeszcze nie,wiem tylko że gdybym na nie wszedł to niepotrzebne byłoby skracanie,momentalnie byłyby prosto
  5. Tak mnie się "przytoczyło" Że dom wariatów I stare ale jare: W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta: - Jak się nazywacie? - Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte. - Tak? A kto panu to powiedział? - Pan Bóg. Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka: - On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem. Gdy solange ogarnie się do końca w nowej/starej rzeczywistości to nas pozabija.Jedynie animus będzie mógł liczyć na łagodniejsze potraktowanie z wiadomych względów
  6. Napiszę tak: Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku kuzyn otworzył hurtownię zabawek.Miał tam między innymi popularne ale i drogie za komuny(tylko z Pewexu) modele samochodów,tzw Match-boxy.Brali je u niego i właściciele sklepików,kiosków itp jak i pojedynczy klienci.Opowiadał że bywało iż ci detaliczni chwalili modele zakupione u niego bo to są "zupełnie inne ,porządnie wykonane,że to mercedesy wśród modeli a nie ten badziew ze sklepów" No cóż,po cicho podśmiewał się z tych opinii bo przecież te ze sklepików też były od niego. Drugi przykład:mięso prosto od rolnika,kupione w jatce przy rynku. Niedawno toczyłem dyskusję ze zwolenniczką kupowania w takiej jatce.Jej słowa : "bo to mięso jest od zaufanego hodowcy,zawsze tam kupuję,to jest mięso sprawdzone,bez antybiotyków,na naturalnej karmie" itp itd Inny mój kuzyn pracuje w wielkim zakładzie przetwórczym mięsa.Opowiada że w jego zakładzie w półtusze zaopatrują się również drobni rynkowi/jatkowi handlarze.Którzy biorą w tygodniu kilka półtusz,rozbierają i sprzedają jako te z własnej hodowli Dlaczego to napisałem.Dlatego że niekoniecznie trzeba kierować się stereotypami.Że niekoniecznie trzeba kupować to co drogie,że niekoniecznie prawdziwa jest opinia że do marketów idzie trzeci sort,że tylko to jest warte co dużo kosztuje. U dzieciaków otynkowałem tym tynkiem http://www.castorama.pl/produkty/budowa/ce...kg.html#product Niedaleko mnie stoi dom otynkowany dokładnie tym samym tynkiem,a sąsiad z drugiej w stosunku do dzieciaków strony otynkował też mineralnym,tylko nie pamiętam jakiej firmy.W odległości 3 m od jego dłuższej (20.5 m) ściany stoi rząd wielkich brzóz i tynk jest ok
  7. solange, PeZet-cie bardzo ładnie napisane A skoro uderzyliście w te tony to zaraz przyszła mi na myśl scena z "Misia" Przepiękna scena,przepiękne słowa https://www.youtube.com/watch?v=PH1BCq1cl8M
  8. Zacznę od koloru tynku,moje dzieciaki mają biały.Dach grafitowy,bardzo ładnie to wygląda.Co do brudzenia się:obok mnie,mój sąsiad ma a raczej miał żółty tynk.Bardzo ładny ale do czasu.Tynkował w 2006r, teraz wygląda to jak brudna szmata. Chyba już wolałbym przybrudzony biały. Kolejność : zdecydowanie najpierw tynk.Fachowiec powie że wszystko się przykryje,będzie cacy.G.... prawda.Nie wierzę że nie miałabyś "strat w tarasie" Ja musiałem przekładać część opaski wokół domu bo zrobiłem ją przed tynkiem. Barierki : można tak i tak,przed tynkiem (ja bym tak zrobił),można i po tynkach ale wtedy inwestora żrą nerwy czy czegoś nie zniszczą. Może u Ciebie jeszcze da się zrobić tak że barierki w ogóle nie są przymocowane do ściany tylko do samego balkonu,na dole.Tak zrobiłem u dzieciaków.Nie wiem jakie to mają być barierki ale w takiej sytuacji trzeba by zamocować pionowe słupki bezpośrednio do muru (balkonu),usuwając część ocieplenia a potem naprawić to wklejając odrobinę styropianu lub wypełnić pianką.Oczywiście przed tynkiem. Taras na końcu.
  9. Ty weź wezwij straż bo Ci się chałupa spali zanim wybierzesz gaśnicę
  10. Mam "kupę" kamieni,wielkości od piłki futbolowej do powiedzmy taczki,nie mam co z nimi zrobić ale... za daleko...
  11. Nie ma potrzeby wyłączania wody tak jak pisze mhtyl. Co ciekawe nie ma/nie było również potrzeby wyłączania gazu przy wcince.W latach 80-tych obserwowałem jak to robią.Po odkopaniu główniejszej nitki spawacz na rurze pod ciśnieniem przyspawał trójnik.Do bocznego króćca trójnika dokręcił co trzeba żeby gaz szedł do domu.Potem wziął szpikulec,włożył go w ten trójnik i waląc młotem wybił dziurę w gazociągu.Gaz rzygał na kilka metrów w górę,dopóki fachman nie nakręcił korka na trójnik. Ja uciekłem na bezpieczną odległość gdy spawacz przyspawywał trójnik,gdy stal robiła się już prawie biała.Wróciłem obserwować nieco później
  12. Możliwe że o tym pisałem bo powierzchnia po przejściu maszyny wyglądała jak pod siew. Z drugiej strony biorąc przypominam sobie że wyglądała ona trochę jak samoróbka,ale może po prostu rolnik dodatkowo albo w ramach remontu osłonił ją blachami po swojemu.
  13. Nie wyobrażam sobie żeby przekuwać się z zewnątrz. Tylko od środka,przecież rury nie idą bliżej zewnętrznej powierzchni muru a wręcz przeciwnie,są blisko wewnętrznej powierzchni ściany.Może kujący trafią szybko na miejsce wycieku,ono jest najprawdopodobniej w miejscu łączenia rur lub rury z kształtką.
  14. Bardzo możliwe że tak się zwie bo hałas jest duży. A nie można podejrzeć bo wszystko jest osłonięte blachami.
  15. Są też agregaty zakładane do ciągnika. Taki agregat dosłownie mieli to na co wjedzie.Nawet jak wjedzie w wysokie chwasty.To jest dobre bo jednocześnie w pewnym stopniu równa powierzchnię. Nie wiem jak to się zwie,musiałbyś popytać w okolicy,może jakiś rolnik ma to. Efekt pracy widziałem u swojego sąsiada,jest bardzo zadowalający,tzn efekt chociaż sąsiad też
  16. Poczytałem trochę na temat okratka i coś mi się przypomniało. Przed laty,przy nieszczelnym szambie,w dużej trawie zobaczyłem coś podobnego,to było krwistoczerwone. Ale czy to możliwe że już pod koniec lat 80-tych to było u nas?
  17. O matko bosko,a co to jest? W mykologii jestem cienki chociaż grzyby uwielbiam jeść
  18. Nie pamiętałem że to ze "Znaczy Kapitana" A pamiętasz połamane handszpaki? A Andronikosa? A birbante rocca? A okulary w plasterkach? Bo loksodroma i ortodroma są Tobie na pewno znane. Boże,jaka to wspaniała lektura, chociaż powyższe pytania odnoszą się być może również do historii z "Szamana Morskiego" lub "Krążownika spod Somosierry" Nie pamiętam,nie mam jak sprawdzić bo przed kilkunastu laty prawie cała moja biblioteka pojechała na Litwę do szkolnych bibliotek. Czytałem te lektury ze 45 lat temu a żywe są do dziś
  19. Ja zabiorę głos w sprawie punktu pierwszego. Pewnie nie takiej rady oczekiwałaś ale u mnie jest tak.Mam dwie kozy,obie nie mają nóżek tylko stoją całą powierzchnią dna na podłodze. Tzn jedna stoi na aluminiowej ryflowanej blasze grubości chyba 5mm coby rozżarzone kawałki drewna nie toczyły się zbyt swobodnie w stronę paneli. Druga stoi poniżej poziomu podłogi.Na podłodze są panele a pod kozą ,niżej od paneli o około 1.5cm położony jest polerowany gres (został z kuchni).Powierzchnia zagłębienia ma ok 1mkw. Obwiedziona jest mosiężną listwą ,kątowniczkiem o jednym boku bodajże 25-30 mm a drugim właśnie 15 mm.Nawet nieźle to wygląda. Nie rozumiem tego co napisał animus w ostatnim zdaniu i burzy to mój porządek świata.Albo źle zrozumiałem albo specyfika problemu wymaga takiego montowania rur spalinowych, ale zawsze wydawało mi się że należy szerszy kielich rury nasadzać na węższy tak żeby dolna rura wchodziła w górną. Co do pozostałych punktów to tak jak w dowcipie: Angielski lord poszukiwał współtowarzysza wypraw.Dał ogłoszenie do prasy że poszukuje chętnego żeby razem zwiedzić świat i podał adres. W nocy łomot do drzwi wejściowych,po chwili przychodzi lokaj i mówi że przyszedł człowiek w sprawie wędrówki.Ucieszony lord schodzi na dół i słyszy od przybysza: -przepraszam najmocniej ale niestety nie jestem w stanie jechać z panem. Czy jakoś tak
  20. Oj tutaj przydałby się mój pradziadek. On by objaśnił jak to jest z piecem w chłopskiej chacie. Że płyta żeliwna na której stawiane są garnki służy do gotowania i szybciej oddaje ciepło,prawie natychmiast. Natomiast lepka akumulująca ciepło służy do odpoczynku,do leżenia,do wygrzewania się bo dłużej oddaje ciepło.Pewnie nie wiedział co to moc grzewcza,znamionowa ,sumaryczna itp. Pewnie nawet nie wiedział ile wynosi wartość opałowa drewna którym palił. Ale wiedział że im dłuższa droga dla spalin to więcej ciepła oddadzą.Czy wiedział co to szamot? Nie wiem,może tak a może robił piec z odpowiedniej gliny z glinianki co była za wsią. I wyzyskiwał tą lepkę bezwzględnie,do ostatniego ciepełka.
  21. Jeśli plama powstała po remoncie to z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć że miejsce przecieku jest w którymś z miejsc wskazanych przez Ciebie.Ale też może być np pęknięta kształtka "plastikowa" Woda nie musi lecieć ciurkiem.Znam przypadek że w łazience w bloku kolanko było założone w trudno dostępnym miejscu,potem zabudowane i dopiero po przeszło roku okazało się że z niego kapie,kropla raz na kilka sekund.Rzadko ale to wystarczyło że pół sufitu u sąsiada z dołu to był jak to się mówi "gnój" bo przez obniżony gk sufit nic nie było widać.
  22. Biorąc pod uwagę plamę na zewnątrz budynku wygląda na to że miejsce przecieku jest na poziomie Twojej podłogi. Czy ta plama była wcześniej,przed Twoim wprowadzeniem się,przed remontem?
×
×
  • Utwórz nowe...