Skocz do zawartości

Problem z wodą w ogrodzie


Recommended Posts

Witam wszystkich,

Bardzo proszę o poradę. Jestem po protokólarnym odbiorze domu w zabudowie bliźniaczej. Niby wszystko ok, ale po jednym deszczu zauważyłem, że na działce z boku domu zbiera się woda, śmiało mogę powiedzieć, że robi się istny basen.

Moim zdaniem deweloper coś zrobił nie tak. Niestety nie znam się na tym i nie wiem jak podejść do tego dlatego proszę o poradę co mogę zrobić? Jakich argumentów użyć? Czy prawo budowlane jakoś reguluje i zabezpiecza przed takimi nieprawidłowościami? Załączam zdjęcie

86649339_804207873385113_7546212278706634752_n.jpg

Link do komentarza
2 godziny temu, Budujemy Dom - podstawa domu napisał:

Wygląda, jakby deszczówka spływała bezpośrednio na działkę.

Sąsiad jest trochę wyżej i płynie od niego, w tym momencie pod podmurówką ogrodzenia widać już wyżłobione korytka...

14 godzin temu, Elfir napisał:

Po prostu ubity nieprzepuszczalny grunt.

 

Jak macie odprowadzoną wodę z dachu?

Rynny na dół - jeżeli o to pytasz :) Ta woda płynie od sąsiada, który jest trochę wyżej położony.

Link do komentarza

Oczywiście, że nie może. Zrzucacie się z sąsiadami na budowę kanalizacji deszczowej i wpinacie tam swoje rury spustowe lub sam budujesz system rozsączania na swojej działce (studnie chłonne, skrzynki rozsączające). 

 

Na dodatek ziemię trzeba głęboko przekopać i rozluźnić (trociny, żwir, kora, zrębki, sieczka słomiana), aby zwiększyć przepuszczalność. Pomoże też obsadzenie terenu roślinami, najlepiej drzewami - głęboki system korzeniowy pomaga odprowadzić wodę wgłąb. 

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Ciekawe jakiej wielkości jest działka i czy są szanse na rozsączenie takiej ilości wody - jaka jest tam ziemia...

Można pomyśleć o zbiorniku na deszczówkę...

 

A po przekopaniu i rozluźnieniu ziemi nawieźć u siebie tyle, żeby woda do sąsiada popłynęła... on na to wpadł wcześniej...

Link do komentarza
21 minut temu, Elfir napisał:

system rozsączania na swojej działce (

 

9 minut temu, uroboros napisał:

Ciekawe jakiej wielkości jest działka i czy są szanse na rozsączenie takiej ilości wody

Ja bym na bezczela odprowadził wodę na drogę usypując spadki na działce .

W drodze już pewnie jest burzówka ..

Link do komentarza

No tak, aleeee... Tam są ogrodzenia, wymurowane rabatki, murki, pod ogrodzeniem pewnie chodniki, krawężniki...

21 minut temu, joks napisał:

usypując spadki na działce .

A jak droga jest najwyższym poziomem w okolicy? Usypiesz górę na swojej działce?

Link do komentarza
41 minut temu, Elfir napisał:

Oczywiście, że nie może. Zrzucacie się z sąsiadami na budowę kanalizacji deszczowej i wpinacie tam swoje rury spustowe lub sam budujesz system rozsączania na swojej działce (studnie chłonne, skrzynki rozsączające). 

 

Na dodatek ziemię trzeba głęboko przekopać i rozluźnić (trociny, żwir, kora, zrębki, sieczka słomiana), aby zwiększyć przepuszczalność. Pomoże też obsadzenie terenu roślinami, najlepiej drzewami - głęboki system korzeniowy pomaga odprowadzić wodę wgłąb. 

Najlepiej uciekać z tą wodą na zewnątrz - kanalizacja deszczowa /rów melioracyjny.

Przekopanie działki nie wiele pomoże jeżeli pod spodem będzie ciężka glina/skała, bo po dużych ulewach woda nie zdąży wsiąkać i problem pojawi się na nowo.

Według prawa nie można odprowadzać deszczówki bezpośrednio na drogę czy do kanalizacji ściekowej.

Link do komentarza
2 minuty temu, retrofood napisał:

Przecież sąsiad ewidentnie pozbywa się wody ze swojej działki. Teren se podniósł to i spływa.

Po linii ogrodzenia widać, że "tak już było" :) Ciekawe jak wygląda druga strona działki.

5 minut temu, retrofood napisał:

Co jest prawnie zabronione.

Znaczy to co zrobił sąsiad.

Zgadza się, tzn. sąsiad nie może odprowadzać deszczówki na sąsiednią działkę.

Link do komentarza
1 godzinę temu, uroboros napisał:

Ciekawe jakiej wielkości jest działka i czy są szanse na rozsączenie takiej ilości wody - jaka jest tam ziemia...

Można pomyśleć o zbiorniku na deszczówkę...

 

 

To jest klasyczny, oklepany numer deweloperów. Tak robią wszyscy, bo burzówka czy rozsączanie to dodatkowe koszty a liczy się by sprzedać taniej od konkurencji.
Raz miałam dewelopera, który po prostu wkopał rurę spustową pionowo w ziemię. Wydało się, jak chciałam sprawdzić gdzie idą rury drenarskie i kazałam klientowi odkopać.

Z problemem wody po opadach borykają się wszyscy mieszkańcy szeregowców deweloperskich. jak pisałam - założony ogród niweluje w znacznym stopniu problem.

 

22 minuty temu, retrofood napisał:

Co jest prawnie zabronione.

Znaczy to co zrobił sąsiad.

Tylko ciężko tu zarzucić celowe odprowadzanie. Po prostu grawitacja - ja nie widzę by sąsiad miał poniesiony teren, po prostu poziom gruntu naturalnie schodzi w dół.
Autor ma też rury spustowe z wylotem wprost na grunt, więc problem z wodą nie zniknie, co najwyżej się go ograniczy.

Tam trzeba podsypać trochę ziemi gdzie się przelewa od sąsiada.

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
44 minuty temu, Elfir napisał:

 Tylko ciężko tu zarzucić celowe odprowadzanie. Po prostu grawitacja - ja nie widzę by sąsiad miał poniesiony teren, po prostu poziom gruntu naturalnie schodzi w dół. 

Absolutnie się nie zgodzę. Nie ma czegoś takiego, że Pan Bóg przewidział gdzie będą granicę działek i tak ukształtował ziemię, by w linii sąsiedzkiego ogrodzenia był "schodek". To jest świadome i celowe wyrównanie działki po to, by ją zagospodarować, a zostawiwszy niewielki spadek, spuścić i tak wodę do sąsiada. Tym bardziej, że "schodek" jest widoczny w linii ogrodzenia, a dalej to wcale nie wiadomo, teren jest wyraźnie nawieziony. A na drodze wody stoi teraz dom, który przeciął możliwości dalszego jej spływu.

 

Interesującym byłoby ujrzenie tego terenu z drona, tam pewnie więcej takich kfiotków by się znalazło. A ci, co kupili domy wcześniej, pewnie tak samo rolowali sąsiadów.

Link do komentarza

ale przecież to osiedle budowane przez dewelopera. Sąsiad wprowadził się do zastanej sytuacji. I jak widać po poziomie opaski wokół domu oraz koloru gruntu  terenu samowolnie nie podnosił.

Spadek byłby zawsze - widać to po schodkowym ogrodzeniu na froncie, ze teren opada.

 

Po prostu kupujący nie doczytali w umowie jak deweloper rozwiązał kwestie wody opadowej.

 

 

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
3 godziny temu, uroboros napisał:

Ciekawe jakiej wielkości jest działka i czy są szanse na rozsączenie takiej ilości wody - jaka jest tam ziemia...

Można pomyśleć o zbiorniku na deszczówkę...

 

A po przekopaniu i rozluźnieniu ziemi nawieźć u siebie tyle, żeby woda do sąsiada popłynęła... on na to wpadł wcześniej

Działka ma niespełna 300 m2, w tym dom. Sąsiad tutaj nic nie zawinił, też niedawno odebrał dom, który już tak stał - jest wyżej + ma spadek do mnie. Ale tak już było jak odebrał.

2 godziny temu, joks napisał:

 

Ja bym na bezczela odprowadził wodę na drogę usypując spadki na działce .

W drodze już pewnie jest burzówka ..

Ja raczej chcę tu winą obarczyć dewelopera.

2 godziny temu, retrofood napisał:

Przecież sąsiad ewidentnie pozbywa się wody ze swojej działki. Teren se podniósł to i spływa.

Sąsiad nic nie podniósł, też jest świeżo po protokólarnym odbiorze i taki już odebrał, jest wyżej niż ja + ma spadek do mnie. Nie widzę winy po stronie sąsiada, a dewelopera - tylko jak go "przyatakować" o to?

2 godziny temu, Tymianek napisał:

Po linii ogrodzenia widać, że "tak już było" :) Ciekawe jak wygląda druga strona działki.

Zgadza się, tzn. sąsiad nie może odprowadzać deszczówki na sąsiednią działkę.

Dokładnie, tak już było, sąsiad jest bez winy. Druga strona działki należy do innego sąsiada, bo jest to bliźniak, ale u niego nic się nie dzieje - graniczy z innym sąsiadem, ale tam problemu nie zauważyłem.

Link do komentarza
2 godziny temu, Elfir napisał:

To jest klasyczny, oklepany numer deweloperów. Tak robią wszyscy, bo burzówka czy rozsączanie to dodatkowe koszty a liczy się by sprzedać taniej od konkurencji.
Raz miałam dewelopera, który po prostu wkopał rurę spustową pionowo w ziemię. Wydało się, jak chciałam sprawdzić gdzie idą rury drenarskie i kazałam klientowi odkopać.

Z problemem wody po opadach borykają się wszyscy mieszkańcy szeregowców deweloperskich. jak pisałam - założony ogród niweluje w znacznym stopniu problem.

 

Tylko ciężko tu zarzucić celowe odprowadzanie. Po prostu grawitacja - ja nie widzę by sąsiad miał poniesiony teren, po prostu poziom gruntu naturalnie schodzi w dół.
Autor ma też rury spustowe z wylotem wprost na grunt, więc problem z wodą nie zniknie, co najwyżej się go ograniczy.

Tam trzeba podsypać trochę ziemi gdzie się przelewa od sąsiada.

Przed budową teren na pewno był trochę usypywany przed dewelopera.
Czy można w takim przypadku zgłosić reklamację na to? Obarczyć winą dewelopera, który (czegoś tam) nie wykonał poprawnie?

Link do komentarza
13 minut temu, pawlag napisał:

 

Sąsiad nic nie podniósł, też jest świeżo po protokólarnym odbiorze i taki już odebrał, jest wyżej niż ja + ma spadek do mnie. Nie widzę winy po stronie sąsiada, a dewelopera - tylko jak go "przyatakować" o to?

 

Pisząc "sąsiad" mam na myśli kogoś, kto decydował o sąsiedniej działce. 

Cytat

Działka ma niespełna 300 m2, w tym dom.

To niewiele. Rozmawiaj z sąsiadem póki ta sytuacja nie zepsuła wam relacji. 

2 minuty temu, pawlag napisał:

Przed budową teren na pewno był trochę usypywany przed dewelopera.
Czy można w takim przypadku zgłosić reklamację na to? Obarczyć winą dewelopera, który (czegoś tam) nie wykonał poprawnie?

Oczywiście.

I zrób dobrą dokumentację fotograficzną.

Link do komentarza

Założę się, że w projekcie wpisano "woda deszczowa odprowadzona na nieutwardzony teren działki", co jest zgodne z § 28. 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury.

 

Ponieważ teren miał od początku naturalny spadek, nie można podnosić argumentu, ze zagospodarowanie działki zmieniło pierwotny kierunek spływu wody.

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
7 godzin temu, Elfir napisał:

ale ona nie jest celowo odprowadzona. ona spływa grawitacyjne z powodu naturalnego spadku.

W górach sąsiedzi się nie pozywają jak po ulewie po stoku woda spływa.

Nie wiem czy to można nazwać naturalnym spadkiem, skoro całość terenu jest na pewno trochę ukształtowana przez dewelopera. Dodatkowo ona spływa i zalewa moją działkę do tego stopnia, że zrobiły się już korytka, a u mnie stoi bajoro przez kilka h.

Link do komentarza
Dnia 18.02.2020 o 18:09, pawlag napisał:

Przed budową teren na pewno był trochę usypywany przed dewelopera.
Czy można w takim przypadku zgłosić reklamację na to? Obarczyć winą dewelopera, który (czegoś tam) nie wykonał poprawnie?

Myślę, że powinieneś porozmawiać z deweloperem. Mój kolega miał podobną sytuację i po rozmowie deweloper zrobił odwodnienie, więc zapewne jakąś odpowiedzialność ponosi. Niestety albo stety obyło się bez żadnych "papierów". Deweloperowi zależy żebyś był zadowolony, a odwodnienie może zlecić wykonawcy, który budował te domy i być może to on ponosi odpowiedzialność za ten stan rzeczy, a nie deweloper.

Link do komentarza

Miałem podobny problem, dużo większy spadek od sąsiada. Zakopałem wzdłuż ogrodzenia rurę drenażową i do samej góry zasypałem żeby dobrze odprowadzała. Jest tylko pytanie czy tam za płotem masz jakiś rów żeby to odprowadzić, lub wpiąć tam gdzieś zakończenie tej rury. Bo pomysł okazał się skuteczny, dlatego proponuję.

Link do komentarza
Dnia 18.02.2020 o 13:54, pawlag napisał:

Możecie poradzić jak podejść do tematu? Tak ewidentnie nie może być.

1. Sprawdzić, jakie były zalecenia projektowe odnośnie odprowadzenia wód opadowych. 

2. Jeśli sie da - to podniósłbym poziom terenu u siebie do wysokości odrobinę wyższej niż sąsiad - przecież chyba nie jest to miejsce na klepisko?

Dnia 18.02.2020 o 17:54, pawlag napisał:

Sąsiad nic nie podniósł, też jest świeżo po protokólarnym odbiorze i taki już odebrał, jest wyżej niż ja + ma spadek do mnie. Nie widzę winy po stronie sąsiada,

3. Sąsiad nie winien, że jest wyzej, ale nie ma prawa odprowadzać wody ze swojej działki na twoją.

 

Jeszcze raz - w projekcie osiedla musiał być problem odprowadzenia wód opadowych rozwiązany!

Link do komentarza
10 godzin temu, zenek napisał:

2. Jeśli sie da - to podniósłbym poziom terenu u siebie do wysokości odrobinę wyższej niż sąsiad - przecież chyba nie jest to miejsce na klepisko?

 

Przecież w tej chwili poziom gruntu jest na wysokości opaski wokół domu. Jak sobie nadsypie ziemię, to jak odprowadzi wodę z własnej rury spustowej? Woda desczzowa będzie mu stała na opasce.

***

w projekcie osiedla musiał być problem odprowadzenia wód opadowych rozwiązany!

 

Ta, odprowadzenie do gruntu.

Robiłam już kilkanaście takich ogródków przy szeregowcach i bliźniakach deweloperskich. Wszędzie trzeba było na własną rękę męczyć się z zagospodarowaniem wody (zwykle nawierty pod studnie chłonne). 

Link do komentarza
Dnia 18.02.2020 o 18:13, uroboros napisał:

Czy w papierach deweloperskich jest coś w sprawie wód opadowych?

W tych co do tej pory podpisywałem, tj. umowa deweloperska i akt (ten pierwszy, przy umowie deweloperskiej, a nie przenoszący własność) nie ma nic na temat wód.

Link do komentarza
  • 3 lata temu...
  • 6 miesiące temu...

Witam jestem nowa, poszukuje informacji.

Mam podobną sytuację do poprzednika. Kupiliśmy działkę z domem od dewelopera. Działka ma prawie 1400m. Jak informował nas deweloper działka zasypaną była żwirem/ gruzem (tego nie jestem w stanie stwierdzić), piachem zmieszanym może ciut z ziemią i czarnoziemem na 5-10cm. Pomijam fakt że deweloper wmawiał że nawiózł ziemię (te pod czarnoziemem) a podczas kopania dołków pod choinki i tuje okazało się że jest to piach połączony z kamieniami. Ziemia na koniec została wyrównana i zagrabiona. Rynny deszczowe skierowane bezpośrednio na działkę. W działkę wbudowane zostały dreny (prawdopodobnie bo widziałam osobiście jak wkopywali rurę plastikową z jednej strony budynku, pozostałej reszty? nie widziałam). Po dwóch dniach intensywnego deszczu gdzie ziemia była luźna (bo świeża i nieubita) woda spływająca z rynien spowodowała  grząskie bagno głównie po jednej stronie budynku (po drugiej jest normalna lepka ziemia jak po deszczu). Zgłosiłam problem deweloperowi, na co w skrócie stwierdził byśmy poczekali aż wyschnie, później przewalcowali teren, zasiali trawą, drzewkami, zagrabili. Problem wg niego powinien zniknąć. Aha i pożyczył nam walec do ubijania terenu. Zastanawiamy się czy rzeczywiście ma rację czy wina leży po źle wykonanym drenażu terenu? Owszem mieliśmy w planach zasianie trawy ale na chwilę obecną nie można nawet wejść na ten teren. W desperacji kupiliśmy już także zbiornik na deszczówkę montowany do rynny.

Czy czekać aż wyschnie i działać czy ugryźć jakoś prawnie dewelopera??

IMG_0182.jpeg

Link do komentarza

W takiej sytuacji, gdy wierzchnie warstwy ziemi zostały wymienione i są luźne błoto jest nieuniknione. Jednak nie sposób powiedzieć co będzie się tam działo później, bo to maskuje wszelkie inne problemy. Chodzi o to, że niezależnie od tego na ile skuteczny jest drenaż (a nawet czy on w ogóle tam jest), takie luźne warstwy świeżo nasypanego gruntu i tak będą błotem. 

Dlaczego w ogóle wymieniano grunt na tak dużym obszarze? Czy wiadomo na jaką głębokość był wymieniany? Jaki grunt rodzimy jest poniżej?

Link do komentarza

Grunt może nie był wymieniany ale bardziej teren równany. Z tego co wynika z projektu i co mówi deweloper to nasypał tego wszystkiego na 1,5 metra.: żwir, piasek i czarnoziem. Najwięcej jest piasku. Jeden z sąsiadów mówił że było tu bagno. Sprawdziłam na Google Earth żadnego bagna nie było zwykła działka. Na moje oko to zwyczajna woda z rynien po ulewnym deszczu a że ziemia luźna i świeża to tak szybko nie przesiąka. A jak się wchodzi w to to normalne że robi się błoto. Niestety oczekiwania mego męża są zupełnie inne. On myślał że kupuje utwardzoną działeczkę na którą posieje sobie trawkę. Na to trzeba czasu. I trochę pracy. Prosił dewelopera o nawiezienie ziemi w dużej ilości to teraz taki finał. Teraz trzeba poczekać aż wyschnie dopiero wtedy to ogarniać. Na takim błocie to nawet drenu nie da się położyć czy chociażby  odpływów wody z rynien. 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Witam, aktualizacja

zostały odprowadzone rynny poza działkę, wkopano mój i nowy dren. Woda nadal się zbiera ale już w mniejszych ilościach. A że jest woda to i jest błoto. Jesteśmy bezradni i totalnie załamani. Po tygodniu mieszkania w domu zastanawiamy się nad jego sprzedażą. Albo pójście na drogę sądową bo widocznie deweloper dupna ziemię nawiózł. Są miejsca gdzie jest glina, fajna „zdrowa” ziemia, więcej czarnoziemu a nawet są miejsca gdzie na ok metr niżej jest pospółka. Jest też dużo piachu. Nie wiem czy to dobra ziemia czy nie. Już nawet myślę by wziąć profesjonalną firmę do zakładania ogrodów by to zrobili, ale w takich okolicznościach nie da się nic zrobić. Jesteśmy totalnie załamani. Wodą zbiera się punktowo. Z drugiej strony domu w ogóle nie ma takiego problemu.

IMG_2368.jpeg

IMG_2369.jpeg

IMG_2371.jpeg

Link do komentarza

Dziś miałam okazję poznać przyszłego sąsiada który buduje się obok. Jak można było dostrzec na moich zdjęciach jego dom postawiony jest ciut wyżej niż poziom mojej działki. Sąsiad- rodzimy mieszkaniec wioski- raczył mnie poinformować że nieopodal jego działki (będzie jakieś ok 70m ode mnie) jest torfowisko i teren jest wykluczony z zabudowy. Nie wiem tylko czy torfowisko niecałe 100m ode mnie to wiadomość wręcz tragiczna. Twierdzi że robił odwierty na swojej działce ale ja nie zakodowałam dalej o co chodzi. Nie znam się więc nie zgłębiałam tematu. Wróciłam do domu i czytam o torfowiskach, o budowie na takim terenie itp. Wzięłam do ręki projekt budowlany i wynalazłam jedynie: opinia geotechniczna-„ na potrzeby dokumentacji typowej założono proste warunki gruntowe, posadowienie projektuje się na ławach i ścianach fundamentowych. Kategoria geotechniczna I”. Nie wiem czy było robione opinia geotechniczna gruntu bo tego nie zaznaczyli. Gdzieś indziej konstruktor potwierdza że „budynek mieszkalny zalicza się do I kategorii geotechnicznej, ławy fundamentowe posadowione będą na gruntach- Piaski i żwiry z niewielką  domieszką gliny, grubość warstwy ok 1,6 m; zakłada się że poziom wód gruntowych znajduje się poniżej posadowienia fundamentów i nie stwierdzono występowania niekorzystnych zjawisk geologicznych”.

Czytam w necie że badanie geologiczne gruntu jest wymagane (chyba) jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na budowę. Więc czy mogę jakoś to sprawdzić? Wiem też że jeśli grunt byłby nieodpowiedni to nadzór budowlany nie wydałby zgody. 

Dodam jeszcze że w wypisie z MPZP widnieje zapis że „nie występują tereny górnicze oraz narażone na niebezpieczeństwo powodzi i zagrożenie osuwaniem się mas ziemnych”. 

Link do komentarza

Trzeba zlecić wykonanie badania geotechnicznego gruntu. Wtedy będzie można coś powiedzieć na temat tego jaki jest układ warstw gruntu na działce. Na podstawie takiego badania projektant sporządza opinie geotechniczną. Biorąc ją pod uwagę dostosowuje się sposób posadowienia budynku do konkretnych warunków. 

Nawet jeżeli gdzieś w pobliżu jest torfowisko to jeszcze nie znaczy, że torf jest i na tej konkretnej działce. Zgadywanie nie ma zaś sensu, od tego można co najwyżej dostać nerwicy. Trzeba zlecić badanie gruntu i tyle. 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Minęły 3tygodnie. Działka wygląda jak na załączonych zdjęciach. Deszcz praktycznie padał przez 3dni z niewielkimi odstępami czasu. Raz mniejszy opad, raz większy. Wody jest zdecydowanie mniej, ale są nadal miejsca gdzie zbierają się kałuże. Działka została obsiana trawą (wschodzi powoli ale słońca jej brak), są drzewa i krzewy (głównie pochłaniające nadmiar wody). Ostatnio dostałam poradę by zrobić jeszcze oprysk doglebowy by rozluźnić i usprawnić ziemię która będzie miała lepsze możliwości retencyjne. Planuję to zakupić. Ale pytanie moje brzmi- banalne wiem- jak długo wsiąkająca woda uznawana jest za „normę”?IMG_2392.thumb.jpeg.f64f959a551e6029a08bd6d4af15cc8b.jpegIMG_2390.thumb.jpeg.80877ff038905ce735879429d93db672.jpegIMG_2391.thumb.jpeg.64b1fe0697c2354ca587e9f46205aaab.jpeg

Link do komentarza

Nie załamuj mnie. Ja widzę że wody jest mniej, ziemia jakby się osiadła, nie jest już pulchna, świeża jak na początku. Woda stoi punktowo, bo albo jest zła ziemia, albo jest zbyt nasiąknięta i tak szybko nie odprowadza. Deszcz przestał padać 5godz temu a 2/3 wody wsiąkło. Jest zimno, słońca brak, duża wilgotność powietrza. 
Załamałeś mnie. Skoro to jest nienormalne to co jeszcze możemy zrobić?? Jeden z forumowiczów tu napisał że przez pół roku miał podobnie aż ziemia sama się uleżała i problem zniknął. 

Link do komentarza

A sprawdzałaś tę ziemię w głąb? Co tam jest pod spodem? Ktoś ją spulchniał, orał czy prowadził jakieś inne zabiegi agrotechniczne? 

Wróć do postu #45. Tego badania chyba nie da się uniknąć

 

PS. U mnie jest piasek, żadnej ulewy toto nie zatrzyma, wszystko przelatuje jak biegunka u gęsi. Więc nic dziwnego, że kałuże to są po burzy przez kilka minut.

Link do komentarza

 U mnie jest żwir zmieszany z ziemią (ta ziemia to z wykopu z innej działki z domieszką małej ilości gliny) i piaskiem na 1,6 m a na to 10cm czarnoziemu. Nie wiem co jest poniżej bo badań nie robiłam. Napewno żwir, ziemia i piasek były mieszane. Czarnoziem przesiewany. Nie wiem jak wyglądały prace z gruntem bo raz że gotową ziemię przywożono a dwa że dostaliśmy dom „gotowy” już z nasypanym czarnoziemem. 

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • U mnie odwrotnie, bo ja kupiłem 300L ziemi, perlit i specjalnie zostawiłem dziury w pustakach pod kostrzewę, ale rośnie zacnie, a mech rozsiewa się sam. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Panowie - ojcowie, czy przodkowie, nie ma znaczenia. I tak jest mi wszystko jedno, na czym jadali. Czy co tam nam dali .     Ale nie za wszelka cene. Wyobrazasz sobie ogrom tej pracy - zmiana ph gleby ? Z niewiadomym skutkiem? Wszelkie duze roboty u mnie zakonczone. Finito. Moge poprobowac przeszczepu mchu w kilku miejscach, jak bedzie chcial i mogl sie rozwijac, to swietnie. Jak nie, to trudno, pogodze sie z losem. Zostalo mi troche nasion mikrokoniczyny, jak wyrwe kostrzewe, to je tam posieje. Juz raz zrobilam takie male, doswiadczalne poletko. Pieknie wzeszla i rosla, ale potem musialam wyjechac i teraz jest tam sama kostrzewa. Tak à propos zmiany warunkow glebowych: zagladam czasami na "Ogrodowisko", i jest tam babka, ktora ma dzialke z lasem sosnowym. I ona wymienila cala glebe, nasadzila mnostwo roznych roslin wokol tych drzew. Jest taras dookola domu, z ktorego mozna ten ogrod podziwiac, jak rowniez sciezki do spacerowania. Ale po co w takim razie kupowac dzialke lesna? Nie wiem, moze odziedziczona?
    • Szanowni,   Odpowiadając na pytania:   1. wentylacja jest grawitacyjna   2. są nawiewniki, wszystkie powinny być otwarte teraz?   3. z tą wilgotnością w powietrzy nie zwróciłem uwagi   4. panele przed ich położeniem były składowane w temp pokojowej kilka dni     Wróciłem właśnie z lokalu, raczej nie ma wątpliwości, że na piętrze została woda w posadzce.   1/ Poniżej link z badania higrometrem w przejściach drzwi gdzie ściągnąłem panel, wartości w innych miejscach od 45 do nawet 60, to wzrosło bo podbiło wilgoć z dolnych warstw:   https://drive.google.com/file/d/1sSSEXTJFl3cpUKNj4aRw0wWlceAEo65w/view?usp=sharing   Na parterze pomiary jastrychu dają wartość 30-40, ponieważ po tym jak deweloper nas zalał, suszył podłogę miesiąc w tym podpodłogowo na podciśnieniu, a od miesiąca podłoga jest ogrzewana i niezamknięta. Wydaje mi się, że jastrych nie powinien się odkształcić, na parterze jest prosty w rogach, a deweloper grzał tą posadzkę podpodłogowo dość mocno, do tego 4 nagrzewnice działały i pochłaniacze wilgoci, z 40 stopni w pomieszczeniu. Szczęśliwi parter obecnie nie ma szczególnych spękań posadzki, jest jedna kreska ale bardzo wąska odpowiada dylatacjom w jastrychu. C.O. miałem maks na piecu 29 stopni. Na piętrze można sprawdzić tylko po demontażu paneli, ale one w przejściach między pomieszczeniami też się bujają.    2/ Zdjąłem listwę w jednym miejscu gdzie się mocno bujają panele, wygląda to jak poniżej:   https://drive.google.com/file/d/1FxtqxwOuPXJ7x3VxZZ5MtThem_dMTa_q/view?usp=sharing   Raczej nie mam wątpliwości, że podłoga do demontażu i wygrzewanie, a potem folia, pianka i ponowne położenie.   Czy problematyczne jest ponowne odtworzenie ułożenia paneli?   One są położone nieregularnym wzorem, różnie podocinane, bez zachowania symetrii (tak woleliśmy wizualnie). Powinno się numerować panele w poszczególnych pomieszczeniach, żeby wrócić do tego samego? I jak je składować? Jeden na drugim? Muszą dojść do siebie.   3/ Czy w zaistniałej sytuacji wyłączyć ogrzewanie i zostawić uruchomione pompy mieszające na rozdzielaczach? Z dobę będzie spadała temperatura sama z siebie w zamkniętym budynku.   4/ Zgodnie z moją wiedzą, deweloper wydając lokal nabywcy, jest obowiązany wydać go w stanie nadającym się do wykończenia i zamieszkania. Mokry budynek jest wadą, która została zatajona przed nami. Zgłosiłem wilgoć do protokołu odbioru, wskazując, że wartości wilgoci jastrychu to 4,5-7% zależności od pomieszczenia. Osuszali dodatkowo tydzień i zapewnili, że wydali osuszone (fuszerka i ignorancja). O procedurze wygrzania posadzki dowiedziałem się przypadkowo, niedawno, deweloper odpowiedział mi, że "oni tego nie robią". W instrukcji obsługi lokalu nie ma słowa o konieczności przeprowadzenia podobnego procesu. Czy zgodzicie się ze mną, że mam podstawę do:   a) zgłoszenia wady lokalu i wezwania do wygrzania posadzki na koszt dewelopera - pójdzie kilkaset m3 gazu na to to jest koszt;   b) dochodzenia pokrycia kosztów najmu lokalu z uwagi na niemożność wprowadzenia się, gdzie z rozmysłem i ignorancją wprowadzono nas w błąd co do warunków budynku.   5/ położenie paneli bez foli na tej posadzce to już inna para kaloszy, zawinił wykonawca wykończeniówki, powinien zażądać protokołu wygrzania i mieć miernik wilgoci, a położył to na podkładzie XPS (nie XPRS) bez foli, bo mu na oko było sucho, jestem teraz pewien, że facet po prostu nie zna się na tym ogrzewaniu (porażka), więc jest obowiązany zdemontować teraz te panele i zwrotnie je zamontować po wygrzaniu.    https://www.obi.pl/podklad-pod-panele/home-inspire-podklad-pod-panele-xps-floor-protect-2-mm/p/6963565?wt_mc=gs.pla.Mieszkać.Podłogi.Panelepodłogoweipodłogidrewniane&wt_cc1=17619245192&wt_cc4=c&wt_cc9=?wt_cc1=17619245192&wt_cc4=c&wt_cc9=&wt_mc=gs.pla.smart.mieszkac.&gad_source=1&gclid=Cj0KCQiAire5BhCNARIsAM53K1gNgPjmuvVrz-nH2cpsIg-II41wX4Q1sZEezCCQIwwLe3X36eW7gBoaApk7EALw_wcB      
    • Nie ojcowie, tylko PRZODKOWIE... jadali na mchu... Czaisz? Nasi przodkowie... itd...
    • Bo nasi ojcowie na m chu jadali. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...