Witam jestem nowa, poszukuje informacji.
Mam podobną sytuację do poprzednika. Kupiliśmy działkę z domem od dewelopera. Działka ma prawie 1400m. Jak informował nas deweloper działka zasypaną była żwirem/ gruzem (tego nie jestem w stanie stwierdzić), piachem zmieszanym może ciut z ziemią i czarnoziemem na 5-10cm. Pomijam fakt że deweloper wmawiał że nawiózł ziemię (te pod czarnoziemem) a podczas kopania dołków pod choinki i tuje okazało się że jest to piach połączony z kamieniami. Ziemia na koniec została wyrównana i zagrabiona. Rynny deszczowe skierowane bezpośrednio na działkę. W działkę wbudowane zostały dreny (prawdopodobnie bo widziałam osobiście jak wkopywali rurę plastikową z jednej strony budynku, pozostałej reszty? nie widziałam). Po dwóch dniach intensywnego deszczu gdzie ziemia była luźna (bo świeża i nieubita) woda spływająca z rynien spowodowała grząskie bagno głównie po jednej stronie budynku (po drugiej jest normalna lepka ziemia jak po deszczu). Zgłosiłam problem deweloperowi, na co w skrócie stwierdził byśmy poczekali aż wyschnie, później przewalcowali teren, zasiali trawą, drzewkami, zagrabili. Problem wg niego powinien zniknąć. Aha i pożyczył nam walec do ubijania terenu. Zastanawiamy się czy rzeczywiście ma rację czy wina leży po źle wykonanym drenażu terenu? Owszem mieliśmy w planach zasianie trawy ale na chwilę obecną nie można nawet wejść na ten teren. W desperacji kupiliśmy już także zbiornik na deszczówkę montowany do rynny.
Czy czekać aż wyschnie i działać czy ugryźć jakoś prawnie dewelopera??