Skocz do zawartości

Sposoby walki ze smogiem w Polsce, czyli program Czyste Powietrze


Recommended Posts

3 minuty temu, zenek napisał:

No i jeszcze Rada Mędrców. Ciekawe, kiedy sobie wybiorą Boga. Pewnie Niemca lub Francuza. Będzie się nazywał Guru, albo Alfa i Omega. Lub po prostu Pierwszy.

I oczywiście bedzie najmądrzejszy. Z urzędu oczywiście. I będzie miał rzesze wiernych.

Powodzenia :takaemotka: 

Na razie już jeden taki jest.

Nazywa się nie Pierwszy a Prezes... i mieszka na Żoliborzu. :takaemotka:

 

 

30 minut temu, zenek napisał:

A Bach i Goethe by byli hitlerowcami, gdyby się później urodzili - taka jest twoja logika?

Nie moja, nie moja.

Sam widzisz jak to przyjemnie jak się stosuje wobec ciebie narrację miłościwie panujących.

Od razu zaczynasz się bronić bo poczułeś się w jakimś sensie zaszczuty.

A to jest chore!!!

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Link do komentarza
44 minuty temu, adam_mk napisał:

Też życzę wszystkim szczęścia, zdrowia i ROZUMU, bo wybory idą.

Dobrze wybierzemy to może się polepszy.

Źle, to na pewno się pogorszy.

No - z tym nie powinniśmy mieć większych kłopotów - wszak nasza elita polityczna jest pełna tytułów naukowych, słynie też tradycjami od lewa do prawa, a jej bezinteresowność i poświęcenie dla sprawy jest legendarne. I to bez względu na przynależność partyjną. Tak więc - kogo by nie wybrać - będzie mniej więcej tak samo świetnie.

Lub nie. Bowiem jak gdzieś są świetni, to gdzieindziej jakby nie. I  swietnie się w tym uzupełniają. I  dlatego będziemy stale gonić króliczka...i stale będzie uciekał...taki króliczek, co zamiast sałaty oferuje kiełbasę... wyborczą :takaemotka:  

Link do komentarza
6 godzin temu, adam_mk napisał:

Wyobraźmy sobie taki eksperyment:

Stawiamy dwie IDENTYCZNE i SZCZELNE szklarnie.

W nich robimy IDENTYCZNE i dość różnorodne gatunkowo nasadzenia roślin występujących u nas powszechnie.

Adam M.

Zapomniałeś dodać, że w szklarniach nie ma tornad i innych anomalii, które będą występować w coraz silniejszej wersji na planecie.

To spowoduje, że stracimy więcej, niż teraz bawiąc się w ekologów.

Życie nie ma ceny?

Ażeby przeżyć, trzeba będzie coraz więcej płacić, za każdy dzień życia na planecie.

Link do komentarza
30 minut temu, animus napisał:

Zapomniałeś dodać, że w szklarniach nie ma tornad i innych anomalii, które będą występować w coraz silniejszej wersji na planecie.

To spowoduje, że stracimy więcej, niż teraz bawiąc się w ekologów.

Życie nie ma ceny?

Ażeby przeżyć, trzeba będzie coraz więcej płacić, za każdy dzień życia na planecie.

Z którego wariatkowa się urwałeś?

Chcesz zatykać wulkany i Słoneczkiem regulować?

TYLKO TAK opanujesz zmiany, które się dzieją...

A że będzie drożej?

Wiadomo. Rząd musi się jakoś wyżywić!

I tak jest coraz drożej i coraz mniej mamy praw i swobody, bo TRZEBA z czymś walczyć...

Z klimatem, z nachodźcami-terrorystami, z homofobami, z brakiem równouprawnienia i diabli wiedzą z czym jeszcze!

A na tej walce nieliczni zarabiają.

I wciąż nie jest lepiej.

Lepiej - to już BYŁO!

 

Pisałem już...

Jest czas, aby się do zmian przystosować.

Mamy technikę i energię.

Dinozaury nie miały...

 

Adam M.

Link do komentarza
5 godzin temu, adam_mk napisał:

Możesz nam wyjaśnić jak ten metan dostał się w tę zmarzlinę?

Skąd się wziął? 

W bardzo podobny sposób co i pozostałe węglowodory, czyli węgiel, ropa, gaz... Natura miała wiele dziesiątków milionów lat na zgromadzenie takich złóż. I se gromadziła.

 

Cytat

 

Bo mnie się wydaje, że z jakiegoś BUJNIE KRZEWIĄCEGO SIĘ życia.

Był w obiegu i życie kwitło.

No, morza było nieco więcej, ale w morzu też życie kwitło.

 

Nie inaczej, nie inaczej. Życie kwitło, tyle że bez ludzi.

Cytat

Ludzie generują bardzo drobny ułamek tego, co robi natura w kwestii gazów cieplarnianych.

Jasne. Tyle, że człowiek z karabinem też tylko naciska spust. Nie zmęczy się, ale zabić może wielu.

Cytat

 

Klimat zależy od stanu Słońca a nie od CO2.

Zatkasz wulkany?

Posterujesz Słońcem?

 

Nie cuduj, dokształć się nieco. Obracanie teraźniejszym CO2 nie zmienia ogólnego bilansu i ma niewielki wpływ na rzeczywistość. Problemem jest emisja CO2 gromadzonego przez Naturę przez miliony lat! To właśnie jest zagrożeniem! Szybkie wypuszczenie tego, co natura gromadziła miliony razy dłużej. 

Cytat

Przestań może bredzić i spójrz na fakty!

Adasiu! Ne pieprz tylko spójrz w lustro. Nigdy nie byłeś taki przemądrzały, może chorujesz?

Cytat

 

Klimat się zmienia, ale zawsze tak było.

Teraz ludzi jest bardzo dużo, to płaczą bo im się też zmienia.

 

Klimat zawsze się zmieniał w pewnych ramach, w pewnych granicach. Obecna różnica polega na tym, że do tych ram dołożyliśmy miliardy ton pozostałości po spaleniu węgla, ropy i gazu. To już nie są te zmiany, co dawniej. I ich efekty też nie będą takie jak wcześniej.

Cytat

Natura sama, co byś nie zrobił i ile by z Ciebie kasy nie wydoili na głupoty, sobie poradzi.

Oczywiście. Natura sobie poradzi, zgadzam się. Tylko nas w tej naturze może już zabraknąć. Na zawsze. I nieodwołalnie.

 

5 godzin temu, adam_mk napisał:

Jest bardzo wiele możliwości PRZYSTOSOWANIA SIĘ do zachodzących zmian.

My mamy technikę i dostęp do taniej energii a dinozaury jej nie miały.  

Masz goowno a nie dostęp w stosunku do sił natury i jej energii. A na przystosowanie się do zmian nie masz czasu.

Bo zmiany, jeśli zostaną zainicjowane, będą jeszcze szybsze niż za czasów dinozaurów. 

Ciekawe w co zdążysz wtedy wyewoluować. 

32 minuty temu, adam_mk napisał:

Z którego wariatkowa się urwałeś?

Chcesz zatykać wulkany i Słoneczkiem regulować?

TYLKO TAK opanujesz zmiany, które się dzieją...  

Bzdura. Żadna emisja CO2 "bieżącego" nie ma wpływu na bilans ogólny. Palenie drzewem nie zwiększa ilości CO2 w atmosferze, bo przecież drzewa przed chwilą z tej samej atmosfery go pobrały. Wulkany wybuchają od zawsze i nie są to ilości które przesądzają o klimacie. Słońce ma cykle od zarania dziejów, więc Natura ma to wszystko uwzględnione w swoich regulacjach. 

Jedynym składnikiem bilansu, którego Natura nie miała czasu uwzględnić, są efekty działalności człowieka na przestrzeni ostatnich paru wieków. Bo następowały zbyt szybko.

I dopiero po wyeliminowaniu człowieka, natura już sobie później poradzi.

Link do komentarza
22 minuty temu, adam_mk napisał:

"I dopiero po wyeliminowaniu człowieka, natura już sobie później poradzi."

 

No, tak...

Już to policzyli.

Ma być mniej jak 1,5 miliarda.

Eliminują więc tak szybko, jak się da.

Nie, nie będzie "mniej jak 1,5 miliarda". Nie będzie też "mniej niż 1,5 miliona", ani "mniej niż 1,5 tysiąca". Nawet "mniej niż 15" ludzi. Będzie zero!

Link do komentarza
1 godzinę temu, adam_mk napisał:

Z którego wariatkowa się urwałeś?

Chcesz zatykać wulkany i Słoneczkiem regulować?

Mamy technikę i energię.

Adam M.

Zastanów się, kiedyś 100 tys. ludzi żyło na planecie i rozpalało na raz ogniska do pieczenia mięsa, to jaki to miało wpływ na planetę, oczywiście żaden.

A teraz te 7,5 miliarda ludzi jak rozpala?

Żeby żyło nas więcej potrzebna jest przemyślana gospodarka globalna.

Mamy technikę na takim poziomie, że ona  może jedynie przedłużyć naszą agonię.
Energię w dużym stopniu marnotrawimy.

 

Zmienią się drastycznie warunki w krótkim przedziale czasowym, a to pewne, to nie zdążymy się przystosować, ustąpimy miejsca innej populacji, może dla Anaerobów fakultatywnych, dzięki technice będziemy jeszcze przez jakiś czas w mniejszości aż do wyginięcia, tak jak teraz inne zwierzęta, walka trwa cały czas, nawet jeżeli jej nie widać gołym okiem.  

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

No - fakt!

Anaeroby nawet za nami nie zapłaczą...

Co za katastrofa!

 

Natura to dobry homeostat.

Da sobie radę.

 

"Zastanów się, kiedyś 100 tys. ludzi żyło na planecie i rozpalało na raz ogniska do pieczenia mięsa, to jaki to miało wpływ na planetę, oczywiście żaden.

A teraz te 7,5 miliarda ludzi jak rozpala?"

 

Kiedyś to było jakby jeden gejzer wulkaniczny sobie pierdnoł a teraz jakby cały jeden wulkan sobie wybuchł.

Przecież to zmierzono, policzono i opublikowano.

 

Adam M.

Link do komentarza

dudley-1998-fig-1.jpg

Tak to jakoś było, jak zmierzyli.

Zauważ, że w Carbonie i Permie (po jakimś tam ukształtowaniu biosfery) jest gwałtowny spadek CO2 i tak samo gwałtowny wzrost ilości tlenu.

To te roślinki z których mamy węgiel to zrobiły.

Potem już było - im więcej CO2 tym więcej tlenu.

Atmosfera jaką my oddychamy.

 

Adam M.

Link do komentarza
52 minuty temu, adam_mk napisał:

 Tak to jakoś było, jak zmierzyli.

Zauważ, że w Carbonie i Permie (po jakimś tam ukształtowaniu biosfery) jest gwałtowny spadek CO2 i tak samo gwałtowny wzrost ilości tlenu.

To te roślinki z których mamy węgiel to zrobiły.

Potem już było - im więcej CO2 tym więcej tlenu.

Atmosfera jaką my oddychamy.

 

To jeszcze poszukaj danych  jaka musi być zawartość tlenu w powietrzu aby człowiek żył. I jakiej nie należy przekraczać, bo się układ oddechowy degeneruje. Ja coś o tym wiem, w szpitalu mnie uczyli. Mam w domu respirator i koncentrator tlenu. Musiałem się tego dowiedzieć, bym wiedział jak używać.

A Ty znajdź to w necie sam, bo widzę, że zupełnie pomijasz moje argumenty i nie masz do nich zaufania. A gdy się już dowiesz, to dopasuj do swojego wykresu i wtedy zobaczysz, w jakich okresach możliwe by było życie ludzi. I przy jakich wartościach już nie będzie możliwe.

To samo oczywiście z CO2. Przy jakich zawartościach układ oddechowy może się "odwrócić" i pobierać z powietrza w płucach CO2 wraz z tlenem, zamiast go odprowadzać z krwi do powietrza. Wtedy człowiek ląduje na OIOM-ie, jeśli zdążą dowieźć. Mnie jeszcze odratowali.

1 godzinę temu, adam_mk napisał:

 Zauważ, że w Carbonie i Permie (po jakimś tam ukształtowaniu biosfery) jest gwałtowny spadek CO2 i tak samo gwałtowny wzrost ilości tlenu. 

Węgiel z CO2 lądował w kopalinach, związany i "wyjęty" z atmosfery. Teraz go atmosferze oddajemy, więc idziemy w stronę tej części wykresu przed Carbonem. Będziemy mieć 15% tlenu w powietrzu i szklarnię nad głowami. A właściwie ziemia będzie miała, bo nas już nie będzie.

Link do komentarza

Też mam koncentrator tlenu, tlen w butli, CO2 w butli i... wodór w butli.

Robię sobie gaz Browna, jak mi potrzebny...

Nie raz używałem gazów ciekłych...

Coś tam o gazach wiem.

Nie ilość tlenu jest szkodliwa a stosunek tlenu do CO2.

Ale to pewnie wiesz.

Dobrym składem jest 30% tlenu i 1,5% CO2.

Poczytaj...

http://longevitas.pl/hiperbaria-i-normobaria/

 

Adam M.

Ciekawe po co głupole szykują wybory rozdając jakąś kiełbasę wyborczą, po co budżet jakiś ustalają...

Przecież i tak to ZARAZ szlag trafi...

No, tak piszesz!

 

A.M.

Link do komentarza
7 godzin temu, adam_mk napisał:

 Dobrym składem jest 30% tlenu i 1,5% CO2.

Poczytaj...

http://longevitas.pl/hiperbaria-i-normobaria/  

Adam, nie mieszaj pół- czy godzinnych zabiegów z życiem w takich warunkach 24h/dobę i 365 dni w roku. Krioterapia owszem, leczy, ale nikt nie proponuje ludziom życia w takich warunkach. W krioterapii miejscowej temperatura stosowana to minus 100 - 150 stopni Celsjusza. 

7 godzin temu, adam_mk napisał:

 Ciekawe po co głupole szykują wybory rozdając jakąś kiełbasę wyborczą, po co budżet jakiś ustalają...

Przecież i tak to ZARAZ szlag trafi...

No, tak piszesz!

 

Tak piszę, bo te kilkadziesiąt lat w stosunku do okresów w dziejach Ziemi to jest nic. To oznacza, że początek końca będzie właśnie ZARAZ, za chwilę, jeśli tylko człowiek nie przestanie robić na Ziemi szklarni.

Link do komentarza
12 godzin temu, animus napisał:

Zapomniałeś dodać, że w szklarniach nie ma tornad i innych anomalii, które będą występować w coraz silniejszej wersji na planecie.

To spowoduje, że stracimy więcej, niż teraz bawiąc się w ekologów.

Życie nie ma ceny?

Ażeby przeżyć, trzeba będzie coraz więcej płacić, za każdy dzień życia na planecie.

 

1 godzinę temu, retrofood napisał:

Tak piszę, bo te kilkadziesiąt lat w stosunku do okresów w dziejach Ziemi to jest nic. To oznacza, że początek końca będzie właśnie ZARAZ, za chwilę, jeśli tylko człowiek nie przestanie robić na Ziemi szklarni.

No dobra - ale to nie "człowiek" podejmuje decyzję tylko konkretne państwa. W tym najważniejsze są te, ktore najwięcej trują. I właśnie te się wymiksowały z układu! Chiny, Rosja, USA. A i ci wielcy pozostali w Europie o wiele więcej produkują CO2 na łebka niż my. Aktualnie. Konsumpcjonizm kwitnie i marnotrawienie energii i surowcow też. Wszystko w imię kasy. A to generuje CO2. I tu nie ma samoograniczeń.

 

To jest tak, jakby wojnę światową chciały zatrzymać leszcze. Nic z tego. O tym decydują ci najsilniejsi, mocarstwa. A ci mali mogą co najwyżej modlić się, żeby nie upuścili ci duzi na nich rakiet. I jak im będzie pasować, to upuszczą - bez chwili wachania. 

 

Tak samo jest z CO2. Wszystko zależy od największych. 

Np. również wielkich obszarem zielonym. Np. Brazylia ma plan (nowy prezydent), by wyciąć dużą część lasów (o pow. Europy?,więcej?) na pola uprawne i chodowle. Pewnie rownoważne do użycia iluśset milionow ton węgla. 

 

W tym kontekście my możemy płacić, poświęcać inne dobra (np obniżać emerytury) - a inni będą mieli to w d... i robic kasę.

Co najgorsze - to nasze poświęcenie i tak wtedy nic nie da. Tak jak III wojny światowej Polska nie zatrzyma. To zależy od tych wielkich.

 

A więc - jak wielcy sie poświęcą - to my też. A jak nie - to nie bądźmy jeleniami - bo stracą szaraki - bogacze zarobią. To już indywidualnie.

Edytowano przez zenek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
26 minut temu, zenek napisał:

 

No dobra - ale to nie "człowiek" podejmuje decyzję tylko konkretne państwa. W tym najważniejsze są te, ktore najwięcej trują. I właśnie te się wymiksowały z układu! Chiny, Rosja, USA. A i ci wielcy pozostali w Europie o wiele więcej produkują CO2 na łebka niż my.  

Nie bij się w cudze piersi, spójrz na siebie. Poza tym nie uprawiaj demagogii. To że Trump anulował podpis USA nie oznacza, że USA mają to wszystko w nosie. Tam politykę energetyczną uprawiają gubernatorzy i oni w zdecydowanej większości zadeklarowali respektowanie warunków porozumień. Nie oglądają się więc na "onych" lecz sami robią co mogą. Chińczycy też mają już dość smogu w swoich miastach i ich myślenie zmieniło sie w ciągu ostatnich 10 lat i to bardzo. Władzom również. Status najbardziej zatrutych miast świata zupełnie im nie pasuje. 

Poza tym niczyje grzechy nie usprawiedliwiają grzechów naszych. Czas to wreszcie zrozumieć.

Link do komentarza

Proszę mnie nie przekonywać, że jestem przewrażliwiony.

Cytat

 

Australia zmaga się z falą upałów obejmujących cały kontynent. Rekordowa temperatura 49 stopni Celsjusza została zarejestrowana w Australii Zachodniej. Wraz z upałami wzrasta również zagrożenie pożarami na terenie całego kraju.
 

Temperatury w niemal całym kraju są o 5 do 15°C powyżej średniej dla tej pory roku. W Marble Bar w Australii Zachodniej zarejestrowano rekordową temperaturę 49,3°C. W Nowej Południowej Walii oraz północnej Wiktorii temperatura sięgała niemal 45°C. W Australii Południowej przewiduje się wzrost temperatury powietrza nawet do 48 °C.

 



 0007UGT3K1GA070D-C122-F4.png

Link do komentarza
Cytat

 

Jeśli ogrzejemy Ziemię o 2 st., czeka nas katastrofa. Jeśli chcemy globalne ocieplenie ograniczyć do 1,5 st., w ciągu trzech dekad musimy przestać spalać paliwa kopalne. Czy da się zachować optymizm w obliczu takich danych naukowych?

Autorzy październikowego raportu IPCC o skutkach zmian klimatu wyliczają, że aby uniknąć klimatycznej katastrofy, musimy do 2030 r. ograniczyć spalanie paliw kopalnych o połowę, a do 2050 – zaprzestać go całkowicie. Komentują, że jest to fizycznie jak najbardziej możliwe, ale wymagać będzie bezprecedensowych zmian. Produkcję energii elektrycznej trzeba przestawić na atom, wiatr i słońce. Transport – na prąd i wodór. Jeśli spóźnimy się z realizacją tych planów, uratować nas będzie mogło tylko pochłanianie dwutlenku węgla z atmosfery na wielką skalę.

W tym alarmującym raporcie zabrakło dobrej wiadomości – ale nie należy się dziwić klimatologom i fizykom atmosfery, nie są przecież inżynierami. Ci od dawna pracują nad sposobami na lepsze elektryczne auta, pojemniejsze akumulatory do magazynowania energii ze słońca i wiatru. A nawet nad tym, jak z powietrza usunąć dwutlenek węgla i wyprodukować zeń paliwo. Bo wszystko to już w jakiś sposób potrafimy i takie technologie istnieją. To dobra wiadomość. Druga dobra jest taka, że rewolucja już się rozpoczęła i nie zanosi się na to, żeby miała zwolnić tempo.

 

Elektryczna rewolucja: nie tylko e-auta i ogniwa słoneczne

Gdy myślimy o elektrycznych autach, zapewne od razu przychodzi nam na myśl Tesla,największy producent elektrycznych aut. Jest dobrym przykładem na to, jak można stworzyć popyt – konsumenci mogą przecież równie dobrze kupować auta na benzynę lub ropę, jednak tesle sprzedają się znakomicie. Warto też zauważyć, że fabryki Elona Muskawyrosły na pustyni w kilka lat. Ludzkość jest w stanie przestawić się na pojazdy elektryczne – to kwestia skali (i odpowiednich zachęt podatkowych).

Nie mniejszą zmianą jest rewolucja słoneczna. W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatniej dekady lawinowo wzrosła liczba gospodarstw domowych zasilanych prądem z własnych ogniw słonecznych. W Niemczech w ciągu dwóch dekad liczba takich instalacji wzrosła o rząd wielkości. Być może przyszłością jest właśnie „energetyka rozproszona”, w której prąd do sieci zamiast elektrowni węglowych dostarczają niewielkie instalacje. Pewnym problemem jest, oczywiście, przechowywanie energii słonecznej (i wiatrowej), gdy nie ma słońca (lub wiatru). Ale – tu znowu rewolucję zapoczątkował Musk – w sprzedaży są już przydomowe akumulatory o pojemności zapewniającej prąd na noc lub pochmurny dzień.

Pojawiają się też nowe technologie – przed kilkoma miesiącami szwedzcy badacze odkryli, że pewien prosty związek chemiczny może przechowywać energię cieplną ze słońca przez bardzo długi czas i oddawać ją na żądanie. Nie trzeba więc nawet dość kosztownych ogniw fotowoltaicznych, żeby ogrzać dom lub bieżącą wodę – wystarczą prostsze i tańsze kolektory słoneczne zbierające ciepło.

 

Paliwo z powietrza, czyli co można z CO2

To umiemy teoretycznie od lat, ale technologie takie były dotychczas za drogie i nieopłacalne. W 2018 r., o czym w czerwcu donosiło „Science”, technologia pochłaniania dwutlenku węgla z atmosfery i produkcji zeń paliwa okazała się już całkiem opłacalna. Urządzenia kanadyjskiej firmy Carbon Engineering wyglądają jak ściana olbrzymich klimatyzatorów. W nich od cząsteczek dwutlenku węgla za pomocą katalizatorów odłączany jest tlen, przyłączany zaś wodór pochodzący z elektrolizy wody. Powstają węglowodory, czyli z chemicznego punktu widzenia to samo, co wydobywa się w odwiercie gazu lub ropy naftowej. Kosztuje to mniej więcej dolara za litr.

 

Rzecz jasna spalanie takiego paliwa uwalnia dwutlenek węgla – ale wcześniej pochłonięty z powietrza, więc nie zwiększa jego zawartości w atmosferze. I choć brzmi to jakperpetuum mobile (bo można dwutlenek węgla wykorzystywać w kółko), oczywiście nim nie jest, proces wymaga dostarczania energii. Może ona pochodzić z odnawialnych źródeł, czyli słońca i wiatru. Paliwo z powietrza jest zatem faktem, na który nasza cywilizacja może sobie już pozwolić. Warto też zauważyć, że zastosowana na wielką skalę technologia ta daje niezależność energetyczną – i od dostawców paliw, i od wahań cen na światowych rynkach (gdybym był ministrem energetyki kraju pozbawionego złóż ropy i gazu, zainwestowałbym w nią każde pieniądze).

Oprócz spalania węglowodory pochodzące z atmosferycznego dwutlenku węgla można przetworzyć na tworzywa sztuczne czy leki – dokładnie tak jak teraz wykorzystujemy ropę naftową i jej pochodne.

Woda z powietrza. Tania i potrzebna

Globalne ocieplenie oznacza częstsze upały i susze – także tam, gdzie dotychczas były stosunkowo rzadkim zjawiskiem. W Polsce susze, które w XX w. pojawiały się średnio raz na pięć lat, stały się w zasadzie normą. Nie odczuwamy ich skutków jeszcze zbyt dotkliwie, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą się nasilać.

 

Para wodna jest obecna w powietrzu zawsze, a gdy trafia na chłodniejsze powierzchnie, kondensuje się w krople wody – powstaje rosa. Gdy temperatura nocą spada, w ten sposób można uzyskać wodę nawet na pustyni. Ostatnie lata przyniosły proste urządzenia, które pozwalają dzięki temu produkować wodę. W zależności od zastosowanych materiałów i konstrukcji nawet na pustyni mogą dostarczyć kilka litrów wody dziennie, zaś w bardziej wilgotnych warunkach nawet do kilkunastu. Te najprostsze nie wymagają zasilania, para wodna kondensuje w specjalnym tworzywie mineralnym dzięki spadkowi temperatur w nocy. Bardziej zaawansowane wymagają zaś niewielkiego nakładu energii na schłodzenie gęsto utkanej siatki ze specjalnych polimerowych włókien.

To technologia przyda się niezmiernie, bo tam, gdzie woda jeszcze jest, może jej wkrótce zabraknąć. Nie zdziwmy się, gdy na polach uprawnych w Polsce z czasem także zaczną wyrastać instalacje zbierające wodę z powietrza.

Dwutlenek węgla pod ziemię

Modele klimatu pokazują, że wystarczy wysłać do atmosfery 1000 mld ton węgla – czyli 3,6 tys. mld ton dwutlenku węgla – aby średnia temperatura na Ziemi wzrosła o dwa stopnie. Od czasu rewolucji przemysłowej wyprodukowaliśmy już niemal połowę tego, zaś drugą wyemitujemy w ciągu najbliższych 20–30 lat. Prędzej niż później trzeba będzie dwutlenek węgla z powietrza wyłapywać.

 

Jednym ze sposobów jest sadzenie drzew. To bardzo dobry pomysł, ale dość czasochłonny i kosztowny. Jeśli chcemy pozbyć się dwutlenku węgla szybciej, trzeba go wyłapywać u źródła, np. w spalającej węgiel elektrowni, i pompować go pod ziemię. Nie trzeba przy tym uszczelniać starych kopalnianych szybów czy wiązać go chemicznie. Trwający od 2012 r. pilotażowy projekt prowadzony na Islandii dowiódł, że porowaty bazalt w reakcji z kwasem węglowym (który powstaje po rozpuszczeniu dwutlenku węgla w wodzie) tworzy węglan wapnia, czyli minerał zwany kalcytem. Tamtejsza elektrownia spala więc węgiel i nie emituje dwutlenku węgla.

To nie jest pomysł na polskie warunki geologiczne, bo bazaltowych skał mamy jak na lekarstwo. Ale np. obfitujące w bazaltowe skały Indie mogą go stosować na masową skalę.

 

Czy damy radę? Wszystko zależy od polityków

Wszystkie rozwiązania technologiczne potrzebne do dekarbonizacji, czyli odejścia od spalania węgla i węglowodorów kopalnych, już istnieją. Wiele z nich, jak energetyka słoneczna czy wiatrowa, jest już stosowanych na skalę przemysłową. Inne, jak pochłanianie dwutlenku węgla, dopiero raczkują. Ale ograniczenie ilości dwutlenku węgla w atmosferze nie jest już odległą mrzonką – to wyzwanie, któremu mamy szansę sprostać.

Lista wynalazków, które mogą pozwolić ograniczyć spalanie węgla, ropy i gazu, żeby dostarczyć prąd, jest już niezmiernie długa: ogniwa fotowoltaiczne, kolektory słoneczne, elektrownie wiatrowe, pompy ciepła, gruntowe wymienniki ciepła, akumulatory litowo-jonowe, silniki elektryczne i na wodór. Jedynym problemem jest to, abyśmy zaczęli je stosować na większą skalę.

I choć w Polsce trudno w to uwierzyć, tak właśnie dzieje się na świecie. Tam, gdzie jest polityczna wola, udaje się to bez problemów, co pokazuje przykład niezbyt odległej, a przodującej pod tym względem Szwecji. Kraj ten zakłada, że do 2045 r. nie będzie emitował dwutlenku węgla, i jest prawie pewne, że się to uda.

Nawet w USA są dalekosiężne koncepcje. Demokraci opracowali „New Green Deal” (co jest oczywistym nawiązaniem do „Nowego Ładu” Roosevelta), plan eliminacji dwutlenku węgla, który stworzy miliony miejsc pracy. Przejście na stuprocentowo odnawialną energię elektryczną (do 2035 r.) i go gospodarki zeroemisyjnej (do 2050) ma stworzyć 10 mln miejsc pracy. Ekonomiczne wyliczenia pokazują, że jest to możliwe, gorzej może być z polityką. Bo to ona, a nie brak technologicznych możliwości, stoi dziś na przeszkodzie, żeby globalne ocieplenie zatrzymać.

 

Odrobina optymizmu w myśleniu o walce z globalnym ociepleniem

Link do komentarza
11 godzin temu, retrofood napisał:

Nie bij się w cudze piersi, spójrz na siebie.

 

10 godzin temu, bajbaga napisał:

Jak będziemy, wszyscy, dbali o to gdzie mieszkamy/żyjemy, naszą Małą Ojczyznę (dom, ulicę, miasto (gminę) - zadbamy także globalnie.

Doprawdy jestem zawstydzony. Ideowość wasza skrzy się najwyższymi wartościami. Poczułem się takim wielkim trucicielem ze swym małym kominkiem - zresztą czynnym już tylko ostatni sezon w Krakowie. Później już tylko czyste paliwo gaz - wiadomo, ni grama trucizn w nim nie ma. W armosferę jeno para po nim bucha. No chyba że z Rosji, to pewnie z nowiczokiem.

9 godzin temu, retrofood napisał:

w sprzedaży są już przydomowe akumulatory o pojemności zapewniającej prąd na noc lub pochmurny dzień.

Cieszę się na te akumulatory - już nawet teraz Polska ma u siebie utylizować ukraińskie akumulatory, bo oni nie mają takich możliwości. Wogóle to jesteśmy specjalistami od utylizacji śmieci. Palimy je najtaniej, bo na wysypiskach. 

Będziemy produkować też akumulatoy dla całej Unii. I utylizować zużyte. Bo takie jest prawo.

Itd.

Jestem optymistą - chcę zginąć za Europę i Świat. To takie piękne i szlachetne.  

9 godzin temu, retrofood napisał:

Para wodna jest obecna w powietrzu zawsze, a gdy trafia na chłodniejsze powierzchnie, kondensuje się w krople wody – powstaje rosa. Gdy temperatura nocą spada, w ten sposób można uzyskać wodę nawet na pustyni. Ostatnie lata przyniosły proste urządzenia, które pozwalają dzięki temu produkować wodę. W zależności od zastosowanych materiałów i konstrukcji nawet na pustyni mogą dostarczyć kilka litrów wody dziennie, zaś w bardziej wilgotnych warunkach nawet do kilkunastu. Te najprostsze nie wymagają zasilania, para wodna kondensuje w specjalnym tworzywie mineralnym dzięki spadkowi temperatur w nocy. Bardziej zaawansowane wymagają zaś niewielkiego nakładu energii na schłodzenie gęsto utkanej siatki ze specjalnych polimerowych włókien.

To technologia przyda się niezmiernie, bo tam, gdzie woda jeszcze jest, może jej wkrótce zabraknąć. Nie zdziwmy się, gdy na polach uprawnych w Polsce z czasem także zaczną wyrastać instalacje zbierające wodę z powietrza.

A na serio: wody na planecie jest stała ilość - jest to jakby zamknięty obieg. Ale jeśli z niej zaczniemy robić paliwo - to szybko jej zabraknie. A i tak w wielu rejonach jej brakuje - a w schładzaniu atmosfery ma wcale wielki udział.

Chcę przez to powiedzić, że postęp technologiczny w dziedzinie środowiska zrobił o wiele więcej zła niż dobra. I zachwyty nad niosą często za sobą katastrofy.

Link do komentarza
20 minut temu, retrofood napisał:

Chcę przez to powiedzieć, że włożyłeś w moje usta wypowiedź cytowaną. Nie pierwszy zresztą raz kłamiesz.

Mnie się wydaje, że zenek nie kłamie... on po prosyu NIE UMIE cytować

:bezradny:

i tak mu wychodzi...:zalamka:

Link do komentarza
18 minut temu, retrofood napisał:

Chcę przez to powiedzieć, że włożyłeś w moje usta wypowiedź cytowaną. Nie pierwszy zresztą raz kłamiesz.

No ale cytowałeś jako coś, żczym się zgadzasz i proponujesz. Podpierałeś się tym cytatem, nie przeczyłeś mu. Teraz nagle się wycofujesz??? Jak cytujesz, to masz je w ustach. 

Twoje zastrzeżenia są bez sensu. 

No chyba że cytowałeś coś, z czym się nie zgadzasz....

1 minutę temu, uroboros napisał:

Mnie się wydaje, że zenek nie kłamie... on po prosyu NIE UMIE cytować

Oj tam - brakuje wam argumentów - i stąd ucieczka w pomówienia. Jeden ze sposobów erystyki. Tych słabszych niestety...:takaemotka: 

Link do komentarza

To nie pomówienia - to fakt...

Dziesiątki razy wielu userom "przypadkowo", przez nieumiejętne cytowania, wkładałeś w usta słowa wypowiadane/wypisywane przez innuch!

 

No, chyba, że robiłeś/robisz to z premedytacją :zalamka:... A to już nieelegancko!!!

Link do komentarza
18 godzin temu, aaaa napisał:

adam, zauważam dziwną korelację pomiędzy zamknięciem wątków politycznych (i nie tylko) na innym forum a twoja aktywnością tutaj :yellowcard1:

Nie jest dziwna.

Wątek się ożywił i coraz więcej powiadomień dostaję.

 

Jest tu ktoś, kto uważa, że u nas politycy za najważniejszą sprawę uznają walkę ze zmianami klimatycznymi kosztem większych podatków i cen?

 

Adam M.

Link do komentarza
4 godziny temu, adam_mk napisał:

Jest tu ktoś, kto uważa, że u nas politycy za najważniejszą sprawę uznają walkę ze zmianami klimatycznymi kosztem większych podatków i cen?

Ja myślę, że nawet nie walkę. Oni traktują to jako okazję. W wąskim, prywatnym przedziale czasowym, na zasadzie "po nas choćby potop!" Ich najważniejszym i jedynym celem jest utrzymanie władzy, nieważne jakim kosztem. No i uprzyjemnianie życia sobie i tylko sobie. Stąd walka z wiatrakami, bo się jednej pindzie nie spodobały. Jeden widok na chmury jej zasłaniał, dlatego w Polsce ma nie być wiatraków. To taki bardzo typowy przykład.

Podobny jest z węglem. Aby tylko mieć spokój od strony najbardziej zatwardziałej konserwy, bo ten elektorat jest na tyle obfity, że może zapewnić sukces w kolejnych wyborach. I nie liczy się nic innego. Nieważne, że to szkodliwe dla kraju, będą kłamać w żywe oczy aby tylko pozostać przy żłobie.

 

Najbardziej obrzydza mnie u tych polityków obłuda, jaką prezentują na co dzień.

9 godzin temu, zenek napisał:

No ale cytowałeś jako coś, żczym się zgadzasz i proponujesz. Podpierałeś się tym cytatem, nie przeczyłeś mu. Teraz nagle się wycofujesz??? Jak cytujesz, to masz je w ustach. 

Twoje zastrzeżenia są bez sensu. 

No chyba że cytowałeś coś, z czym się nie zgadzasz....

Oj tam - brakuje wam argumentów - i stąd ucieczka w pomówienia. Jeden ze sposobów erystyki. Tych słabszych niestety...:takaemotka: 

Żałosny jesteś w tych bredniach.

Link do komentarza
3 godziny temu, retrofood napisał:

Oni traktują to jako okazję. W wąskim, prywatnym przedziale czasowym, na zasadzie "po nas choćby potop!" Ich najważniejszym i jedynym celem jest utrzymanie władzy, nieważne jakim kosztem.

 

O to to. :91_thumbsup:

 

 

3 godziny temu, retrofood napisał:

Podobny jest z węglem. Aby tylko mieć spokój od strony najbardziej zatwardziałej konserwy, bo ten elektorat jest na tyle obfity, że może zapewnić sukces w kolejnych wyborach. I nie liczy się nic innego. Nieważne, że to szkodliwe dla kraju, będą kłamać w żywe oczy aby tylko pozostać przy żłobie.

Obfity to chyba coraz mniej.

Ale potrafiący się głośno upomnieć/odezwać jak coś im nie pasuje to akurat pewne.

Płonące opony i kilofy w garści przeciwko władzy źle wyglądają wizerunkowo.

A pogonić nie można, bo "my" to "oni".

A że dodatkowo jeszcze mają zaplecze finansowe, więc zorganizowanie spędu zbiorowego to żaden problem.

Dopiero później, jak autobusy już odjadą, to nazywa się to reakcją spontaniczną.

 

 

3 godziny temu, retrofood napisał:

 

Najbardziej obrzydza mnie u tych polityków obłuda, jaką prezentują na co dzień.

 

To akurat u wszystkich, ale u "tych" jakby trochę bardziej :bezradny:

Link do komentarza
7 godzin temu, retrofood napisał:

Żałosny jesteś w tych bredniach.

Ja, jak coć piszę, to zgodnie z tym co myślę, a jak coś cytuję, to wyrażam o tym konkretną opinię, albo się utożsamiam. I nie wycofuję sie rakiem z tego co powiedziałem.

 

TO teraz KONKRETNIE:  Cytowałeś, bo sie zgadzałeś z cytatem - czy cytowałeś, bo się nie zgadzałeś? Konkrety, nie ogólniki.

 

16 godzin temu, uroboros napisał:

To nie pomówienia - to fakt...

Dziesiątki razy wielu userom "przypadkowo", przez nieumiejętne cytowania, wkładałeś w usta słowa wypowiadane/wypisywane przez innuch!

 

No, chyba, że robiłeś/robisz to z premedytacją :zalamka:... A to już nieelegancko!!!

Nieeleganckie są twoje insynuacje i ogolniki. Odnieś się do konkretnej sytuacji, konkretnego cytatu, wpisu - konkretnie. Jak wam brak argumentów, to lecicie po bandzie. Konkrety - to jest wasza bolączka, na tym sie przeważnie wywracacie. I dyskusja zamienia się w bicie piany.

 

8 godzin temu, retrofood napisał:

Podobny jest z węglem. Aby tylko mieć spokój od strony najbardziej zatwardziałej konserwy, bo ten elektorat jest na tyle obfity, że może zapewnić sukces w kolejnych wyborach

O czym, człowieku, gadasz. Elektorat swoją drogą, ale chyba nie chodzi rownież o ruskich czy australiskich górników. A przecież z zagranicy importujemy pełno węgla. Widocznie jest potrzebny i nie starcza krajowego.

W Niemczech też pełno węgla się fedruje, otwierają nowe kopalnie, w tym brunatnego.

A więc sytuacja nie jest zerojedynkowa, tylko złożona.

 

W jednym macie rację - za mało jest zachęt Państwa do korzystania z energii odnawialnej, ale też jest ona sakramencko droga. Tu też nie jest wszysto takie jasne.

 

Ja się jednemu dziwię, że nie lansuje się spalania drewna (odnawialne i odpadowe - więc ekologiczne paliwo) przy zastosowaniu elektrofiltrów. Są takie i wcale nie są stosunkowo drogie (dla kominków i kotłów). To jest dla mnie niezrozumiałe, bo spaliny takie po filtrze antypyłowym są mniej trujące niż z gazu.

Link do komentarza

Ja się nie dziwię, że elektrofiltry zostały w tyle (tak w aspekcie węglowym jak i drewnianym). Powód prawdopodobnie jest prozaiczny. Mniej się na nich zarobi....niż na kominkach i kotłach.

Dużo więcej zarobi się na kotle V klasy, niż na filtrze, który niech będzie że kosztuje 3000zł

(taka cena urzązenia jest podana w linku poniżej - pewnie może być i niższa i wyższa, niech będzie jakiś punkt odniesienia)

http://klasterzywiec.pl/elektrofiltry-kominowe/

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
3 godziny temu, zenek napisał:

Odnieś się do konkretnej sytuacji,

Masz CELOWO KRÓTKĄ PAMIĘĆ - nie pamiętasz kilku zjebek mhtyla i nie tylko jego -  za twoje "cytaty" - nie chce mi się ich szukać (zresztą wiele z nich wymietła mietła) , bo od wielu miesięcy piszę, że argumenty do ciebie nie trafiają i MERYTORYCZNA dyskusja z tobą jest  stratą czasu, co widać nawet po twoim wpisie.

Link do komentarza
37 minut temu, aaaa napisał:

jak to po co? myślisz, że jak spalasz drzewo, to nic nie emitujesz? Emitujesz całkiem sporo. A jak jeszcze nie jest dobrze wysezonowane (co może być w niektórych przypadkach normą) to......

Myślę, że w kotle zgazowującym klasy 5 wyemituję całkiem niewiele.

43 minuty temu, aaaa napisał:

A jak jeszcze nie jest dobrze wysezonowane

to oczywista oczywistość

Link do komentarza

Proszę

wujek gogli pierwsze z brzegu

 

Nie mam tutaj zamiaru niczego reklamować

Cytat

Kotły zgazowujące drewno Sigma Holzgas posiadają certyfikat europejskiej normy emisji spalin EURO 2022 EcoDesign, oraz certyfikat 5 Klasy europejskiej normy PN-EN 303-5:2012. ...
Kotły grzewcze zgazowujące tzw. pirolityczne Sigma, pozwalają na prawdziwie ekologiczne ogrzewanie, ...
Pozwalają bowiem na spalanie metodą pirolizy szczapy drewna odpadowego lub opałowego, jak również brykietów z trocin, słomy a nawet węgla brunatnego....
Proces pirolizy w naszych kotłach został usprawniony poprzez zastosowanie dodatkowego wentylatora wyciągowego i systemu regulacji powietrza pierwotnego i wtórnego. Umożliwiło to na osiągnięcie najwyższych parametrów emisji spalin, znacznie poniżej normy EN 303-5 5 klasy. Sigma to kocioł c.o , który spełnia wymogi emisji spaln 2022 roku oraz jest wpisany na prestiżową listę BAFA w Niemczech, gdzie są umieszczone produkty o najniższych parametrach emisji.

 

Cytat

Ekologiczne kotły gazyfikujące drewno

Kotły Ggenerator Dokogen charakteryzują się specjalnym paleniskiem, które jest po obu stronach wyłożone kształtkami ceramicznymi, wyposażone w dolnej części w otwory doprowadzającymi ogrzane powietrze pierwotne, w dyszę gazyfikującą z otworami doprowadzającymi powietrze wtórne i w dolną komorę z ceramiczną przestrzenią kulistą. Tylny kanał spalinowy jest wyposażony w wymiennik rurowy.

Gazyfikacja drewna (odwrócone spalanie) z późniejszym spalaniem gazu drzewnego w ceramicznej komorze spalania gwarantuje optymalne wypalenie się wszystkich substancji palnych. Dostarczanie powietrza i proces spalania są sterowane przez wentylator wyciągowy. Umożliwia to szybkie rozpalenie kotła i dobrej jakości spalanie już od rozpalenia. Temperatura płomienia wynosi 1 000 – 1 250 °C.

Odwrócone spalanie i ceramiczna komora spalania umożliwiają praktycznie doskonałe spalanie przy minimalnej emisji substancji szkodliwych. Kotły spełniają limity dla Produktów Ekologicznych. Według normy ČSN EN 303–5 kotły spełniają wymagania dla 5. klasy. Spełniają surowe wymagania UE – EKODESIGN 2015/1189.

 

Nie sądzę, żeby nie było podparte to miarodajnymi badaniami

 

Myślę, że mając taki kociołek, mógłbym spalać drewienko i ogrzewać moje bufory z czystym sumieniem

Link do komentarza
47 minut temu, uroboros napisał:

nie pamiętasz kilku zjebek mhtyla

No brawo - merytoryczny argument, że hej. 

50 minut temu, uroboros napisał:

od wielu miesięcy piszę, że argumenty do ciebie nie trafiają i MERYTORYCZNA dyskusja z tobą jest  stratą czasu, co widać nawet po twoim wpisie

twoja opinia - twoje prawo. Skoro tak, to nie odpisuj - proste. 

Link do komentarza

-emisja pyłu: do 40 mg/m³,
-emisja tlenku węgla: do 500 mg/m³,
-emisja gazowych zanieczyszczeń organicznych   (OGC): do 20 mg/m³,
-sprawność cieplna: od 87%,

 

Jak ktoś wie, niech się wypowie - czy te wartości są OK czy nie OK.

1 minutę temu, zenek napisał:

Pewnie możesz, jeśli prawo ci pozwoli. Bo jeśli zakażą spalania drewna, to choćby nic nie emitowało - to i tak będzie zakazane. 

Zakazać spalania drewna to mogą w dużych miastach ale nie wierzę, że w mieścinie czy wsi gdzie nie ma innej alternatywy zakażą

palenia drewnem

Zresztą to i tak wisi na włosku, aby ludzie wyleźli na ulicę.

I będzie jak w Francji

Link do komentarza
57 minut temu, uroboros napisał:

nie pamiętasz kilku zjebek mhtyla i nie tylko jego -  za twoje "cytaty"

I co to dało? Ale mnie dziwi jeden fakt, My możemy się żreć między sobą mniej lub bardziej, najwyżej dostanie się banana lub ograniczenie, tylko dlaczego Redakcja na to nie reaguje, na takie notoryczne wciskanie komuś nie jego słów.

Link do komentarza
11 minut temu, MrTomo napisał:

-emisja pyłu: do 40 mg/m³,
-emisja tlenku węgla: do 500 mg/m³,
-emisja gazowych zanieczyszczeń organicznych   (OGC): do 20 mg/m³,
-sprawność cieplna: od 87%,

 

 

a to dla porównania

image.thumb.png.e36ad38a08cd92f0a0dc73d9471e5507.png

 

 

image.thumb.png.b7aa9fc99371091c69209b7383045987.png

 

 

dwa minusy tych kotów:

1. Cena

2. Elektronika

 

Ale biorę pod uwagę

 

 

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...