-
Posty
2 315 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
56
Wszystko napisane przez Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne
-
A co to znaczy "zabuduję w połowie"? Do połowy swojej długości znajdzie się za zabudową? Grzejnikowi takie zabudowanie nie zaszkodzi, ale ogrzewanie kuchni będzie słabsze. Co może być tym bardziej odczuwalne, skoro jest pod oknem. Minimum konieczne, żeby zachować w miarę normalną wydajność ogrzewania to zapewnienie wlotu powietrza pod grzejnikiem i wylotu u góry, nad nim.
-
Wiata garażowa trapez t18 z filcem. Dylemat montażowy
temat odpisał na pytanie Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne w kategorii Pokrycia dachowe, więźba i rynny, okna dachowe
Panowie, dajmy sobie spokój z udowadnianiem kto jest lepszy. jeżeli ktoś chce dodać coś konkretnego w temacie krycia wiaty blachą trapezową to zajmijmy się tą sprawą. Przypominam, wiaty, w której pod blachą najpewniej nie ma deskowania, tylko ołacenie. Nie wchodźmy tu w ogólne problemy krycia dachów blachą, bo zależnie od specyfiki budynku, podkładu, kąta nachylenia dachu itd. będziemy mieć mnóstwo lepszych i gorszych w konkretnej sytuacji wariantów. Trwałość różnych blach to też ciekawy, ale osobny temat. Parę lat temu pan prowadzący szkolenia w Pruszyńskim powiedział mi, że jego zdaniem duże znaczenia miała zmiana technologii produkcji samej blachy z walcowania na zimno, na walcowanie na gorąco. -
Wiata garażowa trapez t18 z filcem. Dylemat montażowy
temat odpisał na pytanie Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne w kategorii Pokrycia dachowe, więźba i rynny, okna dachowe
Płynie z tego dość prosty wniosek - z przepychanek na forum pożytku nie ma. Wróćmy więc do istoty sprawy, może się to komuś przyda na przyszłość. Osobiście nie widzę uzasadnienia dla stosowania blachy z filcem pod wiatą. W takim miejscu ani kondensacja, ani wygłuszenie nie ma znaczenia. Filc może zaś, niestety, zadziałać jako materiał utrzymujący długotrwale wilgoć w pobliżu blachy. -
By może, jest pewna możliwość. W rozporządzeniu o warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (WT) jest § 12. 1. Jeżeli z przepisów § 13, 19, 23, 36, 40, 60 i 271–273 lub przepisów odrębnych określających dopuszczalne odległości niektórych budowli od budynków nie wynikają inne wymagania, budynek na działce budowlanej należy sytuować w odległości od granicy tej działki w odległości nie mniejszej niż: 1) 4 m – w przypadku budynku zwróconego ścianą z oknami lub drzwiami w stronę tej granicy; 2) 3 m – w przypadku budynku zwróconego ścianą bez okien i drzwi w stronę tej granicy. 2. Sytuowanie budynku w przypadku, o którym mowa w ust. 1 pkt 2, dopuszcza się w odległości 1,5 m od granicy lub bezpośrednio przy tej granicy, jeżeli plan miejscowy przewiduje taką możliwość. Pogrubienie moje. Chodzi o to, że miejscowy plan zagospodarowania może przewidywać możliwość zmniejszenia odległości od granicy działki. W rejonach, gdzie działki są wąskimi pasami to dość częste. Ponadto jest jeszcze możliwość wystąpienia do władz gminnych z wnioskiem o dodanie takiej adnotacji do planu zagospodarowania. Inaczej z legalizacją będzie tu problem. Bo wybudowanie budynku w innym miejscu niż przewidywała dokumentacja i pozwolenie na budowę jest formą samowoli budowlanej. Zaś legalizacja generalnie jest możliwa tylko w przypadku obiektów wykonanych zgodnie WT.
- 9 odpowiedzi
-
1
-
- prawo budowlane
- granica działki
- (i %d więcej)
-
Najlepiej zacząć od władz gminnych, osób i wydziałów zajmujących się melioracją oraz drogami, skoro to gmina jest zarządcą drogi. Poziom wyspecjalizowania urzędników w danym miejscu może być różny. Najpewniej trzeba będzie się też udać do starostwa powiatowego, tamtejszego wydziału zajmującego się melioracją. Jednak najpierw trzeba zacząć od gminy. Ogrodzenie zaś trzeba i tak postawić. Bo to raczej wątpliwy wzrost bezpieczeństwa, jeżeli dziecko trafi prosto z działki na drogę i pod samochód.
-
Jeżeli nie jest to przenośna lampka to najważniejsze i tak będzie sprawdzenie do czego faktycznie służy ta żyła. A różne rzeczy można zobaczyć w instalacjach. Nawet e samych przyłączach ludzie z zakładu energetycznego potrafią wykorzystać tę żółto zieloną żyłę jako fazową i tego w ogóle nie oznaczyć.
-
W przenośnej lampie żólto-zielona żyła przewodu jest żyłą ochronną (PE, do uziemienia). W stałym punkcie oświetleniowym (do żyrandola cy kinkietu) też powinno tak być, ale jak jest tego nie wie nikt. Zanim nie sprawdzi próbnikiem i choćby żarówką. Wykorzystywanie tej żyły jako fazowej bez dodania jakiegokolwiek oznaczenia to powszechna przypadłość. Jest sporo opraw – żyrandoli, kinkietów itd., które mają styk, z którym należy połączyć właśnie tę żyłę. Oczywiście, jeżeli faktycznie jest żyłą ochronną.
-
Gdyby ta ściana była sucha, to chodziłoby tylko o odcięcie się od zacieków. Wtedy dajemy chociażby farbę separacyjną (na plamy), płynną folię albo coś innego w tym typie. Jednak skoro ta ściana jest wciąż mokra to pod styropianem może rozwijać się jakiś totalny syf. Sam fakt, że na razie nie będzie go widać nie załatwia sprawy.
-
Czy ta wyczystka u dołu prowadzi do wkładu? Jeżeli tak to po pierwsze powietrze do spalania jest częściowo zasysane z kotłowni. Po drugie, w takim układzie brakuje w pomieszczeniu wlotu powietrza do tej przestrzeni pomiędzy ściankami starego komina i wkładem. Bez tego nie ma ona skutecznej wentylacji, która umożliwiałaby wysychanie.
-
Walka tylko z objawami, jeżeli stary komin nadal nie zostanie dobrze wysuszony, zawsze będzie skazana na porażkę. Martwi mnie określenie "raczej sucho". Od 2008 r. mija już 16 lat, po takim czasie to już dawno powinno być całkiem suche. Jeżeli jest dobrze zrobione. Czy to jest wkład dwuścienny czy jednościenny? Jeżeli jest dwuścienny, w którym powietrze do spalania zaciągane jest przez wkład, to stary kanał kominowy powinien mieć stale otwartą kratkę wentylacyjną zrobioną w bocznej ścianie w pomieszczeniu, gdzieś możliwie nisko. Ponadto jeżeli stary kanał jest u góry otwarty (w co wątpię) to niczego więcej nie trzeba. Jeżeli zaś przykryto go daszkiem, z którego wystaje tylko wkład, to trzeba zrobić też wylotową kratkę wentylacyjną w ścianie komina ponad dachem. Tak samo robimy, jeżeli wkład jest jednościenny, natomiast kocioł pobiera powietrze do spalania z pomieszczenia kotłowni (przez adapter). Natomiast jeżeli wkład jest jednościenny, natomiast powietrze do spalania pobierane jest pustą przestrzenią pomiędzy starym kominem i wkładem, to dolna kratka (ta w pomieszczeniu) powinna być zamykana. Zimą w czasie mrozów ją zamykamy. Natomiast przez resztę roku pozostawiamy otwartą.
-
Co będzie źródłem ciepła zasilającym tę podłogówkę? Co do zasady, staramy się osiągnąć zbliżoną długość pętli. Jednak, gdy różnice są bardo duże, tak jak w tej łazience, można stłumić przepływ w danej pętli zaworem na rozdzielaczu. Wtedy całość zostanie zrównoważona. Wprawdzie zagęszczenie rur w łazience jest wskazane, bo tam powinna panować wyższa temperatura, ale układanie ich co 5 cm jest już nieco kłopotliwe. I w większości przypadków aż takie zagęszczenie nie jest konieczne.
-
Jest zapis w rozporządzeniu o warunkach technicznych (WT), ściśle określający minimalną grubość tynku na przewodzie, gdy ten prowadzony jest w warstwie tynku: §187 2. Dopuszcza się prowadzenie przewodów elektrycznych wtynkowych, pod warunkiem pokrycia ich warstwą tynku o grubości co najmniej 5 mm. I tak się zawsze przyjmuje - jeżeli a przewodzie jest tynk, to nigdzie jego warstwa nie powinna być cieńsza, niż 5 mm. Chociaż gdyby ktoś się bardzo upierał i literalnie odczytywał przepis, to przewód ułożony w bruździe głębszej niż grubość tynku jest już prowadzony nie wtynkowo lecz podtynkowo. Czyli na upartego wymóg zawarty w WT już tej sytuacji nie dotyczy. Ale takiego naciągania przepisów zdecydowanie nie polecam. Mnie uczono, że w tynkowanych ścianach minimum to 5 mm i tak zawsze robiłem. Sam widziałem popękany i odpadający tynk na zbyt płytko ułożonych przewodach. Ponadto ciekawe zjawisko w sytuacji jak u NoobBudowlany98 – żelbet na suficie, na to narzucona tylko cienka "przecierka" zamiast normalnego tynku. Robienie bruzd w żelbecie to faktycznie mordęga i zrobiono je bardzo płytko. W efekcie warstwa na przewodzie miała może ze 2 mm. Po zaszpachlowaniu nic nie było widać i nawet nic nie popękało. Ale po 1,5 czy 2 latach na suficie uwidoczniły się wąziutkie smugi idealnie w miejscu przebiegu przewodów. Dlatego polecam starać się robić takie bruzdy żeby z założenia docelowa grubość tynku wynosiła raczej bliżej 10 mm. Pozostaje zapas na miejscowe nierówności żelbetu czy cegły na dnie bruzdy, na grubość uchwytów itd.
-
Retro, to klasyka urzędowa. Ale ta pani przynajmniej zdawała sobie sprawę, że prowadzi działania pozorowane. Może to jednak była całkiem rozsądna babka? I młodemu to wszystko tak wprost wyłożyła. Za to pani Jakubiak w tym podlinkowanym wyżej wywiadzie upierała się, że urzędnik jest niezbędny. Bo jak by nie wydał przedsiębiorcy stosownych zezwoleń, to ten nie mógłby w działać. Jakoś nie dociera do niej, że przecież zezwoleń mogłoby wcale nie być, a człowiek pracowałby sobie w najlepsze. Taka urzędowość, która rzuciła się już na mózg. Robimy nikomu niepotrzebne bzdury, czasem nawet z wielką skrupulatnością, w ogóle już nie dostrzegają, że są to bzdury.
-
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że celowo próbuje się utrudnić "Kowalskiemu" wybudowanie własnego domu. Do tego dochodzi nieunikniona skłonność biurokratyczna do mnożenia przepisów (przecież urzędnicy muszą mieć co robić i kogo kontrolować). Wybitnym przykładem był kiedyś wywiad z p. Elżbietą Jakubiak, gdzie twierdziła, że przecież bez urzędników biznes nie może działać. https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/214642,jakubiak-kazda-kancelaria-ma-swoje-grzechy.html
-
W rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych (WT) mamy następujące zapisy: § 14. 1. Do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych należy zapewnić dojście i dojazd umożliwiający dostęp do drogi publicznej, odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni stanowiącej dojazd nie może być mniejsza niż 3 m. 2. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów. 3. Do budynku i urządzeń z nim związanych, wymagających dojazdów, funkcję tę mogą spełniać dojścia, pod warunkiem że ich szerokość nie będzie mniejsza niż 4,5 m. Przy czym wychodzi na to, że jednak sądy stoją na stanowisku, że faktycznie nawet droga dojazdowa (nie tylko sama jezdnia) o szerokości 3 m jest dopuszczalna. Polecam przeczytać tekst zawarty tu, w szczególności wnioski końcowe: https://www.mpoia.pl/index.php/39-p-zespol-rzeczoznawcow-mpoia-rp/1790-opinia-nr-190-dojscie-i-dojazd-do-dzialki Ponadto treść petycji skierowanej do rządu, moim zdaniem zawarta w niej argumentacja jest rozsądna, ale stan prawny wciąż jej nie uwzględnia: https://www.gov.pl/attachment/feefb2a2-1050-460e-bd3f-db4fd8e35bf0 Tekst jednolity WT znajduje się natomiast tu: https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20220001225
-
Przepraszam za jakość rysunku, ale to tylko taki szkic na bazie innego rysunku. Traktujemy go jako widok z góry. Chociaż zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem mocowania na sztywno wszystkich belek do muru. Jako usztywnienie budynku mocowanie co trzeciej wystarcza. Zaś umocowanie na sztywno wszystkich powoduje przenoszenie na mur dodatkowych naprężeń. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do pęknięcia muru. Tradycyjny wariant nie wziął się znikąd.
-
Kolner ma zwykle lepszą stal od Klimasa. Ale najważniejsze i tak jest sensowne dobranie długości i rodzaju kołka do podłoża. Rodzaj koszulki też ma ogromne znaczenie. Gdyby w tych kołkach, o których pisałem poprzednio proporcje pomiędzy grubością koszulki i stalowego trzpienia były minimalnie inne, to nie byłoby problemu. Koszulka grubsza o 1 mm załatwiałaby sprawę.
-
Elektroniczna zużywa mniej energii i ma więcej funkcji. Na przykład może automatycznie utrzymywać stałe ciśnienie, niezależnie od tego czy poszczególne pętle są przymknięte, czy nie. To na ile będą odczuwalne różnice pomiędzy pompami zależy więc od tego na którym biegu pracuje zwykła pompa oraz czy w instalacji podłogowej przewidziano siłowniki na poszczególnych pętlach. Jeżeli ich nie ma i zawsze w obiegu podłogowym mamy stały przepływ bez zmian ciśnienia, to różnice pomiędzy pompami są mniej odczuwalne.
- 2 odpowiedzi
-
- pompa
- rozdzielacze
- (i %d więcej)
-
Możliwe, że coś jest nie w porządku z tą młotowiertarką. W funkcji wiercenia z kuciem powinna takie otwory robić bez najmniejszego problemu. Chyba że ktoś źle ustawił funkcje. To czuć przy wierceniu, czy udar pracuje. Może to poszerzanie otworu to efekt kucia bez wiercenia? Albo młot rzeczywiście bije na boki. Kołek musi być taki, żeby rozpierana jego część była w zwartym materiale. Jeżeli jest gruba warstwa tynku na betonie to trzeba tę warstwę tynku traktować jako straconą, a część rozporowa musi być zagłębiona w beton. Z kołkami takimi jak z postu Retro mam złe doświadczenia w betonie i silikacie (materiał mocno zwarty). Koszulka w nich jest za cienka. Kołek 8 mm wchodzi w otwór zrobiony wiertłem 8 mm, ale potem przy dokręcaniu opór jest taki, że kilka z nich ukręciłem. A wkręcałem ręcznie. Klimas ma w ogóle dość słabą stal. Potem robiłem już otwory wiertłem 9 mm i dokładałem cienką drzazgę lub obwijałem koszulkę kołka taśmą. W nieco bardziej miękkim lub niepełnym materiale pewnie nie byłoby z nimi problemu.