Skocz do zawartości

Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne

Redakcja Budujemy Dom
  • Posty

    2 428
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    59

Wszystko napisane przez Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne

  1. Powiem tak - na potrzeby samej budowy najprawdopodobniej to wystarczy, jeżeli chodzi o faktycznie pobieraną moc. Jednak w praktyce może być problem z uruchamianiem niektórych urządzeń o wyższej mocy - choćby betoniarki, dużej szlifierki, spawarki. Jeżeli nie maja układu sofstart to mogą przy rozruchu spowodować zadziałanie zabezpieczenia 10 A. Celowałbym przynajmniej w 16 A. Ale tu można natrafić na opór ze strony operatora, który dość często traktuje zabezpieczenie przedlicznikowe jako ogranicznik poboru mocy (chociaż nie powinien). W takiej sytuacji zdecydowałbym się jednak na wyższą zadeklarowaną moc. Osobna sprawa to fakt, że jeżeli jest taka możliwość to warto od razu ułożyć takie przewody w ramach przyłącza, żeby potem nie trzeba go było robić od nowa jako przyłącza docelowego. Czyli dostosowanego do wyższej mocy.
  2. Jaki jest ten dach - dwuspadowy czy wielospadowy? Chodzi mi o to, czy można zapewnić wymianę powietrza na tym poddaszu robiąc po prostu otwory w ścianach szczytowych. Z opisu rozumiem, że to poddasze i tak nie będzie adaptowane na użytkowe i nie bardzo się do tego nadaje? W takiej sytuacji wydaje mi się rozsądniejsze wydzielenie jakiejś niewielkiej wydzielonej i izolowanej przestrzeni na rekuperator. Do tego wystarczy docieplenie kanałów i ewentualne dołożenie kolejnej warstwy na stropie cy suficie podwieszanym. Wtedy dla zapewnienia wentylacji na poddaszu wystarczy pozostawienie otworów w ścianach szczytowych (ostatecznie inne nieszczelności). Docieplanie połaci dachu będzie znacznie bardziej skomplikowane. Wtedy rzeczywiście należałoby zapewnić szczelinę wentylacyjną pomiędzy wełna i deskowaniem. Co bardzo ważne, szczelinę z wlotem w okapie i wylotem w kalenicy. A to z kolei wymagałoby ingerencji w podkład i pokrycie dachu.
  3. Skoro to są zdjęcia sprzed ponad roku to przynajmniej powinno być teraz wiadomo czy te rysy się nie powiększają, a więc czy całość osiągnęła stan stabilny. Jeżeli nie ma zmian to i raczej nie ma zagrożenia dla stabilności całej konstrukcji. Jednak z takimi pytaniami i prośbą o ocenę sytuacji trzeba zwracać się do kierownika budowy, który na miejscu może to dokładnie obejrzeć. PS. Skoro ścianka kolankowa jest bardzo niska, jedynie na dwa bloczki, to przynajmniej tutaj słupy żelbetowe nie są raczej niezbędne. Natomiast strop zwykle najbardziej obciąża ściany wewnętrzne. Jeżeli autor tematu ma wątpliwości to najlepiej zwrócić się bezpośrednio do projektanta. Niech ten zrobi obliczenia sprawdzające, czy wytrzymałość elementów nie zostanie przekroczona.
  4. Niewiele widać na tym zdjęciu. Co to właściwie jest - drewniany strop ocieplony wełną i skos dachu? Czy to od czego odbija się światło to folia? Jeżeli tak, to na jakiej powierzchni jest ułożona?
  5. Sam rzut to o wiele za mało, żeby określić układ konstrukcji i obciążenie jej poszczególnych elementów. Co do zasady, to nie ma jednak konieczności robienia słupów żelbetowych w ścianach nośnych. Robi się je, jeżeli gdzieś wytrzymałość podstawowego materiału byłaby zbyt niska (np. wąskie filary pomiędzy oknami). Natomiast co do stropu to przecież nawet nie wiemy jakiego jest rodzaju i które ściany obciąża (szczególnie te wewnętrzne). Jednak powtarzam - słupy żelbetowe nie są niezbędne w prawidłowo zaprojektowanym budynku.
  6. O ile nikt nie będzie tej wełny dociskał do deskowania, to rozpięcie sznurka, żeby zachować szczelinę wentylacyjną nie będzie konieczne. Ale właśnie z zastrzeżeniem,że nikt nie będzie jej dociskał. O ile ktoś będzie wełnę układał sam to może ze sznurków zrezygnować. Jeżeli będzie to zlecał komuś, to lepiej te sznurki zrobić.
  7. W takim razie nie ma problemu. Zmyliło mnie określenie "między krokwiami wełna 10cm (na krokwie pójdzie jeszcze PIR)." Wyjaśnijmy jeszcze sprawę rozpięcia sznurków pomiędzy krokwiami. Pisałem o sytuacji, w której znajdują się one ponad wełna. Wtedy zapewniają zachowanie szczeliny wentylacyjnej. Tak aby ktoś dopychając wełnę ku górze tej szczeliny nie zablokował. Jeżeli pod krokwiami mamy jakąś sztywną warstwę, na której wełna może się stabilnie oprzeć, to dawanie sznurków pod wełną nie jest konieczne.
  8. Chodzi o szczelinę wentylacyjną, nie dylatacyjną. Tu są trzy istotne sprawy. Przy czym ostatnia jest najważniejsza. Po pierwsze, taka szczelina musi mieć wlot i wylot powietrza oraz być drożna na całej swojej długości. Inaczej nie ma wymiany powietrza i jej zrobienie traci sens. Po drugie, teoretycznie sznurki w takiej sytuacji nie są konieczne, bo szczelina i tak pozostaje. Jednak w praktyce tak będzie tylko wówczas, jeżeli ktoś nie będzie zbyt mocno dopychał wełny ku górze. Szczególnie takiej dociętej z nadmiarem. Dlatego sznurki warto dodać. Po trzecie, układ z wełną, następnie wentylowaną szczeliną powietrzną oraz płytą PIR jest niewłaściwy. Skoro przez tę szczelinę będzie swobodnie przepływać zimne powietrze zewnętrzne, to zewnętrzna warstwa płyt PIR będzie miała bardzo ograniczony wpływ na ostateczną izolacyjność dachu. Jej potencjał zostanie więc zmarnowany. Natomiast jeżeli szczelina nie będzie wentylowana to przestanie być szczeliną wentylacyjną, zapobiegającą zawilgoceniu wełny. Należałoby zastosować układ odwrotny - najpierw płyty PIR, potem przylegająca do nich wełna i dopiero nad nią szczelina wentylacyjna. Albo w ogóle zrezygnować z wełny oraz szczeliny wentylacyjnej i ułożyć odpowiednio grube płyty PIR tylko na krokwiach od góry.
  9. Należałoby przede wszystkim podciąć tę futrynę minimalnie wyżej nad podłogą (przynajmniej kilka milimetrów), bo inaczej w krótkim czasie znów będzie z nią problem. Szparę, oczywiście uszczelniamy. Druga istotna sprawa, to czy a się docisnąć tę okleinę do ościeżnicy albo przynajmniej tak ją zaszpachlować, żeby nie rzucało się to w oczy. Jeżeli nie spuchła mocno to powinno się udać. Być może wystarczy do tego nawet biały akryl.
  10. Teraz przeszlifować trzeba delikatniej. Czyli na niższych obrotach, albo i ręczne przetarcie wystarczy. Chodzi przecież tylko o wygładzenie, a nie o zdzieranie poprzedniej warstwy. Osobiście wolę jeszcze po odkurzeniu przetrzeć wszystko lekko wilgotną szmatką. Wtedy pył się usuwa dokładniej.
  11. Przeszlifować najłatwiej będzie po zdjęciu. Przy braku lepszego sprzętu zupełnie dobrze sprawdzi się krążek na papier z rzepem. Wystarczy gradacja 60. W ostateczności, jak ktoś już absolutnie nie chce nic odkręcać, to ręczne przetarcie arkuszem papieru. Ale wbrew pozorom to więcej roboty. W tej deseczce z sękiem wypadałoby usunąć też resztki kory. Natomiast co do malowania to polecam użyć nie farby lecz rozpuszczalnikowego impregnatu. Pod dachem wytrzyma to dobrych parę lat bez odnawiania. Zaś przy odnawianiu nie trzeba będzie zdzierać starej warstwy. Tylko jakiś ciemniejszy impregnat (np. mahoń), żeby zamaskować przebarwienia drewna.
  12. Nie każdy ma możliwość zrobienia ogrzewania płaszczyznowego. Albo nie koniecznie chce takie mieć. Z opisu wywnioskowałem, że to już istniejący budynek. A więc ze zrobieniem podłogówki jest problem.
  13. Szczerze mówiąc, to dziwne, że trzeba je tak często regulować. Fakt, że budynek jest stary nie ma znaczenia, a przynajmniej nie powinno mieć. Okna osadza się tak, aby nie "pracowały" razem z budynkiem. Czy to są okna o jakiś wybitnie dużych, przede wszystkim szerokich, skrzydłach? Albo okucia dobrano zbyt słabe względem masy skrzydeł.
  14. Jeżeli w grę wchodzi przejście na pompę ciepła, to grzejniki muszą mieć wystarczającą moc grzewczą przy niskiej temperaturze zasilania - ok. 40 stopni, ale im mniej, tym lepiej. Po prostu trzeba przeliczyć jaką moc będą osiągać przy takiej temperaturze wody. Drogi są dwie, albo kupujemy specjalne grzejniki z wentylatorami, albo zakładamy bardzo duże grzejniki typowe.
  15. Problem w tym, że nie wiemy jaki jest cel wstawienia tych okien. :)
  16. Bardzo ważne, czy nastąpi przy tym zmiana sposobu użytkowania pomieszczeń na poddaszu. Czyli wcześniej był tam tylko strych, a teraz robimy pomieszczenia mieszkalne. W takiej sytuacji wymagany zakres dokumentacji będzie znacznie większy.
  17. O wielkości działek nie mamy po co gdybać. Autor tematu musi się wypowiedzieć jakie tam są miejscowe regulacje na temat minimalnej wielkości działek pod zabudowę. Takie zapisy są w MPZP. Wymgane może być np. przynajmniej 1000 m2.
  18. Jeżeli przy drodze publicznej nie ma rowu i w związku z tym nie trzeba robić przepustu, to koszt nie będzie duży. Wtedy pozostaje koszt wytyczenia drogi przez geodetę, zrobienia wpisu w księgach wieczystych oraz jakiegoś utwardzenia tych 40 metrów drogi. Zależnie od gruntu to przynajmniej parę ciężarówek mielonego gruzu. PS. O ile mnie pamięć nie myli,to propozycję podziału działki na mniejsze zgłaszało się również do gminy (władz samorządowych).
  19. Powtarzam po raz kolejny - nie mając informacji o tym jaka jest wytrzymałość tego stropu nie ułożyłbym na nim niczego ciężkiego, żadnej wylewki. Styropian i płyty OSB lub inne drewnopochodne są zaś lekkie, łatwe do ułożenia i tanie. Na gryzonie to kupujemy paczkę trutki i rozkładamy ją w kilku miejscach na strychu. Zresztą, jeżeli przykryjemy płytami drewnopochodnymi całą podłogę to i dostępu do styropianu nie będzie. Po co to wszystko komplikować do jakiegoś kosmicznego poziomu? Za chwilę pojawi się tu propozycja układania mat z aerożelu - bo przecież są cienkie i lekkie.
  20. Lepiej wystąpić o zgodę na lokalizację zjazdu. Występujemy z tym do zarządcy drogi. O ile zarządca nie jest jakiś szczególnie "kłopotliwy" (co się zdarza przy ważniejszych drogach, gdzie chce np. zminimalizować liczbę zjazdów), to nie jest to jakaś uciążliwa ani długotrwała procedura. A z własnym zjazdem mamy przynajmniej pewność, że potem nie będzie problemów ze służebnością, utrzymaniem dobrego stanu drogi dojazdowej itp. Czyli zdecydowanie lepiej zrobić zjazd. Zresztą z zasady unika się ustanawiania służebności drogi koniecznej, jeżeli jest możliwość wykonania odrębnego zjazdu.
  21. Sprawa absolutnie najważniejsza - strop można obciążyć dodatkową wylewką tylko za zgodą konstruktora. I to najlepiej mając jego opinię na piśmie. Tylko fachowiec, znając na miejscu stan faktyczny, może ocenić czy znaczne dodatkowe obciążenie jest dopuszczalne. W związku z tym proponowałem wariant bezpieczny i w zupełności wystarczający na strychu - ułożenie styropianu i przykrycie go płytami drewnopochodnymi. Całość jest lekka, łatwo i szybko można to wykonać niskim kosztem . Styropian zwykle wystarczy w 2 warstwach, jeżeli z jakichś względów ktoś woli ułożyć ich więcej to nie ma problemu. O ile pamiętam, tam są rury na stropie, więc uzasadnione może być użycie 3 warstw (w pierwszej mamy kanały na rury). Kolejna sprawa, skoro w grę wchodzi program "Czyste Powietrze" to muszą być spełnione jego wymogi. Czy, a jeżeli tak to kiedy był złożony wniosek? Co ma objąć? Od tego może zależeć zakres wymaganej dokumentacji i tego jaki efekt trzeba osiągnąć. Czy był robiony audyt energetyczny? Jeżeli tak, to jaką izolacyjność stropu wskazano tam jako konieczną dla osiągnięcia celów programu? W programie zapisano, że trzeba osiągnąć przynajmniej jeden z celów: a) zmniejszenie zapotrzebowania na energię użytkową do 80 kWh/(m2*rok) lub b) zmniejszenie zapotrzebowania na energię użytkową o minimum 40%. Chociażby z tego względu nie można dowolnie zmieniać grubości warstwy izolacji. Ostatecznie musi ten strop charakteryzować wsp. U nie wyższy, niż jakaś konkretna wartość. Inaczej te cele nie zostaną osiągnięte.
  22. Wyraźnie napisałem, że jeżeli nikt tego nie odkryje to najpewniej problemu nie będzie. Ryzyko jest niewielkie. Nawet gdyby inspekcja w ramach takiej standardowej kontroli zjawiła się na budowie. A nie zjawiają się często. Być może muszą czasem losowo kogoś skontrolować, tak z obowiązku. Jeżeli już coś sprawdzają to raczej wymiary zewnętrzne budynku itp. Po wykończonym stropie tak na oko nie widać od razu technologii. Problem by był, gdyby coś zaczęło w tym stropie pękać itp. Ale jeżeli kierownik był przynajmniej w miarę ogarnięty, to nie powinno do niczego takiego dojść. Pisałem o odpowiedzialności kierownika, bo to przede wszystkim jego mogłyby czekać problemy, łącznie z ciąganiem po sądach. Natomiast nawet gdyby to wyszło na jaw, to ze strony inwestora problem jest taki, że musiałby przedstawić ekspertyzę sporządzoną przez projektanta (prawdopodobnie jeszcze z uprawnieniami rzeczoznawcy budowlanego), poświadczającą, że strop jest wykonany zgodnie ze sztuką budowlaną i nie powoduje zagrożenia. Ale tu wszystko zależy od ludzi i tego na kogo się trafi. Nawet w inspekcji czasem przymkną na takie rzeczy oko. Ale jak się trafi ktoś wybitnie gorliwy, to jeszcze wymyśli, że budynek nie może być użytkowany zanim nie zostanie sporządzona ekspertyza, a następnie nie zostanie zakończona cała procedura. Tak więc – o ile nie ma uzasadnionej obawy, że strop jest zrobiony nieprawidłowo – to na 90% lepiej sprawy nie tykać i siedzieć cicho. Piszę, że na 90% bo przecież nie znam projektu, nie wiem czym i jak miał być obciążony ten strop. Bywają np. takie projekty, że na stropie stoją słupy podtrzymujące konstrukcję dachu. I odpowiedni rozkład sił zapewnia tylko odpowiednie zbrojenie i grubość takiego stropu. W innych zaś tak naprawdę strop mógłby być praktycznie dowolny.
  23. Byłbym raczej za wariantem, w którym zawiasy drzwi kabiny znajdują się po tej samej stronie co drzwi wejściowe (odwrotnie niż zaznaczono to na rzucie łazienki). Z kabiny i tak korzysta się z zasady po zamknięciu drzwi wejściowych, otwarcie kabiny na ich stronę nie utrudnia więc poruszania się. Ponadto w takim wariancie można będąc już w kabinie uchylić drzwi kabiny i sięgnąć po coś stojącego lub wiszącego przy umywalce. Wygodne byłyby też drzwi dwuskrzydłowe.
  24. Nie jest tak. Nie możemy tego określić nie znając jeszcze: - temperatury wody na zasilaniu i na powrocie; - sposobu wykończenia podłogi; - temperatury powietrza w pomieszczeniu. Wtedy można wyznaczyć temperaturę podłogi, a w konsekwencji moc cieplną. Przecież przy zasilaniu wodą o parametrach 55/45/20°C (zasilanie/powrót/temperatura powietrza w pomieszczeniu) uzyskamy inną temperaturę podłogi niż przy 40/30/20°C.
  25. Jeżeli jest możliwość kontaktu z projektantem, to najlepiej zapytać jego. Może być i tak, że te elementy zostały widoczne na rysunku, a zasadniczo przynależą do innej kondygnacji lub warstwy. Takie rzeczy się czasem zdarzają, gdy używa się programów do projektowania. Osobna sprawa, że nie bardzo widzę konieczność zastosowania tych płatwi przy takim kształcie, rozpiętości i przekrojach elementów. I na czym one się mają opierać, poza tym, że najwyraźniej leżą na jętkach? Ale to już rzeczy do wyjaśnienia z projektantem, ewentualnie jeszcze z kierownikiem budowy.
×
×
  • Utwórz nowe...