Miałem dość podobną sprawę, tylko z drugiej strony. Otóż moja zona i jej brat zostali przez rodziców kiedyś obdarowani wspólnotą majątkową, a że kontakty mieli bardzo dobre, postanowili to podzielić, dopóki jest czas, więc zamówili geodetę, no i przy pomiarach wyszło, że działka jest ponad półtora ara większa, niż na mapach. Geodeta sprawdzał kilka razy, ale nie zmieniało się nic. Tyle, że u nas nikt nie składał reklamacji. Sąsiedzi ani z jednej, ani z drugiej strony. Mieszkali tu od dawna, w latach siedemdziesiątych zabudowali swoje działki na nowo, wszystkie papiery pokazywały taki przebieg granic, jaki był aktualnie, nikt płotów nie przesuwał, więc skąd taka różnica? Nie zastanawialiśmy się nad tym dłużej. Geodeta przygotował dokumenty i złożył je wraz z wnioskiem o dokonanie korekty danych, a po jakimś czasie dostaliśmy pismo, że korekta została zatwierdzona i wniesiona do zasobu geodezyjnego. Poprawkę uzasadniono błędem powojennego geodety.