Skocz do zawartości

Chata wujka Tomka ;)


Recommended Posts

Gratulacje z popchnięcia frontu robót do przodu:icon_biggrin:

Ale nie byłbym sobą gdym nie wcisnął 5 groszy:D zrobiłeś najpierw ocieplenie a potem tynki a jeszcze została Ci do zrobienia posadzka, czyli całą potencjalną wilgoć jaka wyjdzie z mokrych robót zamknąłeś w środku szczelnym ociepleniem. 

Link do komentarza

Mhtyl, to jest bez znaczenia, że ocieplił i otynkował przed robieniem posadzki. Mury nie odprowadzają wilgoci, robi to wentylacja. U mnie kolejność była taka sama, jak u Szwajcara i zaprawdę powiadam Ci: problemów nie było.

Szwajcar, jeśli chcesz zasypać ten fragment ściany, to wg mnie wystarczy odizolować jakąś folią ziemię od tego pasa ściany, tak, żeby było ładnie.

Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

Odbierze? :)

U mnie odebrała, to dlaczego u Szwajcaria miałaby nie odebrać?

Szwajcar, nikt tu się nie kłóci. Mam inne niż mhtyl doświadczenia i obserwacje i się  nimi z tobą dzielę.

Pozdrowienia

PeZet

Nie chcę być zgryźliwy ale od czego Ci wełna i deski od pełnego deskowania zamokły?

Link do komentarza

Wełna i deski zamokły mi z powodu braku szczeliny w kalenicy - wentylującej połać oraz braku wentylacji - to był czas, gdy zamiast kanałów wentylacyjnych miałem na parterze po prostu dziury w suficie i co z dołu przez nie poleciało, lądowało na poddaszu, a tam szło w górę i zatrzymywało się na deskach - z powody braku szczeliny wentylacyjnej.

PS. Nie chcesz być zgryźliwy, ale jesteś. Ot, pradoks.

PS1 Nie wykluczam, że racja może być po twojej stronie, zadałeś mi bobu. Zastanawiać się zacząłem...

Dużo czynników się składa, nie będę śmiecił Szwajcarowi w dzienniku.

Konkludując: Szwajcar, dobrze, że wiater hula u ciebie, niech hula.

Pzdr PeZet

 

Tytułem uzupełnienia:

 

mhtyl, nie wprowadzaj ludzi w błąd i nie manipuluj tylko po to by wyszło, że masz rację... , bo nie masz: u mnie deski zamokły nie dlatego, że posadzki zrobiłem po tynkowaniu i ocieplaniu domu. One zamokły cztery lata później dlatego, że pojawiła się wilgoć związana z gotowaniem i praniem, mieszkaniem. Wilgoć od ludziow, a nie od posadzek.

 

Edytowano przez PeZet
tytułem uzupełnienia (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Nie, mylisz sie Piotrze co do zgryźliwości. Wiem co było przyczyną czyli napisałem czy raczej przypomniałem  o wentylacji:icon_biggrin:

U szwajcara nie ma wykończenia poddasza/dachu to raz a dwa teraz panują o wiele niższe temperatury niż  upalnym latem, gdyby to zrobił gdy temp na zewn wynosiła 30 stopni to w domu miałby dosłownie saunę pomimo dobrze wykonanej wentylacji.

P.S.  Nie chciałem  Ci zadać aż tak strasznego bólu, wybacz:icon_biggrin:

Link do komentarza

Oczywiście, da radę tylko chodziło mi o kolejność etapów prac co zresztą Szwajcar sam przyznał że nie po kolei ale cóż, takie życie. Zresztą ja mu sie nie dziwię, że zrobił tak jak zrobił ze względu na dotrzymywanie terminów przez fachowców. Podejrzewam, że tez bym zrobił będąc pod taką presją budowlaną.:icon_biggrin:

Link do komentarza

Otóż to - plany planami, a życie pokazuje, co myśli o planach...

Podobnie trzy lata temu wyszło z domem mojej córki - opóźnienia, poślizgi, na jesieni spiętrzyły się roboty, bank kontroluje postępy budowy...

Robiłem hydraulikę i po kolei podłogi i łazienki - przy dotrzymywaniu (no, z grubsza :bezradny:) terminów dojrzewania materiałów - no i w tym czasie grzało się  - gazem - i osuszało dwoma profesjonalnymi osuszaczami, w dzień ustawione na 23 - 24 stopnie, na noc obniżało się nastawy na 18, w mojej obecności uchylone okna, w nocy włączone osuszacze ( po 7 do 10 litrów wody zbierało się - było na wodę zarobową do klejów, gipsów :icon_biggrin:)

Poszło dużo gazu i dużo prądu :icon_confused::icon_rolleyes:

Dopiero na wiosnę wykańczany był dach - pełne deskowanie, pianka natryśnięta  (30 cm) i na to płyta G/K, wstawiane drzwi wewnętrzne, kładzione parkiety...

Link do komentarza
1 godzinę temu, uroboros napisał:

Dopiero na wiosnę wykańczany był dach - pełne deskowanie, pianka natryśnięta  (30 cm) i na to płyta G/K, wstawiane drzwi wewnętrzne, kładzione parkiety...

Nie chcesz chyba powiedzieć, że dach nie był niczym przykryty od jesieni aż do wiosny.

Link do komentarza

Chcę powiedzieć jak był skonstruowany - kto pozwoliłby ocieplić i wytynkować dom bez dachu:icon_eek:

Może nieprecyzyjnie napisałem... chciałem podkreślić, że płyty G/K kładzione były na wiosnę, po wysuszeniu największej wody...

Pokryty blachodachówką... pod koniec lata...

Link do komentarza
1 godzinę temu, Takiowaki napisał:

Super dziennik :) A na jakim etapie elewacja zewnętrzna się zatrzymała?

Dzięki.

Zaciągnięto 2x klejem.

Pozostało:

  1. Osadzenie parapetów i wykończenie szpalet okiennych klejem.
  2. Wykończenie wyjść tarasowych i szpalet tych drzwi jw.
  3. Okładzina z wełny mineralnej komina i bezpośredniego otoczenia komina.
  4. Ocieplenie okapu dachu i podbitka (to będzie robione razem z sufitami i ociepleniem stropu).
  5. Tynk silikonowy (pewnie już na wiosnę).

W tak zwanym "międzyczasie" ma powstać jeszcze pergola drewniana z południowo zachodniego narożnika budynku. Częściowo zadaszona. 

Link do komentarza
8 minut temu, Szwajcar napisał:

 

  1. Okładzina z wełny mineralnej komina i bezpośredniego otoczenia komina.

Nie chce mi sie szperać po dzienniku ale jak pamiętam masz komin systemowy więc dodatkowe ocieplenie wełną nie ma sensu.

10 minut temu, Szwajcar napisał:

W tak zwanym "międzyczasie" ma powstać jeszcze pergola drewniana z południowo zachodniego narożnika budynku. Częściowo zadaszona. 

Proponuję aby ona posłużyła jakiś czas zaimpregnować całość impregnatem bezbarwnym ale nie bazie wody tylko rozpuszczalnika. Dlaczego bezbarwnym? bo głębiej wnika/penetruje w głąb drewna i przy okazji tak jakbyś zagruntował i przy malowaniu na kolor nie będzie takie chłonne, a potem jakąś lakierobejcą czy lazurem pod kolor.

Link do komentarza

Czyli dobrze kojarzyłem, że komin jest systemowy:icon_biggrin: Nie ma najmniejszego sensu go ocieplać, on już ma wełnę w sobie, gdyby był murowany z cegły to można by było go ocieplić. Zresztą poczytaj sobie o wykończeniu kominów systemowych, czy producenci zalecają ocieplanie komina zewnątrz. Oczywiście nic sie nie stanie jak ocieplisz, tylko po co, to nic nie da.

W projekcie jest wełna bo zapewne był zaprojektowany komin z cegły.

I tak na marginesie to komin powinien być wykończony przed ułożeniem dachówki, teraz to będzie podwójna robota, ściąganie i układanie dachówki co może być przyczyna że któraś pęknie.

Edytowano przez mhtyl (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
14 minut temu, mhtyl napisał:

I tak na marginesie to komin powinien być wykończony przed ułożeniem dachówki, teraz to będzie podwójna robota, ściąganie i układanie dachówki co może być przyczyna że któraś pęknie.

O tym już pisałeś jak dach został oddany :) .

Co do ocieplenia komina, to akurat w moim przypadku się nie zgodzę.

Nawet jak w tych kształtkach jest wełna to nie w ilości dostatecznej.

Goły komin nie stanowi wystarczającego ocieplenia dla ściany w tym miejscu.

Link do komentarza
24 minuty temu, Takiowaki napisał:

Komin w sumie chyba można ocieplić styropianem, ewentualnie dookoła trójnika (pod grill/ wędzarnię?) dać wełnę ?

Później na elewacji chcesz go wyeksponować, czy jednolicie kolorem ze ścianą?

U góry nad dachem obłożyłbym już tylko blachą albo struktonitem.

Przy oknach zatapiali listwę przyokienną białą z siatką czy w kolorze grafitowym?

Będzie wełna jak w projekcie :icon_cool:

Jednolity kolor, tam będzie kominek zewnętrzny z piecem (na pizzę ;) )

Ponad dachem będzie blacha w kolorze pozostałej obróbki blacharskiej.

Okna jeszcze są nie obrobione - czekam na parapety.

Link do komentarza
2 godziny temu, Szwajcar napisał:

O tym już pisałeś jak dach został oddany :) .

 

Pamieć zawodna jak widać, ale wnioski przedtem i teraz takie same:icon_biggrin:

2 godziny temu, Szwajcar napisał:

Co do ocieplenia komina, to akurat w moim przypadku się nie zgodzę.

Nawet jak w tych kształtkach jest wełna to nie w ilości dostatecznej.

Goły komin nie stanowi wystarczającego ocieplenia dla ściany w tym miejscu.

Uwierz mi, że  systemowego nie trzeba  dodatkowo ocieplać, ale zrobisz jak uważasz, jak pisałem już wcześniej:icon_biggrin: tym zabiegiem nie zaszkodzisz kominowi, mowa tu o ociepleniu ponad dachem.

W kształtkach jest wełna cieńsza ale za to sprasowana.

Natomiast jeżeli chodzi o ocieplenie komina od zera pod dach to masz rację, jak najbardziej bo tam były mostek a i ciepło z komina uciekało by ogrzewając już i tak ciepły nasz klimat:D

Link do komentarza
3 godziny temu, mhtyl napisał:

, mowa tu o ociepleniu ponad dachem.

No! A ja pisałem o tej części POD dachem :) Nad dachem będzie tylko obłożony blachą w kolorze pozostałej obróbki blacharskiej.

Jak pisałem wyżej. Nie dogadaliśmy się.

2 godziny temu, Takiowaki napisał:

Średnicę komina zakładałeś pod konkretny piec/kominek, czy piec dobierałeś pod wybudowaną średnicę?

Ja nic nie zakładałem. Projektant zaprojektował. Kominek wewnętrzny będzie z małym wkładem 12 kW. Drugi przewód jest przeznaczony na kominek/piec zewnętrzny.

Link do komentarza
4 minuty temu, Szwajcar napisał:

No! A ja pisałem o tej części POD dachem :) Nad dachem będzie tylko obłożony blachą w kolorze pozostałej obróbki blacharskiej.

Jak pisałem wyżej. Nie dogadaliśmy się.

 

Nooooooooooo, dogadaliśmy się  niewidomy z głuchoniemym:hahaha2:

Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...

Bardzo fajnie się czyta ten dziennik. Aż sobie przypomniałem moją budowę, którą w podobnym stylu relacjonowałem na innym znanym forum ;) 

Na jakim etapie jest budowa? Harmonogram chyba poszedł w las? Ale nie przejmuj się, to chyba normalne, że ekipy robią po kilka zleceń jednocześnie, partaczą gdzie się da mimo, że sprawiają na początku bardzo dobre wrażenie.

Link do komentarza
9 godzin temu, anpi napisał:

Bardzo fajnie się czyta ten dziennik. Aż sobie przypomniałem moją budowę, którą w podobnym stylu relacjonowałem na innym znanym forum ;) 

Na jakim etapie jest budowa? Harmonogram chyba poszedł w las? Ale nie przejmuj się, to chyba normalne, że ekipy robią po kilka zleceń jednocześnie, partaczą gdzie się da mimo, że sprawiają na początku bardzo dobre wrażenie.

Dzięki za ciepłe słowo :)

Aktualnie, z prędkością pośpiesznego ślimaka robią się tynki wewnętrzne.

Z przerwami.

Tak 2 dni roboty, dwa tygodnie poszukiwania zaginionej ekipy. ;)

Oczywiście, że harmonogram diabli wzięli. Zresztą nie pierwszy (i pewnie nie ostatni raz).

 

Aha, jeszcze przywieźli drewno na pergolę. Jak coś z nią zrobią to będzie szersza relacja :)

Link do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Witajcie ponownie.

 

Trochę się nie odzywałem, choć forum przeglądam regularnie.

Firma budująca mi dom jest niereformowalna jeżeli chodzi o przestoje. Łatwe zadania przeciągają się w tygodnie, a wydawało by się proste rzeczy stają się  przeszkodami nie do pokonania.

Z drugiej strony nastąpiło chyba zmęczenie materiału. Znajomi od niemal 2 lat pytają "Jak tam budowa?" a ja plączę się w zeznaniach bo przez 2 czy 3 tygodnie nie mam nic nowego do powiedzenia.

Trzecią stroną jest to, że budowa weszła w etap, w którym zaznacza się indywidualny charakter domu. Wystrój, wyposażenie, standard wykończenia.

Na to nałożył się wyczerpujący się wykonawcy budżet oraz chorobliwe wręcz mijanie się z faktami Menadżera. (zwanego roboczo Ściemniażerem) Generowało to całe mnóstwo problemów hamujących budowę.

 

Ale po kolei bo jestem Wam winien chronologiczną choć trochę relację :)

 

Skończyłem na robotach tynkarskich z ekipą, która przypominała serial "Sąsiedzi" na żywo oraz przywiezionym na pergolę drewnem.

 

IMG_20171112_135615.thumb.jpg.2e4c71ce471fc1baa5f9d9f42fe695b2.jpg

 

Niestety drewno leży do dziś, a pod znakiem zapytania jest jego przydatność. Jest nieoheblowane oraz nie zaimpregnowane. Przezimowało pod brezentem i tyle.

Ekipa tynkarzy to inna para kaloszy. Jak pisałem pojawiali się i znikali, pewnie obrabiali jeszcze ze 3 różne budowy.

Jako, że miałem w tym okresie kilka całotygodniowych wyjazdów służbowych mogłem doglądać budowy tylko zdalnie.

Telefonicznie lub smsami. Doszły jeszcze problemy z pogodą…

Przykładowa konwersacja :)

 

Screenshot_2017-11-21-12-23-49-975_com.android_mms.thumb.png.b5160a84fd99350e6863f50c5a1d2c11.png

 

Po drodze zamarzł im agregat, tak że rozpieprzyło im dokumentnie pierścienie uszczelniające. Kończyli mieszając i zarzucając zaprawę ręcznie. Nie wiem jednak czy wszystkie wykonane przez nich tynki przejdą próbę czasu. Jestem przekonany, że kilka miejsc się iskrzyło jak zamek Elzy w Krainie Lodu.

Oczywiście nie wszystko zostało jeszcze zostało otynkowane. Zostały nieobrobione okna i nadproża drzwi tarasowych. No i ściany gdzie będzie inna okładzina jak płyty betonowe czy imitacja cegieł.

 

IMG_20171119_125347.thumb.jpg.f62022ff9b0aa6ae9ddeebbda2f1c294.jpg

 

Przez ponad tydzień nic się nie działo, a potem przyszły przedświąteczne mrozy.

Wtedy odbyły się negocjacje nt. ocieplenia stropu.

Oto co pokazuje projekt:

 

Przekroj_D-D.thumb.png.5edb1c93e3cfd7cce36ce94307b95e36.png

 

Dodam jeszcze, że strych jest nieużytkowy i nieocieplony.

Buduję dom aspirujący do energooszczędnego więc już na pierwszy rzut oka widać 2 problemy termiczne.

  1. Grubość wełny mineralnej jest niewystarczająca
  2. Położenie wełny tylko pomiędzy belkami stropu zrobi z nich mostki termiczne.

Dodatkowo doszedł projektowy potworek. Montaż płyt sufitowych bezpośrednio do konstrukcji stropu.

Poprosiłem Ściemniażera o wycenę dodatkowego ocieplenia. Odpowiedź zwaliła mnie dosłownie z nóg.

 

Propozycja_docieplenia.thumb.png.55cdfb627e6e3c11d05544b7d3bf007c.png

 

Odpowiedziałem "entuzjastycznie":

 

Odp_Propozycja_docieplenia.thumb.png.5cbddf933e5d612d85c4c035ef82f90d.png

 

Cena przyznajecie zaporowa. Stwierdziłem, że zrobię sobie docieplenie sam, a jak nie chcą się dogadać to niech kładą deski zamiast OSB.

Zresztą dogadałem się za 1/5 powyższej ceny z wykonawcą ocieplenia na dodatkowa warstwę wełny oraz ruszt na jej położenie.

 

Co do sufitu, to i tu wykonawca wziął moją stronę i rzetelności budowlanej.

Po prostu stwierdził, że nie stać go na jeżdżenie co miesiąc i łatanie pęknięć stropu. Jak chcą robić coś takiego to niech szukają innego wykonawcy. Ostatecznie stanęło na tym, że strop zostanie zrobiony zgodnie ze sztuką.

Ale uspokoję się jak go w końcu zobaczę.

 

Nie muszę dodawać, że do świąt nic się na budowie nie działo.

 

A w Święta przyszła odwilż i właśnie w Boże Narodzenie rano zadzwonił do mnie Sąsiad mieszkający (już) obok mojej budowy.

 

- Panie Piotrku, przepraszam, że przeszkadzam w Święta, ale … woda wylewa się z Pańskiego domu.

- Woda. – to nie było pytanie, raczej zrezygnowane stwierdzenie, bo już wcześniej martwiłem się, jak nieogrzewany budynek poradzi sobie w mrozy.

Nie poradził.

- Słyszę szum. Myślałem, że to strumyk z roztopów za wałem szumi. Ale podszedłem, patrzę a z tyłu wylewa się woda. – kontynuował  Sąsiad.

- Dobra, dziękuję. Już jadę. – rzuciłem do aparatu.

Na miejscu zastałem regularną powódź. Lało się tak:

 

IMG_20171225_113100.thumb.jpg.cdd5cd86596e57509f47b169b94a3b65.jpg

 

Puścił reduktor, ale to mogło puścić cokolwiek. Plastikowa kopułka była po prostu najsłabsza.

 

IMG_20171225_114408.thumb.jpg.0e993571458d2e044a2e06a9a15fdd20.jpg

 

Pokoje.

IMG_20171225_113312.thumb.jpg.9d5e8ed96f9ce58914b55051b36bc6f3.jpg

 

Korytarz.

 

IMG_20171225_113434.thumb.jpg.6dc19ec2e2fa33689332eddfe522acc2.jpg

 

Dobrze, że w czasie ocieplenia koparka wykopała rów odwadniający.

 

IMG_20171225_113615.thumb.jpg.ea5efe2ecb7765acd09f2c7aa6cda3fa.jpg

 

Zakręciłem zawór udrożniłem szczelinę pod drzwiami by ułatwić odpływ wody. Nic więcej nie mogłem zrobić. Nawet się nie denerwowałem. Ot, jeszcze jeden przypadek w niekończącym się paśmie pecha.

 

Od jakiś 2 tygodni mówiło się o ociepleniu sufitu i zamknięciu budynku, ale wiedziałem, że do Nowego Roku nic się nie będzie działo.

Doglądałem tylko, jak budynek schnie.

 

Łazienka

 

IMG_20171227_095801.thumb.jpg.9b107be0ab8c2b46af7b9039b18478ae.jpg

 

Pokój

IMG_20171231_104259.thumb.jpg.b207b9d7c00968fad1b6c07e7d83746e.jpg

 

Odnotowałem, że na ulicy dojazdowej miasto zainstalowało nam latarnie:

SAVE_20171223_101011.thumb.jpeg.d4f65b374d0cb52f4b2ff60f3721e376.jpeg

 

oraz ulica Oruby pojawiła się w mapach Yanosika (nawet Google Maps jeszcze jej nie pokazuje)

 

IMG_20171231_105334.thumb.jpg.f9166ed2040c7a2dfe687a34ad819d9b.jpg

 

dopiero tydzień po Nowym Roku pojawiła się ekipa z wełną mineralną i przystąpiła do ocieplania stropu.

 

IMG_20180108_155605.thumb.jpg.8ef725740e70b113ce6718d71b3cb336.jpg

 

IMG_20180108_155702.thumb.jpg.23085146289ae6f77ae9134e56fa8ef1.jpg

 

cdn...

Link do komentarza

Witaj kolego "Szwajcar"

Ale osznurkować tej wełny to ta ekipa nie potrafi zrobić jak należy (po skosach się robi i gęściej ) nie mówiąc już o docięciu  tej wełny na wymiar między belkami (to max+1 cm a nie np 3cm ), bo po co to takie pulchne i odwrotny skutek izolacji.

Ale aby nie dobijać leżącego - może zmień ekipę , bo po tym wszystkim co opowiadasz to ręce opadają, a zlanie to już tragedia i debilizm - nawet nie techniczny .

Cóż , zdalne dopilnowanie budowy jest trudne , ale życzę powodzenia na finiszu - tylko co będzie potem ??

 

Pozdr

Wojtek

Link do komentarza

Nie stresuj się :)

Ja z twoich wiadomości odnotowałem, że masz latarnię i drogę na mapie :)

I tego się trzymaj :) 

 

( U Mnie jak się okazało było zapalenie oskrzeli a przy -15 szedłem studnię farelką odmrażać, a na drugi dzień studnia znowu zamarzła + ON w samochodzie... - tak się spędzało 2 dni urlopu na odchorowanie ;) )

Link do komentarza
9 godzin temu, wojciech_pi napisał:

może zmień ekipę , bo po tym wszystkim co opowiadasz to ręce opadają

Za zalanie odpowiadają tynkarze, którzy napełnili cały układ i Ściemniażer, któremu brakuje wiedzy, wyobraźni i doświadczenia by dopilnować budowy.

Niestety wpieprzyłem się w taki schemat budowania.

Wyplątać z tego mogę, tyle że o odzyskanie od nich kasy walczyłbym w sądzie.

Już jest bliżej niż dalej więc zaciskam zęby i walczę na każdym kroku by uzyskać to co chcę.

Kroki są małe, ale we właściwym kierunku.

8 godzin temu, Draagon napisał:

Nie stresuj się

Spokojnie. To, że już o tym piszę jest sygnałem pomyślnie przebytej terapii ;)

To na razie tylko połowa sprawozdania - retrospekcji - będzie ciąg dalszy.

 

Dzięki za uwagi i wparcie :D

Link do komentarza

 

3 minuty temu, solange63 napisał:

Też jeszcze walczę... 5 rok leci. U nas plan wprowadzki na wakacje. Powodzenia i nie daj się zwariować.

Czytam Twój dziennik - jak zresztą wszystkie - z uwagą i trzymając solidarnie kciuki :)

Też mi się marzy przeprowadzka w wakacje. Mała korespondencyjna rywalizacja? ;)

 

Link do komentarza

Ciąg dalszy:

 

Skończyłem na wełnie. Następne dni to położenie folii od spodu.  

 

IMG_20180112_151338.thumb.jpg.9946e0cf9691da314f7217e665b8d796.jpg

 

oraz wysprzątanie chałupy przed położeniem styropianu.

 

IMG_20180211_115517.thumb.jpg.318111d8bbf5afd98337b371389c976a.jpg

 

IMG_20180211_115534.thumb.jpg.6b0499aa5795f5c4e89621689fbaaeaf.jpg

 

IMG_20180211_115604.thumb.jpg.3744a60b3dfee037150254db23e1ac46.jpg

 

IMG_20180211_115658.thumb.jpg.68fd7958c5a7ef8da967ff4e17de92b4.jpg

 

Oczywiście nie działo to się "ciurkiem" lecz interwencyjnymi wizytami. Tak 2, 3 dni pracujące w tygodniu.

Ważne, że zostało to zrobione i to skutecznie. Na tyle skutecznie pokrywali folią, że nie mogłem się potem doliczyć kanałów wentylacyjnych. Zabrakło trzech, o chociażby tutaj w rogu, zniknął :) .

 

IMG_20180227_112728.thumb.jpg.8dd8372503915625b58392acfb40476a.jpg

 

Potem mieliśmy znowu chwilę przestoju – zresztą to było okres tęgich mrozów więc specjalnej pretensji nie mam.

 

Kominek

 

Stwierdziłem, że skoro budowa coś tam posuwa się do przodu to wezmę się za kominek.

Miałem na to 9 tys. PLN u wykonawcy, ale wiedziałem, że kominek który chcę będzie droższy, a Ściemniażer nie znajdzie takiego wykonawcy itd.

 

Jeszcze w lipcu zeszłego roku ustaliłem z ES Polska sp. z o.o. że kominek biorą na siebie, a kwota z kominka pójdzie na dopłaty do ponadstandardowego wyposażenia. Np. armatury łazienkowej, dodatkowych instalacji itp.

 

Z moją koncepcją zgłosiłem się do lokalnej firmy. Po sprowadzeniu na ziemię moich wizji pojawiły się 2 koncepcje. Jedna bez wnęki na drewno, druga z wnęką o jakieś 30 cm za szeroka.

Jako, że przywiązaliśmy się z małżonką i dzieciakami do wersji z wnęką jeszcze raz podeszliśmy do sprawy. Pani z firmy kominkowej spisała się na medal kombinując z wkładami. Efektem jest kominek z narożnym wkładem i składzikiem na drewno o łącznej szerokości 110 cm:

 

2.jpg.99fa3eced0904700292afa0a0363aa61.jpg

 

Będzie w nim użyty wkład Wkład kominkowy firmy Romotop model HEAT L GS 60.44.33.13.

Czekam z zamówieniem na wylanie posadzki. Realizacja to 4, 5 tygodni. Posadzka zdąży solidnie stężeć.

 

Kosmiczne ceny dopłat - cd

 

Równolegle odbyły się kolejne negocjacje „dopłat” do armatury łazienkowej.

Mam cennik wyposażenia "standard" natomiast zupełnie inną koncepcję łazienek wersji "wymarzonej".

 

Zrobiłem spis armatury (jeszcze w sierpniu) i wg. cen z cenników sklepów internetowych łączny koszt dodatkowego wyposażenia wynosił ok 13 tys. zł. (ceny z 23% VAT)

Jakież było moje zdziwienie gdy od Ściemniażera dostałem, że dopłata wyniesie... 15 tys.

I to po odjęciu 9 tys. za kominek czyli jakimś cudem wyszło mu 24 tys!

Nawet nie zająknął się na temat odliczenia wyposażenia standardowego ~ 5,3 tys. PLN.

Oczywiście wysłałem im własne wyliczenia…

13 tys. za zakup armatury w cenach detalicznych z 23% VATem to jakieś 11,4 tys. z VAT 8% (takim mnie obciążają).

Od tego odjąć 5,3 tys. za niechciane wyposażenie standardowe i 9 tys. za kominek. I mi wyszło, że zostaje mi jeszcze prawie 3 tys. zł na inne dopłaty!

18 tyś zł różnicy!!!

Parę gorących telefonów, których efektem jest to, że łazienki zostaną doprowadzone do stanu surowego z tynkami i instalacjami. Resztę robię we własnym zakresie powiększając budżet dopłat o 5,3 wyposażenia oraz kwotę wynikającą z wykończenia (glazura, malowanie - jeszcze tego nie policzyłem, ale mam cennik).

Nawet mi ulżyło, bo czułem się jakbym odzyskał (częściową) kontrolę nad budową.

 

Kraina lodu (Frozen)

 

Po mrozach i takim jakimś automatycznym tygodniowym poślizgu wykonawcy wrócili na plac.

A z nimi zaprzyjaźniony już Pan Insztalator Janek :) , który miał wykonać ocieplenie i ogrzewanie podłogowe.

 

Ale zaczął od przeglądu instalacji wodnej.

 

Stwierdził, że wszystkie rury zalane wodą (teraz zamarznięte lodem) są do wywalenia i położenia na nowo.

IMG_20180306_140217_HHT.thumb.jpg.db60191064e4a4c0542adc8ee915df4e.jpg

 

 

 

 

Pomyślałem "Będzie wojna".

Wojna okazała się szybka i zwycięska. Bez większych protestów poszła zgoda na wymianę niepewnych gałązek.

 

Tak jak zmrożone zostały rury tak zmrożony był cały mój budynek. Zimniej niż na zewnątrz.

Pomyślałem, że jeszcze mi się robotnicy (sztuk dwie) po przeziębiają i będą nowe opóźnienia.

 

Decyzja – kupię chłopakom kozę.

 

Przejrzałem OLX, ale w mojej okolicy nic konkretnego nie było. No to Obi i Castorama bo takie sklepy mam u siebie w mieście. Na razie przez internet.

Wybrałem sobie takową.

https://www.obi.pl/kominki/ackerman-piec-stalowy-p1r-eko-10-9-kw/p/6259162

 

Po taniości, ale bez przegięć. Z założeniem, że potem może sobie włożę do domku narzędziowego lub sprzedam. W opisie czytam - 130 mm przyłącze. Sprawdzam i widzę, że rury tańsze w Castoramie.

Pojechałem do Obi – patrzę na niego, jakiś taki mały. Dobra i tak muszę kupić rury w Castoramie, a tam też mieli jakiś w podobnej cenie.

 

Jadę do Castoramy. Zobaczyłem kozę, ale bałem się ją ruszyć. Rozleci się jeszcze i będzie na mnie.

Z pomocą Pana obsługującego staram dobrać rury. Wejście komina 200 i przyłącze z redukcją 200 na 150 – potem redukcja z 150 na 130, ale jakaś taka nie chciała wejść. Z obu stron 150… no to coś w rodzaju nypla jako przejściówkę.

Do tego kolano, rura i fru do Obi.

 

Znajduję obsługę. "Ten kominek chcę" - pokazuję, bo na 3 piętrze na półkach stoi. Ostatni.

Pan widlakiem mi go zdjął na wózek. Dyrdam z nim do auta, przy wyjściu kupując sobie drożdżówkę, bo bez obiadu byłem.

Taszczę 51 kg do bagażnika i patrzę co pisze na tabliczce z ceną.

Przyłącze 120 mm !!!

Kur…czę. ;) No to do Castoramy. Oddaję wszystkie 130 i lecę na stoisko wziąć 120.

Prawie 16 – jadę na budowę. Po drodze dzwoni p. Janek.

- Panie Piotrku, my na dziś kończymy.

- Za 5 minut będę. Poczekajcie trochę. – poczekali

Wyładowaliśmy. Podłączenie rurowe pasowało… prawie.

Każda rura ma z jednej strony kielich i takim kielichem winna się kończyć przy szybrze kozy.

A użycie nypla spowodowało odwrócenie kierunku i rura nie kończyła się kielichem. Nie wchodziła na kozę.

Ale prawie dobrze.

Jadę do Castoramy dobrać coś co to naprawi np. taki kielich z dwóch stron. Odwrotność tego nypla.

 

Niestety nic takiego nie było.

 

Zrozpaczony zagadnąłem obsługę. Inny Pan ze wschodnim akcentem, z podziwu godną cierpliwością poskładał mi cały układ od nowa tym razem znajdując prawidłową przejściówkę.

Z auta zadzwoniłem do znajomego po drewno.

- Nie ma mnie jeszcze w domu, umówmy się na 19. – powiedział.

- Ok – przynajmniej zjem obiad. Nawet psa zdążyłem przegonić.

 

U kolegi załadowałem do auta 3 taczki wysuszonego drewna kominkowego i fru. Na budowę.

Niebo było bezchmurne i mimo zapalonych świateł u sąsiada gwiazdy iskrzyły się w sposób nieosiągalny dla osiedli miejskich.

Drzewo zrzuciłem pod okapem i drewnem na pergolę. Rury powymieniałem i dopasowałem do kominka tak, że nie powinno być problemu z jego podłączeniem.

 

Na drugi dzień dzwonię z rana.

- Kominek działa?

- Działa Panie Piotrku. Dziękujemy.

Pierwszy ogień i pierwsze grzanie w chałupie. Mała rzecz, a cieszy.

Po pracy wjechałem.

 

IMG_20180309_145223.thumb.jpg.1ae70ef01496d9ab0910bdfed0a07b81.jpg

 

IMG_20180313_165533.thumb.jpg.565b2315cc44705e09c2c12138b44e93.jpg

 

No podoba mi się. Ja piroman jestem i ogień lubię w każdej postaci. :)

 

Podłogówka - czyli wszędzie pod górkę.

 

Chłopaki skończyli z wymianą wody i zabrali się za podłogi. Na razie w 3 pomieszczeniach.

Ale poziom łapali na całym domu.

 

IMG_20180313_165250.thumb.jpg.f2ad6561b45a3584d7f075942b304145.jpg

 

Najpierw folia i styropian

 

IMG_20180313_165302.thumb.jpg.9ef7b189419f05f9e7f3c1920b36f9c3.jpg

 

Potem folia z kratką

 

IMG_20180314_155524.thumb.jpg.1df4d21dc965a56a83f0ca0091a99c12.jpg

 

A na koniec "kręcenie pętli"

 

IMG_20180315_151544.thumb.jpg.1fb6773a276db86cf934e4da6e023285.jpg

 

Wziąłem sobie dzień wolnego (do odebrania za 6 stycznia) i pojechałem na narty.

Pogoda – żyleta:

 

IMG_20180315_095057.thumb.jpg.0d3ff7534f1ea5edcb9b9486266d179d.jpg

 

I akurat wtedy rozpętała się wojna o sterowanie ogrzewaniem.

W projekcie było i cały czas byłem przekonany, że będzie ogrzewanie z termostatami pokojowymi.

 

5ab162afc4c8a_wycinekprojektu.jpg.6c841aa9c8265d4d7a1a8fcc693126f2.jpg

 

I dzwoni do mnie wykonawca, że ES Polska mu takiego nie zapłaci.

Nosz kw…a.

 

Mocno nakręcony dzwonię do nich. Ale nie Ściemniażera. Z nim nie gadam. Wyżej.

- Panie Piotrku, termostaty to nie jest standard. Za wysokie koszty. Standardowo jeden sterownik.

- No kurczę, dopłacam kupę kasy do ogrzewania podłogowego i jak nie standard. Mam Was dość.

Jeszcze parę słów poleciało, ale nie wypada przytaczać.

 

Wściekły, że mi rekreację psują zadzwoniłem do wykonawcy. Poprosiłem o wycenę dodatkowych elementów.

Dopytał się jeszcze czy przewodowe czy bezprzewodowe termostaty. Przewodowe bo nie będę się w baterie bawił.

Emocje wyładowałem na muldach.

 

W domu zastałem mail od Ściemnażera z prośbą o decyzję. Standard czy nie, to wypadało takie rzeczy ze mną ustalić wcześniej, a nie kiedy może to zatrzymać prace.

Sprawdziłem też dopłaty przy umowie i było tego raptem 4000 za zmianę ogrzewania tradycyjnego na podłogówkę.

Więc w sprawie ogromnych pieniędzy trochę pamięć mnie zawiodła.

 

Wycenę dostałem w poniedziałek. 3760 zł netto. Poprosiłem by sfinansowali to z pieniędzy nadpłaconych (kominek, łazienki – patrz wyżej). Koszty rosną ale uznałem, że warto zapłacić za możliwość dokładnej regulacji temperatury w pomieszczeniach.

I zapłacę sam, by nie wstrzymywać prac.

 

Inny rodzaj budowania

 

Wziąłem na siebie łazienki więc rozpuściłem wici, by poszukać sobie wykonawcy.

Zgłosiła się do mnie jedna firma, ale poślizgi z wylewaniem posadzek (miały być gotowe 12 marca) oddaliły sprawę. Za to specjalnością firmy okazały się roboty ziemne, brukarskie i wiele innych.

Zagadnąłem ich, czy nie wykonaliby mi odwodnienia domu, podjazdu oraz otoczenia domu. Tarasy, opaska, wejście, chodniki.

Obejrzał budowę i dodał jeszcze drenaż w 2 punkach. Jeszcze przed mrozami nawiózł materiału i przekopał mi okolice podjazdu zasypując żwirem tak by odbierał wodę cieknącą ze skarpy sąsiada.

Zupełnie inny styl pracy. Dla niego nie ma żadnych problemów, a wszystko jest do zrobienia.

Teraz to ja za nim nie nadążam, dobrze że przyhamowały go mrozy. :) . Na razie ;)

 

Niestety od piątku (do dziś) nie potrafi na plac dojechać kontener na śmieci, a i tradycyjnie jeszcze robota po weekendzie nie ruszyła. Jedynie zwieźli materiał.

IMG_20180307_155411.jpg

IMG_20180307_155432.jpg

Link do komentarza
11 godzin temu, Szwajcar napisał:

Koszty rosną ale uznałem, że warto zapłacić za możliwość dokładnej regulacji temperatury w pomieszczeniach.

Niestety tutaj się mylisz. Ogrzewanie podłogowe to zupełnie inna filozofia grzania. Jeśli chciałeś mieć system, którym można do woli majstrować i ustawiać sobie każdy pokój w innej temperaturze, lub zmieniać temperaturę w zależności od pory dnia, to podłogówka powinna być ostatnim wyborem.

Dla mnie te wszystkie czujniki, regulatory, sondy to tylko zbędne gadżety, które w najlepszym wypadku generują dodatkowe koszty (a jak zamieszkasz nie będziesz ich używał), a  w najgorszym będą awaryjne i dołożą rachunków.

 

Regulowanie podłogówki powinno wyglądać tak: włączasz jesienią, wyłączasz wiosną. W pierwszym sezonie zabawa w regulację przepływów na rotametrach.

Link do komentarza

Każdy ma jakieś tam priorytety - a ja nie mam zamiaru przekonywać do innych "racji" niż wybrana przez Ciebie - niemniej jednak rozważ:

- umieszczenie czujników temperatury w miejscach neutralnych z dala np. od kominka, 

- kocioł i sterownik musza być przystosowane do takiej ilości informacji z czujników,

- instalator musi być bardzo kumaty i z "najwyższej półki technologicznej" - i to jest największym wyzwaniem.

 

Radzę też przed wyborem i zakupem kotła i sterownika dokładne zapoznanie się z ich instrukcjami - musisz wiedzieć więcej niż instalator, bo to jest podstawa sukcesu.

 

Link do komentarza
2 godziny temu, solange63 napisał:

Dla mnie te wszystkie czujniki, regulatory, sondy to tylko zbędne gadżety, które w najlepszym wypadku generują dodatkowe koszty (a jak zamieszkasz nie będziesz ich używał), a  w najgorszym będą awaryjne i dołożą rachunków.

wężykim wężykiem :) 

Link do komentarza

Odwodnieniowa epopeja

 

Wczoraj tak z 5, 6 razy odbierałem telefon zaczynający się od słów "Szybkie pytanie techniczne mam..."

Pan Paweł - koparkowy - mimo zmrożonej jeszcze ziemi wjechał mi na budowę czynić odwodnienie.

- Panie, ja spać nie mogę bo u Pana to odwonienie niezrobione, a tu roztopy i za chwilę bagno będzie - rzucił mi do telefonu jak go zapytałem czy daje radę kopać - mam koparę, a nie jakąś popierdółkę, więc ziemia zmrożona mi nie straszna.

 

Niestety późniejsze telefony nie były tak fajne.

Po pierwsze wyraził zwątpienie i zaniepokojenie stanem stóp fundamentowych pod pergolę.

Dwie zimy przestały tak jak widać:

 

IMG_20180322_173225.thumb.jpg.58814534b639700888ed70509e9ecc23.jpg

 

IMG_20180322_173232.thumb.jpg.fbce77c453c8882d755d415e71b9a3be.jpg

 

IMG_20180322_173221.thumb.jpg.27003b5b2e83c3bfdf4ffa63e5cc2818.jpg

 

Wielkich ciężarów te stopy przenosić nie będą, ale prawda jest taka, że grunt pod stopą przemarzł.

 

Drugim problemem było znalezienie drenażu opaskowego, który został położony przy obsypywaniu fundamentów.

Utrudnieniem przy szukaniu było kopanie w pobliżu położonego w tym rejonie wymiennika ciepła do rekuperacji.

 

Po jakiś pięciu telefonach w końcu usłyszałem:

- Mam znalazłem go w końcu, k...wa 5 metrów rury brakowało. Jak kopali wodę czy gaz to musieli rozharatać i zamiast naprawić, zasypali. Dlatego woda się tu zbierała.

Szósty telefon.

- Panie, jak tu ta woda zapier.... la. Pompę muszę przywieźć i rury dokupić

 

Wjechałem na budowę po południu.

Rowy pokopane

 

IMG_20180322_173235.thumb.jpg.8e4a55f59cf3271ebb8a03cc58664c70.jpg

 

IMG_20180322_173132.thumb.jpg.d4a74873784b1fb6bf914d9cde66d625.jpg

 

Ale w narożniku rzeczywiście tragedia:

 

IMG_20180322_173706.thumb.jpg.a840c3ec34ac01a211e9c05c30de0a0f.jpg

 

W środku chłopaki od ogrzewania ostyropianowali łazienkę

 

IMG_20180322_173421.thumb.jpg.88f8b07ea93fdd3da925902d758c6386.jpg

 

widać przyłącza z odpływem pod wannę i wyprowadzenie do grzejnika drabinkowego.

Zrobili też sypialnię z garderobą:

 

IMG_20180322_173333.thumb.jpg.a8eb2ba54361945a740907c250967432.jpg

 

Dziś sytuacja wodna została opanowana:

IMG_20180323_151621.thumb.jpg.952b7b17724c47d305f6bb09915f12e1.jpg

 

Drenaż przysypany i odprowadzony do zakopanego zbiornika 3000l

 

IMG_20180323_151924.thumb.jpg.9529aae93bfe596d545ee1e42a6929dd.jpg

 

obok będzie studnia chłonna z rozsączaniem (jak w oczyszczalni ekologicznej). Całe szczęście Pan Paweł dokopał się do warstwy przepuszczalnej więc nie powinno być problemów jak się zbiornik przeleje.

 

IMG_20180323_151228.thumb.jpg.73b880fbda28f7ad4b5764bc043df8d1.jpg

 

Teraz robione jest odwodnienie z dachu:

 

IMG_20180323_152022.thumb.jpg.13913787d4740f0956e9a8c0cc0e8f30.jpg

 

IMG_20180323_151222.thumb.jpg.b635a298457b87fdfaab4b960766f814.jpg

 

W domu natomiast styropian pojawił się w drugiej łazience:

 

IMG_20180323_152124.thumb.jpg.a1916aeb454a4bfd10cc30125e2121e5.jpg

 

oraz na części salonu:

 

IMG_20180323_152112.thumb.jpg.967f7309ac0b6e83f683097d978c0498.jpg

 

Cieszy to, że mimo niesprzyjającej pogody robota posuwa się do przodu.

Zwłaszcza jak zakończy się epopeja odwodnienia ogrodu to rozgarnie się ziemię i wyrówna teren.

Nawiozę ładnych parę wywrotek piachu by trochę związać tą glinę w ogrodzie i część ogrodu można już wydzielić.

Kłaść humus i siać / sadzić roślinki na wiosnę :)

 

 

 

 

Edytowano przez Szwajcar
porpawki (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
27 minut temu, Szwajcar napisał:

Odwodnieniowa epopeja

 

Wczoraj tak z 5, 6 razy odbierałem telefon zaczynający się od słów "Szybkie pytanie techniczne mam..."

Pan Paweł - koparkowy - mimo zmrożonej jeszcze ziemi wjechał mi na budowę czynić odwodnienie.

(...)

Po jakiś pięciu telefonach w końcu usłyszałem:

(...)

Cieszy to, że mimo niesprzyjającej pogody robota posuwa się do przodu.

 

1) Nie "mimo", lecz "dzięki" zamrożonej ziemi. Dobrze, że to ogarnął.

2) W kabinie koparki jest głośno. Dobrze, że w ogóle odebrał.

3) Pogoda sprzyjająca.

Jest dobrze. Postaw koparkowemu piwo. :)

Trzymam kciuki i pozdrawiam. :)

Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Czyli (na szczęście oprócz farby) zastosowałeś materiały i technologię do robót wnętrzowych, a nie na zewnątrz.     To raczej nie farba, a gładź wymywana spod farby.     Każdy sposób na zabezpieczenie od wilgoci jest dobry. Można by nawet zmienić obróbki blacharskie krawędzi, aby uniemożliwić dostęp wody.     Musisz po prostu skierować wylot powietrza tak, aby nie trafiało na powierzchnię malowaną. Bo to nie tylko temperatura, ale i wilgoć. Trzeba zamontować jakąś osłonę, owiewkę czy coś w tym rodzaju.  A czym naprawić... Ja kiedyś stosowałem do napraw farby renowacyjne. Są bardzo drogie, ale skuteczne. Tylko nie można ich kłaść na powierzchnie złuszczające się.
    • Witam, opisze swój problem: Sufit na balkonie zaczął z czasem mocno się łuszczyć ( blok z lat 70 ) jako że długie szukanie fachowca do odnowienia nie przyniosło rezultatu ( w 95% rozmów słyszałem że za mała "robota" ) postanowiłem jako laik sam się tym zająć, po pierwsze skrobanie, po drugie gruntowanie, potem gotowa gładź szpachlowa Śmig S-50, szlifowanie i ponowne gruntowanie, całość pomalowana farbą fasadową śnieżka, efekt był zadowalający do pierwszego deszczu, gdzie krople trafiając na krawędź sufitu delikatnie rozpuszczały farbę i gładź brudząc cały balkon na biało, pomysł na naprawę to pomalowanie pasa zewnętrznego sufitu farbą ftalową Nobiles która została polecona w markecie budowlanym, efekt wizualny troszeczkę ucierpiał z powodu błyszczącego pasa, ale na brudzenie pomogło doskonale.... do czasu montażu klimatyzacji, po miesiącu używania stało się coś takiego jak na zdjęciu poniżej - podejrzewam że wylot ciepłego powietrza załatwił tą warstwę i pytanie następujące, jak to naprawić i zabezpieczyć na przyszłość
    • Wydaje mi się, że zamknięcie jakiegoś programu, w tym "Czyste Powietrze" wcale nie oznacza końca zajmowania się taką tematyką i końca promocji określonych rozwiązań przez władze państwowe. To tylko koniec jakiegoś etapu w danym temacie. Bo na przykład skończyły się środki przeznaczone na wspieranie działań. Poza tym, zamknięcie etapu to okazja do sporządzenia jakiegoś bilansu, do zanalizowania, czy założenia są realizowane właściwie, czy przynoszą spodziewane efekty, czy może dałoby się uzyskać więcej. Dlatego wierzę, że niedługo nastąpi otwarcie kolejnego etapu. Przykładem niech będzie program "Mój Prąd". Na szóstą wersję wpłynęło tyle wniosków, że planowana suma dotacji została rozdysponowana w kilka dni. Na szczęście, w reakcji na zainteresowanie odbiorców, wielkość funduszu została zwiększona i to znacznie.   
    • Ile osób skorzystało z tego programu? Jaką kwotą dysponował ten program? 100mld? Dobrze pamiętam? Ile więc zostało rozdysponowane? Biurokracja i papierologia - tym było odzwierciedlenie tego programu. Wiele osób było chętnych na wzięcie udziału ale się po prostu bali. Nikt nie dawał im gwarancji otrzymania dofinansowania.  Może ten program wróci ale w nowej odsłonie i skróconą drogą biurokracji.  
    • Komentarz dodany przez filtryplus.pl: Decyzja o zamknięciu programu „Czyste Powietrze” to krok w niewłaściwym kierunku, zwłaszcza w czasach, gdy walka ze smogiem i zanieczyszczeniem powietrza powinna być priorytetem. Program ten nie tylko umożliwiał wymianę starych, nieekologicznych źródeł ogrzewania na nowoczesne, ale także wspierał termoizolację budynków, co znacząco redukuje emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Zamknięcie takiej inicjatywy to nie tylko ignorowanie problemów środowiskowych, ale także zdrowotnych, bo zanieczyszczone powietrze ma bezpośredni wpływ na nasze życie i zdrowie. Skoro dostęp do szeroko zakrojonych działań naprawczych może zostać ograniczony, warto zainwestować we własne bezpieczeństwo w inny sposób. Kluczowym rozwiązaniem w walce z zanieczyszczeniami w domu jest zakup oczyszczacza powietrza i regularna wymiana jego filtrów. Inwestowanie w takie rozwiązania to nie kaprys, a konieczność, szczególnie w regionach, gdzie jakość powietrza pozostawia wiele do życzenia. Zamknięcie programu „Czyste Powietrze” nie oznacza, że problem zniknie – wręcz przeciwnie. Dlatego tak ważne jest, by każdy z nas, na miarę swoich możliwości, podejmował działania na rzecz poprawy jakości powietrza, którym oddychamy.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...