Skocz do zawartości

Odchudzanie


Recommended Posts

  • 2 tygodnie temu...
Dnia 27.08.2017 o 13:03, gawel napisał:

Sam się odchudzam cóż widocznie sam zostałem już tylko gruby no cóż, póki co -22,5 na blacie tempo nie powala a entuzjazm adekwatny do tempa :S

Nie sam nie sam :) 
Nie widziałem wpisów sierpniowych,notoryczny brak czasu

Dzisiaj na wadze ujrzałem 149.5 kg :yahoo:
Czyli schudłem ponad 50 kg.Ile ponad nie wiem bo waga nie jest przystosowana do ważenia słoni i pokazywała błąd(ewentualnie żebym z niej złaził) ;) 

Co dalej. Pewnie drugich pięćdziesięciu nie uda się zrzucić ale trzydzieści do późnej wiosny na pewno :) 

Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...
  • 3 tygodnie temu...
6 godzin temu, Batman napisał:

Fajny temat ;) Ja zaczynalem ze 119 kg. Postanowilem biegac, po trzech miesiacach przebieglem piewsza uliczna dyszke, po poltora roku wazylem 98 kg ale obecnie nie biegam i waga podskoczyla do 107 kg. Trza sie wziac w garsc bo obiecalem sobie, ze 10 km przebiegne ponizej 40 minut :P

 Nie nawiedzę biegać, ale bardzo lubię szybkie i długie spacery. Samo bieganie, jako podstawa kontroli wagi to według mnie zły pomysł ponieważ:  zabiera dużo czasu i wymaga odpowiednich warunków pogodowych, jest kontuzyjne i prowadzi do dysfunkcji stawów (wcześniej czy później), opieranie kontroli wagi na bieganiu i jedzenie wszystkiego po 45 roku życia, prowadzi do sytuacji że jakakolwiek kontuzja kończy się skokiem wagi, a człowiek wygląda i czuje się jak kubeł na śmieci :zalamka:. Reasumując biegać po to żeby żreć jest dla mnie uwłaczające jako dla człowieka.

 

Ale nie mniej jednak bardzo Ci gratuluję i trochę zazdroszczę biegania a przede wszystkim pozytywnego nastawienia do tej dyscypliny.

Link do komentarza
Dnia 23.10.2017 o 05:43, gawel napisał:

Samo bieganie, jako podstawa kontroli wagi to według mnie zły pomysł ponieważ:  zabiera dużo czasu i wymaga odpowiednich warunków pogodowych, jest kontuzyjne i prowadzi do dysfunkcji stawów (wcześniej czy później), opieranie kontroli wagi na bieganiu i jedzenie wszystkiego po 45 roku życia, prowadzi do sytuacji że jakakolwiek kontuzja kończy się skokiem wagi, a człowiek wygląda i czuje się jak kubeł na śmieci :zalamka:. Reasumując biegać po to żeby żreć jest dla mnie uwłaczające jako dla człowieka.

Bo na szlaku buduje się kondycję a odchudza się w kuchni. Nie da się jeść (żreć) i biegać, żeby schudnąć. W moim przypadku bieganie pozwala zachować reżim dietetyczny. Czyli: gdy biegam to żal mi żreć i dzięki temu chudnę - mam motywację by przy bieganiu się odchudzać. Mam 170 cm wzrostu, gdy zaczynałem ważyłem 120 kg a powinienem mniej niż 80 kg. Co dało mi bieganie? Zgubiłem łącznie ponad 25 kg, jako grubasek przebiegłem 10 km w 55 minut, jestem w stanie przebiec więcej niż półmaraton a wszystko to ważąc 20 kg za dużo (to ogromna nadwaga przy bieganiu). A po za tym. Żaden powód by schudnąć nie jest uwłaczający. Nikt nam tego nie da za darmo. Trzeba ofiar! Każdemu życzę powodzenia!

Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...
  • 2 tygodnie temu...
  • 2 tygodnie temu...

Ksylitol nie powinien być stosowany w przypadku nietolerancji węglowodanów krótkołańcuchowych. Nie jest wskazane jego stosowanie przez osoby chore na zespół jelita nadwrażliwego. Ze względu na niedostateczne wykształcenie przewodu pokarmowego nie należy także podawać ksylitolu dzieciom do trzeciego roku życia.

15 minut temu, bobiczek napisał:

Co do ksylitolu - zapomnieli dodać jeszcze jeden mankament. Cenę :)

 A jak go kupisz to może zawierać domieszkę zwyklego cukru lub glukozy, bo kto tam się połapie jak będzie np. 20% innego cukru albo odwrotnie.:scratching:

Link do komentarza
38 minut temu, animus napisał:

Ksylitol nie powinien być stosowany w przypadku nietolerancji węglowodanów krótkołańcuchowych. Nie jest wskazane jego stosowanie przez osoby chore na zespół jelita nadwrażliwego. 

Minimalne ograniczenia. Myślę że jednak stosowanie go jako zamiennika jest wskazane. Ja korzystam od roku 

Link do komentarza
Dnia 6.12.2017 o 09:17, bobiczek napisał:

Bardzo ciekawe uwagi na temat cukru. Zabolało mnie  troszkę że "Za tezą o zdrowotnych właściwościach miodu stoi wyłącznie mądrość ludowa – podkreślił ekspert."

Co do ksylitolu - zapomnieli dodać jeszcze jeden mankament. Cenę :)

Całość w linku

http://www.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/171128885-Istnieje-cukier-ktory-naprawde-krzepi.html

Uwielbiam te pseudo medyczne publikacje, które dziwnym trafem nie posiadają bibliografii, a często nawet autora. 3/4 tekstu, jak nie więcej to bujda. Jak czytam zdanie, "istnieje cukier, który jest zdrowy", to nóż mi się w kieszeni otwiera. Jedyne faktyczne działanie ksylitolu jest takie, że wolniej wchłania się z przewodu pokarmowego, bo posiada niższy ładunek glikemiczny, niż sacharoza. 

Link do komentarza

Sola, to ty nie wiesz że cukier naprawdę krzepi? :P

cukier-krzepi.png

 

matko.JPG

jak%20jedza.JPG

 

A tak na serio, to mam tak samo jak ty...albo i bardziej, trochę mam skrzywienie na tym punkcie ;)

I tak jak napisałaś - jak nie ma  odniesienia do konkretnych publikacji - to nie warto nawet czytać...Ale jest coraz gorzej, bo przybywa badań sponsorowanych i bywa, że są odwołania do takich "sponsorów" ;)

 

 

 

 

12 godzin temu, bobiczek napisał:

Glukometr je zauważył. Oczywiście żarcie na szybko i byle czego spowoduje że ten ksylitol nie będzie cudotwórcą, ale nie muszę rezygnować ze słodzenia kawki i herbaty które pijam tylko słodzone

zauważył, czyli masz już cukrzycę??

 

Podłamałem się trochę, byłem niedawno na spotkaniu 25 lat po skończeniu szkoły i poziom cukru to był jeden z tematów wiodących. Część ma już cukrzycę, a sporo osób stan przedcukrzycowy - i na bank tę cukrzycę będą mieć....

A to są wszystko młode osoby.....

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

To o czym piszesz aaaa, to już standard. Kwestia jest najprostsza i najbanalniejsza na świecie. Dieta, dieta i jeszcze raz dieta. Zamiast odrobiny wysiłku i weryfikacji, co wkłada się do ust, ludzie wolą się zapychać czym popadnie i łykać kilogramy tabletek. Wpis Prezesa dobitnie to pokazuje; "nie muszę rezygnować ze słodzenia".

 

O ile cukier w pokarmie, można okrasić sporą ilością błonnika sprawiając, że będzie się wolno wchłaniał (mowa tu o przygotowywaniu posiłków w domu, markety o to nie dbają). Tak słodzenie napojów to mordowanie samego siebie. Każdy gram cukru przyspiesza procesy starzenia. Wyrzuty insuliny każdorazowo zostawiają ślad w organizmie. Połączenie niekontrolowanej cukrzycy i palenia papierosów, to max 15 lat życia, przy bardzo dobrych genach.

Link do komentarza
54 minuty temu, solange63 napisał:

To o czym piszesz aaaa, to już standard. Kwestia jest najprostsza i najbanalniejsza na świecie. Dieta, dieta i jeszcze raz dieta. Zamiast odrobiny wysiłku i weryfikacji, co wkłada się do ust, ludzie wolą się zapychać czym popadnie i łykać kilogramy tabletek. Wpis Prezesa dobitnie to pokazuje; "nie muszę rezygnować ze słodzenia".

 

O ile cukier w pokarmie, można okrasić sporą ilością błonnika sprawiając, że będzie się wolno wchłaniał (mowa tu o przygotowywaniu posiłków w domu, markety o to nie dbają). Tak słodzenie napojów to mordowanie samego siebie. Każdy gram cukru przyspiesza procesy starzenia. Wyrzuty insuliny każdorazowo zostawiają ślad w organizmie. Połączenie niekontrolowanej cukrzycy i palenia papierosów, to max 15 lat życia, przy bardzo dobrych genach.

Wiesz - nie lubię określenia "dieta". Wolę - sposób na życie. Bo dieta kojarzy mi się (ale to dotyczy chyba większości) z czasowym pilnowaniem się, trzymaniem "diety" żeby zgubić kilka/kilkanaście kg a potem znowu hulaj dusza, piekła nie ma. I zdziwieniem, że efekt jojo?!? I za jakiś czas znowu....

Dla mnie to sposób na życie, bo ja na tej "diecie" jest od dawna i ona już od dawna jest moim sposobem na życie. Może kontrowersyjnym (dla większości) - ale tym to się kompletnie nie przejmuję...I nie mam zamiaru nic zmieniać, nawet jeśli przeczytam kolejne kilka artykułów propagandowych, ze moje żywienie jest niezdrowe ;)

Link do komentarza
13 godzin temu, solange63 napisał:

 Jedyne faktyczne działanie ksylitolu jest takie, że wolniej wchłania się z przewodu pokarmowego, bo posiada niższy ładunek glikemiczny, niż sacharoza. 

Wiem że jedyna różnica w składzie to :

Cukier: 4 kalorie na gram.

Ksylitol: 2,4 kalorii na gram.

 

Węglowodany to samo

Białko to samo

Tłuszcz to samo

 

Przekonuje mnie to:

Ksylitol nie zawiera fruktozy i ma nieznaczny wpływ na poziom cukru i insuliny we krwi

Indeks glikemiczny (klasyfikacja produktów żywnościowych na podstawie ich wpływu na poziom glukozy we krwi w 2-3 godziny po ich spożyciu) ksylitolu wynosi tylko 7, natomiast zwykły cukier ma wskaźnik glikemiczny 60-70.

 

W związku z powyższym - zostaję przy ksylitolu

 

3 godziny temu, aaaa napisał:

zauważył, czyli masz już cukrzycę??

 

Jestem zagrożony, jak większość Polaków w moim wieku.

Wolę dmuchać na zimne i kontrolować. Zresztą jestem ciekaw kto z Was robił sobie porządną krzywą cukrową bez skierowania od lekarza? Myślę że nawet nie połowa.

A ja zrobiłem, troszkę się przestraszyłem i postanowiłem zadbać (chociaż pociąg do Snickersa i czekolady z orzechami mam ogromny i nie do okiełznania :)

Link do komentarza

Bobiczek, wiesz jakie mam skojarzenie po tym co napisałeś - że zostajesz przy ksylitolu?

Że aspartam kiedyś i dzisiaj zresztą oficjalnie tez jest uznawany za super zamiennik cukru a do tego ma 0 kalorii :P

Ale wystarczy, że wpiszesz w google lub youtube - Aspartam Rakotwórcza Słodycz.

Aspartam był swego czasu rewolucyjnym odkryciem i dalej jest chyba powszechnie stosowany (wszelkie produkty light czy też 0% cukru)

Może się okazać, że za jakiś czas, podobne filmiki będą o ksylitolu lub innych tego typu wynalazkach....

12 minut temu, bobiczek napisał:

Jestem zagrożony, jak większość Polaków w moim wieku.

Wolę dmuchać na zimne i kontrolować. Zresztą jestem ciekaw kto z Was robił sobie porządną krzywą cukrową bez skierowania od lekarza? Myślę że nawet nie połowa.

A ja zrobiłem, troszkę się przestraszyłem i postanowiłem zadbać (chociaż pociąg do Snickersa i czekolady z orzechami mam ogromny i nie do okiełznania :)

Zapomniałeś dopisać - większość Polaków w moim wieku, żywiących się tak samo jak ja. ;)

Bo wiesz, ja mam przeświadczenie graniczące z pewnością - że jak będę w twoim wieku, to nie będę zagrożony w żaden sposób. (Sola też nie ;))

Nie czuję potrzeby robienia krzywej cukrowej - bo zwyczajnie wiem co jem. A i tak profilaktycznie robię sobie od jakiegoś czasu raz w roku kompleksowe badania krwi (morfologia,cholesterol itp)

Aha, żeby nie było - jedyny wyjątek jaki do tej pory robiłem to było na zlotach forumowych, wtedy pozwalałem sobie jedzenie rzeczy o których normalnie nawet nie pomyślę, że są jadalne :P

1 godzinę temu, solange63 napisał:

Dla mnie dieta=sposób odżywiania. Dobre nawyki. Jest bezterminowa.

dla mnie tak samo - ale to oznacza że zaliczamy się do jakiegoś promila, marginesu ;) czy jak to nazwać...

Link do komentarza

Prezesu, ja w żadnym wypadku nie zamierzam Cię od ksylitolu odciągać, bo faktycznie jeśli stoimy przed wyborem cukier kryształ, a brzozowy, to wybieram opcję nr 2.

Co nie zmienia faktu, że cukier jakim by nie był to silny środek uzależniający. Twój organizm oprócz słabszego wyrzutu insuliny, nie odróżnia jaki cukier spożyłeś. W związku z tym dostarczasz mu kolejną działkę narkotyku. Po pewnym czasie znowu uruchomi się system obronny i zaczniesz myśleć o przyjęciu kolejnej porcji. Jedyny sposób na oderwanie się od nałogu to oduczenie nagradzania się słodkim smakiem. 

8 minut temu, aaaa napisał:

 

Aha, żeby nie było - jedyny wyjątek jaki do tej pory robiłem to było na zlotach forumowych, wtedy pozwalałem sobie jedzenie rzeczy o których normalnie nawet nie pomyślę, że są jadalne :P

 

Ja pozwalam sobie częściej. To nie jest tak, że jestem fanatyczką i nie tknę niczego co zawiera cukier. Chodzi tylko o proporcje. Jeśli na co dzień mamy pełnowartościową dietę, przyjmujemy dużo warzyw, pełnoziarnistych produktów, a 5 filiżanek kawy zastępujemy zieloną herbata, albo ziołowymi naparami, to 1 ciastko nas nie zabije. Tylko fenomen zdrowego odżywiania polega na tym, że jak mamy dobrze zbilansowaną dietę, to nie mamy ochoty na słodkie. 

Link do komentarza

Byłem łasuchem na słodycze - nieprawdopodobnym w zasadzie to 75% mojej diety to były słodycze. Słodkości traktowałem jak wroga - niszczyłem je w swoim układzie trawiennym.

Zdecydowana większość tych słodyczy była własnej produkcji.

 

Jestem łasuchem, ale okazjonalnym. Przez tygodnie unikam słodyczy, ale jak mnie najdzie chcica, to trochę konsumuję.

 

Jak "zgubiłem" te ponad 40kg kilka lat temu tak trzymam wagę z wahaniami plus/minus 2 kg.

Jem na co mam ochotę, jakoś do lekarzy nie chodzę, bo wyznaję zasadę, że przyzwoity człowiek na coś umrzeć musi.:D

 

Jednego się trzymam - nie umrę na schorzenia związane z otyłością.

 

Ps. Unikam spożywania "półproduktów" - preferuję własną "produkcję" tego co spożywam.

 

Złota zasada NWT a dla dziewczyn kostium kąpielowy do lodówki.:icon_cool:

Link do komentarza
13 minut temu, solange63 napisał:

Ja pozwalam sobie częściej. To nie jest tak, że jestem fanatyczką i nie tknę niczego co zawiera cukier. Chodzi tylko o proporcje. Jeśli na co dzień mamy pełnowartościową dietę, przyjmujemy dużo warzyw, pełnoziarnistych produktów, a 5 filiżanek kawy zastępujemy zieloną herbata, albo ziołowymi naparami, to 1 ciastko nas nie zabije. Tylko fenomen zdrowego odżywiania polega na tym, że jak mamy dobrze zbilansowaną dietę, to nie mamy ochoty na słodkie. 

Tutaj nie chodzi tylko o cukier...  Wg twoich kryteriów, to ja jestem fanatykiem :th_girl_hideface:

Dla mnie np. pełnoziarniste produkty są niejadalne...ale np. najbardziej nie służą mi produkty mleczne.

Dla mnie za słodkie są owoce, które innym nie smakują, bo są mdłe,bez smaku (czyt. mało słodkie)

Ale tak jak napisałem - te zloty mają to do siebie że i na blok od Dagi się skuszę, na babkę od Barki, na chleb ze smalcem i na wiele innych rzeczy też ;)

Potem potrzebuję oczywiście trochę czasu, żeby wszystko się z powrotem wyregulowało, swoje też odchoruję...

Link do komentarza

Taka luźna uwaga odnośnie cukru. To nie w cukrze używanym przez nas do dosładzania jest problem, tylko w tzw. cukrze dodanym, a w półproduktach jest tego multum - dużo, dużo więcej niż tego do słodzenia herbaty.

 

Ps. A chemiczne substytuty cukru są jak kobieta bez kuciapki - moim zdaniem, oczywiście :icon_lol:

Link do komentarza
7 minut temu, bajbaga napisał:

Taka luźna uwaga odnośnie cukru. To nie w cukrze używanym przez nas do dosładzania jest problem, tylko w tzw. cukrze dodanym, a w półproduktach jest tego multum - dużo, dużo więcej niż tego do słodzenia herbaty.

 

Oczywiście. Tutaj mamy kolejny podstawowy problem. Ludzie nie czytają składu produktów, które kupują. Potem się dziwią, że w wędlinach jest syrop g-f :bezradny:

Link do komentarza

We wszystkim trzeba mieć umiar - życie jest jedno, a jedzenie to przyjemność.

 

Była sobie para z 60-letnim stażem małżeńskim. Nie byli bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Mieli po 85 lat, ale byli dobrego zdrowia, głównie dzięki żonie, która przez ostatnią dekadę kładła wielki nacisk na zdrowe jedzenie i ćwiczenia. Z pewnością żyliby jeszcze długo, jednak podczas podróży rozbił się ich samolot. 
Tak więc trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami, a św. Piotr wprowadził ich do wewnątrz.
Udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów. 
- Nawet nie pytaj - św. Piotr uprzedził staruszka. - To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się. 
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę. 
- Dobrze, a gdzie są nisko tłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? - zapytał. 
- To jest najlepsza część - odpowiedział św. Piotr. - Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest niebo! 
Staruszek wciąż nie dowierzał. 
- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? - zapytał. 
- Nie, chyba że chcecie - odpowiedział Piotr. 
- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani... 
- Już nigdy. Wszystko, co tu robicie, ma wam sprawiać radość. 
Staruszek spojrzał na żonę i powiedział: 
- Ty i te twoje durne otrębowe płatki! A mogliśmy tu być już dziesięć lat temu!

:D

Link do komentarza

Pięknie!

Rzucam diety, biorę się za dobre uczynki, kasę za zdrowe jedzenie zaczynam wysyłać na jedynie słuszne radio, tak aby święty Piotr nie miał wątpliwości, gdzie mnie skierować!

To będzie RAJ!!!

:icon_mrgreen::yahoo::icon_mrgreen:

Link do komentarza
Dnia 14.12.2017 o 08:10, aaaa napisał:

to akurat też fanatyzm :/

przynajmniej promowanie diet niskowęglowodanowych dla wszystkich, jako perpetuum mobile na problemy żywieniowe dzisiejszego świata.

Takie odżywianie powinno stosować się chwilowo, pod ścisłym nadzorem lekarza.

 

Jak weszłam do sklepu na wymienionej stronie, to mi się włos zjeżył. "Dieta osobowości", "Wylecz raka"... nie dziwota, że mamy w kraju jedną z wyższych śmiertelności, jeśli ludzie zamiast u lekarza, leczą się sami... z raka :bezradny:

Link do komentarza
2 godziny temu, solange63 napisał:

to akurat też fanatyzm :/

przynajmniej promowanie diet niskowęglowodanowych dla wszystkich, jako perpetuum mobile na problemy żywieniowe dzisiejszego świata.

Takie odżywianie powinno stosować się chwilowo, pod ścisłym nadzorem lekarza.

Trochę mnie rozbawiłaś że powinno się chwilowo, pod nadzorem lekarza.

Jestem dość dawno na takim żywieniu(liczone w latach) i ciągle doświadczam pozytywnych tego efektów. Znaczy się - jestem już nie do uratowania? :P Bo za długo stosuję i bez nadzoru lekarza?

 

Oczywiście, nie ma złotego środka dla wszystkich, z tym się zgodzę.

Nie dziwię się też, że te diety są przedstawiane jako niebezpieczne - no bo jak to tak - można tylko zmienić żywienie (fakt drastycznie - i na tym właśnie polega problem) i wyleczyć się z wielu dolegliwości? (często nawet takich, wobec których medycyna pozostaje bezsilna, albo oferuje tylko branie tabletek do końca życia)

Bez brania żadnych pigułek? bez żadnego zysku dla bigpharmy? Nie może być....:P

 

 

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Ile wytrzyma dom z kontenerów?   Wobec rosnącego zainteresowania nietradycyjnymi formami mieszkalnictwa, domy z kontenerów cieszą się coraz większą popularnością. Ich unikalna estetyka, możliwość szybkiego montażu i stosunkowo niski koszt budowy przyciągają uwagę wielu osób poszukujących alternatywy dla tradycyjnego budownictwa. Jednak jedno z ważnych pytań, jakie nasuwają się przy rozważaniu tej formy mieszkania, dotyczy trwałości.  Kontenery z płyt warstwowych, które są powszechnie stosowane w budowie domów kontenerowych, znane są ze swojej wytrzymałości oraz zapewnienia komfortu termicznego. Są projektowane tak, aby wytrzymać trudy transportu i ekstremalne warunki atmosferyczne, co czyni je odpowiednimi do adaptacji na cele mieszkalne. Mimo to, podobnie jak każda konstrukcja, domy kontenerowe wymagają odpowiedniej konserwacji i po około 25-30 latach użytkowania mogą potrzebować renowacji.   Ile może stać kontener?   Ten aspekt jest szczególnie istotny w kontekście wykorzystania kontenerów w celach innych niż stałe mieszkanie. Zgodnie z przepisami, kontener jako tymczasowa konstrukcja nie może być trwale połączony z gruntem, a maksymalny czas jego użytkowania bez konieczności uzyskania pozwolenia wynosi 180 dni. To sprawia, że kontenery są idealnym rozwiązaniem jako tymczasowe zaplecze na placach budowy. W trakcie tworzenia zaplecza kontenerowego dla inwestycji budowlanych, na ogół nie wymaga się pozwolenia na postawienie kontenera na tym etapie. Jednak po upływie wspomnianych 180 dni, w przypadku dalszego użytkowania kontenera na danym terenie, niezbędne jest uzyskanie stosownego pozwolenia. To wymaganie prawne ma na celu zapewnienie, że tymczasowe konstrukcje są używane zgodnie z przeznaczeniem i nie stają się stałymi elementami krajobrazu bez odpowiedniej kontroli.   Kontenery mieszkalne całoroczne – czy to możliwe?    Czy w domu kontenerowym można mieszkać cały rok? W odpowiedzi na to pytanie, z pewnością można stwierdzić, że tak, mieszkanie w kontenerze przez cały rok jest możliwe i praktyczne. Elementem, który umożliwia komfortowe użytkowanie kontenera mieszkalnego przez wszystkie pory roku, jest płyta warstwowa, z której jest zbudowany. Dzięki swoim właściwościom, płyta warstwowa stanowi doskonałą izolację termiczną, co jest niezbędne, aby utrzymać odpowiednią temperaturę wewnątrz, zarówno latem, jak i zimą. Istnieje też możliwość zainstalowania dodatkowych udogodnień, takich jak klimatyzacja dla chłodzenia latem i odpowiednie systemy grzewcze na zimowe miesiące. Dzięki tym rozwiązaniom, kontenery mieszkalne mogą być używane jako całoroczne domy, zapewniając mieszkańcom komfort niezależnie od panujących na zewnątrz warunków atmosferycznych. Nowoczesne domy z kontenerów – jakie mają udogodnienia?  Ewolucja domów kontenerowych od prostych, funkcjonalnych konstrukcji do pełnowartościowych, nowoczesnych domów mieszkalnych jest imponująca. Dziś, domy te nie tylko zachwycają nowoczesnym designem, ale także mogą być wyposażone w szereg udogodnień, które podnoszą standard życia i komfort mieszkańców. Do najbardziej popularnych należy zaliczyć możliwość zainstalowania w pełni funkcjonalnej toalety, systemu klimatyzacyjnego oraz efektywnych grzejników, które zapewniają optymalną temperaturę w każdych warunkach.    www.apexconstruction.pl
    • Czy kontener socjalny jest budynkiem?  Kontener socjalny to pojęcie, które często kojarzy się z prostotą, szybkością realizacji i przede wszystkim funkcją społeczną. Takie kontenery są dostarczane jako gotowe do użytku jednostki mieszkalne, mające za zadanie zaspokajać podstawowe potrzeby mieszkaniowe w sposób natychmiastowy. Pytanie, czy kontener socjalny może być uznany za budynek, otwiera dyskusję nie tylko na temat technicznych aspektów takich rozwiązań, ale również ich miejsca w prawie budowlanym, normach urbanistycznych oraz w percepcji społecznej. Baraki kontenery socjalne Wprowadzenie kontenerów socjalnych "pod klucz" na rynek mieszkaniowy stanowi odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na przystępne cenowo i elastyczne rozwiązania mieszkaniowe. Ta forma zakwaterowania, choć czasem postrzegana jako rozwiązanie tymczasowe, może być również traktowana jako pełnoprawne miejsce zamieszkania, spełniające wszystkie funkcje domu. W tym kontekście, ważne jest zrozumienie, jak kontenery te są klasyfikowane z punktu widzenia prawnego i budowlanego, a także jakie wyzwania i możliwości niesie za sobą taka klasyfikacja.    Baraki kontenery socjalne, funkcjonujące jako tymczasowe lub długoterminowe rozwiązania mieszkaniowe, odgrywają ważną rolę w systemie wsparcia społecznego dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Ich podstawową funkcją jest zapewnienie bezpiecznego, choć często minimalistycznego, schronienia dla osób bezdomnych, ofiar katastrof naturalnych, czy rodzin znajdujących się w kryzysie mieszkaniowym. Oprócz podstawowego schronienia, baraki te mogą oferować również ograniczone udogodnienia, takie jak dostęp do wody, elektryczności i podstawowych urządzeń kuchennych, co pozwala na odzyskanie poczucia normalności i niezależności. W zależności od potrzeb i możliwości lokalnych społeczności, kontenery socjalne mogą być również wykorzystywane jako przestrzenie edukacyjne, punkty doradcze lub centra integracji społecznej, wspierając tym samym nie tylko fizyczne, ale i psychologiczne potrzeby mieszkańców. Mimo swojej tymczasowości, baraki kontenery socjalne stanowią ważny element w strategiach radzenia sobie z problemami mieszkaniowymi, oferując elastyczne i stosunkowo szybkie rozwiązania w obliczu rosnących wyzwań społecznych. Uziemienie kontenera socjalnego Uziemienie kontenera socjalnego to ważny aspekt zapewniający bezpieczeństwo użytkowania takich jednostek mieszkaniowych, zwłaszcza w kontekście ochrony przed wyładowaniami elektrycznymi i zapewnienia stabilności elektrycznej instalacji wewnątrz. Proces uziemienia polega na stworzeniu bezpośredniego połączenia konstrukcji kontenera z ziemią, co umożliwia bezpieczne odprowadzenie potencjalnych przepięć elektrycznych bezpośrednio do gruntu, chroniąc tym samym mieszkańców przed porażeniem elektrycznym. Ponadto, prawidłowo wykonane uziemienie minimalizuje ryzyko uszkodzeń sprzętu elektrycznego spowodowanych przez niestabilne napięcie lub przepięcia. Realizacja tego procesu wymaga zastosowania odpowiednich materiałów i technik instalacyjnych, zgodnie z obowiązującymi normami bezpieczeństwa i przepisami budowlanymi. Uziemienie kontenerów socjalnych jest więc nie tylko wymogiem technicznym, ale również środkiem zapewniającym komfort i bezpieczeństwo ich użytkowników, stanowiąc nieodłączny element przygotowania tych tymczasowych przestrzeni mieszkalnych do użytku.   Klasyfikacja środków trwałych to proces grupowania aktywów trwałych lub majątku firmy według określonych kryteriów. W zależności od celu klasyfikacji, środki trwałe mogą być dzielone na różne kategorie.    Kontenery socjalne zakwalifikowane mogą być jako : Kioski, budki, baraki, domki kempingowe – niezwiązane trwale z gruntem, stawka amortyzacyjna 10%. Stawka amortyzacyjna dla takiego rodzaju kontenerów wynosi 10%.   Rodzaj ten obejmuje różne obiekty wolno stojące, niezwiązane trwale z gruntem, w tym kontenery socjalne. Jednak nie obejmuje on innych rodzajów budynków lub obiektów, które zostały wymienione jako wyłączenia, takie jak kioski handlowo-usługowe, budynki transformatorni, budynki portierni, baraki składane itp.  Kontener socjalny mieszkalny - czy sprawdzi się jako miejsce do życia?  Kontenery socjalne mieszkalne mogą stanowić tymczasowe lub prowizoryczne miejsce do życia w określonych sytuacjach, ale ich przydatność i wygodę zależy od wielu czynników. Często są stosowane jako rozwiązanie tymczasowe w przypadku nagłych sytuacji, takich jak katastrofy naturalne lub dla pracowników na placach budowy. Mogą być odpowiednie jako krótkoterminowe schronienie, ale niekoniecznie nadają się na dłuższy okres.   Standardy życia w nich mogą być ograniczone w porównaniu do tradycyjnych mieszkań. Konieczne jest dostosowanie się do niewielkiej przestrzeni i podstawowych udogodnień. W zależności od dostosowania i wyposażenia, kontenery socjalne mogą mieć ograniczone udogodnienia, takie jak toaleta, prysznic, kuchnia, ogrzewanie, i klimatyzacja. Komfort użytkowania może być niższy niż w tradycyjnych mieszkaniach.   Zatem warto podkreślić, że kontenery socjalne mieszkalne mogą się sprawdzić jako tymczasowe lub prowizoryczne miejsce do życia, szczególnie w określonych sytuacjach, takich jak nagłe kryzysy lub prace na placach budowy. Jednakże, ich przydatność i komfort zależą od wielu czynników, takich jak cel użytkowania, standardy życia, wyposażenie, przepisy lokalne i koszty. Przed podjęciem decyzji o zamieszkaniu w takim obiekcie, warto dokładnie rozważyć wszystkie te aspekty i dostosować je do własnych potrzeb i okoliczności.   www.apexconstruction.pl
    • Czemu miałyby polecieć? Chwieją się? Jeśli nie, to skąd obawy?   A to, ze złapałeś je trytytkami to im nie zaszkodzi. Zresztą, jeśli się bardzo boisz, to przecież możesz je zamocować do ściany. Sposób obojętny.
    • Panowie te regały stoją na płaskim podłożu e garażu jeden obok drugiego ,na płasko ponieważ wylewka samopoziomujące poszła na to .Boję się aby nie poleciały na samochód ,zobaczyłem na dole i na górze trytytkami długimi .Nie poleca one na samochód ?
    • Ostatnio przeglądałem takie małe pompki do wody, na 12 V. Rozrzut cen od 18 PLN do 94 PLN. Ten sam model. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...