Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 718
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    439

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Świetnie, że wszystko jest w jednym miejscu!
  2. I słusznie. Premier w naszym kraju jest od roboty, a nie od duszeszczypatielnych imprez. Pojechał, bo był zaproszony, więc był w tym naszego kraju interes. Inaczej prezydent. On jest od przecinania wstęg i robienia dobrego wrażenia. I ma robić to dobre wrażenie. Więc najważniejsze, żeby nie warczał i nie wyglądał jak zmokła kura, wyjęta z psiego pyska. Zresztą, tu jest bardzo celne podsumowanie zachowania PiS, którego strategię wyznacza przecież kandydat Jarosław:
  3. Tak chciałeś już po pierwszym... "razie"??? Nie tak prędko! To w zasadzie nigdy nikomu nie wychodzi... Wiesz przecież.
  4. Znaczy, ja też się wyOFF-owałem (i nie tylko), więc zapewne to jest powód mojego "niedowidzenia". Wprawdzie później, już podczas deszczu, coś mnie pod dachem bzyknęło, ale mam wrażenie, że się zrewanżowałem, rozgniatając napastniczkę... więc jesteśmy kwita.
  5. Nie zauważyłem... znieczulony byłem, czy cuś...
  6. Jak jest miejsce na klej + płytka, to nie ma co się wahać. Klei się normalnie.
  7. U nas zaraz by w ten zajęczy omyk pierun walnął...
  8. Wierci się przeważnie wiertłem widiowym. Żadna sztuka. Tylko, gdy zaczynasz, to musisz mieć wyłaczony udar. Dopiero, gdy przewiercisz płytkę (10 sekund) włączasz udar i po następnych 20 sekundach masz otwór pod kołek na gotowo.
  9. Ależ o to chodzi! Wszyscy się wpatrują w miejsce, gdzie... logo będzie się pojawiać przy wysychaniu!!!
  10. Taż kurcze, chodzi właśnie o to, żeby suche nie były!!! Na następnym zlocie powinno być tak, że kto zechce koszulkę, to musi ją założyć na mokro! (ostatecznie zakładać może na sucho, ale zaraz pod prysznic)
  11. A co byś powiedziała na... szmaragd?
  12. Ty se uważaj, bo dla Rosjan "naklikać" oznacza... urżnąć się, a "naklikać na koszulkę" to... (nie mogę napisać ze względów estetycznych) PS. Tak naprawdę to "naklukać", ale co tam
  13. No pewnie! Bokserki!
  14. Kurde, pisz po polsku, bo jak będziesz mył tak jak piszesz, to ja to czarno widzę... Nie masz modułu poprawy pisowni? Czemu lekceważysz tak innych użytkowników? Myć dachówki bez wchodzenia na dach się nie da. Bo będziesz brud wtłaczał pod dachówkę. Ja bym to robił tak jak napisałeś, czyli drabina (drabiny) położone na połaci dachowej. A potem przestawiane parę metrów dalej. Tak jak to robią dekarze. Niestety, szkłem doopy nie obetrzesz, to trzeba zrobić albo dobrze, albo nie warto zaczynać.
  15. Cuś nie mogę znaleźć...
  16. W starej chacie kiedyś tak remontowałem okna. Wyjmowałem nawet szyby. Potem szczotka druciana (na wiertarce) i różne inne papiery i tarcze scierne. Czyściłem nie całkowicie, tylko wszystko to, czego farba się nie trzymała. Jak nie chciała schodzić, to tylko szlifowałem na równo. Dużo pracy, ale się opłaciło. Aha, malowałem bez szyb. Mineło już kilka lat, teraz farba nie odpryskuje, trzyma się dzielnie.
  17. Dla mnie zaskoczeniem było... wydawnictwo "materiały konferencyjne". Baaardzo dobry pomysł!!!
  18. Nie przesadzaj! Farby się nie pali! Farbę się podgrzewa (no, jest gorąca, macać palcem nie trzeba), ona wtedy mięknie i odłazi od ściany. Szpachelka tylko przyspiesza odpadanie. Dlatego żadnego palnika, tylko "opalarka" (elektryczna).
  19. opalarką podgrzewać farbę i zdzierać szpachelką. To nie jest trudne i mimo wszystko proste i szybkie.
  20. Niestety. Nie wszystko sie tak da. Np. koordynacja pomiędzy zabezpieczeniami przepięciowymi wymaga określonej odległości pomiędzy nimi. I obecność np. zabezpieczenia D w rozdzielnicy nic nie daje. Dlatego D powinny być montowane tuż przed gniazdem, albo w listwie zasilającej. Ale większość się tak da. Tyle, że zacznijmy od tego, że w ogóle ilość przedłużaczy powinno się zminimalizować. Przedłużacz, to ostateczność, a nie norma. Aby nie było takich sytuacji: Ale tak niestety bywa, bo przecież "płytki i firanki" są ważniejsze. No i "prąd se sam zrobię bo to żadna sztuka" A skoro już dziś ta instalacja nie spełnia swojego zadania, to co będzie za lat dziesięć? dwadzieścia? Ech, tłumaczę ludziom już parę ładnych lat, że to tak samo ważne, co najmniej jak doniczki na parapecie, ale nadal do większości nie dociera. W całej budowie przeważnie "światło" ciągle jest miejscem największych "oszczędności".
  21. Tak jak i ja... znaczy dopasowana!
  22. I słusznie. A czemu mnie się tak wydawało? Pewnie pomroczność pozlotowa...
  23. 1. Umowa nigdy nie jest szkodliwa. 2. Projekt wykonawczy - dodatkowe koszty. 3. Cena wydaje się w normie. Powiem tak: ja jestem elektrykiem, ale za projekt instalacji 300 zł to ja biorę od przybudówki, a nie pełnej instalacji. I to też nie w Warszawie, a w Galicji. Musisz zdawać sobie sprawę, że prawdopodobnie projekty branżowe będą zawierać tylko informacje niezbędne do uzyskania pozwolenia na budowę, czyli informacje ogólne. Dla dobrych wykonawców, to wystarczy. Ale jak trafi się ciamajda, to mogą być problemy. Ale skoro nadzór autorski jest w cenie, to będziesz miał pana architekta pod ręką. To nie jest złe rozwiązanie.
  24. Po powrocie z konferencji, następna niespodzianka. Jest zamówienie! Podziękowania! Dzisiaj słucham Oxygene...
  25. W Warszawie to ja byłem wczoraj. Trzeba było wcześniej pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...