Jak zwał, tak zwał, ważne, aby działał. Tym niemniej, jego zadziałało winno być sygnałem dla użytkownika, że powinien "zjechać" w dół z nastawami termostatu. Jak wspomniał @bajbaga fabrycznie jest on nastawiany na ok. 80 st. Celsjusza, więc pomiędzy nastawą termostatu a nim winna być jakaś odległość (temperaturowa). W końcu on jest dla bezpieczeństwa użytkowania bojlera. A zawór bezpieczeństwa jest zabezpieczeniem ostatecznym. Kto ten fakt zaniedbuje, kończy jak budynek piwiarni w Stalowej Woli. Ciepłej wody zawsze tam brakowało, a że barak postawiono przy ulicy ni przypiął, ni przyłatał (lata 70-te ubiegłego wieku) i doprowadzono tylko jedną rurę, obsługa radziła sobie jak mogła. Kto tam zawracał sobie głowę jakimiś przepisami głupimi... Pewnej zimowej nocy w studwudziesto litrowym bojlerku na zapleczu woda zagotowała się niczym pod reaktorem w Czarnobylu, więc wziął i wybuchł, rozwalając barak niczym dziecięcy domek z kart. Oczywiście rozerwało też rurę, z której wypływająca w nocy woda szybko zamarzała, tworząc ciekawe efekty w ruinach piwiarni. Do wiosny ta architektura lodowa trwała. Smakosze byli niepocieszeni, lokalu nie udało się już nigdy przywrócić do życia. Ja zaś miałem satysfakcję, że dwa piwa w tej legendzie miasta udało mi się miesiąc wcześniej wypić. Mogłem potem mawiać z dumą, że "ja to znam jeszcze tamtą spelunę!". Wyróżniało ją to, że krzeseł w niej nie było, muszli też nie. Wszystko się załatwiało na stojąco.