Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    25 391
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    481

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Jak dziadek został czterdzieści lat za murzynami, to niech nie kwęka.
  2. Bez jaj, chyba że ten "gips" to tak hasłowo. Bo laik pomyśli o zwykłym gipsie budowlanym i poleci do sklepu po dwa kilo, a potem będzie miał ładny gips!
  3. Aaaa... to on jeszcze gimnazjalista, rozumiem.
  4. A on jest gitarzysta, skrzypek czy dyrygent?
  5. Nie starostwo? pytam, bo mnie wszystko załatwiał geodeta (emerytowany urzędnik) i nie zwróciłem uwagi na pieczęcie.
  6. A to można jadać w piątki?
  7. 1. Wyrównać, zabandażować i zaszpachlować łączenia, wyszlifować je i zagruntować całość. 2. Ja bym tynk kładł na końcu. 3. Na gładź - tak. Na tynk - nie. 4. Granicę gipsowania - nie, a po co? Dopiero gdy będziesz kładł tynk - po pomalowaniu reszty ściany, wyznaczysz granicę taśmą scotch-em. Niebieską najlepiej.
  8. Firma nic Ci nie da. Fizyka jest fizyką. Ja wstawiam w miejsca montażu halogenów doniczki ceramiczne i w nich montuję oświetlenie, aby lampy miały minimum przestrzeni, miały możliwość oddawania ciepła. Lampa nie może być otulona wełną. Nie mam pojęcia, musiałbym znać rysunki i zamierzenia, to się tak nie da projektować z sufitu. Ja mam w pokoju gościnnym siedem obwodów oświetleniowych... Miej po prostu na uwadze, że położenie kawałka przewodu to teraz koszt kilkunastu złotych. Jeśli tego przewodu nie bedzie za jakiś czas, gdy Twoja zona wpadnie na jakiś pomysł, jego położenie oznacza to już koszt kilkuset albo i paru tysięcy złotych. Rachunek jest więc prosty...
  9. Mam pytanie. Jak ma wyglądać instalacja oświetleniowa? Bo jeśli planujesz wstawić oczka halogenowe (czy LED-owe, nieważne), to wełna doskonale odizoluje im możliwość oddawania ciepła i będziesz wstawiał nowe lampy co tydzień. Napisz jak to ma wyglądać.
  10. Za pisanie bez sensu trzeba by więcej niż połowę zbanować.
  11. z pisania. Albo dostać banana.
  12. Nie zgadzam się, musiałbym całkiem zrezygnować...
  13. Trzeba dopisać: posługiwania się więcej niż jednym kontem...
  14. IP można sobie zmieniać i pięć razy dziennie, ale stylu podrobić się nie da, o czym już kilka razy mieliśmy okazję się przekonać. Jeśli więc Admin takiego amatora przypilnuje, tamten szybko straci animusz. Zara se założę i będę se punktował każdy swój wpis.
  15. Kupować działkę wspólnie z mężem bliźniakiem, żeby budować na niej bliźniaki, a potem mieszkać z rodzicami, którzy już nie mogą mieć bliźniaków... ech, chyba się zapętliłem.
  16. Jutro będziesz płakał, że cię szyja boli.
  17. Ty, filozofie kieszonkowy, przez osiem lat popełniłeś cztery posty na krzyż i już zostałeś ekspertem? Chyba w świecie stworzeń o mózgach rozwielitek, bo prezentujesz ich poziom. Na razie więc, skoro jesteś brakującym ogniwem w teorii ewolucji, pozostań na swojej gałęzi, bo myślenie najwyraźniej ci szkodzi.
  18. Jak długo trzeba nie pisać? Dzień, dwa, tydzień, miesiąc?
  19. Wczoraj w tym miejscu było "ale ja fundamentów nie zgłaszałem do starostwa" albo coś w tym stylu, co dużo wyjaśnia.
  20. Siedzę prawie nieruchomo i usiłuję myśleć, chociaż nic rozsądnego nie przychodzi mi do głowy. Tak osłabłem po otwarciu wczorajszego pisma z gminy. Przeczytałem w nim, że włodarz tegoż organu administracji wzywa moją córkę do ujawnienia posiadanych na terenie gminy budynków oraz gruntów rolnych, podlegających opodatkowaniu. Ma też ona wskazać podstawę opodatkowania, czyli powierzchnię użytkową budynku, oraz powierzchnię i klasę bonitacji gruntów. Wszystko to opatrzone klauzulą "wezwanie", wskazaniem na odpowiedzialność prawną i tak dalej. Do pisma przewodniego dołączono szereg druków do wypełnienia, typu "Informacja o gruntach IR-1", "Dane o nieruchomościach rolnych ZR-1/A", "Informacja o nieruchomościach i obiektach budowlanych, IN-1", "Dane o nieruchomościach ZN-1/A", a wszystko wielostronne i w rubrykach przy których PIT rozliczenia rocznego jest bajką Siedzę wiec i myślę, na jaki ch**j to wszystko? Po co jakiś dureń wymyślił kiedyś komputery? Po co ta cała informatyka? Może ktoś zna odpowiedź? Sprawa wygląda tak. Niedawno córka została właścicielką małego gospodarstwa dzięki darowiźnie babci. Aby przeprowadzić to prawnie (aktem notarialnym) trzeba było zebrać stos różnych mapek, zaświadczeń, oświadczeń i myślałem, że to już koniec. Mogę spać spokojnie. Aż tu budzi się urząd i rżnie głupa, że ma ona jeszcze coś komuś ujawniać. A nie mógłby se ten pieprzony urząd przeczytać w papierach? Skoro ktoś go powiadomił o fakcie zmiany właściciela (pewnie notariusz, urzędowo) to mógł se przecież poczytać akt notarialny, mógł zajrzeć do odpisu ksiąg wieczystych (mają), mógł też zaglądnąć do swojej ewidencji, bo w niej wszystko napisano! Przecież babcia płaciła podatki więc co, jeśli zmienił się właściciel to muszą na nowo ustalać podstawę opodatkowania? Czy klasa albo wielkość działek gruntu się zmieniła przez akt notarialny??? A może chata urosła o piętro? Muszę sprawdzić, może wczoraj w nocy... Wszystko mają opisane, wzdłuż i w poprzek, wszystko co do ostatniego metra, bo od wszystkiego brali podatek! Ten sam, który teraz zamierzają ustalać... Pytam, po co te rejestry, te spisy, te komputery, bazy danych i wszystkie cholerstwa, żeby w XXI wieku domagać się na nowo wypełniania stosu papierów wciąż o tym samym? Czy oni, kurrwa, niczego lepszego do roboty nie mają? Zajrzałem w rubryki i przeraziłem się. Taż będę miał trudności z ich zapełnieniem, chociaż uważam siebie za cokolwiek rozgarniętego i sam kiedyś w tym urzędzie pracowałem (nie w księgowości), ale co ma zrobić chłop małorolny gdy znajdzie się w takiej sytuacji? Bez adwokata się nie obejdzie! Gdzie my kurrwa jesteśmy, po co nam to wszystko? Po co żeśmy tę żabę jedli? PS. Córka niczego nie wypełni, przebywa za granicą i na pewno nie przyjedzie już w tym roku.
  21. A ja bym dobudował ganek.
  22. Zwróciłeś uwagę na te "punktowe fundamenty"?
  23. No to dwa drążki.
  24. Tyle samo.
×
×
  • Utwórz nowe...