Kiedyś był taki pociąg relacji Warszawa - Odessa i na przejściu granicznym w Medyce - Szegini można bylo wysiąść i zrobić zakupy w sklepie wolnocłowym, w którym była oryginalna tequila. Jechałem do Osessy sam, zimą, w nocy, okna w wagonie się nie otwierały, temperatura zaś wewnątrz sięgała trzydziestu stopni. Nie miałem nic do picia, żadnej szklanki, kubka, gdyż to był wyjazd awaryjny, brakło czasu na przygotowania, więc całą butelką (0,7 litra) opróżniłem pod krakersy. Z gwinta. Liczyłem na ukrainskie baby na stacjach, zawsze było ich od groma i sprzedawały wszystko, tej nocy jednk ich nie było, mróz i wiatr je wygonił.