Skocz do zawartości

bajbaga

Moderator
  • Posty

    16 346
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    420

Wszystko napisane przez bajbaga

  1. To jeszcze przestaw go w tryb letni (bypass). Jeśli wartości nie wrosną – przyczyna w sterownikach( może ten od CO2 ?) lub w ustawieniach.
  2. Zapewne stary kocioł, taki co to spala wszystko. Moim zdaniem, najtaniej jest poszukanie odpowiedniego filtra i zamontowanie go w kominie. Docelowo raczej wymiana kotła.
  3. Mylisz się. Wspomniane rozporządzenie, nie wprowadza wyjątków. Sztywno wprowadza odległości nie mniejsze niż: 4m lub, 3m, lub 1,5m, lub bezpośrednio w granicy – podając przy tym, dla jakich budynków i jakich warunków, te odległości są wymagane.
  4. Nie jest to prawdą. Te sprawy reguluje Kodeks Cywilny. A tam jak byk napisano:
  5. Niestety , widzę tylko jedno rozsądne miejsce dla tych karasi (w tej sytuacji) – patelnia. Odłowić można czymś na kształt niewodu, albo prądem.
  6. Wyraźnie zaznaczyłem, że przy prawidłowo wykonanej wentylacji „grawitacyjnej”, a teraz dodam i zgodnie z obowiązującymi przepisami. Powietrze nawiewne, musi być „dostarczane” przez nawiewniki ( od kilku lat, w zasadzie niedopuszczalne jest stosowanie „rozszczelnień” okien ) o odpowiedniej (ściśle określonej przepisami) konstrukcji, w tym, o odpowiednim „oporze” - dobieranych wg. takich samych zasad jak przy wentylacji mechanicznej. Fakt, że wszyscy mają to gdzieś, nie zmienia niczego. poprawiłem - stylistykę.
  7. Kilkanaście lat temu Zakopane było jednym z najbardziej „zanieczyszczonych” miast w europie, a wszystko za sprawą ogrzewania. Wybudowano ujęcie ciepła termalnego, zbudowano ciepłownie centralną, wprowadzono „podatek kominowy” i obecnie, powietrze w Zakopanym należy do najbardziej czystego w europie. Na moim terenie, w kilku gminach, też od kilku lat, jest zakaz stosowania, w nowych budynkach i budynkach modernizowanych, kotłów na paliwo stałe.
  8. Oj, oj - a co ma chronić ta wełna przed ogniem – ścianę murowaną ? Wszak piszemy o ociepleniu zewnętrznym, tradycyjnego murowanego budynku jednorodzinnego.
  9. Przy „grawitacyjnej”, ale prawidłowo wykonanej, filtracja powietrza nawiewnego jest też możliwa- zwłaszcza zimą.
  10. Nie domniemania, tylko fakty. Równiez przy WM takie sytuacje mają miejsce. Tyle, że w czerpni nie ma tak dużego naturalnego „cugu” jak w kominie wentylacyjnym – co ma swoje odbicie w infiltracji powietrza w domu i sposobie liczenia w zależności od rodzaju wentylacji.
  11. Mój biega samopas, bez kagańca - nie łamię prawa, ale nie znaczy to wcale, że za ewentualne „zdarzenie” nie poniosę odpowiedzialności. Mam tego świadomość .
  12. Ps. Nawet programy liczące zapotrzebowanie na ciepło, uwzględniają to zjawisko – oczywiście mając na uwadze wentylacją „grawitacyjną” i mechaniczną bez rekuperacji. Również obliczając infiltrację (powietrza) domu, też ma to znaczenie.
  13. Nie jest to głupota, tylko bardzo częsty „przypadek”. Poza tym zależy co rozumiemy pod pojęciem „sprawność wentylacji”. Jeśli chodzi nam o ilość wymienianego powietrza, to często jest tak, że wentylacja mechaniczna, zimą, wymienia mniej niż „grawitacyjna”, bo ta „grawitacyjna” jest wykonana tak, że nie ma większych (lub wcale) możliwości, aby ograniczyć ilość powietrza wymienianego i im większy cug, tym większa wymiana, bo powietrze „wlata” wszelkimi możliwymi „otworami” w domu. Czyli biorąc to pod uwagę, takie stwierdzenie nie jest głupotą, bo takie zjawisko występuje „w przyrodzie”.
  14. I jest. Psy w miejscach publicznych mają być na smyczy lub (i) w kagańcu – czyli prawo chroni w tym zakresie ludzi, natomiast niektórzy właściciele czworonogów mają to głęboko w odbycie (poniedziałek, to nie chcę zaczynać od wulgaryzmów). Również prawo obkłada dodatkowymi rygorami posiadanie rasy psów szczególnie niebezpiecznych (agresywnych). Nawet wyjątkowo łagodny pies, potrafi ni stąd, ni z owąd zaatakować. I znając psychikę psów, atak taki, jak w banku, nastąpi na osobę, która się go boi – bo tak mają zapisane w genach ( chęć, pragnienie, zew dominacji). Fobia to straszna rzecz i tłumaczenie na niewiele się zda. Były przypadki mdlenia na widok myszy, ba nawet wielkie słonie je omijają wielkim łukiem. Natomiast paranoją jest to, że takie osoby muszą walczyć nie tylko z własnymi „fobiami”, ale także o przestrzeganie obowiązującego prawa (smycz, kaganiec) – narażając się na dodatkowe zarzuty i niezrozumienie od (niektórych) posiadaczy psów. To ostanie zdanie nie dotyczy wpisów, tylko nawiązuje do tematu tego wątku .
  15. Z sierściuchów, to tylko ma inwazję myszy – jak dobrze pamiętam
  16. Daga – wyluzuj. Jaki Wasz punkt widzenia? Mam potężne bydle, które jak stanie na dwóch łapach jest wyższe ode mnie! Jak „postawi grzywę” i warknie, to najwięksi twardziele pękają – nawet teraz, kiedy jest siwy niczym ja. Kocham sierści uchy w każdej postaci. Ale kocham też ludzi i szanuję ich prawo do psiej i innej fobii. Jest też druga strona medalu – niefrasobliwi właściciele. To za ich błędy, płacą psy puszczone samopas, wpadają pod auta, są bite, itp. Mimo mojej ogromnej sympatii wobec zwierząt, w przypadku kiedy moi bliscy byliby przez nie zagrożone, użyłbym wszelkich środków aby to (takie) zagrożenie zlikwidować, a potem „policzyć” się z właścicielem.
  17. Ale mnie nie chodziło o poglądy w tej sprawie, tylko raczej o spełnienie starego porzekadła – „żyj i daj żyć innym” – dodam, bez stresu.
  18. Zabrzmi to protekcjonalnie i zapewne dość skrajnie, ale – dlaczego musimy uszanować „prawo” psa do swobodnego wybiegania się (bez smyczy i kagańca) skoro nie chcemy uszanować, czyjegoś strachu przed nimi, nawet jeśli jest to tylko fobia ? Piszę to jako właściciel dużego i groźnie wyglądającego psa. Wcześniej pisałem o rozsądku właściciela takiego psa – ten wpis nawiązuje do tolerancji, wobec „niepsowych”.
  19. Brutalnie rzecz ujmując, to drewnu jest „gance gal”, czy przed spaleniem będzie spękane, czy też gładkie jak skora niemowlęcia. Ogień nawet woli takie popękane. Drewno pocięte i najlepiej połupane (przełupane), sezonuje się (schnie) szybciej, a najszybciej właśnie koło komina (źródła ciepła) – już starożytni o tym wiedzieli i zawsze wokół komina składowali drewno. Nawet jak ktoś przed rozpaleniem, ułoży „watrę”, to wady konstrukcyjne drewna, nabyte z powodu wadliwego wysuszenia, nie wpłyną na trwałość konstrukcyjną tejże.
  20. 1. Nie ma żadnego obowiązku „ustawowego”, który nakazuje ogrodzenie własnej posesji. 2. Ne ma również „nakazu” ogrodzenia zbiornika wodnego – chyba, że graniczy z terenem publicznym, to wtedy istnieje obowiązek jego oznakowania jeśli może stanowić zagrożenie. 3. Nie ma takiego ogrodzenia, którego nie można sforsować. 4. Ogrodzenie z siatki stosuje się tam, gdzie nie chce się „wpuszczać” zwierzyny leśnej, lub (i) „wypuszczać” zwierząt hodowlanych. 5. Na wsi ogrodzenie (jeśli nie ma spełniać warunków pkt.4) służy tylko do pokazania granicy własnego terenu. 6. Mając na uwadze pkt.5 wystarczy wykonać, w granicach działki, ogrodzenie farmerskie – nawet w jego uproszczonej formie, czyli słupki z rozciągniętym miedzy nimi drutem (linką).
  21. Prawdziwa przygoda drogowa jaką przeżyłem– to nocna wyprawa samochodem z Sharam do Kairu, biorąc pod uwagę tam obowiązujące, takie zasady ruchu drogowego (przestrzegane rygorystycznie przez miejscowych kierowców): 1) Musisz mieć sprawny i głośny klakson, 2) Większy ma pierwszeństwo, 3) Na czerwonym świetle można jechać, 4) Na zielonym świetle należy jechać. 5) Światła w samochodzie są zbędne. W Egipcie, prowadzenie samochodu w dzień, to tylko malutka wprawka przed mocnym horrorem jazdy nocą. Po takim doświadczeniu, jazda i parkowanie w Atenach w szczycie, to mały (Pan) Pikuś.
  22. Rąbane szybciej "zajmują się" ogniem – z tego samego powodu, z jakiego więźba na dach powinna być „strugana”. Rąbanie przyspiesza metabolizm zarówno rąbiącego, jak i ognia.
  23. Moim zdaniem. Nieważne jakiej firmy jest sprzęt – ważne aby nam pasował. Jak ktoś ma pecha, to wysiądzie mu najbardziej renomowany „producent”, a jak ktoś ma szczęście to „szajs” będzie chodził do znudzenia. „Globalność” wymusiła unifikację części i mechanizmów, które są montowane w zasadzie u wszystkich producentów, ale ci markowi, trochę „udziwniają” swoje wyroby, aby różniły się nie tylko nazwą producenta. Skutek takich działań jest oczywisty – niektóre rozwiązania są unikatowe (najczęściej dotyczy to sterowników i (lub) oprogramowania) i dedykowane nie tylko dla danego producenta, ale również do danego modelu – skutek jest taki, że w przypadku awarii j naprawa tylko w „dedykowanym” serwisie i tylko z oryginalną i unikatową częścią - a to przedkłada się na dostępność i cenę usługi (naprawy).
  24. 1. W zasadzie - 3 lata (KC, Art.568) 2. W zasadzie – tak (KC, Art.556. § 1.) W zasadzie, bo diabeł tkwi w szczegółach – czyli w umowie kupna-sprzedaży tego domu. Zapoznaj się z przepisami Kodeksu Cywilnego ( tekst ujednolicony http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19640160093 ) – Art. od 556 do 576.
×
×
  • Utwórz nowe...