Skocz do zawartości

Warto brać ślub :)


Recommended Posts

  • 8 miesiące temu...
Napisano
Cytat

poczytałam wasze ostatnie posty i mam taka małą refleksję po spotkaniu z jednymi znajomymi... icon_sad.gif mam takie wrażenie- że ich małżeństwo- staż około 2 lata, jedno małe dziecko, więc nie długo jeszcze) że- pomimo że niby są ok, niby są zgodni, odnoszą się do siebie uprzejmie (za uprzejmie..?), grzecznie, itd to niestety mam wrażenie że osobowośc tego faceta.. blednie.. znika. Że jakoś tak jak to się zawsze mówiło pod pantoflem jest- ale głównie mentalnie. Że wypowiadając każda opinię zerka co "ona " o tym pomyśli. Ze stracił jakiś taki luz, fantazję, naturalną wesołosc która miał. (jego żona taka bardzo poukładna i nie jakaś wyluzowana..)
I to jest zagrożenie. Nowe zagrożenie które dostrzegłam- żeby nie gasić, nie tłumić czyjejś osobowości. Bo kiedyś coś pęknie. A można to robić bez awantur i krzyków, grzecznie i spokojnie- a pomimo to kogoś zamykac w mentalnej klatce.
Więc bardzo ważne żeby pozwolić drugiej osobie być sobą. Zachowując szacunek do siebie nawzajem, nie tłumić czyjegoś charakteru, nie ograniczac zainteresowań, kontaktów. Każdy w związku musi być wolny. Trzeba otworzyć całkowicie drzwi i wtedy ta druga osoba sama przyjdzie, bo chce. Nigdy dlatego że musi. A spotykam wiele osób zatruwających życie męzowi (zonie też, choć to chyba częsciej baby)podejrzeniami, nieufnoscią. Nic na siłę. Do niczego go (jej) nie zmusimy!
Dla mnie naprzykład jeśli mój mąz pojechał na szkolenie z pracy i bawił się dobrze na imprezie z koleżanką która lubi - i opowiada mi o tym normalnie, tak samo jak o spotkaniu z kolegą- to jest właśnie normalne. Przeciez go nie uwiąże, nie zamkne w klatce, sam musi decydować gdzie jest granica kontaktów towarzyskich i co jest jeszcze koleżeństwem a co już zaczyna przekraczać tą granice. A znam dziewczyny które skręcają się z zazdrości w takiej sytuacji!
No i w drugą stronę- mówię mu że chce spotkać się z kolegą z którym się przyjaźnię i że wychodze z nim na kawę- wszystko ok:) żadnych scen, głupich pytań, insynuacji.
Bądźmy sobą i pozwólmy na to drugiemu. Bądźmy związkiem wolnych ludzi opartym na radości przebywania razem, na szacunku do siebie i własnej decyzji że tej osobie chcemy dochowac wierności:) a napewno się uda do grobowej deski....
i dziewczyny dbajcie o siebie:) ubierajcie się ładnie dla męża, dbajcie o swój wyglad:) wy będziecie czuły sie lepiej a facet napewno to doceni:)


kropeczka ns wyjątkowa wypowiedz ale ile w tym prawdy
powiedz gdzie znależć taką mądrą partnerkę , w moim regionie jeszcze takiej nie znalazłem o podobnym myśleniu (post dosć odległy czasowo mimo to te sprawy są ponad czasowe
  • 10 miesiące temu...
Napisano
Ja mogę oddać swojego męża bo się go pozbyć nie mogę.
Hazardzista, alimenciarz, rzuca roboty jedna za drugą, wyjada z lodówki mi i dziecku. Podaję go o rozwód.
Kiedyś byłam tak ślepo zakochana, że naprawdę nie patrzyłam na to, że jest bez grosza przy duszy, nie płaci alimentów, naściemniał mnie, że ma maturę a okazało się, że ledwo zawodówkę skończył a w podstawówce nie zdał z klasy do klasy, ale to ja jestem tą g.upią, która nie wiadomo jak obroniła pracę mgr na 5 i zaproponowano jej doktorat, chyba dla żartów...Cały czas jestem poniżana pomimo tego, że naprawdę zapewniłam mu wikt i opierunek.
Skończyło się:(
Napisano
Jesteś przeciw wszystkim ślubom tak w ogóle, czy tylko przeciw temu swojemu?
Tej jednej historii starczyłoby na kilkanaście rozwodów, ale dziwnie brzmi sformułowanie "zapewniłam mu wikt i opierunek".
Napisano
wiesz, do mnie to trochę dziwne, że nie zorientowałaś się do jego faktycznego wykształcenia...nie wiem, może to tylko ja tak mam, ale rozmawiając z kimś chwilę jestem w stanie określić jakie ta osoba ma wykształcenie, nawet jak się maskuje icon_biggrin.gif
jedynie co cię tłumaczy to fakt, że byłaś zakochana icon_rolleyes.gif
Napisano
Cytat

Ja mogę oddać swojego męża bo się go pozbyć nie mogę.
Hazardzista, alimenciarz, rzuca roboty jedna za drugą, wyjada z lodówki mi i dziecku. Podaję go o rozwód.
Kiedyś byłam tak ślepo zakochana, że naprawdę nie patrzyłam na to, że jest bez grosza przy duszy, nie płaci alimentów, naściemniał mnie, że ma maturę a okazało się, że ledwo zawodówkę skończył a w podstawówce nie zdał z klasy do klasy, ale to ja jestem tą g.upią, która nie wiadomo jak obroniła pracę mgr na 5 i zaproponowano jej doktorat, chyba dla żartów...Cały czas jestem poniżana pomimo tego, że naprawdę zapewniłam mu wikt i opierunek.
Skończyło się:(



Weź mnie, nie będę gorszy!


Ja przynajmniej dużo piję, ale alimentów nie płacę.
Napisano
nie wiedziałem że udany związek zależy od wykształcenia partnera. Kolejna egzotyczno-feministyczna historia icon_biggrin.gif
Ja jestem ideałem a on typowym samcem. Nawet kiczowatego filmu z tego nikt by nie nakręcił... icon_biggrin.gif
Napisano
Cytat

Słuchajcie- ja jestem z Gdańska, ale obecnie mieszkamy z mężem pod Opolem i działka jest w opolskim...
Raczej nie będziemy się ładować w ten dom.
Szukamy czegoś innego.
A tak ze szczegółów to nie napisałam wcześniej, a nawet w pośpiechu ŹLE - bo my szukamy domu najlepiej na zamianę na nasze mieszkanie o wartości 150 tys,...a ten dom miał ten plus, że właściciele od razu się godzili...




Cytat

Ja mogę oddać swojego męża bo się go pozbyć nie mogę.
Hazardzista, alimenciarz, rzuca roboty jedna za drugą, wyjada z lodówki mi i dziecku. Podaję go o rozwód.
Kiedyś byłam tak ślepo zakochana, że naprawdę nie patrzyłam na to, że jest bez grosza przy duszy, nie płaci alimentów, naściemniał mnie, że ma maturę a okazało się, że ledwo zawodówkę skończył a w podstawówce nie zdał z klasy do klasy, ale to ja jestem tą g.upią, która nie wiadomo jak obroniła pracę mgr na 5 i zaproponowano jej doktorat, chyba dla żartów...Cały czas jestem poniżana pomimo tego, że naprawdę zapewniłam mu wikt i opierunek.
Skończyło się:(


Szybka zmiana zdania icon_biggrin.gif Czytając te dwa wpisy to n ie rozumiem o co chodzi i nie piszę tego w sensie humorystycznym czy dowcipkowym.
  • 6 miesiące temu...
Napisano
Moim zdaniem nie warto teraz brać ślubów .Ja kiedyś brałem i teraz żałuję .Nie ułożyło się niestety . W sumie to tylko papierek . Można bez niego żyć .
Napisano
Cytat

Szybka zmiana zdania icon_biggrin.gif Czytając te dwa wpisy to n ie rozumiem o co chodzi i nie piszę tego w sensie humorystycznym czy dowcipkowym.



To akurat normalne - ma męża który ją wkurza, ale nie ma odwagi odejść od niego bo być może "się poprawi" i mimo to planuje przyszłość bo być może "jakoś to będzie".
Syndrom rodzin alkoholików ...

A propo - ja nawet kątem oka nie mogę zerknąć na inne - co dopiero tańczyć :P
Napisano
Cytat

A propo - ja nawet kątem oka nie mogę zerknąć na inne - co dopiero tańczyć :P



Co do zerkania, ja mam duży kąt widzenia, to jakoś daję radę. I tańczę – oczywiście tak jak mi moja Luba zagra. icon_mrgreen.gif
Gość stach
Napisano
Cytat

[...]
A propo - ja nawet kątem oka nie mogę zerknąć na inne - co dopiero tańczyć :P


Też tak miałem icon_confused.gif po paru latach bóle głowy, wizyty u różnych specjalistów, w końcu stwierdzono zrośnięte trzy kręgi szyjne icon_rolleyes.gif okazało się, że zakaz oglądania się za innymi źle wpłynął na zdrowie icon_cry.gif
Teraz moja lepsza połowa nic nie mówi, jak gdzieś na ulicy, szczególnie w upalne wiosenne dni głowa poleci za jakimiś długimi nogami, czy krągłymi piersiami, czy pupami... Co najwyżej powie - " gimnastykuj pozostałe kręgi szyjne"

Nawiasem mówiąc, 7 lipca minęła 39 rocznica naszego ślubu icon_smile.gif
Napisano
Ooo - Aaa Mnie też właśnie zaczęło rypać w kręgosłupie - jestem pewien, że to absolutnie nie jest wina robót budowlanych tylko tego zakazu.... no cóż będę musiał porozmawiać o profilaktyce zdrowotnej z moją lubą ... w końcu zdrowie jest najważniejsze, jakby co to stachu powołuję się na ciebie icon_smile.gif
Gość stach
Napisano
Cytat

Gratulacje stach icon_biggrin.gif
To za rok szykuje się zlot rodzinny i niezła biba icon_lol.gif


Dzięki icon_lol.gif jak dożyjemy, to może i będziemy "bibać"

Cytat

jakby co to stachu powołuję się na ciebie



Nie ma sprawy, jakby co, to potwierdzę, nawet mogę załączyć zdjęcie RTG icon_lol.gif
Napisano
Cytat

warto, czy nie warto?
pytanie jak przy jakieś transakcji handlowej... icon_smile.gif



zależy...jak traktujesz temat icon_confused.gif
-jak luźno, to icon_razz.gif
-jak serio, to icon_evil.gif
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Warto brać ślub czy nie warto? Oto jest pytanie. Warto tylko z właściwą osobą. Inaczej nie warto choćby nie wiem co. A ślub to żadna transakcja handlowa, przynajmniej nie dla mnie. W sumie żal mi zdrowia forumowiczów. Ja jak będę mieć męża to chyba zostanie inwalidą bo ja mu nie pozwolę gimnastykować kręgów. icon_lol.gif
Napisano
Cytat

warto, czy nie warto?
pytanie jak przy jakieś transakcji handlowej... icon_smile.gif



Bo to i jest w sumie transakcja. icon_cool.gif
Handlowa, bo marketing i reklama, przed - typowo handlowe.
Handlowa, bo za ślub trzeba zapłacić - grosze bo grosze, (minimum urzędowe w USC) nie mniej jednak nie jest darmo.
Handlowa, bo za dodatkową gwarancję (przed ołtarzem) trzeba słono dopłacić.
Handlowa, bo i inauguracja raczej kosztowna.
Handlowa, bo powstaje spółka prawa handlowego, ale bez ograniczonej odpowiedzialności, raczej jawna, tyle, że wyjście z niej jest ograniczone.

Ale kto powiedział, albo gdzie jest napisane że jest to dyskredytujące – wszak większość dóbr nabywamy za pośrednictwem transakcji handlowych.
A jak ktoś potrafi dostrzec więcej niż chwyty reklamowe i marketing (przed transakcja) – to ma znakomity „towar” za niewielkie pieniądze, a wszak tym charakteryzuje się udana transakcja handlowa.
Napisano
Cytat

Ja jak będę mieć męża to chyba zostanie inwalidą bo ja mu nie pozwolę gimnastykować kręgów. icon_lol.gif



To mu z okazji ślubu od razu kup wózek inwalidzki.

PS. Ciekawe, czy sama nie gimnastykujesz...
Napisano
Cytat

Ja jak będę mieć męża to chyba zostanie inwalidą bo ja mu nie pozwolę gimnastykować kręgów. icon_lol.gif


W małżeństwie raczej nie chodzie o ...pozwalanie, tylko o zaufanie... ale to moje zdanie, mój M na szczęście zachował pełna ruchomość kręgów szyjnych, jak na zdrowego chłopa przystało.
Napisano
Cytat

Teraz moja lepsza połowa nic nie mówi, jak gdzieś na ulicy, szczególnie w upalne wiosenne dni głowa poleci za jakimiś długimi nogami, czy krągłymi piersiami, czy pupami... Co najwyżej powie - " gimnastykuj pozostałe kręgi szyjne"

Nawiasem mówiąc, 7 lipca minęła 39 rocznica naszego ślubu icon_smile.gif


Mądra kobieta... pogratulować.
Jak to mawiają:
- Menu se możesz poczytać, ale jeść będziesz i tak w domu.

Życzę co najmniej kolejnej rocznicy kończącej się na ...9

Cytat

Bo to i jest w sumie transakcja. icon_cool.gif
(...)
A jak ktoś potrafi dostrzec więcej niż chwyty reklamowe i marketing (przed transakcja) – to ma znakomity „towar” za niewielkie pieniądze, a wszak tym charakteryzuje się udana transakcja handlowa.


Ale jakby nie kombinował... to rękojmią ani żadną gwarancją (brak reklamacji) taka transakcja nie jest objęta. icon_rolleyes.gif icon_biggrin.gif
Napisano
Cytat

Mądra kobieta... pogratulować.


Też tak uważam... dzięki

Cytat

Życzę co najmniej kolejnej rocznicy kończącej się na ...9
[...]


Może się uda ją świętować icon_rolleyes.gif za 10, 20, 30... itd lat icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Ale zakup można uniewaznić sądownie.


a czasem warto /znów to słowo icon_smile.gif/ samemu coś naprawić, w tym z pozoru nieudanym "zakupie" -
- ale chęci muszą być, przede wszystkim... i to obopólne...
Napisano
Cytat

Tak se czytam, czytam i myślę, że mimo żartobliwego podsumowania małżeństwa jako takiego, bardzo dużo prawdy w tym jest.



W tym, że to transakcja czysto handlowa? Ależ oczywiście! Zawsze tak było, jest i będzie.
Napisano
Dla mnie to nigdy nie będzie transakcją. No może jestem trochę dziwna. Zgadzam się, że zaufanie jest ważne. No bo w sumie z tym pozwalaniem to żart. Myślę, że na razie kupowanie wózka inwalidzkiego nie będzie potrzebne. No mże dopiero parę lat po ślubie. No cóż skoro piszecie, że transakcja to przecież musi ponieść jakiesz koszty. Z okzji ślubu to napewno mu kupię coś innego.
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Moim zdaniem nie warto teraz brać ślubów .Ja kiedyś brałem i teraz żałuję .Nie ułożyło się niestety . W sumie to tylko papierek . Można bez niego żyć .


Kwestia wiary czy papierek czy nie. Zakładając z góry,że się nie ułoży z druga osoba to trza by było żyć w samotności przez cale życie.Ja brałem w kościele i wierzę w to co przysięgałem,co prawda nie wszytko jest w życiu różowo ale po jest jest ta druga osoba przy boku aby wspomagać a i nieraz ciśnienie podnieś,ale jest potem pretekst do przeprosin i zgody icon_biggrin.gif Żyjąc bez owego papierka to w każdej chwili jedna osoba od drugiej może odejść,bo nic jej nie trzyma. Mnie "trzyma" miłość i wiara i tak będzie do końca.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Duża różnica między temperaturą zasilania a temperaturą podłogi oraz niska temperatura w pokoju, mimo stosunkowo ciepłej posadzki, wynikają z kilku powiązanych ze sobą czynników. Kluczową rolę odgrywa tu brak ocieplenia budynku, co w połączeniu ze specyfiką ogrzewania podłogowego prowadzi do opisywanych przez Pana zjawisk.    Brak izolacji termicznej domu.   W takim budynku ciepło ucieka na zewnątrz w znacznie większym stopniu niż w budynkach ocieplonych. Straty ciepła mogą sięgać nawet 20-25% przez same ściany zewnętrzne oraz 10-15% przez podłogi i fundamenty.   W Pana przypadku oznacza to, że ciepło dostarczane przez wodę w rurach ogrzewania podłogowego, zamiast efektywnie ogrzewać jastrych (wylewkę), a następnie pomieszczenie, jest w pewnej mierze "tracone" i przenika przez niezaizolowane ściany zewnętrzne. System grzewczy musi więc pracować ze znacznie wyższą mocą (wyższa temperatura zasilania), aby skompensować te straty. To właśnie ta "walka" instalacji z ciągłą ucieczką ciepła jest głównym powodem, dla którego mimo wody o temperaturze 45°C, podłoga nagrzewa się tylko nieznacznie.     Fakt, że podłoga staje się zimniejsza w miarę zbliżania się do ściany zewnętrznej, mimo że tam również dociera woda z zasilania, wynika z dwóch powodów: Intensywne oddawanie ciepła: Nieocieplona ściana zewnętrzna działa jak duży "odbiornik" zimna, co powoduje bardzo szybkie wychładzanie się fragmentu podłogi znajdującego się w jej pobliżu.   Spadek temperatury wody: Woda w rurze, płynąc w kierunku ściany zewnętrznej, oddaje ciepło do jastrychu. Gdy zawraca i płynie z powrotem, jest już znacznie chłodniejsza, co dodatkowo potęguje efekt chłodniejszej podłogi w dalszej części pętli.   W pomieszczeniach ze strefami o zwiększonych stratach ciepła, jak przy ścianach zewnętrznych, często stosuje się układ ślimakowy lub zagęszcza się rury, aby zapewnić bardziej równomierny rozkład temperatury.   Ogrzewanie podłogowe charakteryzuje się dużą bezwładnością cieplną, co oznacza, że nagrzewa się i stygnie powoli. W dobrze zaizolowanym budynku wylewka po nagrzaniu długo utrzymuje ciepło. W Pana przypadku proces ten jest szybszy. Zanim wylewka zdąży się w pełni nagrzać i zakumulować wystarczającą ilość energii, znaczną jej część traci do otoczenia (przez ściany i grunt). Można to porównać do próby napełnienia dziurawego wiadra – mimo ciągłego dolewania wody, jej poziom nie podnosi się znacząco.   Podłoga nie nadąża się zagrzać, ponieważ ciepło, które otrzymuje od instalacji, jest niemal natychmiast "wysysane" przez nieocieplone przegrody budynku. Duża różnica między temperaturą wody a podłogi oraz niska temperatura w pokoju to bezpośredni skutek ogromnych strat ciepła, charakterystycznych dla starych, nieocieplonych domów.   Aby zapewnić samo odpowietrzenie się instalacji, przepływ powinien być większy niż 0,7 l/min. Maksymalny przepływ: Zazwyczaj nie zaleca się, aby przepływ w rurach (np. PEX 16, 17, 18 mm) był większy niż 2,5 l/min, aby nie przekroczyć dopuszczalnej straty ciśnienia (ok. 20 kPa) w pętli.     Dopiero po przeprowadzeniu termomodernizacji budynku (ocieplenie ścian, fundamentów, ewentualna wymiana okien) będzie Pan mógł w pełni docenić efektywność i komfort ogrzewania podłogowego, które będzie mogło pracować przy znacznie niższej temperaturze zasilania oraz będzie można zmniejszyć  przepływ czynnika grzejnego ustawiony teraz na 2.5l.
    • Dziękuję za obszerne wyjaśnienia, jednak nie to było moim pytaniem. Gdyby temperatura podłogi była wyższa, to zapewne przestawiłbym zawór VTA, tak aby bardziej mieszał wode z powrotu. Rozumiem także, że temperatura podłogi, to nie to samo co temperatura wody. Dziwi mnie natomiast aż tak duża różnica pomiędzy nimi oraz fakt, że temperatura w pokoju wynosi zaledwie 20*C przy temperaturze podłogi wynoszącej 28*C.   Jak wcześniej na zasileniu miałem 30*C, to powierzchnia podłogi wynosiła jakieś 24-25*C. Teraz spadł śnieg, pojawiły się temperatury w okolicach 0*C to i kocioł zaczął mocniej grzać. Na zasileniu jest wyższa temperatura, bo zawór VTA mam w pełni otwarty (ustawiony na 45*C), ale temperatura podłogi nie podniosła się jakoś znacząco w porównaniu do temperatury wody. Rurę mam poprowadzoną tak, że wchodzi od rozdzielacza z korytarza do pokoju, następnie wzdłuż przez cały pokój do ściany zewnętrznej i stamtąd wraca meandrem w stronę wejścia. Przy wejściu do pokoju i w miejscu w którym rura przechodzi przez ścianę mam najwyższą temperaturę podłogi. Im bliżej ściany zewnętrznej tym podłoga jest zimniejsza, mimo, że jest bliżej początku (zasilenia). Możliwe więc, że ta podłoga nie nadąża się zagrzać, bo to co uda jej się zakumulować, to musi oddać do otoczenia? Czy stąd może wynikać tak niska temperatura jastrychu mimo dużo wyższej temperatury zasilenia? Dom nie jest ocieplony (pochodzi z lat 70), jestem w trakcie remontu.   Generalnie wątpliwości mam sporo, ale nie chce poruszać wielu kwestii na raz.
    • Dla zapewnienia komfortu i zdrowia użytkowników temperatura powierzchni podłogi nie powinna być zbyt wysoka. Przegrzana podłoga może prowadzić do dyskomfortu, problemów z krążeniem, a także do uszkodzenia materiałów wykończeniowych.      Temperatura podłogi to nie to samo co temperatura wody zasilającej instalację. Aby uzyskać zalecaną temperaturę posadzki, woda w rurach musi mieć wyższą temperaturę. Zazwyczaj mieści się ona w przedziale 30°C–45°C. Maksymalna temperatura wody zasilającej nie powinna przekraczać 55°C.   Pokoje mieszkalne, sypialnie, kuchnie i korytarze: W tych pomieszczeniach maksymalna temperatura powierzchni podłogi nie powinna przekraczać 28°C. Za optymalną wartość, zapewniającą przyjemne odczucie ciepła, uznaje się temperaturę w przedziale 22-26°C.   Łazienki i pomieszczenia sanitarne: Ze względu na specyfikę tych pomieszczeń, gdzie często przebywamy boso, dopuszczalna jest wyższa temperatura podłogi, sięgająca maksymalnie 32-34°C. Pozwala to na uzyskanie wyższego komfortu cieplnego, który w łazienkach powinien oscylować wokół 24°C.   Strefy brzegowe: W miejscach o zwiększonych stratach ciepła, takich jak obszary przy oknach i ścianach zewnętrznych, dopuszcza się lokalne podniesienie temperatury podłogi do 34°C.
    • Witam Chcialbym zasięgnąć porady na temat ocieplenia podlogi w piwnicy. Piwnica jest sucha i nie ma w niej grzyba. Dlatego pytanie odnosi się jak to zrobić by nie zepsuć tego. Planuje ocieplić wełną mineralna lub drewnianą. Ale chodzi konkretnie co dać pod spód. Czy jeżeli dam folie nie będzie się pocić pomiędzy folia a betonem. Lub jeżeli nie dam foli będzie się pocić wełna.   
    • Skąd ten wymóg 2.5-3m od kratki do wylotu ponad dach? Nie widziałem jeszcze żeby w domu ktoś miał tak wysoki komin, a niejedna osoba ma łazienkę na piętrze.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...