Skocz do zawartości

Lista Lista Mandaryna Mandaryna ... czas zapisów do 24 września!


Recommended Posts

Z mojego punktu widzenia było tak:

Dzień I

Dojazd w miłym towarzystwie - zleciał jak z bicza trzasnął.
Na miejscu poinformowano mnie że kod dostępu to 22.
Po uruchomieniu rzeczonego kodu, okazało się, że jest alternatywne (bonusowe) lokum, gdzie zarzuciliśmy kotwice.
S był przygotowany i zaprezentował swoje dzieło -tak na oko, ze trzy razy po trzy opasłe trylogie.
Następnie, czym chata bogata. Oj były różności kulinarne, brylowały ogóreczki kiszone jak i małosolne w opasłych słojach, wędlinki, wypieki (słodkie i pikantne), przegląd wyrobów wędliniarskich - a wszystko swojskie.
Oczywiście nie zabrakło nuty poezji, dosmaczającej nutką aronii, mięty i innych wonności.
Niestety powiało też grozą - zielone banany z zielonym jabłkiem i z dziwną konsystencją.

No i zaszczycił nas swoja obecnością hucuł.

Dzień II

Pobudka, śniadanie - normalka.
Potem zajęcia w plenerze.
Był kłusownik (raczej niezbyt skuteczny). Była dyskusja o celowości stawiania lamp przy drodze i ewentualnych skutkach (to naoczne doświadczenie).
Szybko czas osiągnął godzinę 16, czyli zajęcia salowe i powtórka z dnia poprzedniego (ale bez bananów!!!).
Włodarze hotelu dostarczyli nam nie lada atrakcję w postaci dziwnego wesela.

Dzień III - raczej smutny, bo trzeba było zakończyć imprezę i do rzeczywistości - marsz.


Ps. I aby nie było, że tylko sprawami duchowymi zajmowano się nieustannie. Już A o to się postarał (przy znaczącym udziale dupeczek). Wyjechaliśmy po dobrych i intensywnych ćwiczeniach przepony brzusznej - były tak intensywne, że u siebie dostrzegłem, na brzuchu, zarys sześciopaku.
Link do komentarza
Cytat

A i jeszcze S zapisywał w kajecie różne takie - nie, nie z chęci donosu, tylko szukał kanwy (tematu) do swojej nowej powieści.


A powieść zacznie się od: "Wszelkie podobieństwo ....." icon_biggrin.gif


powieść może być ilustrowana, nie mam nic przeciwko icon_biggrin.gif


i w związku z powyższym - kiedy foty będą??? kiedy??? icon_smile.gif może na początek choć jeden fot, pliiisss...
Link do komentarza
Cytat

powieść może być ilustrowana, nie mam nic przeciwko icon_biggrin.gif




Będzie. Przy czym oświadczam, że wszelkie podobieństwo osób tutaj występujących do osób powszechnie znanych, jest całkowicie przypadkowe. No, chyba żeby...



To w tej okolicy Kotek zobaczył łOS-ia i Barkę. Ale dźwigający latarnię słup, jeszcze przed chwilą stojący niemal prosto, widoczny na zdjęciu obok złożonego parasola, tego spotkania nie przetrzymał w całości... Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Jednak początek tego ciągu feralnych zdarzeń miał miejsce kilka godzin wcześniej, kiedy to ekipa Pirat & Company zameldowała się na miejscu. I mimo ciepłych pieleszy, które wszystkich oczekiwały wewnątrz tej niewyszukanej budowli, jej członkowie i członkinie jakoś nie kwapili się z ich zajmowaniem. Coś ciągnęło ich nad rzekę, której wody szumiały tajemniczo, może coś obiecując... może szykując jakąś egzotyczną przygodę...
A skąd tu egzotyka? - pomyślał Starszy, przyglądając się spienionym falom. - Przecież tu nie ma ani jednej palmy! Najwyżej jakaś małpa może się trafić...
Mylił się jednak. Bo oprócz małp, jak się później okazało, były jeszcze banany...

- Starszy! - westchnął Pirat. - Nie chowaj tego bukłaczka! Dawaj go tutaj na światło dzienne! - rzekł, rozsiadając się na drewnianej ławeczce.
Słonko przygrzewało obiecująco, a chłodny wiatr ucichł był, zawstydzony jakby zdeterminowaniem przyjezdnych. Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Narrator icon_cool.gif

A jednak Starszy nie mylił się. Małpy były (i to w sporej ilości) tylko jako naczelne wiedziały, że zielone banany nie są jadalne. Dlatego (wyprzedzając wydarzenia) wolały w kąciku, niezauważalnie, spożywać ekologiczną mieszankę z rodzimego dębu. Co poniektóre preferowały jednak, łagodniejszą mieszankę kaktusa z chmielem - taki pokaz Desperacji. Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Starszy oswobodził naczynie z ochronnego kamuflażu ekologicznej tkaniny, podając zwartość Takontobie. Ten odkrecił ogromną zakrętkę.
- Ależ to jest pełne po brzegi! - zawołał. Jak mamy to używać?
- Spoko! - warknął Pirat. - My ze szwagrem nie takie rzeczy robili! łOSiowa, daj flaszencję po minerałce, zaraz wszystko wskoczy na swoje tory!
- Ty chcesz trafić do takiej małej dziurki? - zapytała zdziwiona.
- Nie do takich ciasnych trafiałem - warknął.
- Ale kiedy to było... - westchnął Starszy, wspominając własną młodość.
- Bez takich mi tu! - Pirat podniósł głos. - Ja nie trafię? Ja? - podniósł się z ławki i odebrał bukłaczek od Takontobie. - Trzymaj flaszencję! - rzucił w stronę Starszego.

No i stało się. Pirat napełnił plastikowego pet-a słoneczną zawartością bukłaczka i zaledwie kilka kropli pociekło po jego ściance. Dało się je nawet zlizać, kiedy oderwał bukłaczek od brzegów.
- No i co teraz powiecie? - obrzucił wszystkich dumnym spojrzeniem.
- Jestem pod wrażeniem! - zapewniła łOŚka.
- Ja to już nawet szkło przygotowałem! - pochwalił się Takontobie, demonstrując kartonowe pudełko z zawartością podstawowego wyposażenia zlotowicza i turysty.
- Borys Polewoj! - zasmiała się Zapolska, córka Takontobie i usiłowała uciec z radości, chwytając ręką za drewnianą listwę ławki.
Nie wiedziała, ze listwa była zamocowana tylko na jednej śrubie i zadziała niczym wiosło w dulkach...

ciąg dalszy nastąpi... Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

I co? Poważnie zakazali robić fotek?Nie mam na myśli tego z zespołu ale na zlocie.



co roku od 3 lat jest tak, że jak nie jeden zgubi aparat to drugi utopi kamerę, trzeci znowu wyciągnie kliszę i prześwietli. Na zlotach się cuda zdarzają no i później to tylko zdjęcia od gapiów i turystów dostajemy. Taki już los

Cytat

I co? Poważnie zakazali robić fotek?Nie mam na myśli tego z zespołu ale na zlocie.




Podczas utworu na 1 taniec Y.M.C.A zakazali na terenie ośrodka posiadać aparatów i kamer. No i się skończyło. A było tak fajnie
Link do komentarza
Cytat

co roku od 3 lat jest tak, że jak nie jeden zgubi aparat to drugi utopi kamerę, trzeci znowu wyciągnie kliszę i prześwietli. Na zlotach się cuda zdarzają no i później to tylko zdjęcia od gapiów i turystów dostajemy. Taki już los


To nieźle musi się tam dziać, znaczy się same ciamajdy icon_lol.gif
Aparaty na klisze to już przeszłość, ja z wygody robię cyfrówką ,choć mam niezłą kolekcje aparatów analogowych na chodzie icon_smile.gif

Cytat

Podczas utworu na 1 taniec Y.M.C.A zakazali na terenie ośrodka posiadać aparatów i kamer. No i się skończyło. A było tak fajnie


Nie ma takiego prawa co by komuś takiego czegoś zabronili. Gdyby to było przyjecie czy impreza pod zamknięciem dla samych vipów to mogą "obcym" zabronić robienia fotek i kręcenia filmów ale nie mogą zakazać posiadania.

Cytat

mi zabrali aparat i potłukli, Strusiowi wyciągnęli film i to już w piątek :bezradny:


Musiałeś mieć lepszy aparat niż oni mają dlatego z zazdrości potłukli ,a Struś zapewne robił lepsze zdjęcia od nich to z zazdrości film naświetlili icon_biggrin.gif
Link do komentarza
A ja to przyjechałem za późno i już było ciemno. Kto zdjęcia kiedyś robił, ten wie .... bez światła zdjęcia się nie zrobi.
No to poszedłem na zajęcia integracyjne .... a po nich to już głównie spaniem się zajmowałem .... śpiąc też zdjęć nie czyniłem ... i dobrze ....

Cytat

drugi utopi kamerę


OOoo to to. Ja kiedyś w Koniakowie utopiłem kamerę kładąc ją na parapet...
Link do komentarza
Witam, witam

Znalazłem płytę, nie wiem czyja, a chcę oddać,
owa płyta w moim lapku siedzi, paluchem nacisnąłem przypadkiem i się napęd otworzył, a tam Robbie Williams (jak żywy - nie)

Przyznać się do wyślę, jak nie to tak tam będzie, do następnego zlotu (na którym będę)


(się na fotę załapałem z piratem, czy może raczej z moim osobistym terapeutą icon_wink.gif )





Link do komentarza
Cytat

Witam, witam

Znalazłem płytę, nie wiem czyja, a chcę oddać,
owa płyta w moim lapku siedzi, paluchem nacisnąłem przypadkiem i się napęd otworzył, a tam Robbie Williams (jak żywy - nie)



otwieram lodówkę - a tam Robbie Williams
otwieram łazienkę - a tam? no kto? Robbie Williams!!!!

icon_smile.gif



Cytat

(się na fotę załapałem z piratem, czy może raczej z moim osobistym terapeutą icon_wink.gif )



Tylko czipsy, ogórki i mleko na stole.
Nie ma dziwne że głowy rano bolały........ icon_smile.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...