-
Posty
2 324 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
56
Wszystko napisane przez Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne
-
Też to znam, bo od wielu lat jeżdżę do takiego domku na weekendowe wypady. A u siebie mam promiennik w nieogrzewanym garażu. I powiem tyle, że dom nie ogrzewany przez kilka tygodni to przykład skrajny. Rzeczywiście, nawet w konstrukcji szkieletowej potrzeba kilkunastu godzin, żeby przy mrozie osiągnąć normalne warunki w pomieszczeniach. Ale w poprzednim wpisie chodziło mi o normalne sytuacje, dom użytkowany i ogrzewany codziennie. Wtedy rzeczywiście da się przy ogrzewaniu promiennikowym da się nieco obniżyć temperaturę przegród i ewentualnie wyłączać ogrzewanie czasowo, zachowując przy tym komfort. Ale wtedy ściany są np. o 4°C chłodniejsze niż przy typowym ogrzewaniu. Chodzi mi o skalę tej różnicy. Do marketingowych opowieści o niższych o połowę kosztach ogrzewania ma się to nijak.
-
Cudów nie ma. Tak jak napisał Animus, grzejniki elektryczne oddają w postaci ciepła taką ilość energii, jaką pobrały z sieci w postaci prądu. I tu nic się nie zmienia niezależnie od tego czy konstrukcja grzejnika będzie lekka czy ciężka. Masa grzejnika wpływa tylko na dynamikę działania, a więc możliwości sterowania. Nie na zużycie prądu i jego koszt . Szczególnymi przypadkami są w zasadzie tylko trzy sytuacje. Pierwsza, gdy masa grzejnika jest na tyle duża, że możemy go nagrzewać tylko w tzw. drugiej taryfie, płacąc za prąd wg niższej stawki, a grzejnik będzie nam i tak oddawał to ciepło przez resztę doby. Zapłacimy mniej, nie dlatego, że zużyjemy mniej ciepła pochodzącego z energii elektrycznej. Po prostu tę sama ilość energii elektrycznej kupimy w niższej cenie. Druga to natomiast ogrzewanie tylko okresowo, gdy rzeczywiście przebywamy w danym wnętrzu i tylko wtedy utrzymujemy tam zadaną temperaturę. Do tego mogą posłużyć szybko ogrzewające pomieszczenie grzejniki konwekcyjne lub promiennikowe. Trzecia, w praktyce pokrewna tej drugiej, to sytuacja gdy staramy się nie nagrzewać przegród (ścian, podłogi, sufitu), za to dostarczamy ciepło głównie w postaci promieniowania, tak aby utrzymać odczucie komfortu cieplnego przy faktycznie niższej temperaturze powietrza we wnętrzach. Tu używa się grzejników promiennikowych. W wariancie drugim i trzecim faktycznie zużywamy mniej ciepła i energii elektrycznej (lub jakiejkolwiek innej) do jego wytworzenia. Jednak kosztem tego, że uśredniając faktyczna temperatura jest w pomieszczeniach niższa. A tu już trzeba się postarać, żeby nie odbijało się to na komforcie cieplnym. Tym bardziej, że w naszym kraju dominują domy murowane, a więc ciężkie konstrukcje, pochłaniające ale i oddające duże ilości ciepła. Podsumowując, opowieści o supertechnologiach ogrzewania, które nie marnują ciepła są przede wszystkim marketingowymi zagrywkami. Z rzeczywistością maja niewiele wspólnego.
-
To nie jest kwestia sposobu zasilania, lecz samego typu grzejnika, a w efekcie oporu jaki on stawia przepływającej wodzie. Jakie tam są grzejniki - żeberkowe (żeliwne lub aluminiowe) czy płytowe? Czy są założone głowice termostatyczne? Grzejniki płytowe charakteryzuje kilka razy większy wewnętrzny opór przepływu niż grzejniki żeberkowe. Z kolei typowe głowice do zaworów termostatycznych też wprowadzają bardzo duży opór przepływu. Tak więc, jeżeli grzejniki są żeberkowe i bez głowic termostatycznych to opory przepływu wody są bardzo małe. Jeżeli taki grzejnik zastąpimy płytowym i/lub z typowym zaworem pod głowicę termostatyczną to woda będzie przepływać przez niego w bardzo ograniczonym stopniu, z racji napotkania dużego oporu. A w efekcie grzejnik będzie grzał bardzo słabo.
-
Pustaki w zasadzie nie mają znaczenia konstrukcyjnego, są tylko wypełnieniem. Tak więc samo miejscowe wykucie otworu w wylewce i ułożenie rur w kanale wewnątrz pustaków nie powinno być problemem. Jednak naprawdę starannie trzeba zrobić uszczelnienie wokół odpływu oraz tej części podłogi, po której będzie lać się woda. Bo jak coś zacznie przeciekać to woda znajdzie się wewnątrz stropu (w pustakach). Dlatego nawet najniższy brodzik byłby bezpieczniejszy.
-
Jeżeli coś tu trzeba zmienić to w pierwszym rzędzie serwisanta. Tak jak napisano tu już powyżej, podłączenie krzyżowe jest bardzo dobre. Zapewnia najbardziej równomierne nagrzewanie się grzejnika i właśnie dlatego stosuje się je w przypadku bardzo długich grzejników. Co nie znaczy, że nie można go stosować przy tych mniejszych! Zmiana sposobu podłączenia to zupełnie niepotrzebna robota i dodatkowe koszty. Czyli albo mamy totalną niewiedzę u wykonawcy, albo chęć naciągnięcia klienta. Nie wiadomo co z tego jest gorsze. Tak czy inaczej, skoro grzejniki najbardziej oddalone są zbyt chłodne to znaczy, że przepływa przez nie zbyt mało wody. Pierwsza, bo najłatwiejsza do zrobienia rzecz, to przełączenie pompy na wyższy bieg. Może przy okazji da się usłyszeć czy w którymś miejscu woda nie zaczyna szumieć na przewężeniu. Druga prosta do sprawdzenia rzecz to ciśnienie w instalacji (przynajmniej 1 bar). Trzecia - sprawdzenie czy zawory grzejnikowe na powrocie są całkowicie otwarte (kręcimy w lewo do końca). Bo jak one są przymknięte to mamy i tak stłumiony przepływ, niezależnie od ustawień wstępnych zaworu na zasilaniu. Czwarta - czyszczenie filtra skośnego. Ale to nie będzie już takie proste, bo na zdjęciach nie widzę przy nim zaworów odcinający. Trzeba będzie spuszczać wodę z instalacji, więc to już pewnie przy wymianie kotła. Dodałbym te zawory przy okazji robót. Piąta - wykręcenie i oczyszczenie innych zaworów, w tym tych grzejnikowych oraz przepłukanie instalacji. Czasem osady i brud zbiorą się przy zaworze, a wtedy możemy go sobie regulować do woli i efektu nie będzie. Podsumowując, to nie sposób przyłączenia grzejników jest zły. Przepływ wody przez nie jest zbyt mały. Trzeba sprawdzić dlaczego taki jest.
-
Poprawa silikonu
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał marcinek310 w kategorii Świat łazienki
Podejrzewam, że będzie on wychodził i z pod tej drugiej warstwy. Jedyny pewny sposób to wyciąć silikon, zmyć marker rozpuszczalnikiem, nanieść silikon ponownie. Ale to uciążliwa robota. -
Zapowietrzone grzejniki
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał archango w kategorii Instalacje
To zależy jeszcze od tego gdzie znajduje się miejsce napełniania względem grzejników. W specyficznych sytuacjach wpływająca woda może uwięzić powietrze (jeżeli grzejniki znajdują się niżej niż miejsce wpływu wody). -
Porównując warstwy materiału izolacyjnego o odmiennej grubości oraz współczynniku lambda najlepiej obliczyć współczynnik przewodzenia ciepła U w każdym takim wariancie. Czyli dla określonego materiału o konkretnej grubości. Z wystarczającym przybliżeniem wystarczy podstawienie wartości do wzoru: U= λ / d λ to właśnie podane współczynniki, odpowiednio 0,033 oraz 0,038 W/(m·K). d to grubość materiału w metrach. Otrzymujemy wiec odpowiednio: 0,033 / 0,15 = 0,22 W/(m2·K) 0,038 / 0,20 = 0,19 W/(m2·K) Widać więc, że grubsza warstwa wełny i tak będzie lepszym izolatorem, pomimo nieco gorzej wartości lambda. Ale każda z nich będzie najpewniej lepsza od sieczki, która jest teraz.
-
Tu się za wiele nie wymyśli. Najbezpieczniejsze i najprostsze rozwiązanie na suficie i ścianach to nowy stelaż i pokrycie z płyt g-k. Nie wiedząc w jakim stanie jest obecny tynk nie sposób powiedzieć czy jest sens go naprawiać. A jeżeli tak to nie będzie to takie proste, bo w nowej warstwie należałoby zatopić siatkę. Rury c.o. można ukryć. Zaś ich wymiana nie wydaje się uzasadniona, skoro są w dobrym stanie i ogrzewanie działa prawidłowo. Z podłogą byłbym ostrożny. Najważniejsze, czy przy obecnym układzie warstw ma zapewnioną wymianę powietrza? Skoro to konstrukcja drewniana to trzeba umożliwić wymianę powietrza i wraz z nim usuwanie wilgoci. Pokrycie wszystkiego płytą OSB lub inną drewnopochodną może zablokować tę wymianę. Płyty mają bardzo duży opór dyfuzyjny. Tu trzeba znać cały przekrój stropu, żeby coś doradzić.
-
Rury do wody bez izolacji?
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał Domsello w kategorii Instalacje
Rury, zarówno od wody zimnej, jak i ciepłej, powinny być pokryte izolacją. Zrobienie tego nie wymaga wiele pracy, a koszt jest znikomy. Na tych od zimnej wody para wodna może się skraplać, zależnie od poziomu wilgotności i temperatury. A jeśli do tego dojdzie to woda może kapać na płyty g-k. Nawet cienka izolacja temu zapobiegnie. Natomiast na rurach od wody ciepłej to kwestia strat ciepła. Będą szczególnie odczuwalne, jeżeli przewidziano cyrkulację (krążenie wody pomiędzy zbiornikiem i punktami poboru). Tu izolacja powinna być grubsza. Wymóg jej stosowania jest nawet zawarty w rozporządzeniu o warunkach technicznych (WT), nawet wraz z określeniem wymaganej izolacyjności. Ale jak widać z przestrzeganiem tych wymogów bywa różnie. -
CWU na prąd
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał Marcin86 w kategorii Instalacje grzewcze
Elektryczny podgrzewacz pojemnościowy, duży przynajmniej te 300 l (albo dwa mniejsze). Do tego prosta automatyka załączająca grzałki, gdy produkcja prądu z PV jest duża. Używanie prądu z sieci i tak będzie konieczne. Skoro ogrzewanie domu też ma być elektryczne to taryfa G12w prawdopodobnie będzie najkorzystniejsza (tańszy prąd w nocy, od 13 do 15 oraz w weekendy). skoro to woda dla 7 osób to rozważyłbym założenie kolektorów słonecznych. Latem pokryją większość zapotrzebowania na ciepło, a produkcja prądu z PV pójdzie na potrzeby ogrzewania budynku. -
Zamiast robienia tak skomplikowanego układu już chyba lepiej będzie przenieść kocioł elektryczny w inne miejsce. W końcu ani kocioł nie jest duży, ani nie wymaga podłączenia do komina. Ewentualnie można spróbować stłumić nieco przepływ na wylocie z kotła. Dla innych na przyszłość w podobnej sytuacji - można kupić kotły elektryczne w bardzo prostej wersji bez wbudowanej pompy obiegowej. Wtedy ruch wody zapewnia ta, która już jest w układzie.
-
Naczynie przeponowe
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał archango w kategorii Instalacje
Dokładnie tak, jeżeli nie ma układu schładzania kotła, to zabezpieczeniem musi być otwarte naczynie wzbiorcze. Tylko wtedy układ nie grozi rozerwaniem. A to jak wybuch bomby. Zawór bezpieczeństwa tu nie wystarczy. Zaś obieg c.w.u. musi mieć osobne zabezpieczenie przed wzrostem ciśnienia w zasobniku. -
Znacznie łatwiej będzie połączenie izolacji ściany i dachu w okolicach murłaty zrobić wełną. Jest elastyczna i sama się lekko rozpręża. Przy tak wysokim profilu blachy trapezowej wentylacja będzie wystarczająca. Tylko trzeba pamiętać o zapewnieniu wlotu powietrza w okapie i wylotu w kalenicy. PS. W tym konkretnie przypadku można ułożyć folię dachową także pasami prostopadłymi do krokwi i zrobić jej łączenia na łatach, mocując ją zszywkami. Oczywiście z zakładem.
-
PT 80 to twarde płyty o dużej gęstości. A więc potencjalnie dobry izolator akustyczny. Cała rzecz w tym czy z tych ścinków da się uzyskać w miarę szczelną warstwę. Nawet jeżeli nie, to i tak bym je wykorzystał i dopełnił dziury jakąkolwiek inną wełną. Najłatwiej będzie ułożyć wełnę na folii na istniejącym suficie podwieszanym. Trzeba tylko pamiętać o zapewnieniu wentylacji (wymiany powietrza) w przestrzeni nad wełną. A co do grubości izolacji, to każda warstwa zapewni poprawę, nawet kilka centymetrów. Jednak grubsza będzie po prostu bardziej skuteczna.
-
Ale czym przelewa takie ilości wody? Trzeba uzyskać informacje od dewelopera w jaki sposób przewidziano odprowadzenie wody z posesji - na grunt czy do sieci kanalizacji deszczowej. To bardzo ważne, bo przy braku zezwolenia na odprowadzenie wody do kanalizacji burzowej mogą być z tego poważne problemy.