-
Posty
25 292 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
474
Wszystko napisane przez retrofood
-
Do tradycyjnych pieców chlebowych potrzebne są tradycyjne surowce i tradycyjne narzędzia. Te drugie można by, z trudem bo z trudem, ale zrobić. Jednak z surowcami jest bieda. Tak jak nie ma już tych ras świnek, które dawały niezapomnianą kiełbasę, tak nie ma już tamtych odmian zbóż. Wszystko ersatze.
-
Nieee, ale jemu dadzą satysfakcję w postaci poklepania po plecach.
-
Tutaj jeszcze oprócz tego wszystkiego są dwumiesięczne wczasy na Ibizie. Weź pod uwagę, że wszystkie elementy elektryczne są sprzedawane w sklepach po cenach dających producentom marżę 300%. A tutaj, po złożeniu kawałka przewodu i wtyczki nałożono kolejne 300 % marży. Takie są realia. Pisząc 300% mam na myśli to, ze cena sprzedaży trzykrotnie przebija koszty produkcji.
-
Pytałem dlatego, ze do przenośnych lepszy jest przewód z oplotem bawełnianym, taki jak przy żelazkach, Ale do stacjonarnego ten może być.
-
Może i więcej, bo metr przewodu to jakieś 4 PLN, a wtyczka w sklepie 3,95 PLN.
-
Drogi jak cholera. 10 PLN to góra, którą dałbym za niego. Ale pod względem przekroju żył, przewód jest właściwy. Wtyczka też w porządku. Pytanie dodatkowe, ten piekarnik to przenośny czy część jakiegoś stacjonarnego urządzenia?.
-
Jeśli potrzebujesz porad baaardzo praktycznych, to bazując na ilości informacji technicznych jakie podałeś na wstępie radzę Ci przede wszystkim wymienić instalację zasilającą. Napisałeś Rdzy z tych rur na piętrze nijak nie zlikwidujesz.
-
Przy dużym, jednorazowym zużywaniu ciepłej wody rzeczywiście może tak być. jednak przy częstym odkręcaniu kranu na wiele niewielkich ilości, straty na rurze doprowadzającej będą pokaźne. Ta podgrzana woda będzie ciągle w tej rurze stygła. Pytanie jaki model zużywania wody będzie u Ciebie przeważał. I to nie tylko teraz dziś, ale na przestrzeni lat. Bo z latami to się będzie zmieniało, potrzeby ludzi w różnym wieku się zmieniają. Tylko Ty sam możesz to ocenić, znając podstawowe dane, czyli ilość osób korzystających z tej instalacji, przecież z czasem ilość tych osób będzie się zmieniała.
-
Sytuację poprawi, ale tylko trochę. Bez sensu, to generowanie dodatkowych strat. Sytuację poprawi, ale czy masz na poddaszu wystarczające przekroje przewodów elektrycznych i trzy fazy? Aby różnica cośnień nie była zauwazalna, trzeba by ze 24 kW, a to niemało. Niegrzeczny jesteś.
-
Nie jest inna. przy ciepłej wodzie długość przepływu wody jest inna (większa) poza tym dochodzą małe przekroje w urządzeniach podgrzewających, jakie by one nie były. Praw fizyki nie da się zmienić, niestety. Musiałbyś doprowadzić wodę na piętro oddzielną rurą prosto z piwnicy (o średnicy co najmniej cala, a jeszcze lepiej większej) i na piętrze zwiększyć wszystkie przekroje zastosowanych rur o co najmniej jeden stopień. Można też próbować podnieść ciśnienie w instalacji hydroforu, pytanie tylko czy rury (szczególnie na łączeniach) to zwiększone ciśnienie wytrzymają.
-
Kwestią zasadniczą są przekroje zastosowanych rur. Te na parterze nie były przewidziane do zwiększonego poboru wody na górę, te na górze są prawdopodobnie zbyt małe, bo przewidziano je na normalną instalację, a nie instalację podniesioną wyżej (spadek ciśnienia o wysokość słupa wody od piwnicy do piętra). Ot i masz przyczynę. Niestety, hydraulicy na rynku są w większości przyuczonymi amatorami i stosuję utarte schematy, które jednak trzeba dopasowywać do zmieniających się warunków, ale oni tego nie potrafią.
-
Tego nie wiem, ale kiedyś wydawało mi się, że pozyskiwanie drewna wyłącznie zimą wynikało raczej z cyklu rocznego życia na wsi, po prostu w pozostałych porach roku nikt nie miał na to czasu, ale kiedy dorastałem wujek wyprowadził mnie z błędu. Owszem, czasem zdarzało się pozyskiwać drzewa w innych porach roku, były przecież wiatrołomy po burzach, czasem jakieś drzewo było nagle potrzebne na jakiś gospodarczy plot, ale takiego, letniego drewna nikt nie stosował na elementy konstrukcyjne. Zima ma jeszcze tę zaletę, ze szkodniki wtedy śpią i drewno z zimowej obróbki daje gwarancje, ze nie zostało zarobaczone w drodze z lasu przez tartak do odbiorcy. A suche, odkorowane drewno już nie jest tak przystępne dla robactwa.
-
Na marginesie wspomnę, że kiedyś drzewo na budowę było ścinane wyłącznie w zimie, inaczej mówiąc w okresie kiedy ustawało krążenie soków wewnątrz drzewa. I tylko takie drewno było używane. Oczywiście, dzisiaj tej zasady nikt nie przestrzega, ale jeśli ktoś będzie to czytał i przygotowywał się do budowy, to polecam o tym pamiętać. Stolarze i cieśle mówili, ze drewno zimowe ma lepszą jakość niż to z okresu wegetacji.
-
Ano problem jest w tym, ze źle parkuje plebs, który nie ma wydzielonych miejsc do parkowania. A płoty stawiają ci, którzy na kontrolerów mogą sobie swobodnie nasr...ć. Mąż M. Kaczyńskiej - Smuniewskiej - Dubienieckiej i Zielińskiej samowolnie wykopał kanał od jeziora do swojej działki i co? Ano kontrola stwierdziła, ze taki kanał "istniał" jeszcze przed wojną (chyba nawet przed I światową) i zamiast kary oraz decyzji o zasypaniu nielegalnego wykopu dostał pochwałę za rewitalizację systemu wodnego. Bo niby jaką inną decyzję miał wydać okręgowy dyrektor od polskiej wody? Inna oznaczałaby koniec jego zawodowej kariery. Ot i taka to drobna różnica.
-
Ja nie narzekam. Dzień jest długi, mimo przelotnych zachmurzeni starcza na wszystkie potrzeby do wieczora, a bateria na noc ładuje się na full. A jeśli cały dzień leje, to pralka oczywiście nie chodzi, a instalacja daje ok 15 - 20% mocy, co wystarcza na bieżące potrzeby. O żadnej sprzedaży nadwyżek nie myślę, bo to i tak grosze bez znaczenia. Więc i te 1/4 więcej gdyby było, nie ma znaczenia.
-
Mogę napisać tak. Dzięki posiadaniu magazynu energii, w bilansie rocznym okazało się, że zużyłem dokładnie tyle samo energii ile wyprodukowały panele. Różnica wynosi zaledwie 19 kWh. Chociaż w rozliczeniu finansowym to już nie jest tak świetnie, bo produkcja jest sprzedawana do sieci w godzinach gdy świeci słonce, a więc energia jest bajecznie tania, czyli za grosze, a pobór następuje po cenach wyższych. Ale i tak się opłaca, chyba że nastąpi taki listopad 2024, kiedy produkcja z paneli przez cały miesiąc była ułamkowa.
-
Tynkarze. Na budowie obowiązuje zasada, że jeśli praca poprzednika ci przeszkadza, to wzywasz go do poprawy. Jeśli wezwanie ma podstawy, to poprzednik poprawia na własny koszt. Ale nie wolno niszczyć samowolnie niczyjej pracy. Typowy przykład - układanie przewodów w posadzce. Elektryk kładzie przewody w peszlach, ale przecież posadzki jeszcze nie ma, więc leżą luźno i są odkryte. Bo posadzkę najczęściej wykonuje się już po pracach na ścianach. A więc i po tynkowaniu. Wiadomo, ze wtedy trzeba uważać na przewody, bo przeszkadzają tynkarzom w stawianiu drabin czy rusztowań. Ale nie ma siły, Takie są warunki i koniec, Za każde uszkodzenie peszla i przewodu płacą tynkarze. Fachowcy zasady znają i doskonale je rozumieją, kłócić się będą tylko popaprańcy.
-
Nic nie skuwać, a tylko na tych kamykach wykonać wąską pseudo listwę o gładkiej powierzchni nieco wystającej ponad powierzchnię ściany, do której profil parawanu będzie przylegał.
-
a, jeszcze podpowiem, że perhydrolem fryzjerzy (i -rki) rozjaśniają ludziom włosy na blond.
-
Od paru lat mieszkam na wsi. Na działce jest studnia kopana, która kiedyś służyła do pobierania wody dla celów wszelkich, ale po wybudowaniu lokalnego wodociągu została zaniedbana. Jej zadaszenie z czasem zgniło i spróchniałe, zazielenione deski wpadły do środka. Nikomu to nie przeszkadzało, bo nikt stamtąd wody nie czerpał. Ja, wodę z tej studni zacząłem czerpać do podlewania ogródka. Tylko że woda zimna musi się przecież ogrzać, ale chociaż wypompowywałem czystą, to już po kilku godzinach we wiaderkach na wierzchu pojawiał się zielony kożuch. ilość glonów była w niej potężna. Kilka razy próbowałem wypompować całą wodę, ale niewiele to dało. zimy glonom też nie szkodziły. Aż w ubiegłym roku wyczytałem, że naukowcom w Odrze udało się zniszczyć siedliska złotej algi za pomocą perhydrolu (dla niewtajemniczonych, jest to nadtlenek wodoru, o stężeniu 30%, produkuje się z niego m.in. wodę utlenioną, rozcieńczając perhydrol dziesięciokrotnie, do 3% stężenia). W dodatku inne organizmy poza glonami nie poniosły żadnego szwanku. Zainteresowałem się tematem, niestety, w handlu preparat o takim stężeniu jest dostępny tylko dla profesjonalistów, Bo uznano, że dla osób nieszkoonych jest zbyt niebezpieczny. Ale jest dostępny w stężeniu 12%. Nabyłem więc 5-litrową banieczkę i wiosną przeprowadziłem eksperyment, wlewając całą zawartość do studni. No i nadeszło lato, ciepły okres, a glonow w wodzie nie ma!!! Wodę wypompowuje, zostawiam w wannach i woda nie zielenieje, nawet po kilku dniach! Piszę to dlatego, że może ktoś też ma kłopoty z glonami w wodzie. Warto wypróbować.
-
-
Myślę, że na wnioski jest zbyt wcześnie. Zobaczysz ile wody będzie wyciągał osuszacz. I jak długo. A potem sam poczujesz różnicę we wdychanym powietrzu.
-
Też mi się tak wydaje, że nie niżej. A to jest źle, bo wilgoć jest w ścianach. I żadne wietrzenie nie pomoże. Szwagrowi przeciekał taras i mimo ze wymienił całą nawierzchnię tarasu i uszczelnił wszystko, mury poniżej nie wyschły przez dwa lata mimo otwartych drzwi i okien w lecie. To było też tak do połowy w gruncie. Dopiero jak kupił osuszacz powietrza i zaczął wodę z niego wylewać wiadrami, to sie okazało ile jej siedziało w ścianach. Tutaj też chyba spróbowałbym najpierw osuszaczem. Kosztuje parę stówek, ale to i tak taniej niż remont. A później, przy prawidłowej wentylacji z zapewnieniem nawiewu i wywiewu, wilgoci nie będzie. Mogę się założyć. To jeszcze zależy przy jakiej pogodzie. Ja mam teraz 54% przy biurku, ale ma się na deszcz..
-
Po co zaklejałeś, żeby pyłu nie wyciągał? Ale jeszcze kwestia nawiewu. Bo wentylacja to też nawiew. Pytam o to z powodu Twojej sugestii, że obawiasz się wilgoci. Robiłeś jakieś pomiary higrometrem przed odkuciem ścian? Przecież tanie higrometry to kilkanaście złotych a jakieś wyobrażenie o stanie pomieszczenia pokazują. No i piszesz, ze to piwnica/parter. W sumie nie bardzo rozumie skąd ta wilgoć, skoro izolacja pozioma została wykonana. Nie złość się, ale problemy należy rozwiazywać od strony przyczyn, a nie skutków. Bo co Ci da hydroizolacja wewnątrz pomieszczenia?