-
Posty
25 292 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
474
Wszystko napisane przez retrofood
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 611
-
Nie wiem skąd takie dane, ale i tak mam je w nosie, bo w realu u mnie na wsi istnieją instalacje wody prowadzone po podwórkach do budynków gospodarczych (rury nieizolowane termicznie), układane na głębokości ok. 1 metra. Mój wujek (jako prezes Kółka Rolniczego), innowator i postępowiec, miał takową jako pierwszy we wsi i działa ona nadal. Jak wspomniałem, zamarzła w końcówce lat 60-tych, potem nigdy. Przypominam, że wschód i południe to właśnie u mnie.
-
Ostatni raz ziemia na głębokość poniżej 1 m zamarzła bodajże w 1968 roku.
-
Pewnie, że wrócą. Ale wtedy tej studni już nie będzie. Ani nawet jej potrzeby...
-
Strefy były ustalane w okresie tuż po bitwie stalingradzkiej, kiedy von Paulus był jeszcze w niewoli. O takich zimach zapomnij. Kilkudniowe mrozy nawet poniżej -20 stopni nawet wody na Tanwi nie skują. Tam gdzie kiedyś cale ferie spędzałem na łyżwach. To se ne vrati, pane Havranek.
-
\Ten dekiel nie jest metalowy.
-
A pytałeś kierownika budowy? On jest od takich pytań.
-
Myślę, że mają rację. Takie zimy, w których mogłoby to zamarznąć skończyły się chyba równo ze stanem wojennym. Albo i wcześniej. Ja mam pod opieką dom drewniany, w którym nikt nie mieszka, ale jest w nim nowa instalacja wodociągowa, która nie ma prawa zamarznąć. A że jeździć tam i palić zimą w piecach mi się nie chce, bo jestem leniwy, to zamontowałem automatykę załączającą nagrzewnicę elektryczną przy spadku temperatury wewnątrz do poziomu +0,7 stopnia Celsjusza. I mimo że przez kilka dni mróz nocą był poniżej 10 stopni, to nagrzewnica sie nie załączyła, w domu było wciąż na plusie. Najniżej było +0,9 stopnia. Tajemnica polega na tym, że wnętrze ogrzewane jest przez ciepło ziemi, gdyż podłogi nie są izolowane termicznie (to stary dom). U Ciebie będzie tak samo. Ziemia + woda nie pozwolą na spadek temperatury poniżej zera. Warunek oczywiście to założona pokrywa.
-
A po co? Kup pokrowce na krzesła, będzie szybciej, taniej i skuteczniej.
-
Głupoty Aśćka prawisz, ot co. Bo to sklejka z puchu, skoro starasz się o brak przeciążeń? A w ogóle skąd te przeciążenia przychodzą Ci do głowy? Sądzisz, że to któreś piętro? Otóż raczej się mylisz. Progi wskazują, że nie. I po co Ci tam solidna hydroizolacja? Basen będzie? I wprawdzie post deczko stęchlizną zalatuje, ale Autorowi byłbym skłonny ten keramzyt odradzać. Nieustabilizowany keramzyt (niezamknięty warstwą zmieszaną choćby z chudziakiem) będzie rypiał i skrzypiał pod płytami OSB czy innymi, aż do końca świata. Dlatego raczej styropian na wyrównanie.
-
Znajdź producenta i napisz do niego. Ja tak miałem z prowadnicami do szuflad w szafce. Jedną przypadkowo uszkodziłem, a nowej nie mogłem nigdzie znaleźć. Były niemal identyczne, ale zawsze jakiś wymiar sie nie zgadzał. Po tygodniu poszukiwań napisałem do producenta i przysłali mi właściwą, w dodatku gratis. Bardzo porządna firma. Chodzi oczywiście o producenta kanapy.
-
Ja mam krawężnik w kolorze antracytowym o długości 1 metra w cenie 15,00 PLN sztuka.
-
I tyle w temacie, nie ma więcej nic do dodania.
-
-
A to nie jest teren na Krupówkach? Czy to mają być poidła dla koni?
-
Wszystko prawda, ale po co utrudniać sobie życie zamiast ułatwiać? Nawet tak prozaiczna kwestia jak kurz i opadłe liście z blachy trapezowej będą łatwiej spływały niż z blachodachówki A te opory z czasem będą się tylko powiększały. A jeszcze mniej tłoczona jest blacha na płytach warstwowych. Natomiast o kwestii ozdobnej Autorka nie wspominała.
-
Są sztywniejsze, ale czy to jest potrzebne? Poza tym blachodachówka z głębokimi tłoczeniami jest bardziej narażona na uszkodzenia powierzchni warstwy powlekanej, więc ryzykowałby spadek jej trwałości. A w ogóle, jeśli potrzebne byłoby pełne deskowanie, izolowanie cieplne i hydroizolacje, to sugerowałbym od razu położenie na dach płyty warstwowej. Będzie taniej i szybciej.
-
Musisz wstawić fotki albo to narysować.
-
Oczywiście, że nie było. Dlatego dawni budowniczowie (i inni konstruktorzy) stosowali wysoki tak zwany współczynnik bezpieczeństwa. Obrazowo mówiąc, dzisiaj jeśli potrzebna jest wytrzymałość belki rzędu 1 Tony, to dają współczynnik k =1,5, czyli belkę wytrzymującą 1,5 Tony. Bo belka z wyższą wytrzymałością byłaby zbyt droga. Natomiast kiedyś w budownictwie dawano co najmniej współczynnik k=3 do 5-ciu (na wszelki wypadek), a dla konstrukcji np. lotniczych ten współczynnik wynosił 10. Tym się różnią dawne czasy od współczesności.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 611