Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 655
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    437

Wszystko napisane przez retrofood

  1. A co to oznacza? ile godzin dziennie? Czy zawsze chcecie jadać zapiekanki?
  2. Jakim kwasem, ludzie! Dlaczego robicie sobie szambo wokół siebie? To może zaczniemy też strzelać do psów i kotów z kałachów? Albo prądem ich? A porównywanie leszczyny z akacją to też nieporozumienie. Leszczyna jest pożytecznym krzewem i wcale nie rozrasta się tak jak akacja, tylko wypuszcza nowe pędy w miejscu, gdzie rosła! Kiedyś niszczenie leszczyny było uważane za świetokradztwo. A z akacją rzeczywiście łatwo nie jest. Nalezy ją ściąć i pieniek posmarować kika razy roundup-em. Dzięki temu jej rozległe korzenie przestaną wypuszczać pędy.
  3. Weź tylko pod uwagę fakt, że jesli projektant zrobi inaczej, to nie można mu zarzucić błędu. On chce oszczędności. A skoro chcesz wygody... to jeszcze raz powtórzę. Załatwisz te sprawy z elektrykiem - wykonawcą. Podzieli Ci obwody i już. Przecież to wszystko nie działa naraz. A jak naraz włączysz, to zareaguje zabezpieczenie i będziesz musiał używać tych sprzętów niejedoczesnie.
  4. Paczpan, nie było mię, to przeoczyłem. Redakcjo, więc wyrzuć to do kosza.
  5. A może zauważysz, że wszystkie urządzenia większej mocy masz na obwodach oddzielnych? Przecież pralka, zmywarka, kuchenka, piekarnik... to wszystko zasilane jest oddzielnie. Więc jaki sens ma pisanie o "całej" kuchni, "calej" łazience... ? Myslisz, że jek podłączysz gdzieś suszarkę albo mikser, to zaraz radio w salonie przestanie działać? A jesli potrzebujesz jakichś zmian w stosunku do projektu (częsta sytuacja wynikająca np. ze swojej własnej wizji umeblowania) to dogadaj się po prostu z elektrykiem. Oczywiście można zrobić więcej obwodów oświetleniowych, ale czy warto... Dla mnie natomiast błędem jest zasilanie obwodów oświetlenia po różnicówce. To częsty błąd projektantów - teoretyków, wykraczający zresztą poza normy i warunki techniczne. Tego robić nie radzę. I to też elektryk - wykonawca powinien wytknąć projektantowi.
  6. Chcesz oszczędzić na ogrzewaniu? Zbuduj słoneczny kolektor powietrzny. - Każdy może go zrobić, wystarczy kilkaset złotych, młotek i kilka godzin pracy - zapewnia Grzegorz Łużecki, ekolog i twórca kolektora według własnego patentu Całość tu:
  7. Tam ma być trójfazowy B16. Wszystko jest ok. B20 to pewnie dla wariantu jednofazowego. Skoro się nie znasz, to elektryk wykonujący instalację powinien rozwiać Twoje wątpliwości.
  8. To jakaś smuga za mną się niesie, bo akurat przez tydzień mnie nie było... Kumpel (też mod) podpowiedział mi, że lepiej będzie jak będę sypiał w piżamce...
  9. Kuźwa, jak miałem 19 lat, to w Brennej pomagałem budować chałupę mojemu chrzestnemu. Na takim wielkim stoku. Czy to gdzieś tam niedaleko? A po dożynkach, to tam już jakieś moje wnuki muszą teraz na nartach zjeżdżać...
  10. OK. Zakończmy ten temat. Przyjedziesz na zlot BD, postawisz beczkę piwa i będziemy kwita.
  11. Prawnie to chyba nie, ale któryś może Ci przyłożyć z nerwów...
  12. Podobnie działają wysuszone obierki ziemniaków.
  13. Tapetę trza umieć kleić!!! PS. Mogę przykleić jak ktoś ma zlecenie. Trochę ich w życiu przykleiłem, to nie bedzie problemu. jak dotąd mało kto narzeka, przynajmniej jeszcze nikogo nie usłyszałem. mogę podać link do wspomnień z tapetowania.
  14. Mam sierściucha już kilkanaście lat. Jest na odwyku. Fajny był ten Bąbel (bo tak go wołałem). przyjeżdżałem z miasta, a on mało się nie posikał z radości. Zawsze dostawał coś ekstra do jedzenia, potem przeważnie potarzaliśmy się obydwaj na trawie, bo byczysko było niemałe, a gdy się wyhasał, to już mnie nie opuszczał. Gdzie bym nie poszedł, co bym nie robił, to szedł ze mną, kładł się w pobliżu i leżał spokojnie bez względu na wszystko: słońce, deszcz, zimno, ciepło, upływ czasu... nic go nie interesowało, jesli byłem obok. A jak szedłem do domu, to dochodził do drzwi, ale za próg nie wszedł. Nawet jak miałem kiełbasę w ręce, to nie wszedł. Potem musiałem mu sie pokazać w kuchennym oknie i wtedy uspokojony kładł się pod oknem i warował, dopóki nie posłyszał otwieranych drzwi.
  15. Ależ o tym, o tym! Jak się jonizator wyposaży w procesor, zasilanie, pilota i jeszcze parę rzeczy, to jak raz pałuczim klimatyzację. Nieprawdaż? Tyle, że bez procesora, zasilania i pilota, nijak się tego porównać nie da. Tak jak nie można porównywać kilograma z radianem.
  16. Przecież tu nie ma niczego odkrywczego. To tylko życie. Znam psy i lubię je, a największy problem miałem, jak kiedyś na wsi przyplątał się do mnie owczarek niemiecki, którego ktoś chyba wyrzucił z auta. Pies już dorosły. Nie pamietam nawet jak to się zaczęło, pewnie żal mi się zrobiło i dałem mu coś do jedzenia. Moja działka jest ogrodzona, ale miała spore dziury w ogrodzeniu, bo płot był leciwy i wszystkie psy w okolicy dobrze ją znały. Po kilku dniach pobytu (a przecież ja tam nie mieszkam na stale) zorientowałem się, że piesek nie chce mnie opuścić i waruje obok domu czekając na mnie. A gdy mnie ujrzy, to rzuca się szaleńczym skokiem, usiłując mnie zalizać na amen. Szalał z radości, towarzysząc mi na podwórku przy wszystkich moich pracach i nie opuszczając ani na chwilę. Kiedy pierwszy raz odjeżdżałem, to nie rozumiał. Usiłował biegnąć za samochodem, zdziwiony, ze go opuszczam. A ja trochę głupio się czułem. Co miałem robić? przecież do bloku go nie wezmę, bo miałem kota. Przeżył jakoś moją nieobecność, sąsiadki go trochę dokarmiały, a gdy pojawiłem się na wsi, był wniebowzięty. I tak mieszkał u mnie na działce w szopie przez dwa lata. Sąsiadka śmiała się, że pieron wyczuwa, kiedy przyjadę, bo warował wtedy przy bramie i nigdzie się nie ruszyl. Czasem nawet dzwoniła i pytała, czy już nie jadę, bo piesek siedzi i czeka. I niestety, musiałem go uśpić, bo zaczął potem robić się agresywny. Przestał lubić jakiekolwiek pojazdy, ba! Mnie samego próbował podgryzać w łydki, kiedy jeździłem rowerem, chociaż bez roweru mogłem mu włożyć rękę do samego żolądka i nie ruszył pyskiem. Wszystko kojarzyło mu się z tym, że odjeżdżam i zostawiam go samego. Każdy pojazd był mu wrogiem.
  17. dlatego, że chodzisz wyłącznie ze swoimi psami, a bez nich jeździsz. Ale są ludzie, którzy chodzą. Bez psów. Daga, nikt nie pochwala. Właściciele zawsze tłumaczą się, że przecież było zamknięte... ale TO ZDARZA SIĘ CZĘSTO!!! Bo nikt nie jest w stanie upilnować dzieci, wnuków, dziadków, listonosza, inkasenta, sąsiada, sąsiadkę.... ZAWSZE chociaż jeden raz w miesiącu ktoś popełni błąd i nie zamknie furtki. To nawet nie błąd, to STATYSTYKA!
  18. Musisz sobie zdać w końcu sprawę, że to wszystko jest względne. Widziałem dziewczynkę, która zemdlała i padła, bo podbiegł do niej pies i ją polizał. Ale ona polizania już nie czuła.
×
×
  • Utwórz nowe...