takie leninowskie, fundamentalne pytanie mi przyszło do głowy... Otóż - mamy sobie działeczkę - 1500m2, na jakichś 500m2 stoi chałupa wraz ze stałymi przyległościami, na jakichś 200m2 już sobie rośnie jakiś dąb stary, takaż sosna i coś tam jeszcze - zostaje nam jakieś 800m2 do zagospodarowania. Grunt jest piaszczysty, gdzie niegdzie możemy się dokopać do nawet metra humusu, ale on też jakiś taki popielaty jest - widać gołym okiem, że nie ma tam niczego, co by trzymało wilgoć... Od wschodu mamy taki pasek 17x37m, na którym chciałbym dać trawę i krzewy (np. cyprysiki) tylko w charakterze żywopłotu, od południa mam wąsko - najszerzej będzie jakieś 11m, a najwęziej 7m, ale tam właśnie chciałbym dać "ogród właściwy", czyli krzewy jakieś czy co tam teraz modnego jest;) Pytanie brzmi: czego tam nawieźć by cokolwiek chciało rosnąć? Zakładam montaż instalacji podlewającej (kroplującej), ale nie chciałbym zbankrutować podczas urządzania ogrodu. Radźcie, Mędrcy!