Nie przejmuj się, rożnie bywa. Potrafią up...lić na takich głupstwach, że się człowiek w zyciu nie spodziewa. Mojej żonie (projektantka) cofnęli projekt, bo wjazd na działkę nie był uzgodniony. Wjazd, który istnieje już więcej niż 100 lat! Obudowany, elegancko wyłożony kostką... Nawet w dyrekcji dróg łapali się za głowę. Po cholerę uzgadniać coś, co istnieje od lat i nikt się tego nie czepiał. Projekt dotyczył małej dobudówki z przeciwnej strony domu, nie tej od drogi. Nikt nie ruszał drogi, domu, ani zjazdu z drogi... Ale urzędnik jest urzędnik (guzik z tego, że znajomy, bo od kilkunast lat przyjmuje jej projekty). Inwestor miesiąc na tym stracił.