Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 669
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    437

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Bajpas???? , od czego? Popieprzyło się wszystko, totalnie, dzisiaj nawet mam problem z tym, gdzie jest jakaś przepojka, bo flaszka dyżurna stoi przy biurku, ale przepojki niet... Zdybałem...
  2. Jak na razie zakłóceń nie ma i niech ten cholerny, pieprzony dzień, wreszcie odejdzie w niepamięć! Na pohybel!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  3. Nawet se nie wyobrażajcie, że mnie ktoś przebije. Od czterdziestu lat nie zdarzyło się, że mi zabrakło wtedy, kiedy chciałem coś wypić i nie przewiduję, żeby to mogło ulec zmianie. No, chyba, że spadnie meteoryt. To wtedy przez chwilę mogą być zakłócenia.
  4. daj spokój, co to dla mnie jakiś literek? Przedszkole... Szwagrowi spiep...ył się samochód. Czyli polegamy na komunikacji miejskiej. Rąbanie drzwi nieaktualne. Koszty + czas = durnota. (To jest efekt polskiego prawa budowlanego). I niech mi tu jakiś kutas udowadnia, że to można szybko, łatwo i treściwie!
  5. To się dołączę. Dzisiaj wszystko poszło mi w ch..j. To będzie dzień, z którym chyba będę umierał, bo podobnej, podłej daty nie umiem sobie wyobrazić. Żeby to wszystko szlag trafił! Od pierdolonej służby zdrowia, przez komunikację, po służby budowlane. Chce mi się pić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  6. A po co Ci kołki? Nie masz pianki?
  7. Kurde, to co noc musiał mieć ten sam kierunek spaceru? Nie wierzę. On zwyczajnie wychodził na żer!
  8. Ty mnie nawet nie drzaźnij! Jakaś cholera znalazła sobie kryjówkę za moim tapczanem w domu na wsi i kiedy pojechałem tam późną jesienią, to co noc właziła na mnie gdzieś około trzeciej po północy i gryzła tak, że swędziało do południa a zaczerwieniony, wielki bąbel, utrzymywał się i dłużej. W dzień nie mogłem niczego znaleźć, chociaż kilkakrotnie przeszukiwałem i tapczan, i jego okolice, razem z podłogą i wszystkimi zakamarkami. Nie było wyjścia. Skoro rozbudził mnie już kilka razy, to nastawiłem budzik na północ, a potem leżałem, nie śpiąc. Tuż przed trzecią poczułem jak coś po mnie łazi pod luzno rzuconą kołdrą. Zakatrupiłem drania, ale mu się nie przyglądnąłem z wściekłości. Odtąd miałem już spokój, ale szczęściem trudno to nazwać.
  9. Skasuj w przeglądarce historię odwiedzin i nie pitol głupot. w swojej przeglądarce.
  10. Dziś Światowy Dzień Kota.
  11. Ja gdzieś miałem jeszcze jezioro z lakieru
  12. Za mało danych. Ja bym nie odpowiadał tak jednoznacznie, bo kilku moich sąsiadów zamknęło tej zimy kurki gazowe i przerobiło ogrzewanie na węgiel i przede wszystkim drzewo. Ale mają czas, mogą palić sami, kotłownie wydzielone z reszty budynku, syf nie przenosi się do wnętrza.
  13. To masz tłumaczenie bardziej dosłowne: Płonie, płonie, moja gwiazda. Gwiazda miłości, pozdrowiona, Ty dla mnie jesteś najdroższa, Innej nie bedę miał nigdy. Czy zapada na ziemi jasna noc, Gwiazd Wiele świeci na niebie, Ale ty jesteś jedyna, moja najpiękniejsza, Płoniesz radosnymi dla mnie promieniami. Gwiazdo miłości, błogosławiona Gwiazdo moich minionych dni Ty bedziesz wiecznie niezachodzącą W mojej duszy wymęczonej. Niebiańską siłą twoich promieni Całe me życie jest rozświetlone Gdy już umrę - ty nad mogiłą Płoń, rozpromieniaj się, moja gwiazdo!
  14. Звезда надежды благодатная, Звезда любви волшебных дней, Ты будешь вечно незакатная В душе тоскующей моей Świeć, gwiazdo moich dobrych dni, Przyjazna dla mnie gwiazdo, świeć. Wiem, że już w życiu swym nie będę mieć, Nikogo, życzliwego mi. Opuści się na ziemię jasna noc, Na niebie znów zabłyśniesz ty, Nadając memu życiu sens i moc, Promienna gwiazdo dobrych dni. W pamięci wdzięcznej, wiecznie będziesz trwać, Rozświetlisz mrok pokrętnych dróg, Nadzieję zbawczą możesz także dać I wskazać mego domu próg. Twój płomień, towarzyszył mi od lat, Zachęcał do życiowych prób. Cudowny promień, gdy opuszczę świat, Z miłością ześlij na mój grób Świeć, gwiazdo moich dobrych dni Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
  15. Bo to jest pieśń o własnej gwieździe, która świeci tylko dla tej osoby (każdy ma swoją gwiazdę)
  16. Płoniesz radosnymi (przyjemnymi) promieniami
  17. To jest właśnie efekt słuchania "fahofcuf" w rodzaju MrTomo. Cóż, każdy jest kowalem własnego losu.
  18. Ty się najpierw dowiedz JAK NALEŻY wykonać takie połączenie, bo nie słyszałem o tym, zeby niewidomy był pilotem kierowcy rajdowego. Jak się chce być nauczycielem, to najpierw wypadałoby się nauczyć samemu, lub nie zabierać głosu. Zapoznaj się z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Dz.U. 2002 nr 75 poz. 690 http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1663277.html Przypominam, że to jest prawo OBOWIĄZUJĄCE w tym kraju.
  19. Nie udowodniono też szkodliwości rur akweduktowych ołowiowych na cesarstwo rzymskie bo jego elita, korzystająca z wody nimi dostarczanej, zdążyła wcześniej się wyrodzić, a cesarstwo upadło. To co napisałeś o braku dowodów na szkodliwość rur azbestowych, nazywa się pieprzeniem kotka przy pomocy młotka. Teoretycznie niech będzie racja. Azbest w układzie pokarmowym uznajmy za nieszkodliwy. Tyle, ze jak wszystko z układu pokarmowego, jest wydalany... A będąc materiałem niezniszczalnym, wysycha gdzieś, pobrany wraz ze szlamem osadowym w oczyszczalni, ktoś go tam uzyje jako nawóz, rozrzuci po ziemi... I sobie fruwa w powietrzu! A my go wdychamy, chociaż w pobliżu teoretycznie nic takiego być nie powinno.
  20. Właśnie dlatego, że nie jesteś jasnowidzem, napisałem cobyś nie pieprzył głupot. Wykonywanie instalacji to nie smarowanie chleba masłem. Jak kromka wyleci z rąk, to najwyżej masło się zapiaszczy. A jak się spieprzy instalację, to możesz mieć zasługi w znajomym pogrzebie. Czy widzisz różnicę? Więc jeśli nie jesteś jasnowidzem, to nie zabieraj głosu w sprawach o których masz mizerne pojęcie, bo możesz przyczynić się do czyjegoś nieszczęścia.
  21. Jasne, że znajomy! Żeby Twój płot nie zasłaniał Ci widoku na jego płot. Uznał, że jego płot jest bardziej płotowy.
  22. Lepiej posłuchaj tego http://www.moskva.fm/artist/ан...85;/song_654866 Гори, гори, моя звезда, Гори, звезда приветная! Ты у меня одна заветная, Другой не будет никогда. Сойдет ли ночь на землю ясная – Звезд много блещет в небесах, Но ты одна, моя прекрасная, Горишь в отрадных мне лучах. Звезда надежды благодатная, Звезда любви волшебных дней, Ты будешь вечно незакатная В душе тоскующей моей! Твоих лучей небесной силою Вся жизнь моя озарена. Умру ли я – ты над могилою Гори, гори, моя звезда!
  23. Nie pieprz głupot.
  24. Ja stawiałem legalnie. Miałem zgodę Wydziału Budownictwa. Ale płot nie zabezpieczał mienia, tylko chronił przed psimi gównami koło domu.
×
×
  • Utwórz nowe...