Czy rożdżkarze pletą kompletne bzdury?
-
Kto przegląda 0 użytkowników
- Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
-
Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail
-
Najnowsze posty
-
Przez Mieszkaniec505 · Napisano
Witam serdecznie. Mam problem z którym nie jestem sobie w stanie poradzić. Może ktoś z Państwa był w podobnej sytuacji lub ma wiedzę w jaki sposób doprowadzić sprawę do końca. Z góry dziękuje za poświęcony czas. - Zezwolenie na budowę budynku w roku 1999 - Budynek oddany do użytku w roku 2000. SPRAWA STROPU/PODŁOGI Jestem najemcą lokalu mieszkalnego znajdującego się na parterze. W budynku jest 12 mieszkań, każdy z nich wedle oryginalnej umowy w wyposażeniu mieszkania ma wyraźnie napisane "wykładzina PCV" jeżeli chodzi o podłogę. Poprzedni najemca, który mieszkał w mieszkaniu nade mną gdzieś w roku 2017-2018 postanowił, że położy sobie panele i to zrobił bez jakiegokolwiek nadzoru lub specjalisty. Wedle mojego rozumowania przepisów budowlanych nie musiał zgłaszać wykonania takich czynności do nadzoru budowlanego (jeśli się mylę to proszę o informacje). Najemca ten, miał problemy ze słuchem, więc podejrzewam, że nie przykładał jakiejkolwiek uwagi do odpowiedniej izolacji akustycznej tychże nowych paneli, a nawet jeśli to nie położył ich zgodnie ze sztuką budowlaną. Najemca ten jako iż był to starszy facet nie rzucał przedmiotami, nie biegał więc nie odczuliśmy jakichkolwiek uciążliwości w zakresie akustyki jeżeli chodzi o korzystanie z lokalu naszego sąsiada powyżej. Na koniec roku 2018 lub początku 2019 wprowadziła się nowa rodzina z dwójką dzieci i zaczął się problem. Codzienne użytkowanie mieszkania przez nowych najemców w lokalu powyżej naszego generuje hałas (dźwięki uderzeniowe), które uniemożliwiają nam funkcjonowanie w mieszkaniu. Chodzenie, tupanie, upadające elementy, (być może) opadająca klapa w toalecie/mechanizm spłuczki generuje hałasy mierzone amatorskim decybelomierzem częstotliwości 43-65dB. Rozmawiając z nowymi sąsiadami 3 razy, w kolejności: z ojcem, z matką, wspólnie. Rodzice twierdzą, że to są dzieci i hałasują normalnie, a cała rodzina po prostu żyje i nie ma sobie nic do zarzucenia. Tak więc na jakiekolwiek "dobroci" z ich strony nie ma co liczyć. Jestem świadom tego, że może być to prawda, a przyczyna tego, że ich codzienne użytkowanie generuje taki hałas jest po prostu wadą ingerencji w podłogę przez poprzedniego najemce. Podejrzewam, że problem jest taki, iż położone panele przez poprzedniego najemcę nie mają jakiejkolwiek izolacji akustycznej / jest ona nieodpowiednio wykonana / materiały użyte są nieodpowiednie. Dodatkowo, podejrzewam, że podczas układania paneli poprzedni najemca nie wykonał poprawnie dylatacji co przyczynia się również na wzmocnienie hałasów dźwięków uderzeniowych w naszym lokalu poniżej. Sytuacja powoduje, że bez wiedzy oraz ekspertyzy specjalisty mamy z nowymi sąsiadami fatalne relacje, a my w mieszkaniu poniżej jesteśmy męczeni psychicznie hałasami. W skrócie opisując jesteśmy każdego dnia wybudzani ze snu, nieregularne większe "huki" powodują lęk oraz nerwice. Mnie osobiście doprowadzają już do reakcji ciała na niebezpieczeństwo przez co odczuwam kołatanie serca i stres. I tak od wprowadzenia się tejże nowej rodziny. Rok 2025 i sytuacja bez zmian. --- Kroki prawne, które wykonałem oraz reakcja z jaką się spotkałem. 1. Kontaktowałem się z policją w związku z hałasami, które generowane są z mieszkania naszych sąsiadów powyżej i uniemożliwiają nam funkcjonowanie w mieszkaniu. Ci uznali, że "to normalne, że w bloku są hałasy" i postraszyli, że jeżeli będę dzwonił w tej sprawie to sam dostane mandat. Podczas wizyty poinformowałem, że mam nagrania z decybelomierzem gdzie widać, że hałas jest wielki jednakże funkcjonariusz będący na miejscu uznał, że nie będzie tego oglądał i mam więcej nie dzwonić :) 2. Skontaktowałem się z właścicielem budynku (TBS, spółka), Ci również twierdzą, że są to codzienne hałasy egzystencji człowieka i wszystko jest OK. Po naciskach i podstawach prawnych (prawo budowlane, rozporządzenia ministra infrastruktury) do przeprowadzenia kontroli twierdzą, że budynek został wykonany zgodnie z projektem z roku 1999/2000 również pod względem norm akustycznych stropów. Na moje argumenty, które są faktami, że w mieszkaniu powyżej położone są panele podłogowe co potwierdza ingerencję w podłogę - cisza i omijanie tego faktu. Dodam, że poprzedni najemca nie doprowadził lokalu do pierwotnego stanu tj usunął panele. W regulaminie porządku domowego jest zapis o tym, by jakakolwiek "ingerencja" w konstrukcje była zgłaszana właścicielowi budynku. Z tego powodu zapytałem właściciela budynku czy poprzedni najemca taki wniosek o pozwolenie na położenie paneli napisał. Odpowiedź jaką dostałem, to taka, że ze względu na ochronę praw lokatorów nie mogą mi tego powiedzieć. 3. W końcu nadszedł czas na pomoc adwokata, napisał wniosek do nadzoru budowlanego (powiatowy, wojewódzki i główny) by ten dokonał inspekcji podłogi, materiałów użytych podczas montażu paneli oraz odpowiedniego wykonania tych czynności dodatkowo wnioskowaliśmy o dokonanie pomiaru akustycznego stropów pod względem dźwięków uderzeniowych. Poinformowaliśmy o problemie hałasu, częstotliwości hałasów z decybelomierza, przekazaliśmy materiał dowody. Nadzór budowlany stwierdził, że oni nie są od wykonywania pomiarów akustycznych, a położenie paneli nie wymaga zgłoszenia do nadzoru budowlanego. Adwokat prowadzący sprawę zatem napisał do Sanepidu (chociaż oboje wiemy, że to nadzór budowlany odpowiada hałasy akustyczne w lokalu oraz możliwe wady lokalu) gdzie dostaliśmy odpowiedź, że Sanepid owszem wykonuje pomiary akustyczne ale od elementów technicznych typu wentylator itp, jednocześnie sam Sanepid przyznał, że akustyka mieszkania, a dokładniej stropów jest po stronie nadzoru budowlanego. Ponownie skierowaliśmy nasz wniosek i odpowiedź Sanepidu do nadzoru budowlanego by wszczął postępowanie administracyjne, ten odpowiedział, że może wszcząć postępowanie administracyjne jedynie gdy SAM dostarczę im wyniki pomiarów akustycznych, które sam mam wykonać.. 4. Napisałem ponownie do właściciela budynku by ten wykonał pomiary akustyczne w lokalu naszych sąsiadów powyżej, ze względu na uciążliwe hałasy. Po 4-5 miesiącach odpisywania dlaczego niby mają to zrobić zostałem poinformowany przez zarządce budynku, że zostaną wykonanie pomiary akustyczne przez akredytowane laboratorium tylko zarządca budynku musi znaleźć firmę, która się tym zajmie. Fantastycznie powiedziałem, ciesze się niezmiernie w końcu będzie dokładna precyzyjna informacja czy jest wada czy nie. Zarządca budynku poinformował nas również "nieoficjalnie" jak to zaznaczył, że jeżeli okaże się, że normy akustyczności stropu są zachowane to będziemy musieli ponieść koszty pomiarów - odpowiedziałem w porządku będziemy rozmawiać po pomiarach. Minęło półtora miesiąca i cisza. Po wysłaniu wiadomości do właściciela budynku z zapytaniem kiedy będą wykonane pomiary akustyczne, ponieważ hałas jest nie do wytrzymania otrzymałem pismo z pytaniami typu "skąd wiem, że jest wada stropu." Uznałem, że wydłużają wykonanie tych pomiarów i biorą mnie na wymęczenie (odpowiedź właściciela budynku na każdą moją wiadomość zajmuje miesiąc..), zadzwoniłem więc do zarządcy budynku (osoba, która poinformowała mnie, że takie pomiary wykonane będą) z pytaniem kiedy mogę się spodziewać pomiarów akustycznych. Ten w każdy możliwy sposób omijał odpowiedzi dając nam do zrozumienia, że jednak pomiarów akustycznych nie będzie - dlaczego? Nie mamy odpowiedzi. 5. Złożyliśmy skargę do Sądu Administracyjnego o to, by ten nakazał nadzorowi budowlanego wykonanie pomiarów akustycznych oraz przeprowadził ekspertyzę podłogi w lokalu powyżej nas, w którym podejrzewamy jest źle wykonana podłoga i dylatacja. Sąd Administracyjny odrzucił nasz wniosek nie podając przyczyny. (Obecnie czekamy na wyjaśnienia dlaczego, złożyliśmy wniosek). SPRAWA HAŁASU Z KLATKI SCHODOWEJ Z klatki schodowej w bloku w którym mieszkaniu dochodzą hałasy wysokości od 40 do 83dB podczas czynności takich jak: Poruszanie się po schodach klatki schodowej w szpilkach, szczekanie psa, zbieganie dzieci, chodzenie w zimowych butach itp. Standardowe czynności, nic wyjątkowego. Kontaktując się z firmą zajmującą się pomiarami akustycznymi zapytałem, czy są w stanie przeprowadzić pomiar akustyczny klatki schodowej badając hałas jaki dociera do naszego mieszkania. Uzyskaliśmy pełną wycenę i informacje, że nie ma żadnego problemu. Proces pomiaru akustycznego książkowy: Stukacz młoteczkowy na schody oraz spocznik i badamy za zamkniętymi drzwiami hałas w naszym mieszkaniu. Czas trwania hałasu około 30-40 min. Dodatkowo zapytałem, co może być przyczyną tak wielkiego hałasu, który do nas przechodzi i dostałem informację, że podczas takich pomiarów i wyników, najsłabszym ogniwem przepuszczającym hałas są drzwi wejściowe mieszkania. Skontaktowałem się z właścicielem budynku informując, że dochodzi z klatki schodowej gigantyczny hałas przekraczający normy akustyczne i chcemy by tak nie było, w związku z czym proszę o szczegółowe informacje o producencie drzwi wejściowych oraz o wypełnieniu skrzydła drzwi jak i o parametrach technicznych pod względem dźwiękoszczelności (dokopałem się, że minimum na te czasy to 25dB). Odpowiedź jaką dostałem ponownie była wymijająca z dodatkiem tego, że jest to dokument Spółki i nie mam do niego wglądu.. Po tej informacji napisałem, że jeżeli nie mam od właściciela budynku żadnych informacji, które pomogły by rozwiązać problem (np wymiana drzwi) za swoje prywatne pieniądze to w takim razie opłacam firmę akustyczną, która wykona pomiar hałasów z klatki schodowej i z wynikami udamy się do sądu. Poinformowałem również, że z firmą, która by wykonała pomiary zrobimy je w czasie najmniej inwazyjnym dla innych mieszkańców czyli w czasie gdzie są w szkołach/pracy/itp po poinformowaniu każdego z nich o pomiarach. Właściciel budynku zabronił wykonania pomiarów akustycznych klatki schodowej argumentując, że uwaga.. Taki pomiar akustyczny mógłby doprowadzić do dewastacji części wspólnych (klatki schodowej) oraz być uciążliwy dla innych sąsiadów. Zabronił również wymiany drzwi wejściowych, ponieważ według niego są one w porządku (w jaki sposób to sprawdził - tajemnica). Szanowni Państwo, z jednej strony mamy dokonań pomiarów akustycznych i stropu i klatki schodowej i przekazać je do nadzoru budowlanego, a z drugiej strony nie mamy możliwości tego wykonać, ponieważ nie mamy prawa wejść siłą do lokalu naszych sąsiadów powyżej. Mamy udowodnić i wykonać coś co jest nam uniemożliwiane. Nie jesteśmy w stanie określić czy jest to wada stropu czy może paneli czy może czegoś innego. Ponieważ nadzór budowlany odmawia, właściciel budynku zabrania, a Sąd Administracyjny nie popiera naszego wniosku. ------ Przez cały ten czas podstawą prawną było Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, a w szczególności § 326 Izolacja Akustyczna Czy jest ktoś w stanie pomóc lub nakierować jak możemy zmusić/doprowadzić do kogokolwiek by wykonał pomiary akustyczne/inspekcje mieszkania z którego wydobywa się hałas? Dziękuje za poświęcony czas, pozdrawiam. -
Pralka od góry, wiem. Sam mam taką. Ale reszta nie od góry. Ale tak właściwie, to nie było do Ciebie. Bo po co Ci teraz "na pralkę"? Jest przydatna jak dzieci są w domu, bo tylko łazienka ma drzwi z zamkiem...
-
Przez podczytywacz · Napisano
Błądzisz... Pralka jest ładowana od góry A to oświetlenie NIE MUSI WYSTARCZAĆ, a ZUPEŁNIE WYSTARCZA!!! -
W takiej łazience to nie można oświetlać ani pozycji "na łowienie karpia w wannie", bo nie ma wanny, ani pozycji "na pralce", bo pralka się nie zmieściła. Nic dziwnego, że lampy u góry i nad lustrem muszą wystarczyć.
-
Przez podczytywacz · Napisano
Nie... Czyli, że nic nie wiem o Twojej łazience, a mam Ci doradzić Masz łazienkę o powierzchni 3 M2, czy salon kąpielowy 25 M2? Masz wannę i wydzieloną kabinę prysznicową? Łazienka jest z WC, czy są oddzielone? Jaki jest układ sanitarnych elementów? Bo ja mam małą łazienkę 3,5 m2, z kabiną prysznicową, WC, a w niej ledowe oświetlenie górne i ledową lampkę nad lustrem i to w zupełności wystarcza...
-
-
Popularne tematy
Recommended Posts