Skocz do zawartości

Wspólny dom na działce męża


Recommended Posts

Napisano (edytowany)
12 godzin temu, bajbaga napisał:

Mieszacie sprawy związane ze współwłasnością małżeńską i sprawami dziedziczenia (ustawowego)

Nie, bo:

Ale:

Ale, pomijając dziedziczenie, dom będzie stawiany z kredytu, spłacanego z współwłasności małżeńskiej, czyli:

 

Czyli, można będzie wystąpić  z roszczeniem o zwrot nakładów (50%) dokonanych na budowę domu, poniesionych od dnia ślubu.

Ale pisze, że kredyt ma być  na narzeczonego.....Więc to wcale nie jest oczywiste...

Ale patrząc to inaczej - znam przypadki, gdy darowizna była dokonywana tylko na syna/córkę, a nie na małżeństwo (pod pretekstem, że tak mniejsze koszty są) Po czasie okazywało się wielokrotnie, że jednak rodzice mieli rację, że nie przepisali na małżeństwo...

 

To trochę inny temat,. ale darowizna dokonana już po ślubie syna/córki nie wchodzi do majątku wspólnego...

To samo dotyczy spadku....

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Napisano
2 minuty temu, aaaa napisał:

Ale patrząc to inaczej - znam przypadki, gdy darowizna była dokonywana tylko na syna/córkę, a nie na małżeństwo (pod pretekstem, że tak mniejsze koszty są)

Jeżeli chodzi o darowiznę która jest zwolniona od podatku to tak musi być, gdyby przepisali na syna i synową to nie była by to darowizna i musieli by zapłacić podatek. I ten pretekst miał uzasadnienie finansowe.

Napisano
11 godzin temu, aaaa napisał:

Ale pisze, że kredyt ma być  na narzeczonego.....Więc to wcale nie jest oczywiste...

Ale, spłata będzie (najprawdopodobniej)  już z majątku wspólnego .........

Pomijam już to, że, w razie "wojny" długi (niespłacony kredyt) też może być kłopotliwy.

Jest też coś takiego jak dobro rodziny - mają wspólne dziecko, czyli może być różnie.

11 godzin temu, aaaa napisał:

To trochę inny temat,. ale darowizna dokonana już po ślubie syna/córki nie wchodzi do majątku wspólnego...

To samo dotyczy spadku....

Niekoniecznie - z dziedziczeniem jest trochę inaczej niż z podziałem majątku po rozwodzie …

Nieruchomość kupiona przed ślubem, którego spadkodawca był jedynym właścicielem także wejdzie w skład spadku… 

Małżonek (i dzieci) dziedziczą udział zmarłego współmałżonka w byłym majątku wspólnym, a także jego majątek odrębny

 

Napisano
Dostałam dostałam działkę budowlaną od rodziców po ślubie do pisałam do niej męża czy mogę go teraz odpisać
  • 2 miesiące temu...
Napisano
A moze mi ktos odpowie?Maz kupił dzialke na siebie za kawalera.Po 2latach od nabycia wzielismy slub.Miedzy czasie z powodu scigania organow komorniczych maz przepisal dzialke na mojego ojca.Po wyjasnieniu spraw ponownie przpisal ja na siebie ale bylismy juz malzenstwem.Czy ja jako zona nabywam prawa do wlasnosci dzialki i domu ktory jest teraz na nim budowany?
Napisano (edytowany)
21 minut temu, Gość Beata napisał:

A moze mi ktos odpowie?Maz kupił dzialke na siebie za kawalera.Po 2latach od nabycia wzielismy slub.Miedzy czasie z powodu scigania organow komorniczych maz przepisal dzialke na mojego ojca.Po wyjasnieniu spraw ponownie przpisal ja na siebie ale bylismy juz malzenstwem.Czy ja jako zona nabywam prawa do wlasnosci dzialki i domu ktory jest teraz na nim budowany?

Nie. Dom należy do właściciela działki. A obecnie jest właścicielem działki twój mąż. Ty możesz najwyżej wnioskować o zwrot połowy kosztów budowy.

 

Mój mąż też był właścicielem działki, na której się budowaliśmy. Rozszerzyliśmy po ślubie współwłasność majątkową o majątek przedślubny (to było dużo tańsze niż przepisywanie połowy działki).

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Napisano
5 godzin temu, Elfir napisał:

Nie. Dom należy do właściciela działki. A obecnie jest właścicielem działki twój mąż. Ty możesz najwyżej wnioskować o zwrot połowy kosztów budowy.

To zależy w jakim sensie ojciec przepisał na syna działkę czy jako darowiznę czy ją sprzedał. Bo jeżeli była to darowizna to aby nie płacić podatku musi być na syna, jeżeli ją sprzedał to jest to już wspólny majątek po został wniesiony po ślubie pomimo że właścicielem jest jej mąż.

Napisano
1 godzinę temu, mhtyl napisał:

To zależy w jakim sensie ojciec przepisał na syna działkę czy jako darowiznę czy ją sprzedał. Bo jeżeli była to darowizna to aby nie płacić podatku musi być na syna, jeżeli ją sprzedał to jest to już wspólny majątek po został wniesiony po ślubie pomimo że właścicielem jest jej mąż.

to był teśc, z tego co zrozumiałam. maz przepisal dzialke na mojego ojca. 

Napisano
1 godzinę temu, Elfir napisał:

to był teśc, z tego co zrozumiałam. maz przepisal dzialke na mojego ojca. 

Zgadza się, przeczytałem ale nie wiem jak się stało że pomyślałem o jego ojcu.

  • 11 miesiące temu...
Napisano
Witam.A co jesli dzialka budowlana zostala zakupiona przed slubem w ukladzie po1/2,budowa zostala rozpoczeta-stan zerowy a nastepnie narzeczeni wzieli slub i dokańczaja budowe juz jako malzenstwo ale faktury maz bierze wszystkie na siebie.Czy w razie rozstania maz moze powiedziec ze caly dom jest tylko jego bo na wszystkich rachunkach on widnieje?
  • 9 miesiące temu...
Napisano
Witam ja mam problem z mężem . Działkę rekracyjna kupiliśmy od podstaw zaczęliśmy budować . Mój większy wkład włożyłam finansowy ale nie brała m faktur oraz paragonów . Mąż nadużywa ankocholu i chciałabym z tą działka coś zrobić sprzedać ale niewiem czy mogę jak to też na niego figuruję
  • 1 miesiąc temu...
Napisano

O kurcze.....że też nie napisałaś tego ze 20 lat temu.Skorzystałbym :D
Teraz to już uspokoiłem się, wyciszyłem, dotarliśmy się po ponad 40 latach i jest OK. 

No szkoda :icon_mrgreen:

Napisano
13 godzin temu, Buster napisał:

O kurcze.....że też nie napisałaś tego ze 20 lat temu.Skorzystałbym :D
Teraz to już uspokoiłem się, wyciszyłem, dotarliśmy się po ponad 40 latach i jest OK. 

No szkoda :icon_mrgreen:

 

:D gupi

  • 4 miesiące temu...
Gość Dagmara Brus.
Napisano
Gdy poznalam meza postawił dom , wciaz nie wykończony. Stoi na dzialce od rodziców którzy trojga dzieci sprawiedliwie obdarowali. Maz moj ( to bylo juz albo przed ślubem, wiem ze bylam w ciazy) tak szalenie mnie kochał ze postanowił ze idziemy do urzędu skarbowego czy coś tam zeby dom byl nasza wspolna wlasnoscia. Jego matka leciała za nami czerwona ze po co niech przemyśli raz jeszcze ale maz uparcie chcial by dobytek ten byl nas obojga wiec zlozyl przysięgę w urzędzie ze jest świadomy co robi i ze tego juz nie odwola nigdy. Potrzebny byl świadek wiec tesciowa chcąc nie chcac podpisała dokumenty itd. Do mojego rodzinnego domu przyszlo piekne pismo ze jestem of dnia tamtejszego równoprawna wlascicielka tegoz. Tesciowa chyba znala meza za dobrze @😅 bo nie jestesmy juz razem. Mamy coreczke. Czy w jakikolwiek sposob moga tesciowie odebrac dyialke np lubzburzyc oboje mieszkamy za granica gdzie maz otworzył biznes samochodowy. Ja chce rozwodu a on się miga ciagle. Co po ślubie bedzie podzielone po pol? I czy ten dom bedzie nozna sprzedać. Dziekuje za odpowiedz
Napisano
22 minuty temu, Gość Dagmara Brus. napisał:

 . Ja chce rozwodu a on się miga ciagle. Co po ślubie bedzie podzielone po pol? I czy ten dom bedzie nozna sprzedać. Dziekuje za odpowiedz

Rozwód jest rozwodem, a podział majątku jest oddzielną sprawą, jeśli nie ma zgody. Jeśłi masz akt notarialny że jesteś współwłaścicielką, to teściowie nic zrobić nie mogą.

Sprzedać można, ale tylko w przypadku zgodnej woli.

Gość Roman
Napisano
Moja żona chce rozwodu. W dniu ślubu podpisaliśmy intercyzę. Po ślubie wybudowaliśmy dwa domy na działkach które w księdze wieczystej są własnością żony. W jednym mieszkamy, a drugi z myślą na wynajem. Żona grozi mi, że po rozwodzie oba domy stanowią jej własność. Zaznaczam, że oba domy ja finansowałem z własnych środków na co mam dokumenty. Moje pytanie: czy w tym przypadku faktycznie moja żona może mnie puścić w skarpetkach? Czy jest możliwość dokonania podziału majątku jako wspólny?
Napisano

Może sobie grozić, nic jej to nie da i nieważne z czyjej winy będzie rozwód. Ponieważ macie intercyzę to żona jest właścicielką działek, Natomiast Ty wszystkich nakładów poniesionych na wybudowanie domów. Oczywiście lepiej dokonać podziału majątku przed notariuszem ale w tym przypadku bez sądu się raczej nie obejdzie. W pierwszej kolejności sąd ustali wartość rynkowa działek i domów i mając na uwadze iż domy trwale zabudowują działki spróbuje dokonać podziału tego majaku. 

 

Jeżeli domy są atrakcyjne i stoją na działkach które są na zadupiu to żeby zatrzymać domy żona będzie musiała ci zapłacić na przykład 2 mln , Y mnie dom z działką kosztuje 1,5 mln średnio.

 

Generalnie domy i działki są jej ale nakłądy na domy twoje i musi ci to zapłacic lub oddać częśc majatku w natzurze tzn dom . Po wyroku sądu tym zajmie się komornik jakby miala problemy z szybkoscią :)

  • 3 miesiące temu...
Gość krysia
Napisano
Jesteśmy 28 lat po ślubie teraz mąż dostał działkę od swojej matki i budujemy dom na mnie nic nie ma zapisanego czyli jak mi powie spieprzaj babo to rozumie ze tak musi być
Napisano

Tak z grubsza jest zgodnie z prawem. Możesz jednak zażądać zwrotu poniesionych nakładów na budowę domu jeżeli masz je udokumentowane i to raczej sądownie choć jeżeli jest dobra wola to może być i notariusz. 

Napisano
1 minutę temu, retrofood napisał:

Po co? Dla siebie? Nie macie dzieci?

A po co dzieciom ? Może wyjada za granice albo nie wiadomo gdzie się osiedlą 

Napisano
2 minuty temu, gawel napisał:

A po co dzieciom ? Może wyjada za granice albo nie wiadomo gdzie się osiedlą 

Zgadza się, dlatego chciałbym wiedzieć co skłania ludzi do pchania się w kłopoty w tym wieku.

Napisano
44 minuty temu, retrofood napisał:

Po co?

Dla sprawdzenia czy są małżeństwem gotowym na wszystko...

41 minut temu, retrofood napisał:

do pchania się w kłopoty w tym wieku.

A co Ci się ten XXI wiek nie podoba?

Napisano
7 godzin temu, Gość krysia napisał:

Jesteśmy 28 lat po ślubie teraz mąż dostał działkę od swojej matki i budujemy dom na mnie nic nie ma zapisanego czyli jak mi powie spieprzaj babo to rozumie ze tak musi być

Z tego co wiem to istnieje coś takiego jak współwłasność małżeńska ...liczy się 3 lata od ślubu , potem wszystko jest wspólne.

Wszystko co nabywacie , dostajecie jest wspólne o ile nie było przed ślubem intercyzy .

Napisano

Nie. Co nabywacie to jest wspólne, ale to co dostajecie jest tego, które zostało obdarowane. Czyli jak figuruje w papierach typu księga wieczysta.

A budynki na działce są własnością osoby, która jest właścicielem działki, chyba że współmałżonek może udokumentować wydatki poniesione w związku z budową.

Napisano
2 godziny temu, joks napisał:

Z tego co wiem to istnieje coś takiego jak współwłasność małżeńska ...liczy się 3 lata od ślubu , potem wszystko jest wspólne.

Wszystko co nabywacie , dostajecie jest wspólne o ile nie było przed ślubem intercyzy .

z wyjątkiem darowizn i spadków

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
    • Jednak musiało zadziałać któreś z zabezpieczeń, które obejmowało całą instalację. Najczęściej problemem jest właśnie brak selektywności pomiędzy zabezpieczeń pomiędzy rozdzielnicą domową i zabezpieczeniami przy liczniku. Które z nich zadziała to w większości przypadków loteria.  Ale opis problemu jest dziwny. Wyłącznik różnicowoprądowy musiał jednak zadziałać, skoro potem manipulacje tylko przy nim wystarczyły, żeby przywrócić zasilanie.
    • Powłoka poliuretanowa to obecnie najlepszy stosunek ceny do jakości dla osób, które chcą mieć dach  w prawie niezmienionej postaci "na lata". Pamiętaj, że  robocizna też jest ważna, chyba że sam pokryjesz  ten dach. Dodać trzeba też, że blacha blasze nierówna. Blachodachówka zazwyczaj teraz produkowana jest z blachy stalowej ocynkowanej o grubości niecałe 0,4 mm, a jeszcze parę lat temu  najczęściej spotykanym rozmiarem było 0,55 mm 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...