skoro te same składniki, a konsystencja inna, to pozostaje tylko kwestia proporcji - innego wyjścia nie widzę... cóż, będę próbować aż do skutku - dzięki za rady
nie no 3/4 zmarszczek które mam to od śmiechu na tym forum... wyrazy współczucia przyjmuję, ale się nie poddam - będę próbować dalej z pieczeniem chleba wszystko robiłam wg Dragoonowej instrukcji - zastanawia mnie tylko konsystencja ciasta przy wkładaniu do foremki - jaka prawidłowo powinna być? jak ciasto na pizzę, czy rzadsza? /zakwas mam w lodówce w słoiczku, bo trochę odłożyłam/
ależ skąd... ja trwam na posterunku - pewnie aż do końca moich dni, a znajdą mnie wnuki, nad klawiaturą, przy niedokończonym poście w tym wątku kupiłam sobie nową, śliczną i bardzo dokładną wagę, pokazuje 2 kg więcej niż ta stara...
dzięki, tak mnie jakoś na sernik wzięło, pewnie jutro upiekę... co do kopania w kościsty tyłek, to ja rezygnuję, jeszcze sobie nogi pokaleczę o te kości, a Daga chudzina może się rozsypać...