taka refleksja mnie naszła: to ja muszę wydawać pieniądze aby kupować gaz/odstraszacz, płacę za papier, koperty, znaczki, zużywam tusz w drukarce, płacę wyższe rachunki telefoniczne, poświęcam swój czas, który powinnam wykorzystywać w pożyteczny lub przyjemny dla mnie sposób, bo nikt nie może poradzić sobie z takim człowiekiem... a policja? też myślę, że lepiej mogłaby wykorzystać swój czas niż jeździć tyle razy w jednej sprawie do tego samego faceta... to też są przecież koszty... a sąd? - to samo... i jak ma być dobrze?