Skocz do zawartości

elutek

Uczestnik
  • Posty

    2 142
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    4

Wszystko napisane przez elutek

  1. ja myślę, że masz wrodzony talent - i przepięknie w ten zakręt na końcu wszedłeś, tego nie jest w stanie nawet najlepszy instruktor nauczyć... gratuluję
  2. gawel - dobra pora żeby zacząć? księżyc sprzyja? kopenhaska nieźle wygląda tylko 13 dni, a
  3. w Koniakowie to nie wiem kto i ile, ale w Ulanowie był jeden łosobnik co miał więcej niż wartość ∏ /pi/...
  4. czyli za jakiś czas też będzie 10000 razy lepiej niż jest teraz, wierzę w to...
  5. no kiepsko... ale może siostra się rozmyśli...? różnie to bywa... pokłócą się albo co no a tak poważnie - nie ma jeszcze terminu LetKi, więc może akurat...
  6. aha, sorry, nie zauważyłam... ja swoje samym mięsem mielonym nadziałam, i skurczył się sporo ten farsz, no i całkowicie zalałam dość rzadkim sosem, efekt znany... Twoje fajnie wyglądają, i w ogóle fajnie, że wklejacie zdjęcia - można się sporo nauczyć
  7. coś pięknego i niesamowitego zarazem... kolejny krok do przodu... życzę Wam wszystkiego co najlepsze na tej drodze, coraz łatwiejszej mam nadzieję...
  8. gawel - bardzo ładnie to wygląda a co jest w środku? może i jestem "rozgarnięta" ale jednak strach przed Ciemiężycielką większy...
  9. czyli kolejny mit... ja chcę Ciebie, w mojej kuchni chociaż na 1 dzień...
  10. dzięki za odpowiedź przepis wypróbuję - brzmi smakowicie...
  11. a jakiś dressing do tego był? /fasola i tuńczyk z puszki?/
  12. Krzysiu - i jak tam na placu boju? kuchnia stoi? jak znajdziesz chwilę to wrzuć zdjęcia, schodów też, bo bardzo ładne są...
  13. a to Smitka nie jedzie...? czyżby te ciepłe kraje jednak wybrała?
  14. no co Ty, Bara, dobry struś jesteś /przecież nie powiem, że smaczny / a stosujesz jakąś konkretną dietę? ja niedawno czytałam, że niektórzy tasiemca /larwy/ połykają w celach odchudzeniowych...
  15. no i co rży?? dobry struś to chociaż 150 powinien ważyć... BIGL-u piękny rezultat a że powolutku to dobrze, większe szanse, że jojo nie będzie...
  16. zgadza się, 2 razy już się pchałam i mogę tylko polecić - kierowca super, auto super i rozmowy w toku też super
  17. dementuję: nic z tych rurów nie wyciekło /nadzienie skurczyło się trochę/ myślę, że za dużo sosu wlałam - wszystko było przykryte, i dlatego się rozciapało... a co do soku z małży - można go otrzymać przepuszczając je przez sokowirówkę?
  18. moje cannelloni rzeczywiście przypominają kalesony, i to takie wysłużone i rozlazłe, czy za długo w piecu, czy sosu za dużo...?
  19. Bara, z własnego małża spróbuj coś wycisnąć...
  20. mnie też się czasem zdarza co nieco wyp...ć Ewa, trudno powiedzieć, zależy co kto lubi, te gawla takie konkretniejsze są, twardsze, ale też kruche, te moje bardzo kruche, aż sypkie w tej kruchości... też żałuję, 3/4 tego chrustu zostało, rozdać muszę...
  21. Basia, ten mój przepis to od razu mówię - dość pracochłonny jest, a dokładniej - dużo siły potrzeba do dokładnego wyrobienia ciasta i do "wybijania" wałkiem ciasta... ale proszę: 1/2 kg mąki 5 żółtek szczypta soli łyżka spirytusu (albo 2 łyżki rumu) ok. 1 szklanki gęstej, kwaśnej śmietany tłuszcz smażenia cukier puder do posypania Mąkę przesiać, dodać żółtka, szczyptę soli, spirytus i śmietanę. Dobrze wyrobić (dość długo), by ciasto było miękkie i elastyczne. Potem wybić wałkiem /uderzać wałkiem w ciasto/, aby w cieście pojawiły się pęcherzyki powietrza. Ciasto owinąc folią, schłodzić przez ok. godzinę, rozwałkować bardzo cieniutko, wykrawać radełkiem, usmażyć, wyjmować na papierowy ręcznik, po wystudzeniu posypać cukrem pudrem. no i dla porównania, wzrokowego tylko, oczywiście...
×
×
  • Utwórz nowe...