Skocz do zawartości

elutek

Uczestnik
  • Posty

    2 142
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    4

Wszystko napisane przez elutek

  1. super jest takie wspólne, rodzinne gotowanie a taką "falbankę" przy pierogach pierwszy raz widzę - ciekawie wygląda, czym to jest robione? a o łobuza, ślicznego łobuza, to miałam niedawno zapytać - siedzi już?
  2. naprawdę?! no to muszę coś wykombinować, żeby jednak jechać - zawsze chciałam Cieszkę poznać, a do tej pory mijałyśmy się jakoś...
  3. ironia??? w żyyyciuuu... ja uwielbiam czytać Twój dziennik, jestem pełna podziwu dla Twoich dokonań i co ja na to poradzę, że piszesz tak pięknie i obrazowo, że żadna wyobraźnia się nie oprze...? /np. rozmowa z Panem... /
  4. ależ podoba mi się to zdanie, brzmi tak dostojnie, a jednocześnie zabawnie, i jest bardzo obrazowe - widzę Cię Piotrze w siermiężnej sukmanie, opasanej sznurkiem, jak wychodzisz z tej chałupy i... i idziesz WYTYCZAĆ powodzenia życzę, nieustannie...
  5. nic się Osiu nie martw - bo jak jednak zwariujesz to też zamieszkasz, tylko w takimładnymdomkubezklamek... czego Ci oczywiście nie życzę będzie dobrze, zobaczysz...bo przecież jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było
  6. to jest bardzo mądra rada... ale są osobnicy co z tego stresującego widoku jeszcze bardziej rzucą się na jedzenie...
  7. masz rację, Adaś - za słupkiem i od tyłu to do żadnej orgii nie pasuje... /a o balonach to już nawet nie wspomnę... /
  8. fajnie no to trzeba spróbować, dzięki właśnie widzę, że trufle można sobie wyhodować w ogródku... http://allegro.pl/trufle-trufla-w-twoim-og...1797717289.html
  9. Pawle - a trufle to dobre są? /warto brać kredyt, aby spróbować...? /
  10. to prawda, śliczny jest, i taki czyściutki, i w ogóle wzorowy porządek wokół
  11. 699 Użytkowników czyta ten temat (699 Gości i 0 Anonimowych użytkowników) jak nic dla żarcia tu przychodzą...
  12. a co tam, pośmieję się - trochę kalorii przy tym stracę 500 Użytkowników czyta ten temat (498 Gości i 0 Anonimowych użytkowników) tendencja wzrostowa...
  13. 461 Użytkowników czyta ten temat (460 Gości i 0 Anonimowych użytkowników) chyba rekord...?
  14. no pięknie, gratki - szybko to poszło u mnie 69 - ładnie, prawda? miałam już co prawda zerwać z tym tematem, ale... wizja 7 na początku wagi niepokoi mnie troszkę
  15. najnowsze wiadomości z linii frontu wczoraj pan X 4 razy, ostentacyjnie, przespacerował z psem na smyczy! wzdłuż mojego domu... chyba jestem przewrażliwiona, ale bardziej budzi to moje obawy, niż radość
  16. ja też z tych niewiedzących i zaskoczonych, pozytywnie zaskoczonych oczywiście, nadrabiam więc i... i życzę Wam wszystkiego co najlepsze, a jednym słowem: MIŁOŚCI
  17. emocje trochę opadły... i nawet nie zdziwiło mnie jak dziś rano jechałam do pracy, a pies biegał po ulicy...
  18. właśnie zostałam poinformowana przez pana dzielnicowego, że coś takiego jak recydywa w kodeksie wykroczeń nie istnieje pan dzielnicowy rozmawiał z X-em, pouczył go ponownie, a mi powiedział, że pies był bez smyczy bo właśnie się uczy tego chodzenia na smyczy i nie za bardzo to lubi... "bo wie pani, to jeszcze młody pies" na moje pytanie - dlaczego X nie przyzwyczaja psa do smyczy we własnym ogródku, odpowiedział: "no wie pani jak to jest... a z sąsiadami to lepiej dobrze żyć" gdy spytałam dlaczego X nie chce ze mną dobrze żyć, nic nie odpowiedział coraz bardziej skłaniam się do wersji w wymyślonym przeze mnie wyżej dialogu sama nie wiem dlaczego... no i kręci się dalej... do następnego razu - a co będzie? może zrobię ankietę? mandat, czy pouczenie...? a może znowu tekst: "bo jak on jest na smyczy to się nie załatwi... " sorry za ten sarkazm, ale brak mi już sił po prostu
  19. w zasadzie to chodzi mi o to, czy istnieją jakieś przepisy /taryfikator?/ odnośnie karania za to samo wykroczenie bo jak widać w tym wypadku to kręci się wszystko jak jakaś chora karuzela - upomnienie, mandat, nagana, pouczenie itp. itd... i tak bez końca... coraz częściej myślę, że wygląda to mniej więcej tak: - ej, Zdzichu, ta punkt punkt punkt znowu dzwoniła/pisała - aha, to co teraz robimy? - chcesz mandacik? 50 zł może być? - nieee, 50 było ostatnio, teraz dajcie 100... hehehe - no dobra, masz 100, hahaha... przyjmujesz? - pewnie, hehehe, to nara, do następnego razu, buuuhaha...
  20. przedstawiłam dzielnicowemu ostatnim razem kopię wyroku sądu, czyli dzielnicowy wie...
  21. zakładam ten temat w nadziei, że ktoś pomoże rozwiązać mi pewien problem, w zasadzie powinnam chyba napisać: zagadkę, bo głowię się nad tym od dłuższego czasu... do rzeczy: facet mieszkający na moim osiedlu miał psa /owczarek niemiecki/, wychodził z nim na spacer bez żadnych zabezpieczeń typu smycz lub kaganiec, pies biegał swobodnie w znacznej odległości od właściciela, po ulicy, po chodniku, budząc mój strach... moja prośba, aby wyprowadzał psa na smyczy została zignorowana zgłosiłam sprawę na policję, dostałam odpowiedź, że facet "został pouczony" pouczenie nie pomogło, zgłosiłam jeszcze raz - dostał mandat, 200 zł. mandat nie pomógł, zgłosiłam znowu - policja skierowała sprawę do sądu sąd wymierzył mu karę nagany kilka lat był spokój, psa nie widziałam już od ok. roku, stary? chory? zdechł? nie wiem, nieistotne jakieś 2 miesiące temu widzę faceta, a przed nim... biegnie radośnie młody owczarek niemiecki i znowu: zgłosiłam na policję - "został pouczony" nie pomogło, zgłosiłam jeszcze raz, dostał mandat 50 zł. dziś córka jeździła na rowerze, wraca do domu i mówi, że X spacerował z psem ulicą, pies podbiegł do niej jak jechała - wystraszyła się, mało co się nie przewróciła zadzwoniłam do dzielnicowego, powiedział, że porozmawia z panem X... po prostu nie wiem, co mam o tym myśleć - skończy się to kiedyś? czy ma wpływ na tę sytuację fakt, że X to emerytowany policjant?
  22. witam, Chef'ie bardzo dziękuję za wyczerpującą i fachową odpowiedź, bardzo doceniam to, że poświęcasz swój czas i dzielisz się z nami swoją wiedzą i dodatkowo robisz to w tak miły sposób... a tak to jeszcze nie próbowałam
×
×
  • Utwórz nowe...