Skocz do zawartości

elutek

Uczestnik
  • Posty

    2 142
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    4

Wszystko napisane przez elutek

  1. dla zobrazowania zagadnienia - kartacze vel cepeliny
  2. witaj - powiedz lepiej co u Ciebie... osobiście skończyłam z tym tematem - doszłam do wniosku, że całe to odchudzanie bardziej mnie męczy niż te kilka kg nadwagi... czy to był dobry pomysł to się wkrótce okaże
  3. i to jest bardzo dobre podejście Cirilu, ale jak już się tak dobrze wynaturzysz to można prosić o zdjęcie tego zwierza?
  4. Chefie, a ja mam pytanie odnośnie kartaczy na moim ostatnim urlopie na Suwalszczyźnie miałam okazję popróbować różnych regionalnych przysmaków, i te kartacze właśnie... pyszne były... zrobiłam dzisiaj, bez przepisu /brak dostępu do netu/ i wyszły twarde jak kamienie, zabić nimi można /co może nie powinno dziwić, bo to przecież kartacze / i teraz dowiedziałam się, że pewną część ciasta powinny stanowić ugotowane ziemniaki - ja zrobiłam z samych surowych, i dlatego tej mąki dużo za dużo dałam, i dlatego takie twarde... Pawle - masz swój wypróbowany przepis na kartacze? będę wdzięczna /i czenaki też pyszne były, ale przepis od tubylca dostałam /
  5. jak u Was kurki takie jak na Mazurach, to macie kurki giganty... kiedyś mieszkałam w Niemczech i jak jechaliśmy na grzyby to z nastawieniem na konkretny gatunek, i zbierało się tylko kapelusze, i tylko te małe lub średnie, grzybowa rozpusta po prostu...
  6. czyli do lasu macie blisko? ja na razie tylko kurki, i to w czasie lipcowego urlopu - tak rekreacyjnie i do natychmiastowego spożycia, ale takich wielkich i dorodnych kurek to w życiu nie widziałam /Mazury i Suwalszczyzna/ a, zapomniałam dodać: w ogródku zajączki mi rosną
  7. hej grzybiarze! - działacie już?
  8. fajnie mam nadzieję, że Jednozębny też mnie nawiedzi...
  9. zgadza się, nie jest to łatwe... a po odwiedzeniu 5-ego czy 6-ego sklepu jest się już tak zmęczonym i ma się coraz większy mętlik w głowie, że jedyna myśl to: kupić cokolwiek i jak najszybciej do domu.... ale bardzo Cię podziwiam - zakupy z kobietami nie należą do najłatwiejszych Tinuś, może właśnie Ci się tylko zdaje... poszukaj dobrze... bobiczku, jak już będziesz w Wieluniu - zapraszam do mnie, to już całkiem niedaleko
  10. CYTAT(molytek @ 9.08.2011, 21:01 )pięęęę.....kny! podziękować, podziękować... a u Ciebie Aga - prawdziwy kwiatowy zawrót głowy...
  11. i co tam u Ciebie Krzysiu słychać? urlopujesz jeszcze?
  12. Ewa, gratuluję postępów na placu boju, oby tak dalej - bez żadnych opóźnień już co do tarasu - ja też mam z desek sosnowych i to własnymi rencami robiony, i malowany kilkakrotnie też, ma już 6 lat, nic się nie dzieje, a jest całkowicie odkryty, więc tym bardziej narażony na różne warunki atmosferyczne, ja maluję zawsze drewnochronem, kolor heban, a deski zostały po robieniu podłóg uważam, że to bardzo dobry pomysł - drewniany taras, szczególnie przy Twoim domu
  13. no dobrze, to zadam teraz bardzo ryzykowne pytanie: kto mnie weźmie...?
  14. 2 kg więcej najgorsze jest to, że w ogóle mnie to nie martwi... Daga, a Ty widzę znowu coś nowego kombinujesz...
  15. Daga - a o białym nie myślałaś? wbrew pozorom jest to kolor, na którym najmniej widać brud, /miałam kiedyś białe auto, o wiele rzadziej jeździłam do myjni niż teraz /
  16. Karpatka ciasto: 10 dkg mąki, 4 jaja, 12,5 dkg margaryny, 250 ml wody zagotować wodę z tłuszczem, wsypać mąkę, mieszając podgrzewać ok. 1 minuty, przełożyć do miski, wbijać kolejno po 1 jajku i ubijać, podzielić na 2 części, każdą upiec na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia - ok. 30 minut w 180 st. krem: 1/2 l mleka, pół kostki masła, po 2 łyżki mąki pszennej i ziemniaczanej, 2 jaja, pół szkl. cukru, 1 duży cukier wanilinowy sypkie składniki kremu zmiksować z jajami i połową szklanki zimnego mleka, resztę mleka zagotować, dodać roztarte składniki i ugotować budyń - jeszcze gorący połączyć z miękkim masłem ostudzonym kremem przełożyć placki ciasta, posypać cukrem pudrem, smacznego
  17. no tylko treść kłóciłaby się jednak z tytułem tego wątku...
  18. swego czasu na muratorze założyłam podobny wątek... się działo... mi zawsze coś się śni, i zawsze są to bardzo rozbudowane sny, czasem męczące typu - chcę biec, a nie mogę, chcę zadzwonić, a nie pamiętam bądź nie potrafię wystukać numeru itp. ale jest pewna ciekawostka - chwilę przed zaśnięciem zawsze przypomina mi się poprzedni sen, i jak już zasnę to następuje kontynuacja wydarzeń molytek - dzięki za aparat
  19. jakoś nic z tym nie mogę zrobić - tzn. po wybraniu koloru dom nie zmienia barwy... czy trzeba dopiero wydrukować żeby zobaczyć? acia - ten szary to mi się nawet podoba, inny jest po prostu, ale nie wiem czy bym chciała w nim mieszkać... może to tylko kwestia przyzwyczajenia i/lub zmiany myślenia, otwarcia się na nowości ja mam dom zielony, jasno zielony - miał być ciemniejszy, ale nie wyszło jak chciałam i jest jak jest - będzie jednak wkrótce malowany typowych żółci to osobiście mam dość - wszędzie pełno żółtych domów... PeZet - to już docelowy kolor? edit: właśnie doczytałam w Twoim dzienniku, że tak... bardzo mi się podoba... a jakie będą "dodatki"? - dach, parapety, cokół?
×
×
  • Utwórz nowe...