Skocz do zawartości

Elfir

Uczestnik
  • Posty

    2 552
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    83

Wszystko napisane przez Elfir

  1. Pierwszy lepszy geolog podczas odwiertu jest w stanie stwierdzić czy grunt jest rodzimy czy nasypowy.
  2. Znam takich, co najchętniej nie posyłaliby dziecka do przedszkola, skoro może się nim zająć za darmo babcia.
  3. Skoro ty nie chcesz. Ja nie chcę. Ludzie z tego wątku nie chcą. Wszystkie mi znane osobiście osoby (w tym sąsiedzi) nie chcą (ale czasem muszą). To jaki sens ma ta dyskusja? Bo statystycznie, w Polsce, wielopokoleniowy to najwyraźniej zły pomysł. Może znajdą się jakieś wyjątki (pewnie tylko w nierealnych serialach telewizyjnych) - ale one nie będą regułą, tylko właśnie wyjątkiem odstającym do normy.
  4. Zenek - serio chciałbyś zamieszkać w domu teściowej?
  5. 1. Czyli w pewnym momencie owy dom wielopokoleniowy robi się dwoma odrębnymi mieszkaniami, bo się okazuje, że jednak razem na kupie wcale nie jest tak różowo. 2. Jak masz własne dziecko to jest twoja decyzja i twoja odpowiedzialność. Jak podrzucasz non stop dziecko rodzicom, to wykorzystujesz ich. Bo to nie oni podjęli decyzję, czy chcą na starość biegać za dzieckiem. Owszem, rodzice zgodzą się na bycie darmowymi opiekunkami (bo jak tu odmówić własnemu dziecku), ale pytanie czy naprawdę o tym marzą? Są starsi, szybciej się męczą, potrzebują więcej spokoju. Moja ciotka była asertywna, jak jej córka urodziła - od razu uprzedziła młodych, żeby sobie wynajęli opiekunkę, bo ona może zaopiekować się dzieckiem w weekendy najwyżej i to nie w każdy, bo nie ma sił. Teściowa, jak pisałam wcześniej, po weekendzie z wnuczkami jest wykończona. 3. Jeśli mężowi/żonie i własnym dzieciom poświęcasz mniej czasu niż własnej matce, to niestety nie jest to dla mnie objaw nieodciętej pępowiny.
  6. 1. Skoro sa materiały tłumiące to co za problem wygłuszyć sobie mieszkanie w bloku? 2. Czy dla ciebie bliźniak to dom wielopokoleniowy w kontekście tego wątku? Osobne kuchnie, osobne salony, osobne wejścia. Bo w takim razie piszemy po prostu o czymś innym. 3. Pisanie na forum, gdy wchodzisz kiedy masz czas i ochotę porównujesz z narzuconą opieką nad dzieckiem? Ja też rozmawiam z matką, Ale nie 24 godziny na dobę, bym musiała z nią mieszkać. Bą! Pijamy razem kawę, spędzamy święta. Ale nie mieszkamy razem.
  7. Nie znam się "świetnie". Sama nie mam trawnika w ogrodzie - za dużo przy nim pracy. Tyle tylko co na wykładach i z opowiadań firm realizacyjnych. Ja projektuję ogrody, ale ich nie zakładam. Czerwona trawa wskazuje albo na brak fosforu - z resztą brak wiosennego nawożenia to błąd. Polecam wysypać przynajmniej Azofoskę (albo Yara mila Complex) Albo to może być choroba grzybowa: czerwona nitkowatość traw, spowodowana zbyt wysoką wilgotnością podłoża. Wówczas trzeba popsikać Topsinem i zrobić aerację w formie nakłuwania gruntu i piaskowania otworów. I potem nawożenie. Pod trawniki podłoże powinno być przepuszczalne. Na czystej glinie ciężko będzie uzyskać ładny trawnik.
  8. Raczej mi chodzi o to, czy starostwo przyjmie projekt w którym nie będzie pieczątki architekta.
  9. od płotu odsunęłabym się na 60-80 cm. Między roślinami 1-1,2 m. czyli bierz pod uwagę ich wzrost. Pod nimi trzeba wówczas posadzić coś zadarniającego, co wypełni wolne przestrzenie, np. runianke japońską, liriope, tiarellę. Można też posadzić paproć (np. wietlicę samiczą), która koronkowymi liśćmi rozluźni wizualnie sztywne różaneczniki. Azalie japońskie możesz posadzić blisko różaneczników, zakładając, że z czasem je przesadzisz (azalie i różaneczniki mają bardzo płytki system korzeniowy, bez problemu przesadza się nawet stare egzemplarze), albo odsunąć na te 60-80 cm od nich. Azalie są mniejsze, więc inna będzie rozstawa, ale to zależy jaką konkretnie odmianę kupisz (niektóre po 10 latach mają 60 cm średnicy a inne 120 cm). Polecam posadzenie niewielkiego drzewka, który nada kompozycji trójwymiarowości, głębi. To może być ozdobna wiśnia, pienna forma magnolii lub klon tatarski.
  10. Przy obecnych przepisach konstruktor ma uprawnienia do robienia adaptacji projektu gotowego?
  11. A za ile spalacie węgla? Przy gazie pomnóżcie to lekko licząc razy dwa.
  12. 1. Trzeba byłoby zrobić ankietę: Masz swobodę finansową - chciałbyś mieszkać na kupie z rodzicami/teściami, bratem/szwagrem i swoją rodziną czy wyprowadzić się na swoje? Tylko takie wyniki byłby miarodajne. Ja po prostu nie znam wielopokoleniowego domu (a znam sporo) w którym młodsi nie marzyliby o własnych czterech kątach. Najczęściej próbują realizować to przy braku środków, wyodrębniając osobne mieszkanko w dużym domu. Ale jak każdy kompromis - nie jest to wyjście idealne, tylko mniejsze zło. 2. Nie wyobrażam sobie mieszkania z moją teściową, mimo, że to pomocna i w sumie miła kobieta. Tylko, że u niej w domu musi być tak jak ona chce. Z samej chęci pomocy potrafi zamęczyć człowieka. Mieszkamy na sąsiedniej działce i czasem dostajemy o godz. 23 telefon, że powinniśmy przeparkować samochód, albo dlaczego na piętrze pali się światło w pokoju gościnnym. Robi to z troski (bo może zapomnieliśmy zgasić światło?), ale człowiek czuje się jak niepełnosprawny umysłowo pięciolatek. Albo teść, który kilkanaście razy dziennie nalega byśmy u SIEBIE skosili działkę, bo "co ludzie powiedzo". Z resztą potrafił swego czasu wparować na naszą działkę o 7 rano w niedzielę i nam skosić, bez pytania się o pozwolenie. Potrzebna była awantura z obrażaniem się teścia, by zrozumiał, że to nie jest prawidłowe postępowanie. I tak jest ze wszystkim - mamy kompletnie inne przyzwyczajenia, poglądy na samo funkcjonowanie i wygląd domu. Jakbyśmy mieszkali razem, wojny byłby o każdą duperelę. W drugą stronę mój mąż nie wyobraża sobie mieszkania z moją matką. I nie znam nikogo kto nie narzekałby na ciągłe udzielanie "rad" rodziców/teściów. Do przełknięcia gdy udzielane są podczas wizyt, ale nieznośne gdy są na co dzień. 3. Czy para może się głośno kochać, jak ta sąsiadka z przykładu, mając pod nogami nasłuchujących teściów? Więc o jakim komforcie mowa? Myślę, że mamy też inne pojęcie domu wielopokoleniowego. Bo dla mnie dom jednorodzinny z dwoma odrębnymi mieszkaniami (góra-dół) niekoniecznie jest wielorodzinny. Wielorodzinny to dla mnie gdy mieszkańcy prowadzą wspólne gospodarstwo domowe - czyli np. jest jedna kuchnia. 4. "Sądzisz, że domek jednorodzinny (mieszkanie) dla malżeństwa z dziećmi nieletnimi - to jedyna sensowna forma egzystencji dla wszystkich bez wyjątku". Nie. Wiele osób lubi miasto i chętnie mieszka w blokach czy kamienicach. Ale nie z teściami/rodzicami. 5. pozytywy (poza finansowymi) - tak: - gdy traktuje się rodziców jak darmowe opiekunki do dziecka lub kucharki albo dom jak hotel - gdy własne dorosłe dzieci służą jako zapychacze emeryckiej nudy, bo nie ma się znajomych. *** Zamieszkanie niepełnosprawnego seniora, który wymaga opieki 24h, wspólnie z dziećmi, nie jest dla mnie domem wielopokoleniowym tylko sytuacją wymuszoną okolicznościami.
  13. możesz dać tę czepną (pnacą) na ścianie przy jakiejś podporze.
  14. To są średnie odmiany. Po 10 latach powinny mieć ok. 1,5 m wysokości i szerokości. Z tym, że jedna kwitnie na różowo a druga na czerwono - jeśli nie będzie ci przeszkadzać dysonans kolorystyczny, to ok. Dla uspokojenia można dodać białe azalie japońskie np. Kermesina Alba - to niska, poduchowata odmiana.
  15. To, że masz bogatą wyobraźnię, nie oznacza, że takie rzeczy dzieją się w rzeczywistości Czy ludy prymitywne żyją na kupie? Nie wszystkie. Ograniczeniem tam jest dostępność budulca do budowy schronienia, dostępność pożywienia (polowanie samotnie lub w grupie, gdzie trzeba się podzielić żywnością) oraz osiadły lub koczowniczy tryb życia. W wielu osiadłych plemionach afrykańskich młody chłopak po inicjacji na mężczyznę buduje własną chatę, by móc poślubić kobietę/y i wprowadzić do swojego domu. Wspólne życie prowadza koczownicze plemiona, gdzie głęboki socjalizm grupy, ścisły podział obowiązków jest niezbędny do przetrwania. Ale jaki jest sens porównywać pierwotne kultury z realiami współczesnej Polski?
  16. Dlatego cały czas piszę - wielopokoleniowe domy to nie świadomy wybór wybór, to konieczność finansowa - tych, którzy nie mają szans na własne mieszkanie/dom. Jesteś pewny, że babcia dobrze czuje się w tym domu? Starsi mają inne przyzwyczajenia, gust niż młodzi. Prowadzą inną kuchnię, są aktywni o innych porach dnia. Chyba, że to dom z senioratką (ale dla mnie to wówczas dom dwulokalowy a nie wielopokoleniowy), gdzie babcia mieszka sobie osobno, ale obok?
  17. Dlatego napisałam - mieszkanie razem to nie wynik potrzeby, ale ograniczeń finansowych. Bo w te 7 lat zarobili tylko na budowę domu. Na kupienie działki już ich stać nie było. Ciekawe czy razem by mieszkali, gdyby babcia miała normalne mieszkanie/dom (a nie ruderę) a ich byłoby stać na budowę drugiego domu? Chyba, że ze względu na dziecko, które bardziej znałoby babcię niż własnych rodziców. Gdyby dobrze sytuowani dziadkowie mieszkali z dobrze sytuowanymi dziećmi, ich małżonkami i wnukami to byłby sensowny przykład. Ale takich przykładów praktycznie nie ma (może jakieś wyjątki spowodowane nietypowymi sytuacjami) - bo jak kogoś stać to idzie na swoje.
  18. Czyli znów chodzi o kasę - skoro mieszkali w ruderze, zarobili tylko na jeden dom, to z musu wzięli babcię do siebie, bo w zasadzie nie miała gdzie mieszkać. Rodziców nie było w życiu dziecka przez 7 lat a nie jeden rok, z przerwami, jak u ciebie. Bo ważniejsza była kasa niż własna córka.
  19. Lawenda jest półkrzewem - jeśli nie będzie cięta z czasem jej pędy od dołu zdrewnieją i straci na nich liście. Dlatego się je regularnie tnie. Zaraz po kwitnieniu ścina się przekwitnięte kwiatostany formując krzew w spłaszczoną półkulę. Wiosną przycina się pędy tak o 1/3. Róża powinna była być już dawno przycięta. Suche badyle są tylko źródłem chorób. Tnij 0,5 cm nad zdrowym pąkiem. Róża powinna być posadzona raczej za lawendą
  20. Zasadniczo nie trzeba przycinać. Same z siebie rosną jako gęsta kula. Chyba, ze pojawią się błędy pielęgnacyjne i zrobi się ażurowy. Wówczas można zagęścić przycinając lub obłamując pączki szczytowe po kwitnieniu. Dużo też zależy od tego jaką odmianę kupiliście. Niektóre sa luźniejsze pokrojowo a inne bardziej poduchowate. Za to trzeba prawidłowo posadzić. Wymagają gleby kwaśnej i rozluźnienia bryły korzeniowej przed posadzeniem (to ważne!). I możesz te różaneczniki podsadzić karłowymi różanecznikami i azaliami japońskimi. Zwykle mieszańce katawbijskie rozpoczynają kwitnienie w drugiej połowie maja, a np. grupa Impeditum kwitnie pod koniec kwietnia - czyli można, odpowiednio dobierając odmiany, wydłużyć okres atrakcyjności takiej rabaty
  21. Elfir

    Aeracja trawnika

    Trawnik ci od tego nie umrze Tylko troszkę przepłaciliście.
  22. Irga jak zrzuca liście a jest niska, rozłożysta to prawdopodobnie irga pozioma. Jak nie zrzuca to prawdopodobnie irga Dammera lub szwedzka. Gatunków jest nieco więcej, ale te są w handlu najczęściej spotykane. Ale szczepiona forma to również mógł być jakiś bardziej egzotyczny gatunek, mniej wytrzymały na mrozy np. Cotoneaster cochleatus Mahonie spokojnie ciąć, ładniej wygląda. Ognik - nie jest w pełni mrozoodporny w naszym klimacie. Wymaga miejsc osłoniętych od wiatrów zimowych. Najlepiej gdzieś przy ścianie budynku, która się nagrzewa. Dobrze znosi cięcie. To na pniu to jakiś żywotnik. Możesz formować jak ci się żywnie podoba. Lawendę, jak zrobi się bardziej ciepło trzeba mocno przyciąć, nawet tuż przy ziemi, gdzie wybijają młode pędy.
  23. Jak mieszka singiel lub para to salon, jadalnia czy kuchnia spokojnie mogą być przechodnie. A nawet biuro. Np. przechodni układ salon-biuro-sypialnia-garderoba-łazienka prywatna
×
×
  • Utwórz nowe...