Skocz do zawartości

PeZet

Uczestnik
  • Posty

    6 399
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    87

Wszystko napisane przez PeZet

  1. Wyrżnąłem pod popielnikiem megadziurę, podstawiłem metalowy popielnik, kanałem betonowym z pustaka i cegieł doprowadziłem pod dziure powietrze z zewnątrz, przestrzeń pod wkładem obudowałem szamotem, bo ładny, bo mioałem za nic i... jestem wniebowzięty. Szał. Czad. W życiu czegos takiego nie widziałem - czysta szyba, nic nie zasysa bokami. Nie myślę o popielniku. Radość. Frajda. Drugie palenie w tym sezonie, rekreacyjne. A skuteczne. Ładne. dopisałem: żadne tam palenie drugie w sezonie rekreacyjne, tylko normalne dogrzewające. I baaaadzo fajne
  2. Cześć. Patrzę na twój dach i mam takie oto refleksje: 1. Skoro ocieplasz od zewnątrz, to raczej warto liczyć się z tym, że trzeba będzie kłaść nowe pokrycie dachu. Raz użytego gontu raczej nie da się powtórnie użyć. Nie musisz zrywać starego pokrycia. 2. Wzmocnienie konstrukcji twojego dachu nie musi być kłopotliwe, bo masz dość nisko okapy: z tego wynika, tak sobie dumam, że możesz spokojnie położyć coś na kształt dodatkowej konstrukcji dachowej, której kalenica pokryje istniejącą kalenicę, a podstawę oprzesz na słupach. Niejako powtórzysz istniejący ustrój. 3. Ocieplenie dachu wypadłoby w grubości nowej konstrukcji, co daje uczciwe pogrubienie istniejącego ocieplenia. Bo chyba słusznie zakładam, że skoro docieplasz, to jakieś ocieplenie dachu już masz. 3a. Ocieplając od zewnątrz, na goncie możesz spokojnie kłaść płyty styropianowe - wówczas nie trzeba martwić się zapewnieniem szczeliny wentylacyjnej w połaci. [dopisałem:] 3b. Płyty ocieplenia ubyłyby układane pomiędzy krokwiami nowego ustroju. 4. Wg mnie wyzwanie jest prostsze, niżby to z początku wyglądało. [dopisałem:] 5. Wg mnie nie ominie cię konieczność wzmacniania konstrukcji i kładzenia nowego pokrycia. Kładź blachę! Dobrze, żeby moje pomysły zweryfikował rozgarnięty specjalista i grono forumowe - jest tu kilka aktywnych, pomocnych i kompetentnych osób. Pozdrowienia, PeZet
  3. Jest taki kalkulator. Rozdają go w szkole podstawowej i nazywa się arytmetyka; w twoim przypadku chodzi konkretnie o równanie z jedną niewiadomą. Ogarniesz.
  4. Misa powstanie Tobie sama po iluś tam ogniskach - będziesz wybierała popiół i powstanie misa, bo popiół pójdzie na kompost i zawsze zgarniesz z ziemią. ja mam regularną wypasioną misę, choć na początku układałem kamienie w pierścień. Nie kupuj misy, szkoda pieniędzy. Chyba że lubisz krasnale ogrodowe, wówczas misa będzie jak znalazł, bo misa to idealne towarzystwo dla krasnali ogrodowych.
  5. Po deszczu. Latem, lubię chodzić boso po ogrodzie. Nago.
  6. A to się rozpisali, jadę i jadę i końca nie widać... Baszka, ja nie wiem o jakie 98 cm chodzi. Ale czytam ,że to złośliwa bestia coś przemawia... No więc okej, nie przesuwaj. Krzaczora 0- git, tak od strony twojej, nie od drogi i dlaczego blusz? Ostatnio WIDZIAŁEM stąd o tym piszę pieknie zarośniętąbramę - zakrzaczoną różami i czym innym bujnie nad murek krzaki sterczały,. COs bujnego, coś pięknego. Pomyślałem, że to jest twoja szansa. W sumie, nic nie ruszaj, obsadzisz krzakami i teżbędzie dobrze. Bo w zieleninie zawsze jest fajnie. Olej temat. Zamknij. Posadź krzaki i szlus. Serio. :)
  7. Wiadomo, że brama otwiera się do środka. Chodzi o to, żeby móc zrobić z tym kątkiem coś estetycznego. Nie tylko funkcjonalnego. Trochę to co innego, nie sądzisz? Baszka, na razie zaprawa jest na tyle miękka, że nic kuć nie trzeba. Wystarczy poruszać słupkiem i pójdzie. Wykruszy się.
  8. Nie. Przesunięcie skrzynki nic nie załatwi. Nie pochowasz tych rzeczy, nie obudujesz. Nie zakrzaczysz. Słupek trzeba przesunąć, żeby z tyłu było miejsce na różne ruchy - obudowę, krzaki...
  9. Póki beton jest miękki, ja bym - z bólem serca to piszę - wyrwał ten słupek co jest przy skrzynce i kazał osadzić go tak, by w bramie po otwarciu nie było skrzynki. Ostatni moment na takie działanie. Za parę dni będzie już pozamiatane. Te barany chyba myślały, że ktoś będzie skrzynkę przestawiał. Baszka, przestaw słupek, a wtedy za skrzynką obok słupka powołasz ładny krzaczor, który pięknie pójdzie w górę, zasłoni gównianą skrzynkę, zasłoni słupek. Obudujesz. światła bramy nie potrzeba na szerokość amerykańskiego tira. Co więcej: jeśli zostawisz ten cholerny słupek tak, jak stoi on teraz, to nic z tym nie zrobisz, bo skrzydło jak się będzie otwierać, to nie pozwoli by za słupkiem coś rosło. Tak jak jest teraz, jest kiepsko bo nic z tym nie zrobisz - nawet nie zasłonisz.
  10. Rok temu samorobnie zrobiłem pokrycie dachu blachą. Również walczyłem z montowaniem rynien. Powiem wam, że wygrałem tę bitwę, wszystko jest jak trzeba. A z uwag dotyczących montażu haków i rynien, wnioski mam następujące: 1. Piszą, że krawędź rynny ma znaleźć się poniżej lini pokrycia dachu - żeby sunący z dachu śnieg minął rynnę, a nie wpadał do niej. Kłopot tu jest taki, że rynnę montujemy ze spadkiem, w efekcie rynna z jednego krańca jest wyżej, a z drugiego niżej - nawet o 3 cm! trzeba to uwzględnić szykując deskę okapową - musi być wystarczająco szeroka. U mnie rynna w jednym miejscu wystaje krawędzią ponad połać i - jakoś wszystko gra. 2. Skropliny spod połaci. Jeśli pas nadrynnowy poprowadzisz pod dotychczasowym pokryciem, to skropliny wciekną do rynny. Jak zaczniesz dłubać sam, praktycznie, szybko zorientujesz się, że te prace nie są skomplikowane i wszystkiego można się nauczyć. Bez trudu rozkminisz. 3. Główna zasada: rozpoznanie bojem. teoria i rysunki to jedno, a w praktyce - wszystko jakoś idzie. ...A nie można ... nauczyć się? ================== Jeśli ktoś jest ciekaw - link do mojego dziennika z montażu pokrycia. Dyskusje, pomoc kolegów z forum - bezcenna... https://forum.budujemydom.pl/topic/11215-dziennik-pezeta/?do=findComment&comment=546903
  11. Żywy, zdrowy jeż, który czai, że przez jezdnię trzeba raczej szybciej niż wolniej... - faktycznie podejrzane. Być może wyrwałaś go z jego środowiska. Sugeruję, żeby go odwieźć tam skąd go zabrałaś, o ile to możliwe.
  12. ja się do niczego nie mogę z Cm czepić - mało tego: zaklajstropwałem resztkami dziurę na elewacji, gdzie rurka pex wychodzi - do kranika. Ta rurka ciągle jest ruszana w te i we wte, bo wąż, wiesz, podlewanie. I o ile kiedys czym bym nie zapaćkał, to pękało, tak ten szuwaks jest tak elastyczny, że nie pęka. Powiem więcej: jak kleiłem płytki, to upaćkane klejem nogi ciężko było zmyć, bo klej po wyschnięciu nie pękał na skórze, choćby nie wiem co robił. Z inyymi klejami sądzę - jest podobnie. Jest podobnie. Jest podobnie. To chyba kwestia niewiemczego co kto kupi.
  13. Sieciowa wkrętarka za 110 zł w Leroyu - jest nie do zdarcia. jako wiertarka, jako wkrętarka. Niebieska.
  14. Po pierwsze link W moim dzienniku notatki z szukania kleju Gorąco Cię namawiam do przeczytania dwóch - trzech stron, zanotowałem naprawdętam cenne informacje i wywiązała się wartościowa dyskusja. Znajdziesz cenne uwagi praktyków - m.in. Stach mi dużo pomógł. Przewertowałem fora - wg mnie opinia n/t klejów wypada tak, że CM 16-17 jest najlepszy, a jeszcze nie zabija kosztami. Wg mnie płytki 60x60 są to już płytki wielkoformatowe. Uzupełniam informacje z mojegodziennika: wybrałem CM 16 albo CM 17, nie pamiętam. Brałem droższy. Różnica jest między nimi taka, że CM16 jest do płytek max 80cmx80cm, a CM17 jest do max 1mx1m. Ten klej jest wszędzie, w marketach sieciowych też i nic mu nie dolega. Po zimie, po grzaniu uważam, że każde pieniądze wydane w tym momencie co jesteś, są tego warte, bo masz spokojną głowę. Jeśli chcesz inny klej kupić, droższy, a wiesz, że wg Ciebie będzie lepszy - to go bierz, nie patyczkuj się. I pamiętaj o dylatacji przy ścianie i dylatacjach w wylewce. :) No i zadecyduj jakiej szerokości chcesz mieć fugi. Moje mają na oko jakieś 5mm, ale robione były na - nie pamiętam ile - jest zanotowane w dzienniku. Radzono mi dać mniejsze! Z obliczeń wychodziły większe. Dałem coś pośrodku. Dziś myślę na oko - na oko! - że mogłyby być mniejsze, ale gdybym miał decydować dziś, to już bym nie był pewny, czy dałbym mniejsze. Raczej nie dałbym. Powodzenia! PeZet
  15. Wycinasz krzaczki - super, o to przeciez chodzi, żeby mieć co wycinać. Co do wysiłku i ochrony kręgiosłupa - polecam zakładać pas kulturystyczny - kosztuje 24złote, a wiesz, że się nie przedźwigasz. Nasionka sadzę z ciekawości. To co w nasionkach, mam i w sadzonkach. mam nadzieję, że ruszą. Ale płyną w nasionach rośliny o niebieskich liściach, tu sadzonek takich nie kupię. Co do zakrzaczenia - łyse czy zakrzaczone, jedno i drugie bywa piękne. Byłem w kilku domostwach cudownie zatopionych w zieleni i są to ogrody przyjemności. Mam dosyć łysej murawy, po której trzeba zapylać z kosiarką, a w upalne dni wytrzymać się tam nie da i tylko przez okno sobie można popatrzeć. Zimą jest bez znaczenia czy krzaki, czy łyse pole. Ja sobie wymyśliłem mój ogród, mam pomysł, koncepcję mam, wiem co chcę osiągnąć, jakie przestrzenia mają tam być, powstaną rózne miejsca - zakamarki, gdzie można będzie się zaszyć tak, że nawet chałupy nie zobaczysz. Ukryję drewutnię i domek narzędziowy, grządki z roślinkami do jedzenia będą miały za za to na maks słońca. Dom schowam, na ganku jak się zasiądzie, to się będzie w czymś jakby oranżerii roślinnej - cień, bez wiatru, za to ładnie. Stawiam na liście, nie na kwiaty. Kwiaty to domena mamy, która tu szaleje na grządkach kwiatowych. Jest dobrze.
  16. Sadzę. Kopię i sadzę. postanowiłem ukryć dom w zieleni. Zmniejszyć powierzchnię do koszenia. Robi się gęsto. Wczoraj przyjechały w paczce wisterie sinensis, parthenocissusy tricuspidaty i parthenocissusy quinquefolie, a tu na lądowanie w ziemi wciąż czekają physocarpusy oplifolie, eonymusy fortuneje, no i hydrangea. Dobrze że przynajmniej cotinusa posadziłem. Z Chin płyną nasiona parthenocissusów o niebieskich liściach. Wczoraj posadziłem nasiona wisterii sinensis w pojemniczkach. Sprawdzę czy wyrosną. :) Stoją już cornusy masy, physocarpusy, jest kilka vaccinumek małych, na jednej nawet owoc już wisi. Czeka na realizację system nawadniania wg mojego projektu. Z Chin płynie już elektrozawór.
  17. Skończył mi się szpadel, Ten szpadel, taki żółty, po czternastu latach. Na urodziny go dostałem, za drzwiami w bloku czekał i dziś padł. Kopiąc dziurę pod krzaczek padł. Cześć Jego pamięci i kuchwa.
  18. Egbert, możesz rozwinąć o co chodzi z tym narzekaniem twoich sąsiadów? Narzekają mniej? Mniej niż co? Jakie nożyce?
  19. Do przyklejania folii do muru jest też w kartuszu klej isovera Vario. CO jest wart, nie wiem, ale naoglądałem się filmów człowieka podpisującego się jako "Gipskarton_itd" na youtubie - jest naprawdę w moim odczuciu dobrej klasy specjalistą od zabudowy, i on kleił tym klejem. Wyglądało super. Kupiłem, ale nie użyłem, bo mi się obsunęły sprawy, więc klej leży i czeka aż straci ważność albo zostanie zużyty. Wypatrzyłem też klej Dorken delta do klejenia folii. Z kartusza zrobisz warkocz długości około 8m, więc kilka kartuszy potrzeba, by obskoczyć łączenie paroizolacji z murem. Kartusz kosztuje 20-30zł, więc jest koszt. Twojej ocenie pozostawiam zasadność tego wydatku. Wg mnie jest warto go ponieść.
  20. lukaszoo102, Sprawdzałem, czy to aby nie jest hohsztaplerka, szeptany marketing jakiejś kiepskiej nowinki. Skoro nie jest, to teraz już spokojnie mogę czytać z zainteresowaniem o tym wynalazku i trzymam kciuki, żeby wyszło że to jest coś fajnego, bo widzę, że masz apetyt na tę technikę izlolowania. Bez względu na instrukcję montażu, pilnowałbym, żeby z uwagą odciąć dostęp wilgoci i żeby zapewnić dobrą wentylację połaci. Pozdrowienia. PeZet
  21. Wybacz, że wypowiadam się, choć nie zastosowałem u siebie podobnego rozwiązania. Czego oczekujesz od współużytkowników tego rozwiązania? Jakich informacji? Wszak nie porównają swoich rachunków za ogrzewanie ze... swoimi rachunkami. Nie zerwą przecież wykończenia, by zajrzeć pod poszycie, by sprawdzić czy zamokła im ta celuloza, jak bardzo osiadła w postaci mokrej papki, czy zagrzybiła się, czy kuny faktycznie nie lubią tlenku glinu... nie zrobią tego, by tu opisać swoje wrażenia. Jaka więc jest różnica między wypowiedzią moją, Bajbagi, Janiego_63 a domniemanego użytkownika tego rodzaju izolacji?
  22. Kuny lubią wełnę. Myszy lubią styropian. Skoro tak łatwo zabezpieczyć izolację - kwasem borowym i tlenkiem glinu - dziwi mnie, że producenci masowo tego nie robią. Nieufnośc moją budzi tak proste rozwiązanie: tlenek i kwas borowy i voila, a korporacje światowe na to nie wpadły. Wow! Wyższy koszt instalacji nie świadczy o tym, że jest to produkt lepszy. Ja mogę ci za sto razy wyższą cenę zamontować folię do kananapek. Czekam na nowe konkrety, bo mnie nie przekonuje zmielony papier jako izolacja.
  23. Przeczytałem dyskusję. Kwestia osiadania Jeśli każdego izolatora z czasem ubywa, a ubywa wszak - wełna siądzie, celuloza siądzie, styrek myszy podjedzą albo wyparuje z lekka - to trzeba dołożyć 10% na okoliczność strat i będzie po sprawie. Więc tu szanse sa wyrównane, wg mnie, i każda technologia wychodzi na to samo. Współczynnik U przegrody a cena Mnie się nasuwa jeden wniosek - ten celulozowy sposób izolowania jest wart zainteresowania tylko wówczas, gdy koszt otrzymania tej samej wartości U przegrody przy użyciu celulozy będzie równy bądź mniejszy niz przy zastosowaniu materiałów znanych i sprawdzonych. O ile, rzecz jasna, ufamy w trwałość takiej izolacji Czy celuloza to papier? Moje obawy budzi wrażliwość celulozy na wilgoć, bo zdaje się ma ona ta celuloza dużą wrażliwość na wilgoć. Wełna też ma, styropian też ma. Ale celuloza? Jak to odizolować iżby nie namokło? Film poglądowy nie wierzę w marketing, a ci koleżkowie na filmie są jak prestikurwadigitatorzy; równie dobrze mogliby sprzedawać odkurzacze. To festyn jakiś a nie marketing, handel dywanami w hotelu "mamy dla pana prezent za darmo..." Mnie ta celuloza trąci naciągactwem, bo obawiam się, że jest to zmielony papier poddany marketingowi. Konkludując, bardzo chętnie zmienię zdanie - oświećcie mnie, że się mylę, albowiem uważam, że myszy i kuny pokochają tę celulozę i jest to zawijanie klienta w zmielone gazety i papier pakowy. Innymi słowy - jest to wg mnie sprzedawana jako nowość i coś super izolacja dla ubogich.
×
×
  • Utwórz nowe...