Tak. Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze czas na rozsądek. Bo ułatwianie sobie pracy i czynienie jej lżejszą tylko po to, żeby po pracy gnać co prędzej na siłownię żeby się zmęczyć, to brak krytycyzmu i rozsądku, a nie nowoczesność.
Nikt nie wspomniał tu jeszcze o najważniejszym. Wszystkie "inteligentne domy" i ich systemy zarządzania dają się zhakować. Nie pomogą wtedy wspomniane przez Ciebie UPS-y oraz wszelkie inne badziewie. Na razie hakerzy niezbyt się tym zajmują, bo i domów z takimi instalacjami jest niewiele. Królują więc pomyłki oprogramowania, przez które inteligentna lodówka zamówiła pewnemu redaktorowi dostawę trzech ton masła po tym, jak wyjmował kostkę by posmarować kanapkę na śniadanie. Gorzej będzie, jak złodzieje zamiast łomem drzeć zamki, przejmą nad nimi kontrolę za pomocą krótkiego programu. I nie łudźmy się, niewielu z nas zarabia tyle, by zakupić zabezpieczenie takie jakie mają banki. Bo nie jesteśmy bankami. Więc zhakowanie domu będzie o wiele prostsze niż przejęcie cudzego konta.
Dlatego tzw. inteligentny dom to namawianie przypominające mi pokemony. Wszystkim przedszkolakom były potrzebne, bez pokemonów życie w przedszkolu nie istniało, ale już tak nie jest i na pytanie po jaką cholerę ludzkości było to potrzebne, do dziś nikt nie odpowiedział.