Zdziwiłbyś się. Na moim terenie podłogi tuż powojenne, nadal są w niezłym stanie. Swoją rozbierałem dwa lata temu. Deski są złożone i czekają na inną przygodę, bo są w lepszym stanie niż cięte z dzisiejszego drewna. Jedynie w okolicach okna, gdzie (bywało) zimą woda z okien spływała, fragmenty nie nadają się już do niczego. Ale to dlatego, że leżały na piasku. Suchym! I nie ma podciągania kapilarnego od dołu, bo poziom wód gruntowych jest niski, no i piasek. Sam piasek wody nie podciąga.
Jaki masz teren okoliczny? Myślę, że źle nie jest, skoro 20 lat temu tak zbudowano. Oczywiście, że możesz próbować wdmuchiwać styropian, można tam wrzucić wszystko. Powtórzę, że celem jest zapełnienie pustki pod deskami, bo to ona odpowiada za wyciąganie ciepła.
Nie należy zapominać, że ziemia pod podłogą jest naturalnym rezerwuarem ciepła. Najlepszy dowód na to, że w nieogrzewanym domu drewnianym, z podłogami na gruncie,, woda w rurach nie zamarznie mimo, że na zewnątrz przez dwa - trzy dni będzie kilkanaście stopni mrozu. W murowanym zamarznie juz pierwszego dnia. Sprawdzono doświadczalnie.
Piasek nie powinien pociągnąć niczego, bo po kilkudziesięciu latach żadnej wilgoci nie powinno tam być!